Skocz do zawartości

[Podjazdy]Chcę szybciej wjeżdżać pod górki - co radzicie?


Jusytka

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Mnie to się tylko ciągle obrywa, że wciąż za wolno, że za  mało z siebie daję, że technicznie wciąż źle. Mało kto cokolwiek docenia, a jak sobie przypomnę siebie z przed roku, to naprawdę sporo się zmieniło!

Może po prostu trzeba zmienić grupę albo jeździć samemu? Spokojnie jeżdżąc dobierzesz swoje indywidualne tempo, technika przyjdzie z czasem i stresu będzie mniej. Bo jak zamiast konstruktywnej krytyki słuchasz narzekań to ja bym odpuścił.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkty na nodze: to kostka, krętarz i kłykieć boczny kości udowej.

Jak nie będziesz wiedziała gdzie dany punkt jest, to podpytaj google. W celu sprecyzowania punku to ewentualnie poruszaj kończyną w danym miejscu, wyczuje się.

Hihi, nawet nie słyszałam o "krętarz i kłykieć boczny kości udowej.", a nawet maturę z biologi pisałam ;-) No ale znajdę, całe życie się człowiek uczy!

Może po prostu trzeba zmienić grupę albo jeździć samemu? Spokojnie jeżdżąc dobierzesz swoje indywidualne tempo, technika przyjdzie z czasem i stresu będzie mniej. Bo jak zamiast konstruktywnej krytyki słuchasz narzekań to ja bym odpuścił.  

To nie takie proste, właśnie koleżance w pracy powiedziałam że byłam sama na rowerze, a ona na to - nie bałaś się? Na krótkie dystanse po ścieżkach się odważę,  ale do lasu już sama nie wjadę :-(  Grupa mi potrzebna z kilku powodów, ale jak sama trochę na tych krótszych dystansach potrenuje, to może nie będą mieli powodów do narzekania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Grupa potrzebna Ci bardziej do towarzystwa, czy wspólnego treningu, a może dwa w jednym :icon_question:

Czego się boisz w lesie :icon_question:

Przecież nie jesteś Czerwonym Kapturkiem, więc wilk Cię nie zje :icon_lol:

Jeszcze gdyby była mowa o nocnej trasie przez las, ale w ciągu dnia :icon_question:

W końcu jedziesz te 20 km/h, więc w awaryjnej sytuacji dajesz ostro na pedały i niebezpieczeństwo za Tobą, a i średnia wzrośnie :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał jeździć w grupie bo bałbym się że nic nie umiem zrobić i nie poradzę sobie w razie problemu to nauczyłbym się podstawowych czynności, regulacja przerzutek, zmiana dętki, spinanie i skracanie łańcucha, pompowanie kół itd. Te czynności nie wymagają żadnej wiedzy technicznej. Jeśli stanie się coś więcej, awaria/zniszczenie któregoś z komponentów to z reguły nawet stado współtowarzyszy nie pomoże tego problemu rozwiązać. 

Wg mnie jazda z "napinaczami" jest dla zwykłego śmiertelnika bardziej stresem niż motywacją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jezdze mtb,ostatnio po asfalcie 40km ze srednia 26km/h z przewyzszeniem 300m i tez twierdze ze nie mam formy :)

Kazda hopka mnie meczy,a jak jeet wiatr to mam ochote zejsc z roweru.

Ale co zrobic,trzeba krecic gorki jak to juz bylo kilka razy pisane.

Napinaczy sobie odpusci i nie suchac ich biadolenia xD

 

 

Lg L9 taptalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tłumaczę do czego mi grupa potrzebna, raz dla bezpieczeństwa, dwa towarzystwa, trzy - nie mam zbyt dobrej orientacji w terenie i szybko bym się zgubiła, cztery, nie umiem przy rowerze nic zrobić. A w lesie czuję się jeszce mniej bezpieczne, no i łatwiej się zgubić, dodam że lasy blisko domu są na terenie Niemiec, no i koleżanki uchodzcami straszą, choć póki co żadnego jeszcze nie spotkałam ;- Częściowo to kwestia pewnych leków które trzeba samemu w sobie przełamać, no ale pierwszy samodzielny trening już za mną, więc pewnie będzie łatwiej, bo nie było tak źle!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@ toxicc669

Wiem, że każdy śmiga jak chce - gdzie chce i na czym chce, ale jak masz MTB, to może zacznij robić jakieś leśne nieasfaltowe trasy :icon_question:

A jeśli nie, to może pomyśl o czymś szybszym na asfalt, a wtedy być może będziesz miał więcej frajdy, wyższą średnią i mniejsze zmęczenie :icon_cool:

