Skocz do zawartości

[wypadek?] Usiłowanie morderstwa? - próba rozjechania samochodem


Rowert

Rekomendowane odpowiedzi

Podjeżdżam do świateł i jeden ze stojących kierowców którego mijam zaczyna się na mnie wydzierać "gdzie ulicą jeździsz ", prawdopodobnie mniej kulturalnie, ale audycja w słuchawkach była ciekawsza, więc się nie przysłuchiwałem. Klasyk, to w Warszawie zdarza mi się kilka razy w tygodniu. Podjeżdżam do lini zatrzymania, zapala się zielone światło i ruszamy. Samochód o którym mówię był gdzieś piąty na lini startu, wszystkie auta przed nim normalnie mnie wyprzedzają - są trzy bardzo szerokie pasy, zatoczka autobusowa i ruch nie jest zbyt ciężki, więc nikt nie ma problemu z wyprzedzeniem mnie. Wtedy nadchodzi kolej krzykacza. Stwierdził że wrzeszczenie na mnie nie jest wystarczające, po wyprzedzeniu zajedża mi drogę i zaczyna zwalniać. "Ok", myślę - "pan nauczyciel się znalazł", zdarzyło mi się to już kiedyś, a nie mam czasu na dyskusje, więc czekam aż prawie się zatrzyma, manewr w lewo, wyprzedam go i daję do przodu. Drugi raz zajeżdża mi drogę. Tym razem z lewej jadą samochody, więc muszę wymijać z prawej, nie ma prawie nic miejsca, ale nie zatrzymam się przecież, kto wie co siedzi w głowie takiej osoby? Wymijam go zachaczając o lusterko, udało mi się nie stracić kontroli, a jego lusterko oczywiście wraca na swoją pozycje, tak w końcu je projektują. Długa. Wyprzedza mnie po raz trzeci, zajeżdża mi drogę, znów nic z tyłu nie jedzie, wiec próbuje wyprzedzić z lewej i gdy jestem na jego wysokości on skręca w lewo. We mnie. Udaje mi się wyhamować i nie stracić kontroli, ale już nie ryzykuje z nim dalszej "zabawy" - czy ten psychopata nie zdaje sobie sprawy, że jakbym stracił kontrolę, to samochód za nami mógłby mnie zabić? Zatrzymuje się i robię mu fotkę. Facet również się zatrzymuje i wybiega z samochodu. Krzyczę - "zrobiłem zdjęcie, dzwonię na policję, proszę się odsunąć." Psychopata nie widzi w tym najmniejszego problemu, w końcu to "on ma rację". Po 30s odbiera operator, zaczynam tłumaczyć sytuację, ale wtedy widzę patrol pieszy policji, informuję o tym operatora, rozłączam się i podjeżdżam 200m do policjantów. Mówią mi że i tak muszą wezwać w takiej sprawie drogówkę, a to zajmie sporo czasu, jeżeli mam zdjęcie mogę to zgłosić później i facet zostanie wezwany, jako że mam numer jego rejstracji. Spieszę się do pracy, a facet wysiadł z samochodu, więc już mnie nie dogoni. Jadę.

 

Teraz w ramach pełnej transparentności - w momencie gdy facet na mnie krzyczał na świałach - była ścieżka rowerowa po mojej prawej. Za światłami, tam gdzie pierwszy i drugi raz zajechał mi drogę, ścieżka była tylko po drugiej stronie ulicy. Za kolejnymi światłami tam gdzie mnie potrącił był znak C-13/C-16, czyli ciąg pieszo-rowerowy bez wydzielonej ścieżki. Innymi słowy - tak, momentami łamałem przepisy jadąc po jezdni1, ale to nie daje mu prawa na, cóż, usiłowanie morderstwa.

 

Teraz pytanie - czy jest sens zgłaszać tę sprawę na policję? Nie mam żadnych dowodów, oprócz zdjęcia sprawcy i jego rejestracji. Przy okazji zeznań idiota może nieumyślnie przyznać się do winy, tłumacząc jak to wspaniale uczył mnie przepisów poprzez atakowanie mnie samochodem, ale tego nie mogę być pewien. Jest szansa na jakieś kamery w okolicy, obok jest m.in. hotel, ale nie wiem czy policji będzie się chciało szukać i zabezpieczać materiał w takiej sprawie, jeżeli w ogóle udało się ująć tę sytuację. W najgorszym razie skończy się to tym, że zajmie mi to czas i jeszcze dostanę mandat za jazdę po ulicy.

