Skocz do zawartości

[Siodełko] Skórzane siodło lekarstwem na ból doopska


mistrzusek

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Nie wiem, co to znaczy "zaprawieni" ale ogólna zasada jest taka, że osoby, które dużo jeżdżą mniej się skarżą na ból dupska. W moim przypadku to się sprawdza.

Głównie jednak odnosiłem się do opinii że po drobnych korekt ustawienia siodełka Brooks typu trochę wyżej lub niżej albo zmiana pochylenia siodełko musi się ponownie układać. Ja użytkuje dwa siodełka, jedno bardzo stare, i na sobie takiego zjawiska nie odnotowałem. Zresztą na ostatniej wyprawie w długi weekend dwa razy zmieniałem wysokość wspornika, bo na "tarce" widać się opuścił i po 300 km wróciłem bez żadnych odczuć bólowych. Może więc przyczyna leży gdzieś indziej. Przecież siodło, które trzeba układać po każdej zmianie wysokości lub pochylenia jest nic nie warte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jeśli masz zaprzyjaźniony sklep rowerowy, gdzie takie siodełka są dostępne, to myślę, że bez problemu dostaniesz siodło na testy. Obwija się parę razy taśmą izolacyjną pręty i nie zostaje na nich ślad po montażu i demontażu. Jeśli siodło Ci nie podejdzie, wymieniasz je na inne.

Twoja rada jest słuszna tylko w przypadku siodełek żelowych. Przy skórzanych już nie bo każde siodło skórzane jest na początku niewygodne i tylko systematyczna jazda powoduje układanie się skóry a tym samym coraz większy komfort.

Ta śruba jest do naciągu poszycia, jak siodełko wyda ci się zbyt miękkie albo się za bardzo rozciągnie. Z zasady te siodełka wytrzymują całe pokolenia i spokojnie wystarczy tej śruby jeszcze dla twoich wnuków.

Niestety tak nie jest. Mój codzienny Brooks przetrwał 17 lat po czym zaczęła pękać skóra przy nitach tych z przodu siodełka. Siodło było regularnie natłuszczane ale naciąg w ogóle nie był korygowany. Taki mi pasował.

Podobne pęknięcia zauważyłem w moim wyprawowym Brooksie więc wykluczam wadę materiałową. Po prostu żywotność Brooksa oceniam na 15-20 lat. To i tak jest sporo zwłaszcza, że takie siodełko z drugiej ręki można mieć za 100-200 pln.

 

Jestem ciekaw czy albo w jakim czasie używane siodło dostosuje się do innego tyłka..........Jednak skórzane siodła sa indywidualne

Jest to prawdą. Jednak i ułożone siodełko z czasem dopasuje się do nowego właściciela. Mi taka operacja przy Brooksie Profesional zajęła blisko 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

 

Jest to prawdą. Jednak i ułożone siodełko z czasem dopasuje się do nowego właściciela. Mi taka operacja przy Brooksie Profesional zajęła blisko 2 lata.

Potwierdzam. Ja odziedziczyłem siodło Brooks tak stare, że nity z tyłu wyszły na wierzch. Mimo te je użytkuję i jest fajnie na trasach jednodniowych.


 

 

Jest to prawdą. Jednak i ułożone siodełko z czasem dopasuje się do nowego właściciela. Mi taka operacja przy Brooksie Profesional zajęła blisko 2 lata.

Potwierdzam. Ja odziedziczyłem siodło Brooks tak stare, że nity z tyłu wyszły na wierzch. Mimo te je użytkuję i jest fajnie na trasach jednodniowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie wiem, co to znaczy "zaprawieni" ale ogólna zasada jest taka, że osoby, które dużo jeżdżą mniej się skarżą na ból dupska. W moim przypadku to się sprawdza.
Ja jak nie jezdze to pierwszy tydzien po przerwie jest bardzo bolesny, ale pozniej sie przyzwyczajam i jest spoko. Czyli w moim przypadku nie musze robic tysiecy km, wystarczy po dwie godzinki jazdy trzy razy w tygodniu i jest juz niezle. Choc ja jezdze akurat na sportowych deskach wiec mniej obciazam tylek niz przy jezdzie wyprostowanej. No i nie mam nadwagi, bo jak ktos wozi bebech to sila rzeczy tez mocniej tylek cisnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...