Dla mnie las to jest to co tygryski lubią najbardziej, a i wiatr z reguły nie przeszkadza ( wyjątek to granica lasu ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździj tam gdzie czujesz się bezpiecznie, to ma być relaks i frajda. Jeżeli jedziesz dla treningu możesz górkę powtarzać wielokrotnie w jeden dzień - ale to będzie nudne jak dla mnie :)
Osobiście też wolę jeździć z kimś, jest raźniej, różnie może się zdarzyć chociażby można zasłabnąć itp.  Kiedyś miałem fajną grupę, super się jeździło zwłaszcza że równi byliśmy kondycyjnie i mieliśmy zbliżone umiejętności techniczne. Teraz samemu śmigam z rejestratorem tras i zawsze może ktoś ze znajomych zobaczyć online gdzie jestem w danym momencie.

Są jeszcze jakieś softy, które powiadamiają osoby wpisane, jak długo nie zmieniasz pozycji.

Ale swoją droga dobrze jest potrenować w domu wymianę dętki. Jak się nie ma dętki, to znane są mi przypadki jazdy na szyszkach - byle nie z buta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam górala, bo mi też jazda po lesie daje najwięcej frajdy, póki co nie mam kolarzówki i jeżdżę swoim góralem po różnych trasach. (w grupie), również próbowałam tych bardziej wymagajacych w górach. Oczywiście mam w planach spróbowanie  jazdy na kolarzówce, ale wątpie, by mi sie to spodobalo bardziej niz mtb, Szybka jazda po szosie mnie nie pociaga, boję się pedzących aut i samej predkości.



Ale swoją droga dobrze jest potrenować w domu wymianę dętki. Jak się nie ma dętki, to znane są mi przypadki jazdy na szyszkach - by nie z buta :)

 

No to Cie zaskoczę, bo ja pod siodełkiem wożę wszystko, dętkę, zestaw naprawczy, imbusy a nawet łyżki! Kupiłam torbę pod siodełko i te narzędzia juz tam były. Mam też pompke przy bidonie. Wszystko dziewicze jeszcze ;-) Ja wiem że mozna sie tej sztuki nauczyc, a nawet że powinnam i byc moze to sie kiedyś stanie, póki co nie umiem, ale też nie było sytuacji by takie umiejetności mi sie przydały, bo sama nie jezdziłam...


A z tym powtarzaniem, górek to tez sobie o tym pomyślalam i jak znów pojade na samodzielny trening to tak mam zamiar zrobic, bo mam w pobliżu 12%, krótka ale dośc ostra na srodkowym odcinku. Ostatnio starałam sie tam  wjechac na wiekszej kadencji, ale wydaje mi sie że poszło nieco wolniej niz wcześniej, kiedy była mniejsza, bo teraz miałam mniejsze przerzutki. No ale musze ćwiczyc to szybsze krecenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No to Cie zaskoczę,


Bardzo dobrze.


 

A z tym powtarzaniem, górek to tez sobie o tym pomyślalam i jak znów pojade na samodzielny trening to tak mam zamiar zrobic, bo mam w pobliżu 12%, krótka ale dośc ostra na srodkowym odcinku. Ostatnio starałam sie tam wjechac na wiekszej kadencji, ale wydaje mi sie że poszło nieco wolniej niz wcześniej, kiedy była mniejsza, bo teraz miałam mniejsze przerzutki. No ale musze ćwiczyc to szybsze krecenie...


Na początku tak jest, albo przynajmniej się ma wrażenie, trzeba się wyrobić / nauczyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miki, widzę ze jesteś z Jeleniej Góry, a ja własnie planuję kilkudniowy wypad rowerowy do Szklarskiej (w sierpniu) Jakie sa Twoje ulubione trasy, (krajobrazowo) i niezbyt ekstremalne, bo zakładam ze jezdzisz tam czasem. Chce tez pojezdzic po single trackach w Swieradowie, bo jeszcze nie wszystkie zaliczyłam, poza tym podobno nowe zbudowali, wiesz cos na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ toxicc669

Wiem, że każdy śmiga jak chce - gdzie chce i na czym chce, ale jak masz MTB, to może zacznij robić jakieś leśne nieasfaltowe trasy :icon_question:

A jeśli nie, to może pomyśl o czymś szybszym na asfalt, a wtedy być może będziesz miał więcej frajdy, wyższą średnią i mniejsze zmęczenie :icon_cool:

Dla mnie las to jest to co tygryski lubią najbardziej, a i wiatr z reguły nie przeszkadza ( wyjątek to granica lasu ).