 

Jakie macie rady?

 

[1] Robię to dla własnego bezpieczeństwa. Gdy jadę po jezdni nie zdarzyło mi się by samochód mnie nie zauważył i zajechał mi drogę. Jadąc po ścieżce rowerowej zdarza się to notorycznie. Jeżeli przejażdżka jest rekreacyjna, to nie jest to duży problem, ale ja rower przeważnie traktuje jako środek transportu, a wtedy wolna jazda i zwalnianie do 10km/h na każdym skrzyżowaniu mija się z celem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo w całej tej historii jest kilka aspektów, ale wnioski powinny chyba być takie:

1. Gość za stwarzanie ryzyka powinien zostać ukarany.

2. Nie sądzę, żeby jego zamiarem było zamordowanie Ciebie, gdyby miał taki zamiar to miał okazję do jego realizacji i nie miałbyś szansy opisać kwieciście swojej historii.

3. Ty powinieneś jeździć ścieżką. Jak dla mnie to proste - jest ścieżka, masz nią jechać i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągle mam takie sytuacje, szczególnie o tej porze roku. Jak na razie zawsze udaje mi sie uniknąć "bliskiego kontaktu" wiec nigdy nie zgłaszałem na policję. Pewnie gdybym miał kamerkę i trochę wolnego czasu to bym zgłaszał. Szczególnie tych BezMózgoWców, którzy chcą jechać prosto z pasa, który służy do skręcania w prawo przy okazji wszystkich taranując.   

Jeżeli masz czas to zgłaszaj, może na skrzyżowaniu są kamery. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli jechałeś prawidłowo i nie stwarzałeś zagrożenia to poprostu podjechać do takiego i mu z buta lusterko upier...bo tu innej rady nie ma na takich cwaniaków. Sam jeżdżę codziennie do pracy rowerem i widzę co sie dzieje , nie warszawa ale udają że nie widza rowerzystów , trzeba gaz pieprzowy wozić przy sobie gdyby taki cwaniaczek wyleciał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ralfbutton: też nie sądze żeby celowo chciał mnie zamordować, w swojej złości nie zdawał sobie sprawy, że to co robi dokładnie do tego prowadzi. Ale nie wiem jak to inaczej zwięźle ująć? "Usiłowanie potrącenia skutkiem którego mogłaby być śmierć" trochę łamie język. Fakt jest taki - celowo wjechał we mnie samochodem. Równie dobrze mógłby strzelać w moją stronę z pistoletu, bez celowania i później się tłumaczyć, że wcale nie chciał we mnie trafić.

 

Co do trzeciego punktu, nie zgadzam sie z tobą. Tak, zgodnie z prawem powinienem jeździć ścieżką, ale moje zdrowie jest dla mnie ważniejsze od złego prawa. Albo inaczej - złej infrastruktury i mentalności. W Polsce ścieżki rowerowe traktowane są jako rozszerzenie chodnika, dobre do rekreacyjnej jazdy i bezpieczne dla dzieci. Do szybkiego transportu z punktu A do B się nie nadają. Lista jest długa od uciążliwości pieszych nie zwracających uwagi, przez nieprzystosowanie skrzyżowań i świateł, robienie ścieżek koło chodników zamiast dodatkowych pasów jezdni, preferowalnie oddzielonych krawężnikiem i małymi wysepkami gdzie to możliwe.

 

@redbull1: od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kamerką i ta sytuacja chyba doprowadzi do tego że ją w końcu kupię. Rozwalenie mu auta niestety mnie naraziłaby na większe problemy niż jego. Gdybym miał nagranie z kamery mógłbym śmiało iść z tym na pewno do drogówki, a może i do prokuratury. Osoby które nie są w stanie poradzić sobie ze złością, nie powinny posiadać prawa jazdy i z chęcią doprowadziłbym do tego by mu je odebrano.

