Skocz do zawartości

[JPJ] Czyli Jurajski Piknik Jednobiegowy 18-19.06.2016


IvanMTB

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

I tak to bylo Wysoki Sądzie!


A jeszcze mogę chwilę podywagować, to podywaguje ;)

 

Scena SS MTB w PL, jak słusznie Ivan stwierdził, nie istnieje. Przecież za malucha liczył się tylko ten, który miał 21, a najlepsi 24, "przerzutki" w rowerze sprowadzanym z Włoch. Teraz jest czas Ęduro. A nadchodzi elektryka. To jest rowerowe BOGACTWO :P Tak czy siak czasami przeszukiwalem zasoby rodzimych internetow w poszukiwaniu jednobiegaczy. Z czystej ciekawości, a może też z nadzieją, że ujawni się jakiś w okolicy chętny do pokręcenia. To było ok 2009/10. Skutek poszukiwań był mierny. pojedyncze wpisy od retrofanów z Krk, samotny jastrząb z Sosnowca, ktoś ze Stolicy. Tyle. W końcu zacząłem przeglądać FR. Tutaj coś już się działo, ktoś już coś na SS jeździł. Ale to znów dalekie strony, większość ujawniała się jako kwiat emigracji.. Zatem pomysł na poszukiwania kompanów do jazdy bez handicapu w postaci przerzutek odwiesiłem na hak ;) Lata mijały i tak sobie jeździłem. W końcu zarejestrowałem się na FoRumiu delikatnie odsłaniając karty. Namówiłem też kolege z pracy na złożenie SSa no i juz było raźniej ;) W końcu Ivan zadał pytanie, i tak już poszło.

 

Taka jest moja historia :P Po co tak przydługo?

 

A otóż po to, żeby odnieść sie do konstatacji Ivana o braku nowych twarzy. Mi się wydaje, że nowe twarze trzeba sobie wychować :D Zadajmy sobie pytanie, jak doszło do tego, że każdy z nas zaczął jeździć na SS? Czy to naprawde była chęć spróbowania czegoś nowego, pójście wbrem tryndom itd itp? Chyba do końca, ten tego, niekoniecznie. Ja np kupiłem pierwszego SS, bo był to najtańszy z dostępnych sensownych rowerów górskich w moim rozmiarze. A najtańszy dlatego, że nikt go nie kupował :P Potem już poszło z górki, tzn pod górkę, ale wiadomo o co chodzi. Zapytajmy użytkowników takiego Krossa Unplugged, czy ich marzeniem od dziecka był sztywny SS. Wydaje mi się, że w dużej części odpowiedź będzie nie ;) Wracając zatem do nowych twarzy, jedynym wyjściem jakie widzę to aktywna promocja, SSMTB na Mazovii, SSMTB na imprezach, SSMTB w buraczkach! 

 

To komu się chce stać na czele inicjatywy popularyzatorskiej? Bo mi nie :P Ja chcę sobie pojeździć tylko. Z przyjemnością postaram się w miarę możliwości pomóc w zorganizowaniu kolejnych edycji nieromantycznych spotkań singli, ale działania promocyjne... 

 

Tyle z wypowiedzi programowych, ide na rower!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja historyja...

 

Mam już prawie 4 dychy wiosen podbitych. Rowerami kulam się od zawsze. Nie mam blachsmroda a jak trzeba wezwę Taxi - taki ze mnie retro -dziwak.

 

Przez większość latek śmigałem biegowo  - jak to każdy. Giant Boulder ,Kross Level A4...

W czasach przed-netowych a dla mnie to roki sprzed 2007/8  - wiadomo kupowało się BikeBoard i Magazyn Rowerowy - żeby "wiedzieć".

I kupiłem kiedyś BB z felietonem Kędrackiego (red.nacz) - pt. " Żeby było dużo iskier " . Rozkmina ogólna o singlowaniu rowerem z jednym biegiem ,sztywnym  niczym trup 29erem na ramie od Orłowskiego...

Czytałem to wiele razy znając cytaty na pamięć.

Zaczynałem się łamać po co mi ten cały szpej  - amor RS Recon Gold, 27 biegów. Nowy napęd co rok...

Gdy można tak smacznie i prosto w formie i dla własnej formy.

Latka mijały...

Ale gdzieś tam drzemały, dokuczały mi jak muchy nazwy  - GT Peace, Gary Fischer ,Haro ,Salsa i ....   i NINER !

W roku '12 pojechałem do Kielce na targi Bike Expo...

Łażę sobie ,lukam znudzony ...wtem -  Matko Boska Rowerowa  ! JEST , JEST    -  AIR 9 CARBON  w SS .

Ma pedalce i za plastik z podobizną facjaty dają jeździć po hali wystawowej !

Bierę GO czym prędzej...

Serce wali , w uszach szumi ,w gębie sucho , w gaciach...

Lekko i pysznie ,przyspieszenie fajne , sztywność przodu to rewelka  i w ogóle MIÓD .

 

Złażę z bike'a całkiem  innym rowerzystą. Cierpię strasznie...

Wirus wszczepiony. Trwa mutacja genu SS. Cierpię coraz mocniej .

Dwa lata szukań netowych ,pornofot es-esów,filmików i gdybań  i zawracania rectum innym.