Po lesie jezdze duzo ale dla wykrecenia km i podciagniecia formy jezdze tez asfaltem.

Na drugi rower nie mam kasy ale myslalem nad drugim zestawem kol lub opon.

[emoji48]

 

Lg L9 taptalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jusytka, jeśli nie preferujesz szybkich agresywnych zjazdów możesz pomyśleć nad podniesieniem siodełka do góry.

 

Bardziej wyprostowana postawa jest efektywniejsza, za angażujesz większą partię mięśni, mięsnie pracują w bardziej naturalny sposób- będziesz mniej zmęczona zanim dojedziesz do większego wyzwania.

 

Parę  kilogramów wagi ciała zamiast ugniatać siodełko zostanie przekazane przez nogi na pedały- będzie z czego cisnąć pod górę.

 

Pewnie w tym wypadku będzie trzeba nieco podnieść kierownice, ale wyprostowana postawa to ulga dla pleców i karku.

Oczywiście taka postawa jest mniej stabilna w przypadku szybkich manewrów- środek ciężkości idzie w górę, możliwość asekuracji, w przypadku poślizgu jest mniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do siodełka, muszę to zdjęcie zrobić , może jutro sie uda, to ocenicie jak jest teraz.

 

No ale dziś po raz pierwszy przymierzyłam sie do spd, Oczywiście wszyscy znajomi, którzy już dawno na tym jeżdżą opowiadali mi ze szczegółami jak to się nie wypięli na czas i zaliczyli glebę! No więc miałam to przed oczami, gdy po raz pierwszy w dniu dzisiejszym założyłam buty spd. Niestety nie mogłam wcelować w to wpięcie, więc postanowiłam jechać na platformie, która jest z drugiej strony No ale jak stanęłam na światłach pedałek się musiał sam odwrócić i but się przyssał! Ja w panikę, no ale pamiętałam szkolenie znajomych, stopka w bok, no i się udało :-) Jutro postaram się przyssać do obu butów, co będzie to będzie :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO pedały platformowe z SPD z jednej strony to słaby pomysł jak docelowo chcesz korzystać i tak z butów SPD...

Ludzie to kupują bo niby takie uniwersalne, a w praktyce generuje to problemy z wpięciem, bo tak jak kot zawsze na cztery łapy spada, tak toto się zawsze odwróci nie tą stroną co trzeba ;)

Poćwicz sobie gdzieś w spokoju, np. wieczorem na mało uczęszczanej ulicy i przy okazji ustaw siłę wypięcia o ile masz pedały z taką regulacją. A dalej to już wyrobienie odpowiedniego odruchu i pewności siebie. Jak zaczynasz myśleć o tym by się „wypiąć” :P to często kończy się to glebą, to musi być automatyczne. Przynajmniej u mnie tak było i wszystkie moje gleby podczas nauki były na ulicy jak się zaczynałem zastanawiać co robię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na drugi rower nie mam kasy ale myslalem nad drugim zestawem kol lub opon.

 

Drugie koła sprawdzą się tylko gdy masz dwa IDENTYCZNE zestawy, dokładnie takie same, obydwa z kasetą (i najlepiej taką samą) i takimi samymi co do średnicy tarczami hamulcowymi. Po przełożeniu kół ZAWSZE muszę regulować zaciski (tarcze innej grubości) i czasami tylną przerzutkę, oraz oczywiście przekładać kasetę... To bez sensu, czas porównywalny ze zmianą opon (chyba, że mamy bezdętki, to wtedy inna rozmowa). Poza tym posiadanie dwóch kaset wymusza mniej więcej równe rozłożenie kilometrażu, bo po jakimś czasie zaczną się problemy. Co by nie mówić, najlepszy jest drugi albo nawet trzeci rower. Na asfalt szosówka (choćby najtańsza, używana), z przykręconymi pedałami MTB (takie same jak w drugim rowerze), wtedy można używać tych samych butów.

Koła pod V-brake wcale nie są mniej kłopotliwe, też muszą być takie same, szczególnie szerokość obręczy, bo inaczej będziesz regulował v-ki, co jest chyba jeszcze bardziej irytujące. Na dodatek trzeba zwrócić uwagę na to, że obręcze mogą mieć powierzchnie do hamowania nieco przesunięte, węższe lub szersze. Tylko 1mm powoduje, że klocek hamulcowy, ustawiony idealnie dla jednych kół, dla innych będzie ten jeden mm za wysoko i będzie haczył o oponę, a po założeniu drugich kół będzie za nisko. To nieporozumienie. Też sądziłem, że drugi komplet kół załatwia sprawę, ale niezupełnie jest tak, jak myślałem, że będzie.

