Skocz do zawartości

[Wypadek] Upadek po wybiciu z hopki


Rekomendowane odpowiedzi

@@inforobert, Próbujesz wysnuwać wnioski na podstawie niewłaściwych danych. Żeby cokolwiek powiedzieć o skuteczności kasku, musisz mieć dane dotyczące urazów głowy i szyi względem tego czy ofiara posiadała kask czy nie. Takich danych nie przedstawiłeś, a autorytatywnie stwierdzasz, że kask jest zły, bo liczba ofiar nie spada... To błędny wniosek.

Takich badania przeprowadzone zgodnie ze sztuką są praktycznie niedostępne. Pamiętam... Chyba ze 3 lata temu ktoś dotarł do jakiegoś papieru. Badania były amerykańskie. Może jeszcze link na tym forum leży... Tam rzeczywiście była pokazana zależność urazów głowy od posiadania kasku.

To co prowadzisz Ty Robercie, to po prostu czysta manipulacja danymi i nie trzeba mieć doktoratu ze statystyki, żeby to dostrzec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie odpisał na pytanie o normie, i co określa.

Kaski i ich norma EN 1078.
Tutaj świetnie opisane co to jest ta norma 1078 i na czym polega.
https://onedrive.live.com/redir?resid=1EF971D55824D9D1!75722&authkey=!AJDK4ffhRT08Q0M&ithint=folder%2c
Szczytowe przyspieszenie nie będzie przekraczać 250g przy prędkości 5,4 m/s w chwili uderzenia o płaską powierzchnię kowadła, oraz 4,57 m/s w przypadku uderzenia o krawędź kowadła.
5,4 m/s = 19,44 km/h
4,57 m/s = 16,45 km/h

Przyśpieszenie ziemskie to 9,81 m/s, więc obiekt spadający z 1 metra osiągnie 9,81m/s = 35,3 m/s

 

 

 

autorytatywnie stwierdzasz, że kask jest zły, bo liczba ofiar nie spada... To błędny wniosek.

Ja nie twierdzę że jest zły, w jakimś minimalnym stopniu pomoże, tylko czemu jest tylko "on" stosowany. Wystarczy spojrzeć na filmy z Beskidu, choćby z Koziej Góry, jedynym zabezpieczeniem jest kask. Skoro jadąc na single trackach stosuje się te same zabezpieczenia co w mieście, czyli kask, jaki to mam sens ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Sam miałem wypadek, nie na rowerze, w innym ze tak powiem sporcie. Jak by nie nazwijmy to opatrzność to by mnie już pewnie nie było. Pomijając moja historię, która miła poparcie blisko 10 lat doświadczenia w tym co robiłem, tutaj ziomek poleciał z motyką na słońce.

 

Oczywiście można sie bawić, szaleć ale z rozsądkiem. Jak widzimy nasyp, hopę a w koło niej pełno dosyć niebezpiecznych rzeczy przy prędkości ok 30-40km, należy sobie zadać najpierw pytanie czy sie wie co robi. Jak się uczyć latać to na otwartej przestrzeni, wiedzieć jak sie rower zachowa i jak się wywalić to najlepiej na płasko i żeby jeszcze był piasek to już luxus. No i mieć zbroję, na początek obowiązkowo.

 

Więcej nie ma co pisać, chłopaka życie już nauczyło. będzie pamiętał, będzie czuł respekt, inni lepiej niech to przeczytają, zanim jak my, władują na SORZE.

 

No a przyśpieszenia, prędkości, parabole lotu i prawdopodobieństwa przydzwonienia w drzewo, zostawmy studentom jednak, niech oni sie pomęczą na fizyce czy jakim to tam przedmiocie nie mają. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...