Skocz do zawartości

[najechanie] na rower


sznib

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Nieprzyjemna sytuacja jaka była udziałem dziś mojego znajomego.

Mianowicie, wracając z trasy, jadąc drogą polną na chwilę zmuszony był przerwać jazdę coby osuszyć jaszczura. Rower zostawił na poboczu, widoczny i poszedł kilka metrów dalej. W tym czasie jakieś babsko nadjechało samochodem i przejechało po rowerze. Straty, tak na pierwszy rzut oka, pokrzywione oba koła i dwa blaty w korbie. Baba nawet nie chciała się zatrzymać i chciała odjechać jakby nigdy nic, ale kumpel zauważył sytuacje i ją zatrzymał.

Jak postępować w podobnych sytuacja czytałem, ale tu jest taki zonk że wezwana policja nie stwierdziła niczyjej winy :woot:.

Także pytanie; można w tej sprawie coś jeszcze ugrać, odwołać się od decyzji policjantów itp? Ktoś może był w podobnej sytuacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro policja nie uznała winy (w głowie się trochę nie mieści) to trzeba by chyba pozwać "babsko" o zniszczenie mienia. Tylko przydałby się świadek, bo jest słowo przeciwko słowu i jak kobieta się zaprze, że rower leżał jej na drodze i nie ogarnęła sytuacji to będzie ciężko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No niestety, ale świadka nie było.

Nie wiem co mogło by dać powoływanie się na "nie ogarnięcie sytuacji". Polna droga, nie mogła jechać szybciej niż te 30km/h, także odpada argument że "zobaczyła w ostatniej chwili". Są dwie opcje; albo zrobiła to specjalnie, albo bawiła się komórką/radiem itp. i nie patrzyła na drogę.

Policjant sugerował nawet że może to kumpel specjalnie położył rower na drodze żeby wyłudzić pieniądze :woot: .

Takie coś trzeba udowodnić, tak samo jak by chcieć sugerować ze najechała specjalnie, bez dowodów nic to nie znaczy. Tak czy inaczej do uszkodzenia mienia doszło, nawet jeśli nieumyślnego nie zwalnia to sprawcy z odpowiedzialności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wyników działań policji to nie wiem czy to nie wynik "polnej drogi". Tu jest trochę wolna amerykanka. Ciężko czasem zdefiniować co to pas drogi, ewentualne pobocze, oś drogi, ..... Oczywiście mogę się mylić ale na drodze asfaltowej mogło by być trochę łatwiej. Straty są tylko jak udowodnić potencjalnie w sądzie, że baba nie ma racji. Powie, że normalnie sobie jechała a tu rower leży na drodze i.... co jej zrobisz??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Powie, że normalnie sobie jechała a tu rower leży na drodze i....

 

No właśnie, rower leży, a ona co? Najechała. Gdyby patrzyła na drogę nie ma możliwości żeby nie zauważyła roweru. Czyli albo najechała specjalnie, albo nie patrzyła na drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policjant sugerował nawet że może to kumpel specjalnie położył rower na drodze żeby wyłudzić pieniądze :woot: .

 

A może to było trochę "po jednych piniądzach" jak to się mówi i się znali. Wy obcy i tak dalej.... Ciężko coś doradzić bo jak wspomniałem drogi polne to ciężki temat jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Także pytanie; można w tej sprawie coś jeszcze ugrać, odwołać się od decyzji policjantów itp? Ktoś może był w podobnej sytuacji?

 

Nie sądzę. Bez świadków jest słowo przeciwko słowu.

Normalnie wjechanie w nieruchomą przeszkodę jest zawsze z klucza z winy kierującego - bo jakby miało być inaczej...

Z drugiej strony można poddawać w wątpliwość, czy aby z pewnością rower był "zaparkowany" tak, że spełniał wszelkie wymogi PoRD w tej kwestii...

Można pójść do sądu i próbować. Pytanie czy gra jest warta świeczki...

 

 

 

Policjant sugerował nawet że może to kumpel specjalnie położył rower na drodze żeby wyłudzić pieniądze :woot: .

