Skocz do zawartości

[modernizacja] stary rower długo nie używany


Rekomendowane odpowiedzi

Dziś w końcu przyszły moje części. Złożyłem koła jednak oba mają lekkie bicie. Obręcze są proste ale opony przyszły do mnie trochę pogięte i podejrzewam że to jest przyczyną. Napompowałem je na razie ręcznie, dość mocno ale też nie na max. Czy opony się ułożą czy muszę coś kombinować? Z rozpędu założyłem tylną odwrotnie i będę musiał przełożyć ale nie przejmuje się bo mam tyle radochy z samego składania, że chyba nie będę miał tyle z jazdy ;) Jedno co mi się nie podoba to brak śrub/zabezpieczeń na wentyl w dętce samochodowej którą mam. Przez to wentyl nie jest stabilnie dokręcony do obręczy i muszę używać pompki z wężykiem. Jest na to jakiś sposób? Da się jakoś unieruchomić te wentyle przy wejściu do obręczy?

 

Z pomocą znajomego i lutownicy naprawiłem mój stary licznik Sigma Sport 500 (bardzo prosta konstrukcja) i działa jak nowy - jednak made in Germany robi swoje (nawet baterie były made in Germany). Dosłownie 10 minut roboty. Licznik ma też coś koło 20 lat (może ponad). Po tym jak złożę rower ustawię obrót 1 koła w liczniku i będę śmigał.

 

Jakieś rady co do bicia kół? Wszelkie sugestie mile widziane, będą nagradzane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w obręczy siedzą równo.

Opony to KENDA Kapture K1118 26x1,95 30 TPI drut. Zdaję sobie sprawę że to budżetówki więc nie wymagam cudów. Po prostu chcę zrobić wszystko co w mojej mocy żeby było jak najlepiej. Taki ze mnie typ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady... jak się nie zmienia gum co 2tyg do maratonu, to można ułożyć, ale trzeba trochę kombinacji. Kendy Khan doszły do mnie zwinięte w ósemke, był problem, pomógł płyn do naczyń... obecne Maxxis Detonator też cięzko się układają, bo są wąskie, ale jak się człowiek pobawi, to ułoży...

Grunt to najpierw na niskim ciśnieniu poukładać ją troszkę "wyjąć" tam gdzie trzeba a wcisnąć głębiej tam gdzie wystaje... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem jak radziliście, posmarowałem koła i obręcz płynem. Z przodu poprawiłem sporo i jest całkiem fajnie (nie perfekcyjnie ale dobrze), z tyłu trochę gorzej ale też poprawione. Na razie zostawiam tak jak jest jeśli chodzi o opony. Pobawiłem się z ustawianiem hamulców (cantilever) i przerzutek (3x7 biegów). Jeśli chodzi o hamulce to zeszło mi koło 3 godzin, sporo prób i błędów ale jako-tako poustawiałem. Niestety dziś na krótkiej jeździe próbnej okazało się, że słabo hamują. Klocki dochodzą całkiem nieźle do obręczy. To wina linki? Jak to regulować? Nie chce za bardzo przestawiać klocków bo trochę mi zajęło ich wyregulowanie do obręczy. Poradźcie coś jeśli łaska. 

Zrobiłem sobie prowizoryczny stojak ze starej ławki do ćwiczeń i świetnie się na tym pracowało, dużo lepiej niż z rowerem do góry kołami. Ustawiałem przerzutki i pomimo kilku problemów w miarę działają. Również koło 3h nad tym spędziłem. Kilka biegów wrzuca dość sztywno i trzeba mocnych palców ale może być. Pewnie za jakiś czas je sobie wyreguluję na super ale na razie wystarczy to co mam.

Co najważniejsze sporo się przy tych pracach nauczyłem i na pewno w przyszłości zejdzie mi dużo mniej czasu. Zrobiłem krótką jazdę próbną i rower trochę skrzypi (przy przednim amortyzatorze i chyba też przy tylnym). Smarować to czymś?

Jutro prawdopodobnie przejadę się nim z mojej bazy naprawczej do bazy mieszkalnej, dystans koło 18 km. Obym dojechał bez niespodzianek :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora na kolejny wpis. Dzięki wszystkim za pomoc w przywróceniu roweru do życia. Dokręciłem solidnie wszystkie śruby i już nie słychać skrzypienia. Od kilku dni jeżdżę codziennie. Początkowe bóle łydek, dolnego odcinka pleców oraz straszna sztywność kolan przechodzą. Odległościowo nie zrobiłem dużo (mam przejechane 65 km) ale zapuszczam się coraz bardziej w las, w coraz trudniejsze tereny. Strasznie mnie jarają podjazdy - zaliczyłem kilka solidnych wzniesień i z dnia na dzień robię większe. Przy dwóch myślałem, że spłonęły mi kolana ale na szczęście są całe. 

 

Napompowałem opony KENDA Kapture K1118 26x1,95 30 TPI drut do 3,8 bar i zastanawiam się czy nie przesadziłem. To dobry plan z takim ciśnieniem?
Niby na oponach jest napisane 2,5-4,5 bar ale zaczynam mieć wątpliwości czy nie za dużo. Jeżdżę obecnie po lesie, po zrobionych ścieżkach rowerowych i trochę po ulicach. Mam wrażenie jakby obecnie było trochę twardo ale też obawiam się czy nie scentruje szybko kół jeśli zejdę z ciśnieniem opon. 
 
Na dniach wrzucę kilka aktualnych fotek mojego dziadka. 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3,8 bar i jazda po lesie to musi być bolesne (tyle możesz nabić do śmigania wyłącznie po asfalcie i to w miarę równym , przy dziurach czy w lesie przy takim ciśnieniu dużo szybciej scentrujesz koło niż na niższym) , śmiało schodź w dół, nawet do tych granicznych 2,5. Przy niższym ciśnieniu zauważysz polepszenie prowadzenia i komfortu (w terenie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Zmniejszyłem ciśnienie w oponach i jest przyjemniej. Dorwałem inny rower górski który stał w rozkładzie i wziąłem z niego linki i pancerze do tylnego hamulca. Chwila przycinania, regulacji i mam w miarę normalnie działające hamulce tylne. Wcześniej byłem praktycznie bez hamulca tylnego. Spędziłem przy jego regulacji duuuużo godzin, efekt być żaden. Zrozumiałem dlaczego radziliście wymienić pancerze i linki ;) Nawet nie musiałem klocków ustawiać, chociaż zawsze może być lepiej. Teraz mam całkiem ok hamulce przednie i tylne. Problemem było zbyt duże tarcie linki w pancerzach przez co cała siła z klamki szła w pancerz, a nie na klocki.

 

Dwa dni temu jechałem w totalnej ulewie, praktycznie zalany od góry do dołu. Dziś widzę na łańcuchu w niektórych miejscach ślady rdzy. Co w tej sytuacji z nim robić? Poradźcie coś sensownego i najlepiej bezkosztowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytrzyj dokładnie (możesz też przeszejkowac w benzynie ekstrakcyjnej) i nasmaruj , jeśli jeszcze gdzieś nalot pozostanie to się nie przejmuje w czasie użytkowania się zetrze (niestety tańsze łańcuchy mają słabą ochronę antykorozyjną i po deszczu tak mają - nic na to nie poradzisz.).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, w takim razie tak zrobię. Ściągał go nie będę bo nie jestem zwolennikiem rozpinania ale wytrę dobrze szmatą, potem przejadę benzyną ekstrakcyjną i na koniec nasmaruję. Szkoda że nie można zdjąć łańcucha bez rozpinania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...