 

100 razy bardziej wolałbym po prostu wejść do piwnicy i wziąć dziś ten rower, a jutro tamten, w zależności od rodzaju treningu. Kto wie, może przełajówka w charakterze podstawowego roweru do treningu załatwia temat? W mojej okolicy (Jura Kr.-Cz.) raczej tak, w Wielkopolsce na pewno, choć tam pewnie lepsza byłaby szosówka na co dzień i mtb okazyjnie w góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO pedały platformowe z SPD z jednej strony to słaby pomysł jak docelowo chcesz korzystać i tak z butów SPD...

Ludzie to kupują bo niby takie uniwersalne, a w praktyce generuje to problemy z wpięciem, bo tak jak kot zawsze na cztery łapy spada, tak toto się zawsze odwróci nie tą stroną co trzeba ;)

Poćwicz sobie gdzieś w spokoju, np. wieczorem na mało uczęszczanej ulicy i przy okazji ustaw siłę wypięcia o ile masz pedały z taką regulacją. A dalej to już wyrobienie odpowiedniego odruchu i pewności siebie. Jak zaczynasz myśleć o tym by się „wypiąć” :P to często kończy się to glebą, to musi być automatyczne. Przynajmniej u mnie tak było i wszystkie moje gleby podczas nauki były na ulicy jak się zaczynałem zastanawiać co robię.

 

No i sam widzisz, "zaliczyłem kilka gleb", a ja nie chciałabym żadnej!!!!  Pedały mam tak wyregulowane, by wypięcie było najłatwiejsze. Nie pocieszyłeś wcale, ja będę cały czas myśleć, czy uda sie wypiąć czy nie tym razem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Jak sie nie psewrócis to sie nie naucys ... "

Ja w lesie regularnie jeżdżę od grudnia 2015, na niektórych zjazdach osiągam prędkość 40-50 km/h, ponadto przed wakacjami 2015 skakałem na lokalnej trasie zjazdowej (hopki po ok. 10 metrów) i jak na razie żadnej gleby :)

 

Fakt, że wcześniej jeździłem na bmx, więc "latanie" można powiedzieć mam obcykane ;) , a raczej postawę i zachwanie w powietrzu.

 

Do nauki wypinania/wpinania nogi w/z spd polecam też oprzeć się o ścianę siedząc na rowerze i ćwiczyć, nie myśląc o tym ;) wejdzie Ci w automat ;) a potem w trasę[emoji14]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w lesie regularnie jeżdżę od grudnia 2015, na niektórych zjazdach osiągam prędkość 40-50 km/h, ponadto przed wakacjami 2015 skakałem na lokalnej trasie zjazdowej (hopki po ok. 10 metrów) i jak na razie żadnej gleby :)

Fakt, że wcześniej jeździłem na bmx, więc "latanie" można powiedzieć mam obcykane ;) , a raczej postawę i zachwanie w powietrzu.

Do nauki wypinania/wpinania nogi w/z spd polecam też oprzeć się o ścianę siedząc na rowerze i ćwiczyć, nie myśląc o tym ;) wejdzie Ci w automat ;) a potem w trasę[emoji14]

Tak zrobię, to znaczy podeprę się pod ścianą, ale jak tu o tym nie myśleć? A czy ktoś z Was nauczył się jeździć na spd bez upadków, to jest w ogóle możliwe?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i sam widzisz, "zaliczyłem kilka gleb", a ja nie chciałabym żadnej!!!! Pedały mam tak wyregulowane, by wypięcie było najłatwiejsze. Nie pocieszyłeś wcale, ja będę cały czas myśleć, czy uda sie wypiąć czy nie tym razem!

Nie bedzie gleb,chyba ze bedzies miala za twardo ustawione wpinanie,wypinanie

Jesli dotrze do ciebie ze jezdzisz w spd a nie na platformach wypiecie bedzie automatyczne,

Raz malo sie nie wypiolem bo sie zagadalem a trzeba bylo zatrzymac sie na stopie.

 

 

Lg L9 taptalk

Nie bedzie gleb,chyba ze bedzies miala za twardo ustawione wpinanie,wypinanie

Jesli dotrze do ciebie ze jezdzisz w spd a nie na platformach wypiecie bedzie automatyczne,

Raz malo sie nie wypiolem bo sie zagadalem a trzeba bylo zatrzymac sie na stopie.

 

 

Lg L9 taptalk

Edit

Zawsze jak lece na glebe,poslizg w lesie albo to zawsze sie samo wypina,nigdy nie zostal mi but w pedalach

 

Lg L9 taptalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...