Skocz do zawartości

[mały szlak beskidzki] ktoś chętny?


zajonc

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, w czerwcu lub lipcu chce przejechać MSB 137km wygoglować sobie, start z Bielska w stronę Wyspowego, bez napinki w 3 dni, zależne też od kondycji, na razie mam średnioniską:-P noclegi nalepiej w agroturystykach.

Ktoś byłby chetny na taką jazde albo widziałby jakieś modyfikacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By nie robić sporego wypychu warto jednak na Żar asfaltowymi serpentynami. Droga zamknięta dla ruchu więc jedzie się fajnie. 

 

Nie polecam natomiast Ci całego odcinka czerwonego od rejonu Babicy do Myślenic. Trasa strasznie ujowa w większości zdemolowana przez motocykle i quady. Widokowo też szajs. Dlatego jak wpadniesz do Palczy warto zjechać w dół do Budzowa i wpiąć się z zielony na Makowską Górę. Potem czarnym krótko i dalej aż do Pcimia cały czas żółtym przez pasmo Koskowej i Kotonia. Cały odcinek jest rewelacyjny. Z Pcimia do Myślenic można się dostać prawą stroną Raby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By nie robić sporego wypychu warto jednak na Żar asfaltowymi serpentynami. Droga zamknięta dla ruchu więc jedzie się fajnie. 

 

Nie polecam natomiast Ci całego odcinka czerwonego od rejonu Babicy do Myślenic. Trasa strasznie ujowa w większości zdemolowana przez motocykle i quady. Widokowo też szajs. Dlatego jak wpadniesz do Palczy warto zjechać w dół do Budzowa i wpiąć się z zielony na Makowską Górę. Potem czarnym krótko i dalej aż do Pcimia cały czas żółtym przez pasmo Koskowej i Kotonia. Cały odcinek jest rewelacyjny. Z Pcimia do Myślenic można się dostać prawą stroną Raby. 

Jest tylko jeden problem moim zdaniem - nie moze powiedziec, ze zrobil MSB.....bo nie zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nie mój kłopot. Każdy ma własne podejście do tego typu wyzwań. Swoją drogą większość nie robi całego GSB bo omija Babią i żyją. 

W tych sprawach jestem perwersyjnie dokladny, wiec gdybym zrobil jak piszesz, powiedzialbym- zrobilem GSB, ale bez Babiej, bez XX, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej strony to była tylko sugestia. Szlak owszem był świetny ale kiedyś. Na ten przykład zawsze był świetny techniczny zjazd na Plebańską Górę a ja zastałem zeszłego lata zrównaną zrywką już drogę. Dobrze, że było sucho. Niezliczonej ilości głębokich kolein po ciągnikach raczej nikt nie zasypał więc jazda polega na lawirowaniu a czasem przenoszeniu roweru. Plus taki, że to krótki, szeroki odcinek więc idzie przejechać. Jeśli natomiast faktycznie ma być tylko całość to nie ma sensu zupełnie nic modyfikować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jednak nie przejade tego w tym roku, niedawno przejechalem 70km i 1700m w górę (40km teren 30km asfalt) i ledwo żyłem, nie wyobrażam sobie na drugi dzień jechać dalej 50km :laugh:  chyba, że we wrześniu jeszcze sie szarpne, nikt nie chce jechać? z kimś to motywacja rośnie i kondycja wydaje sie silniejsza, można dalej pocisnąć:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie koniecznie trzeba mieć żelazną łydę. Te 1700 metrów faktycznie nie jest zawrotną liczbą ( nie mam żelaznej łydy ) i trzeba jeszcze rozgraniczyć ale się z tej liczby podchodzi a ile podjeżdża.

Jak wspomniałem, nie mam łydy i rower enduro ze "starą geometrią" i 2000 metrów przewyższenia to taki standard wycieczki. Powyżej 2300 z reguły już czuję w nogach. 

 

Ja MSB robiłem w 3 dni bez wielkiej napinki:

https://goo.gl/photos/dkEadvV2pC1rWCLZ7

 

Zaryzykuj i jedź, najwyżej odpuścisz. Zobaczysz też jak inaczej jeździ się z cięższym plecakiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, serio tak uważasz? To jakie przewyższenie daje Tobie popalić? 3000? :)

 

No raczej tak.  Dzisiaj a było dość ciepło z Marcinem stuknęliśmy na 50km blisko 2000 tys i przynajmniej ja zmęczony bardzo nie jestem. Tak w sam raz a on sam jest dużo mocniejszy ode mnie ;)  Są lepsi i typowe harpagany co potrafią zrobić i z 5 tys na jednym wypadzie. Jeden odpalił nawet cały GSB non stop. Blisko 90 godz jazdy i ponad 17000 tys przewyższenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieno, Beskid, ale to są przecież dwie różne rzeczy. Pytamy z kolegą, czy 1700 na 40 km to Waszym zdaniem rzeczywiście "nic", a Wy piszecie, że to "żadne osiągnięcie". Tyle to my przecież wiemy sami :) Chodzi nam raczej o to, czy rzeczywiście nie jesteście zmęczeni. Daje to jednak przecież średnie nachylenie dobrze ponad 4%.