 

Nic nadzwyczajnego. Akurat policja powinna rozpatrywać wszelkie wątki, a taki wątek jest całkiem realny - bo to mało było takich spraw, co ludzie specjalnie wjeżdżali w innych żeby sobie samochód naprawić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja aktualnie dotyczyła mnie, mojego pojazdu w zasadzie.

Gdyby był świadek zdarzenia to WYDAJE MI się że jednoznacznie stwierdzili by że przejechanie roweru wymagało dodatkowego manewru, skrętu na pobocze, bez przyczyny,  jak sznib wyżej napisał zabawa telefonem, radiem lub zostało zrobione umyślnie - policjant powiedział że wyklucza to odrazu.

Czyli najpierw mimo iż było widać ślady zjazdu z trawy na poboczu, policjant uzasadniał to że rower MÓGŁ nie zostać zauważony.

Ale nawet jeśli, to czy to usprawnia do jeżdżeniu po poboczu, chodniku,wysepkach na drogach? Bez ewidentnego powodu. Odbijanie piłeczki. Łatwo przewidzieć że trzeba to wszystko udowadniać, bo taki jest ich tok myślenia. 

 

 

W moim kochanym krauju,osoba która ponosi jakąś tam stratę, musi to wszystko udowodnić, bo dowody widoczne gołym okiem to za mało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim kochanym krauju,osoba która ponosi jakąś tam stratę, musi to wszystko udowodnić, bo dowody widoczne gołym okiem to za mało.

 

Bo tak jest w normalnym państwie prawa, że wszystkie niejasności świadczą na korzyść oskarżonego. I tak być powinno. Czy analogiczną zasadę stosuje się w postępowaniu cywilnym? Nie wiem.

Jeżeli nie jesteś w żaden sposób potwierdzić swojej wersji zdarzenia, chociażby dokumentacją fotograficzną świadczącą o tym, że rower leżał na poboczu, a na trawie było widać ślady jazdy samochodu, to dlaczego sąd miałby uznać wziąć Twoją stronę... (No chyba że dokumentację masz...)

 

Z drugiej strony kuriozalny jest fakt, że policja nie stwierdza niczyjej winy, mimo zaistnienia zdarzenia. W takiej sytuacji musi być winny. Albo kierujący samochodem, albo rowerzysta, albo współwina. Przypomina mi to sytuację, którą wiele lat temu zasłyszałem na jednym z kanałów TV. Sytuacja następująca. Jedzie ciężarówka, za nią osobówka. Z ciężarówki odpada jakaś część i uszkadza samochód osobowy. Na miejsce przyjeżdża policja, spisuje notatkę i tyle. Kierowca auta osobowego udaje się do ubezpieczyciela, celem odzyskania zgłoszenia szkody z tytułu OC, ten się jednak na niego wypina. Jako podstawę podaje brak sprawcy. Rozumowanie było takie: skoro była policja, a kierowca ciężarówki nie został ukarany mandatem karnym, tj nie był winny zdarzeniu, więc nie ma podstaw do wypłaty z tytułu OC.

 

Pewnie gdyby próbować właśnie od tej strony, że w takiej sytuacji nie może nie być winnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to jest taka kuriozalna sytuacja, kobieta przejechała ten rower i tutaj nie ma dyskusji, ale żeby stwierdzić winę jej to trzeba rozważać czy rower był widoczny, mimo iż znajdował się na poboczu.  Policjant widział ślady które świadczyły o zjechaniu z trawy, ale nadal rower musi być widoczny. Wynika z tego absurdu że możesz jeździć po chodniku, poboczach, potrącać rowerzystów czy pieszych i powiedzieć że nie widziałem ich i trzeba na to kolejne dowody. 

 

 

Jak ta sytuacja przebiegała dalej co podałeś czy na tym się skończyło?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzialność z OC pojazdów nie jest oparta na postępowaniu mandatowym. Trzeba pisać do ubezpieczyciela tej damy.