 

@tor23: tego się właśnie boję. Żeby to zgłosić muszę się przyznać, że jechałem po jezdni - czyli spora szansa na mandat. Bez kamerki nie jestem w stanie mu nic z pewnością udowodnić, a liczyć że policja się tym zajmie i zabezpieczy materiał z kamer to chyba nie mam co. Nawet jeśli jakieś kamery tam są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rowert - infrastruktura się poprawia, mentalność i podejście innych uczestników również. Moim skromnym zdaniem każdy ze swojej strony powinien dokładać starań by wszystkim korzystało się z dróg publicznych dobrze i wygodnie.

 

Mnie ostatnio policja złapała jak przejeżdżałem po pasach dla pieszych. Ścieżka rowerowa była po drugiej stronie (współdzielona z chodnikiem, brukowana, beznadziejna). Nie zmienia to dla mnie faktu, że powinienem był nią jechać. Wziąłem to na klatę i zapłaciłem mandat bez marudzenia.

Dlatego moim zdaniem powinieneś temat zgłosić. Jeżeli uznajesz czyjąś winę, nie powinieneś się obawiać ewentualnej konieczności zapłaty za swoje przewinienie.

 

Jeżeli jednak uważasz, że prawo powinno dotyczyć tylko innych uczestników ruchu, a Tobie wolno je interpretować zgodnie z własną potrzebą czy wygodą to sprawa wygląda zupełnie inaczej.

 

BTW: też noszę się z zamiarem kupna kamerki do rejestracji codziennej jazdy, bo kierowcy samochodów kilka razy w tygodniu wymuszają na mnie pierwszeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to trzeba nie mieć rozumu żeby jechać w słuchawkach po ulicy obok ścieżki rowerowej.Niestety tak uważam. Kierowca po ewentualnym potrąceniu takiego rowerzysty nie miałby większych problemów z wybronieniem się.

Rowerzysta, pewnie nieoświetlony, w miejscu gdzie nie powinien się go spodziewać, jeszcze odcięty od rzeczywistości przez słuchawki itp. Także popełniłeś ewidentne wykroczenie ale ten kierowca ma żadnego prawa do wymierzania komukolwiek sprawiedliwości.

Kierowca oczywiście złamał prawo i stworzył realne zagrożenie w ruchu a nawet można by to podciągnąć za usiłowanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym. To coś jak w tej sprawie Ewy Tylman. Może zacytuję: "Adam Z. usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Co oznacza on w praktyce? Ekspert z którym rozmawiała Wirtualna Polska wyjaśnia to przy pomocy klasycznego kazusu sprzed kilku lat. - Sprawca porwał dziecko dla okupu i trzymał je w piwnicy. Kiedy zaczęło krzyczeć, włożył dziecku knebel do ust. Niestety, dziecko poniosło śmierć. Jest to klasyczny przykład zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Sprawca nie chciał zabić dziecka, tylko uciszyć, ale jeśli wkłada knebel 4-letniemu dziecku do gardła, to trzeba przyjąć, że on przewidywał tragiczny skutek w postaci śmierci i godził się na to - wyjaśnia Kruszyński."

Niestety dowody są słabe, a nawet żadne, bo każdemu można zrobić takie zdjęcie. Chyba,że masz świadków lub film z monitoringu. Znając policję i kraj, w którym żyjemy zostałbyś ukarany mandatem a policja nie zrobiłaby kompletnie nic tamtemu kierowcy. Chciałbym się pomylić w tej sprawie ale 2 razy miałem do czynienia z tą "elytą" służb mundurowych, gdzie podałem im na tacy sprawcę a oni nawet nie kiwnęli palcem.

Wnioski:

Jeździć ścieżką tam gdzie jest to możliwe

W razie W prawo będzie wtedy po naszej stronie

Wozić gaz pieprzowy

Najlepiej byłoby mieć 2 kamerki rejestrujące z przodu i z tyłu - czyli można powiedzieć "oczy dookoła głowy i jedno w doopie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowert jak dla mnie to powinni Cię zamknąć i dać dobry wyrok za próbę spowodowania katastrofy lądowej ze skutkiem śmiertelnym.

 

Przerysowane to sory ale co się dziwisz kolesiowi który chciał Cię nauczyć korzystania z traktów i oznakowania.

 

A w tej sytuacji jakby Cię przejechał, no trudno prawo Darwina osobniki nie przystosowane się eliminuje.