 

A to, że zawsze są lepsze harpagany, to też wiemy. Ale jeśli dajmy na to wtruchtam się na Kasprowy z ronda w 1h25, to nie znaczy, że to jest takie zupełnie "nic", bo dajmy na to Świerc czy Długosz robią to w 50 minut :)

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że specjalnie zmęczony nie jestem i jutro dał bym radę zrobić podobną trasę. Autor tematu napisał, że ledwie żył a to jak by nie patrzeć dyskwalifikuje z tego typu wypraw. Można też dyskutować o kluczowej sprawie jak czas. Naprawdę nie jestem sobie w stanie wyobrazić by średnio wprawiony młody facet w miarę regularnie trenujący nie był w stanie na pełnym lajcie przejechać za cały dzień tych 1700. A na następny dzień coś podobnego. Piszę z mojej perspektywy gdzie już stary się staję, raczej wlokę się z tyłu i mam pod sobą blisko 15kg kobyłę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę nie jestem sobie w stanie wyobrazić by średnio wprawiony młody facet w miarę regularnie trenujący nie był w stanie na pełnym lajcie przejechać za cały dzień tych 1700. A na następny dzień coś podobnego

 

W pełni się z Tobą zgadzam. Myślę, że autor tematu przesadza ze skromności :)

 

Pewnie, że kluczowy jest czas. No i oczywiście, jak tam wyżej pisze detonator, ile się podchodzi. Wróciłem sobie właśnie z Sudetów Wschodnich, kilka razy trasa wypadła mi przez taki krótki, utwardzony kamieniami wjaździk z duktu położonego niżej na dukt położony powyżej. Raptem 110 metrów w pionie na 1200 metrów. Podjechanie tego wprowadziło mnie szybko w okolice HR max. Niewiele wolniejsze podejście z rowerem było natomiast w ogóle niewarte wzmianki.

 

Edyta:

 

 

 

Jeden odpalił nawet cały GSB non stop. Blisko 90 godz jazdy i ponad 17000 tys przewyższenia.

 

Wg "mapy turystycznej" Ustroń-Wołosate to jest nawet ponad 21000 przewyższenia (mapa podaje 21467 m).

 

Mam nadzieję, że miał jakiś lekki karbon, bo jednak sporo wnoszenia po drodze... :)

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, mial fulla alu na 29" i akurat ja podobnie jak kumpel, ktory to wykonal wole pchac 4- 4.5km/h niz jechac 4.8 -5.5km/h , mniej sie mecze, a jak robie cos dlugiego to sie sumuje..

Prosze Cie, nie sugeruj mi nigdzie, ze nie masz kondycji bo jak wspomniales o tym Kasprowym to troche mnie zatkalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie sugeruję, że nie mam kondycji. Mam. Od grudnia mam także rozpieprzone kolano po bezmyślnym skoku z dużym plecakiem i lądowaniu tam, gdzie nie miało być prawa lodu. Ale był. Bieganie stanowi więc na razie wspomnienie i na otarcie łez kupiłem sobie mtb. W górach nie jestem świeżakiem, ale w mtb już tak :) Pewnie, mogę wziąć na plecy rower i podejść z Kuźnic na Kasprowy w dajmy na to 2h30 (kolano będzie napieprzać, ale co tam). Ale ile bym wjeżdżał to nie wiem. Dlatego tego typu rozważania jak w tym wątku są dla mnie ciekawe.

 

Mniejsza jednak o to. Możesz coś napisać o tym GSB kumpla z fullem?

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja MSB robiłem w 3 dni bez wielkiej napinki: https://goo.gl/photo...EadvV2pC1rWCLZ7

 

wiem, oglądałem juz dawną twoją relacje, też chce w 3dni przejechać 

 

 

Dzisiaj a było dość ciepło z Marcinem stuknęliśmy na 50km blisko 2000 tys i przynajmniej ja zmęczony bardzo nie jestem.

 

 

to może powiedz jaki trening robisz? albo jak sie odżywiasz albo cokolwiek :teehee:  ja nie jestem jakiś zasiedziały specjalnie, ruszam sie tyle co na rowerze, fakt, ale troche juz przejeździłem, robie rozgrzewki itd. i na podejściu większym po chwili HR max i hektolitry potu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to może powiedz jaki trening robisz? albo jak sie odżywiasz albo cokolwiek :teehee:  

 

To nic do tematu nie wniesie. Poza tym nie chcę zaraz rozpętywać jakiejś dziwnej dysputy ile kto wypija na trasie i zjada po drodze. Za dużo tu pierdołów szło wyczytać na te tematy. Generalnie niczym wybitnym się nie wyróżniam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...