Skocz do zawartości

[Wyprawa] Kielce -> Wiedeń lub Kielce -> Hel w 2016


RowerowaPociecha

Rekomendowane odpowiedzi

 

Ja chętnie pod warunkiem, że Wiedeń będzie tylko punktem przelotowym. Proponuję udać się dalej, wyżej, gdzieś do żródeł rzek, które wpadają do Dunaju. Mam na myśli Alpy i trochę pojeżdzić po bezdrożach kilku alpejskich krajów.

No i to cieszy myślałem że zero zainteresowania będzie ale mówię, a tam napiszę :) To można po negocjować  :)
Nie wiem jak będzie wtedy z moją kondycją, więc pytanie ile km na dzień chciał byś przejechać... Myślę że do granicy 100 km dał bym radę, no ale dalej nwm nwm :) Na pewno przygotuję się bardzo dobrze. A w takim razie możesz zarzucić lekkim planem miastowym/państwowym jak to widzisz. Ewentualnie można wziąć spytać chłopaków z grupy 

 pewnie chętnie by pojechali, są dla mnie wzorem pod względem wypraw. :D Przeglądam bloga i ciekawie piszesz go, ja swojego zaczynam. Pff Dobranoc! :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem jak będzie wtedy z moją kondycją, więc pytanie ile km na dzień chciał byś przejechać... Myślę że do granicy 100 km dał bym radę, no ale dalej nwm nwm :) Na pewno przygotuję się bardzo dobrze. A w takim razie możesz zarzucić lekkim planem miastowym/państwowym jak to widzisz.

 

Jeśli już się nastawiasz na km to ja odpadam bo to błąd. Według mnie sedno wyprawy rowerowej to jest czas i przestrzeń a nie ślepe nabijanie km. Ponadto km robione po terenie całkiem są inaczej liczone niż km nabijane po asfalcie zwłaszcza po płaskim asfalcie. Na takich wyprawach można jednego dnia zrobić 30 km a innego dnia nawet 180 km. Dlatego km nie są istotne.

Co do kondycji to jeśli codziennie jeżdzisz po kilkanaście km to swobodnie wystarczy.

Plan wyprawy w moim wypadku jest tylko orientacyjny i przeważnie jest modyfikowany z dnia na dzień a nawet z godziny na godzine. W trasie, w nieznanym ciężkim terenie, a taki teren sprawia największą frajdę i najdłużej zapada w pamięci, nie jesteś wstanie przewidzieć wszystkiego więc określenie na 100 % planu jest niemożliwe.

Według mnie można byłoby Z Wiednia pojechać dolinami i górami do Słowenii, potem zahaczyć o południe Włoch i następnie skierować się na południe.

Wyprawę można byłoby zakończyć w Niemczech. Moim zdaniem 2 tygodnie powinno swobodnie wystarczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem początkujący, to rady weterana są przydatne dla mnie. :) Więc staram się jeździć po 30 km dziennie jak to możliwe, nawet teraz wieczorami wyskakuję na miasto sobie popedałować i utrzymywać taką konycję jaka mam. :)

Nie ma sensu aż tak się katować. Wystarczy abyś robił raz na jakiś czas dłuższe dystanse. Wyprawa to z reguły kilkunasto km odcinki poprzerywane krótszymi bądż dłuższymi przerwami, które wykorzystuje się zawsze albo na zwiedzanie albo na regenerację.  To wystarczy aby być za każdym razem świeżym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądam ich filmiki stale, nawet po kilka razy niektóre, ale nic nie dojrzałem, może to oznaka że dopiero zaczynam poważniejsze wyprawy i dużo rzeczy się dopiero dowiem. :D

Oto przykład. Popełniaja błędy podczas jazdy w upale. Podstawą jazdy w upale jest jasna odzież chroniąca możliwie całe ciało oraz kapelusz, który można moczyć i który nie jako daje swego rodzaju klimatyzację. Dzięki takim odzieniu jestem wstanie jechać przy +35 st C przez wiele godzin a przy tym uniknąć oparzeń słonecznych czy udaru cieplnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...