 

Jeżeli rower stał na poboczu to jest na 100% odpowiedzialna kierująca. I niestety to że musisz jej to udowodnić nie wynika z tego, że żyjemy w Polsce, tylko że tak się umówiono 2500 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Występujesz do policji o notatkę ze zdarzenia... wiadomo że nie ukarali kierującą samochodem ponieważ "brak znamion wykroczenia" czyt.  po za drogą publiczną... w notatce policjant powinien opisać jakie były okoliczności, w jakim miejscu zastał samochód a w jakim rower, jakie były relacje przedstawione przez uczestników zdarzenia. Na tej podstawie zgłaszasz szkodę do ubezpieczyciela pojazdu którym poruszała się kobieta... Przyjęcie odpowiedzialności przez Towarzystwo nie jest wiążące wyłącznie od ukarania sprawcy mandatem lub wyrokiem... Z pozoru dość prosta sprawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeczenie o winie na gruncie prawa karnego jest Ci zbędne. (Ale jak Ci na nim zależy zgłaszasz zniszczenie mienia i składasz wniosek o ściganie, lub wprost do sądu wniosek o ukaranie).

 

To co jest istotne to notatka f-szy z miejsca zdarzenia, potwierdzająca zastany stan - pojazd mechaniczny przejechał po rowerze. Składasz wezwanie do naprawy (faktycznej lub wypłaty równowartości) do TU. Jak TU odmówi, to składasz pozew. Winy kierującej nie musisz udowodaniać - art 436 kc. To ona będzie musiałą udowodnić wyłączną winę osoby trzeciej lub Twoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczyło porobić zdjęcia jak nie miałeś telefonu to na pewno wezwana policja ma aparat. Chodzi o to, że po obrażeniach roweru i auta idzie ustalić jak i gdzie ten rower leżał, stał i gadanie, że leżał na środku drogi nic nie da. Następnie w razie komplikacji przyjeżdża rzeczoznawca mierzy sobie na samochodzie rysy, wysokości i inne i na tej podstawie może stwierdzić jak to przypuszczalnie mogło wyglądać w rzeczywistości.

A prawda jest taka, że jak stać Cię na drogi rower do na jego ubezpieczenie też i problemu nie ma. Kasę dostajesz a potem ze spokojem możesz się sądzić;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo o ruchu drogowym ( a droga polna jest drogą w rozumieniu prawa inaczej ma sie w rozumieniu drogi śródpolnej czy jakoś tak - ścieżki  jeżeli ta droga polna figuruje w zasobach / mapach/ wyrysach map geodezyjnych  co można sprawdzić w starostwie jesteś wygrany  )  - kiedyś miałem wypadek w podobnej sytuacji "drogowej- polno dorgowej ",  przerabiałem ten temat bo chcieli mi głąby dać PKT karne i mandat . 
cytat obowiązującego przepisu : USTAWA z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym

omijanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;

 

Wymijanie, omijanie i cofanie Art. 23.

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany:

 

2) przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość; omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia w lewo może odbywać się tylko z jego prawej strony;

 

Ja bym się udał z tym do sądu  - polcja nie podając sprawcy popełniają błąd. 

Nawet jak byś stał na środku jezdni rowerem to Jej obowiązkiem jest ominąć bezpiecznie a nawet zatrzymać pojazd. Nie można  wjeżdżać na coś . kogoś  bo jest źle zaparkowany !!! . Co innego  jest wtargnięcie  i potrącenie / przejechanie roweru - Tu kwestia sporna na pewno by była. 

( co prawda w tej sytuacji też byś dostał mandat ) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znasz sytuacji faktycznej. Możliwe, że roweru nie było widać z odległości, która pozwoliłaby na bezpieczną reakcję kierowcy.

 

W Łodzi była taka kolizja związana z kontrpasem, gdzie kierowca wybronił się wskazując, że nieprawidłowo zaparkowane pojazdy uniemożliwiły mu ustąpienie pierwszeństwa (nie mógł zobaczyć rowerzysty).

 

Ale ogólnie masz rację wskazując, że na nieprawidłowo zachowujących się uczestników ruchu drogowego również nie wolno wjechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@staryJanek, Pamiętaj o:

 

Art. 46. 1. Zatrzymanie i postój pojazdu są dozwolone tylko w miejscu i w warunkach, w których jest on z dostatecznej odległości widoczny dla innych kierujących i nie powoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego lub jego utrudnienia.