 

Twoja odpowiedź "też nie sądzę żeby chciał mnie celowo zamordować".

Morderstwo to morderstwo i jest tylko celowe. A jak nie sądzisz to może facet miał zespół Tureta stąd krzyk i mimowolny skurcz mięśni dlatego skręcił w Twoją stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, a jeżeli ktoś jedzie przed Tobą lewym pasem wolno, to wyprzedzasz prawym i zajeżdżasz drogę? Jeżeli ciężarówka Cię wyprzedzi i musisz hamować, to też zajeżdżasz drogę i zmuszasz do hamowania? To nie jest metoda uczenia kogokolwiek. Rowert postąpił niewłaściwie, ale zachowanie kierowcy było burackie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej sytuacji obaj zachowali się jak buraki. Tylko Rowert zasiał, a kierowca chciał wyrwać chwasta.

 

Jeżeli Rowert leciał szosą wzdłuż której jest ścieżka to on zajeżdżał drogę wszystkim użytkownikom ruchu na jezdni. Czyli najpierw w a później mandat za poruszanie się po jezdni w miejscu nie dozwolonym.

 

Ale ale oszołomy są po obu stronach. Tłumaczenie, że rowerzysta może jechać środkiem jest dla mnie niedorzeczne. Przepisy jedno, a zasady współżycia społecznego i zdrowy rozsądek to drugie.

 

Dlaczego wkur..iamy się jak ktoś idzie po ścieżce mimo, że obok jest chodnik a równocześnie wybielamy rowerzyste jak jedzie szosą wzdłuż której jest ściezka?

 

Negujmy i tępmy oba przypadki. A nie róbmy z rowerzystów ofiar morderstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowert,

 

nie hamletyzuj, nikt Cię nie chciał zabić. Trafiłeś na kogoś, komu puściły zwieracze z niewiadomego powodu i tyle. Zdarza się. Life is brutal and full of zasadzkas. 

Jeśli jednak zdarza Ci się to często, to bym zaczął myśleć, że może coś z Tobą nie jest OK.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no tak już jest w tym kraju że nie można liczyć na dobroć ani na ulicy, ani na ścieżce itd. Sam miewam sytuacje że trafi się cham jak jadę po szosie, na ścieżkach rowerowych też miewam sytuację z pieszymi którzy uznają pas dla rowerów za chodnik. Taki mamy klimat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej sytuacji obaj zachowali się jak buraki...

Negujmy i tępmy oba przypadki. A nie róbmy z rowerzystów ofiar morderstwa.

I to jest dobre podsumowanie, jedynie zwróciłbym uwagę na dysproporcję. Rowerzysta może samochodowi co najwyżej urwać lusterko albo porysować, co się może dziać w drugą stronę pozostawiam otwartej wyobraźni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Teraz pytanie - czy jest sens zgłaszać tę sprawę na policję? [...] W najgorszym razie skończy się to tym, że zajmie mi to czas i jeszcze dostanę mandat za jazdę po ulicy.

 

Moim zdaniem nie ma sensu. Brak świadków i innych dowodów. Jeszcze nie daj boże koleś doszuka się uszkodzeń lusterka i sprawa może obrócić się przeciwko Tobie, bo stwierdzi, że to Ty próbowałeś go wyprzedzać z prawej... Szkoda czasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście kierowca burak. Ale tak zapytam - dlaczego na światłach wyprzedasz samochody skoro za chwilę kierowcy muszą wyprzedzać Ciebie? Sam jeżdżę rowerem i zawsze się zastanawiam stojąc grzecznie za samochodami dlaczego wszyscy pchają się pod same światła. Nie ma z tego żadnego pożytku a jedynie tworzenie niebezpiecznej sytuacji wyprzedzania na skrzyżowaniu!. Sam muszę potem kombinować jak wyminąć babkę z koszykiem która musiała startować z pierwszej pozycji a często ma problem z przejechaniem po prostej przez torowisko. Dla mnie idiotyzm.

Mimo wszystko gratuluję zachowania zimnej krwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Ty powinieneś jeździć ścieżką. Jak dla mnie to proste - jest ścieżka, masz nią jechać i tyle.