Maj 2014 mówię dość - w lustrze widzę w pełni wykształconego z marzeń singlistę.

Kupuję Unplugeed'a...

 

I kocham tę pokrakę całym swym rowerowym dziwacznym OneGear'owym serduchem.

I daje Jej co najlepszego mogę  - Małpiego Surlasia,nowe mocniejsze toczydła, szerszą kierke i lepsze hampelki ..

 

 

I rowerowych kolegów tylko straciłem ,tych dla których  1x11 i Foxy z Kashimą są priorytetem .

I rowerowych kolegów którzy mówią ze jestem skończonym idiotą prowadząc pod górkę...

I rowerowych kolegów co to zawsze dają mi odczuć że jakby co to mogą "szybciej".

I rowerowych kolegów dla których SS to 99% czasu na niewłaściwym biegu.

 

Bo prawda jest taka że Singlowanie to odmienny stan rowerowej świadomości,świadomości która daje poczuć jak się naprawdę jeździ na rowerze i jak to się odczuwa.

Na taką świadomość stać tylko jednostki wybitne.

 

Więc niczym Ronin wojuje SAM.

 

I tak już zostanie . One Gear jest moim biegiem i światem o czym świadczy forumowy avatar.

 

13178797_601989369956099_655440371216532

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Było luźno, było lirycznie, to teraz ode mnie praktycznie :)

 

W zwiazku z faktem, że juz od dwóch lat jestem po złej stronie 4 krzyżyków na rozmaitych singlach jeździłem od zawsze, jak tylko nauczyłem się pedałować. Z przyczyn czysto praktycznych, przerzutkowe rowery w latach 80-tych to był wypas, burżujstwo i inny poziom finasowania i organizacji. Pierwsze przerzutki widziałem i używałem w wieku lat 14 czy 15...

 

Potem było rozmaicie a tak poważniej jeździc na rowerze z przerzutkami zacząłem w roku 2004. Dwa lata później trafiła się emigracja i zajwaki ostrokołowe. Rok później miałem pierwszą ostrzynkę, a na wiosnę 2008 sprawdzałem co to takiego ostrokołowe przełaje.

 

P1274840.JPG

 

Kolejne dwa lata małżeństwa na odległość i trzeba było drastycznie zredukować flotę, w której nawet zagościł na chwilę bujany konik gdyż klocki hamulcowe i DOT4 słabo pasują Niewieściemu podniebieniu jako Strawa Powszednia. 

... a jeździć trzeba. Za bujaka przybył Inbred - ten sam co go teraz Pani Skwarkowa objeżdża - bo co to za radość cisnąć z biegami i 140mm skoku na każdym końcu roweru po terenach płaskich jak naleśnik - czytaj The Midlands. Dodatkowo mieszkałem w bezpośredniej bliskości operacyjnej Godajwy - http://www.godivatrailriders.org/ - która za swoje programowe manifesto uznaje jednobiegawczość i najtrajdy. Z przyczyn takoż samo praktycznych. Tylko na singlowo i tylko w nocy Mekka Kolarska jaką niewątpliwie jest Coventry oferuje jakieś wrażenia.

I tak powstała Bestyja.

P8220796.JPG

(Tu w najbardziej pierwotnej odsłonie z pieruńsko niewygodnym Brooks'em masujacym mi prostatę)

P4120245.JPG

(Tutaj w wersji ostatecznie jednobiegawczej, podczas SSEC 2013 w Katalonii)

 

W międzyczasie, w roku 2012 zniesmaczony do reszty transportowaniem roweru na linii UK-PL-UK postanowiłem poskładać Rezydenta, który z przyczyn ponownie praktycznych (koszt i "przecie TPK spokojnie obleci się na singlu...") został poskładany w wersji jednobiegowej. Trafił sie Romek i powstał tak Błekitny Grom.

 

P6290043.JPG

(tu pozuje z pistacjowym Bratem poskładanym w mniej wiecej tym samym czasie przez Grabiego)

27777398871_cc11be7270_z.jpg

(Tu w wersji aktualnej, z utytym przodem)

 

Jednakże nie byłem do końca radykałem i przelotki oraz opory pancerza zaordynowałem zostawić. Tak na wszelki ;) ...

 

Kolejne dwa lata i miejsce Wsobniaka na krótka chwilę zajęła Pószencja, tym razem z rozmysłem poskładana jednobiegawczo, ale równiez z furtką na ubiegowienie jesli kiedyś przyjdzie taka potrzeba. Nie przyszła, a Nimbus został niejako w rodzinie, bo odkupił go ode mnie koleżka z klubu...

 

DSCN0444.JPG

 

(tu wersja pierwotna, oblatana w Cannock Chase wraz z Lordem)

P9050026.JPG

(Po drodze tuż przed ostatecznym rozparcelowaniemPószencja popróbowała nawet bikepacking'u  :icon_mrgreen:  w drodze na SSUK)

 

Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o Myszereju, który po śmierci Taczki zajął miejsce dajazdowo-przełajówki, tu i ówdzie również  w wersji jednobiegowej.

 

10513989516_001ae07210_z.jpg

 

Natenczas, w swojej jednobiegowej peregrynacji zatrzymałem się na Kocinie...

 

24861100012_34f559ddc5_z.jpg

 

Co dalej? Zobaczymy... Byle kolana wytrzymały :D

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...