2. Kierujący pojazdem, zatrzymując pojazd na jezdni, jest obowiązany ustawić go jak najbliżej jej krawędzi oraz równolegle do niej.

3. W czasie postoju na drodze poza obszarem zabudowanym pojazd powinien znajdować się, jeżeli to tylko możliwe, poza jezdnią.

4. Kierujący pojazdem jest obowiązany stosować sposób zatrzymania lub postoju wskazany znakami drogowymi.

5. Kierujący pojazdem jest obowiązany w czasie postoju zabezpieczyć pojazd przed możliwością jego uruchomienia przez osobę niepowołaną oraz zachować inne środki ostrożności niezbędne do uniknięcia wypadku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DzieciWeMgle 

Dla tego napisałem 

 

Co innego  jest wtargnięcie  i potrącenie / przejechanie roweru
 Tak . Nie znam sytuacji ale z postu autora wynika/ nie wynika z tego ze mogło by to być na zakręcie czy innych niesprzyjających warunkach.

 

mklos1

Dla tego napisałem 

 

( co prawda w tej sytuacji też byś dostał mandat ) 

Źle zaparkowany pojazd nie ma za dużo wspólnego z tym, że nie wolno po nim jeździć!!!

 Kierowca żle zaparkowanego pojazdu ( a tym też  jest rower zgodnie z ustawą ) ponosi winę tylko za kwestie  tego postoju, utrudniania ruchu bl;a bla bla

Ale  przy oszacowaniu   odszkodowania bądź zadość uczynienia ( to dwie różne rzeczy )  może być podniesiona sprawa PRZYCZYNIENIA sie do szkody . Ale to jest sprawa Sądu i biegłych sądowych i nie bede pisałe tu o tym . 

Jak rower był  warty dużo kasy ( dal mnie dużo to powyżej 1000) to bym szedł na udry i podważył opinie policjantów. Moim zdaniem  sprawa jest prosta. Chyba ze inne okoliczności zdarzenia były o czym autor nie pisze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Źle zaparkowany pojazd nie ma za dużo wspólnego z tym, że nie wolno po nim jeździć!!!

 

Ma i to wiele. Jeżeli będzie zaparkowany tak, że nie będzie dostatecznie widoczny i nie uda się uniknąć zderzenia z przeszkodą, to można nie ponieść konsekwencji w związku z najechaniem na taki pojazd. O ile w przypadku samochodu taka sytuacja jest mniej prawdopodobna, tak w przypadku roweru całkiem realna, gdyż to zupełnie inny gabaryt pojazdu.

Przy okazji poruszasz bardzo ważny temat, ludzie myślą właśnie, że jak ktoś łamie przepisy to mogą potrącić, rozjechać, zabić - bo tamten "zaczął pierwszy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma i to wiele. Jeżeli będzie zaparkowany tak, że nie będzie dostatecznie widoczny i nie uda się uniknąć zderzenia z przeszkodą,

 

ehhh  kolego .  Chyba nie dość uważnie czytasz lub w ogóle nie czytałeś postu autora tematu .

 

Tu sie  ewentualne przyczynienie kłania. A czy przyczynienie do winy  jest 10 % ? 20 %? czy  90 % ?. to ustalają biegli sądowi a nie głąby  z drogówki 

Z postu autora wynika że sprawa jest prosta. Więc nie gdybajmy,  bo nie ma co, skoro tak napisał.  

@@sznib,

 

Rower zostawił na poboczu, widoczny i poszedł kilka metrów dalej.

to uznajmy że tak jest. 

fakt 1. Prawa zwyczajowego / precedensów nie ma  wiec nie obliczalne są tez wyroki 

fakt 2. możesz mieć inne zdanie niż ja. Dla tego napisałem zę JA BYM POSZEDŁ NA UDRY ( kłótnie ) i dał do sądu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie uszkodzenie mienia, ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Jeszcze kwestia jaka wartość strat czy wykroczenie czy przestępstwo. A jaki wyrok zapadnie to już nie wiadomo... Nie sądzę, że rower został pozostawiony na środku drogi, zresztą kierujący musi zachować należytą ostrożność podczas jazdy tak żeby nie uderzył w napotkane przeszkody ( o ile nie pojawiły się nagle na drodze! ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...