Tia Ostatnio na Sobieskiego były roboty drogowe więc walająca się kostka, zapory, zasieki oraz pracujący traktor czyhają za odpowiednim znakiem. Niestety ale Polska to kraj absurdów i absurdem jest fakt, że na czas remontu ścieżek nie ma zmiany organizacji ruchu więc samemu ową zmianę trzeba zastosować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po to zeby byc widocznym? Wlasnie w tym celu coraz wiecej spotyka sie sluz rowerowych.

 

Naginasz przepisy i zwyczaje.

Przepisy pozwalają na jechanie środkiem pasa przed i na skrzyżowaniu (o ile można z tego pasa pojechać w kilku kierunkach). Nie jest to związane z widocznością, a żeby uniemożliwić zajeżdżanie drogi (np. jedziesz prosto, a ktoś skręca w prawo).

Śluzy są po to żeby ułatwić skręt (łatwiej wjechać w śluzę gdy wszyscy stoją niż zmieniać pas), a nie żeby startować z pole position. Pokaż mi gdzie zrobili śluzę, która ma "pomagać" w jeździe na wprost.

 

Trochę kultury na drodze nikomu nie zaszkodzi, a przepychanie się przed samochody (gdy nie skręcamy), to zwykłe buractwo i zbędne dokładanie stresu, irytacji, agresji na drodze. Pół biedy jak ktoś sprawny, który jeździ szybko i dynamicznie, bo nie zamuli na zielonym. Ale którzy nasłuchali się (i nie zrozumieli) propagandy rowerowych aktywistów, którzy słabo sobie radzą z dynamiczną jazdą (albo w ogóle nie radzą sobie z ruszaniem na zielonym), to tragedia.

 

Jeżeli chcesz być widoczny na skrzyżowaniu, to wystarczy, że nie przykleisz się do krawężnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@robertrobert1,Nie jesteśmy krajem absurdów, tylko krajem ludzi myślących absurdalnie. Oczekujemy nowych dróg, jednocześnie negując i psiocząc na każdy remont/budowę. Oczekujemy coraz większej przestrzeni dla siebie, podczas gdy w miastach jest coraz większe zaludnienie i ruch. 10 lat temu na parkingu pod blokiem mogłem przebierać w miejscach parkingowych jak w ulęgałkach o dowolnej porze dnia. Mogłem sobie parkować prostopadle, równolegle i z ukosa. Jak miałem życzenie, to mogłem sobie zająć 3 miejsca... Dzisiaj mam problem ze znalezieniem miejsca, a nowe budynki się nie pojawiły. 

Połączenie małej przestrzeni z ludzkim egoizmem niesie ze sobą skutki wszelakie. Ludzie wybierają zwykle rozwiązanie wygodniejsze dla siebie a nie takie, które spowoduje mniej utrudnienia dla innych. Rano Łopuszańską (Warszawa) jeździ stosunkowo regularnie rowerzysta. Ruch bardzo duży, mimo to wybiera jazdę ulicą powodując dodatkowe problemy dla samochodów. Jegomość jeździ na wprost pasami do prawoskrętu oraz po wysepkach... Znam okolicę i spokojnie można wybrać inną drogę, bezpieczniejszą dla rowerzysty i mniej problematyczną dla ruchu samochodowego...  Z takim podejściem ludzi do życia w mieście nie będzie lepiej, tylko coraz gorzej (środek transportu nie ma znaczenia - rower, motocykl, samochód). Ludzie roszczą sobie prawo do bycia pierwszymi, ważniejszymi... Niby na jakiej podstawie... Takie zachowanie często rodzi na drodze agresję, o czym nie raz już na forum czytaliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna rada to wybudować DDR wzdłuż Łopuszańskiej. Dopóki nie ma ścieżki rowerzysta ma prawo jechać jezdnią i zakaz jazdy chodnikiem. Tylko po co budować ścieżki jak rowerzyści jeżdżą obok nich? Niedawno byłem świadkiem jak pewien jegomość na Jubilacie uparcie jechał jezdnią Alejami Jerozolimskimi powodując niezłe zamieszanie i frustrację kierowców. W tym czasie ja jechałem DDR-ką oczywiście 2x szybciej od niego. I jakoś nie czułem się zagrożony na tej DDR a na jezdni zamiast niego nie chciałbym się znaleźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...