Skocz do zawartości

[wypadek] Rowerzysta na kontrapasie potrącony przez auto wyjeżdżające z podporządkowanej


monadnok

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Jechałem na rowerze kontrapasem ulicy jednokierunkowej, z prawej strony wyjechał samochód osobowy i potrącił mnie czołowo. 
Byli świadkowie, była policja, karetka mnie odwiozła, potłuczenia i skręcona noga. 
Wg wstępnych ustaleń policji wina była kierowcy, nie zachował nalezytej ostrożności, wymusił pierwszeństwo. 
Został postawiony kierowcy zarzut o przestępstwo art 177 par 1 kk

Okazało się że kierowca z zawodu jest adwokatem... 

w przesłuchanie stwierdził że "stawiany zarzut jest mu całkowicie niezrozumiały i nie przyznaje sie do tego zarzutu" 
złożył swoje wyjaśnienia jako że nie widział mnie i pewnie jechałem za szybko..
zażądał dopuszczenia opinii biegłego czy był w stanie uniknąć kolizji. 

biegły stwierdził że nie da się jednoznacznie na podstawie opinii świadków którzy stwierdzili że jechałem z prędkością normalną dla rowerzysty (stary miejski rower typu damka bez przerzutek, płaska droga w centrum miasta) ile to było czy 10km/h czy moze też 15 lub 18km/h 

jeśli bym jechał 10km/h to mogł uniknąć, jeśli więcej to już mógł mnie nie zauważyć..
policjantka prowadząca dochodzenie na podstawie art 322 kpk postanowiła umorzyć dochodzenie wobec tego ze wątpliwości rozstrzyga sie na korzyś podejrzanego (art 5 par 2 kpk) 

Co o tym myśleć?


Jako kierowca do tej pory myślałem że nie ustąpienie pierwszeństwa to nie ustąpienie pierwszeństwa a pojazd na drodze z pierwszeństwie ma pierwszeństwo! 
Co ma do tego prędkość pojazdu (jeśli nie jest większa od dozwolonej)? 
To na pojeździe który wjeżdża na drogę główną ciąży obowiązek upewnienia się że ma drogę wolną, niezależnie od widoczności, mógł spojrzeć kilka razy aż będzie pewny że nic nie jedzie... 

Prosze o opinię...

Bo nie wiem czy jest sens brnąć w koszty i brać jakiegoś prawnika by napisał zażalenie.. icon_sad.gif


Z drugiej strony jak prawo nas nie chroni na ścieżce rowerowej w terenie zabudowanym (centrum Krakowa) to gdzie ma nas chronić jako rowerzystów???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do czwartku mam czas na zażalenie...

wiem że trzeba cholernie uważać.. w zasadzie to "zastanawiałem się" kiedy w końcu ktoś mnie gdzieś "zahaczy" bo co dziennie obserwowałem jak to ktoś przeważnie na "zielonej strzałce" nie ustępuje pierwszeństwa rowerzystom na ścieżkach w krk.. 

a tego gościa widziałem kątem oka jak stał i nagle ruszył z impetem (mocne nowiutkie bmw piątka w automacie... wciskasz gaz i moment.. gość przypuszczam chciał zdążyć przed autem jadącym z przeciwka, w moją stronę nawet pewnie nie spojrzał..  a w zeznania utrzymuje że ścieżka nie była oznakowana.. no powinna być chyba sygnalizacją świetlną żeby zauważył..) 
jakbym miał okazję wyhamować to bym wyhamował.. ale chyba jadąc po ścieżce dla rowerów, głowną drogą, widząc stojące auto na podporządkowanej nie przypuszczasz że nagle ruszy z impetem... 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ewidentnie wina gościa, ale tak to jest u nas, że do sądu nie idzie się po sprawiedliwość, tylko po wyrok... Jak najbardziej masz szansę wygrać sprawę, ale łatwo nie będzie, gość adwokat, zapewne ma znajomości itd. Dobrze by było też nagłośnić tą sprawę w mediach, przynajmniej lokalnych, jeśli zdecydujesz się walczyć o sprawiedliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@monadnok, Fakt, że zachowujesz ograniczenie prędkości wynikające ze znaków czy innych przepisów nie oznacza z automatu, że jesteś w prawie. Istnieje chociażby Art. 19, który wyraźnie mówi, że sposób poruszania się ma być dostosowany do panujących warunków. Zbliżając się do skrzyżowania musisz zachować szczególną ostrożność, fakt że masz pierwszeństwo niczego nie zmienia. Koleś próbował pójść w tą stronę i udało mu się. Sukces Twój w tej całej sprawie jest taki, że sprawa nie obróciła się przeciwko Tobie i nie stałeś się współwinny. Nie rozumiem jednak co oznacza "umorzenie postępowania" w tym przypadku. Koleś został bez mandatu i sprawa rozeszła się po kościach? Byłoby to kuriozalne, podobnie jak sprawa Jarosława Wałęsy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Istnieje chociażby Art. 19, który wyraźnie mówi, że sposób poruszania się ma być dostosowany do panujących warunków. Zbliżając się do skrzyżowania musisz zachować szczególną ostrożność, fakt że masz pierwszeństwo niczego nie zmienia.

 

Gdyby to tak dosłownie rozumieć to KAŻDY pojazd jadący drogą z pierwszeństwem zbliżając się do skrzyżowania i widząc inny pojazd dojeżdżający podporządkowaną, powinien z automatu zwolnić do tych 20km/h żeby uniknąć ewentualnego zderzenia, jak ten drugi wymusi. Gdzie tu sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mklos pisał o tzw. wałęsizmie drogowym, gdzie bardzo szybko poruszający się motocyklista na głównej wali w Toyotę wjeżdżającą z podporządkowanej. Teoretycznie Toyota robi wymuszkę, ale jej kierowca rozpoczynając manewr wjazdu na główną nie widział Wałęsy, bo ten jeszcze nie był widoczny. Dopiero jak wjechał to wtedy dopiero szybkie moto się pojawiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No, jakby przed skrzyżowaniem był zakręt, a motor jechał z dużą prędkością, to owszem można to rozpatrywać tak jak mówisz. Ale jeśli droga jest prosta, a pojazd na głównej porusza się z taką prędkością ze nie sposób go nie zauważyć to nie może być mowy o jego winie.

Rowerem po płaskim nie da się raczej poruszać z taką prędkością żeby mówić o tym że kierowca wyjeżdżający z podporządkowanej nie zauważył przez prędkość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@sznib, Jest sens, bo jak wyobrazisz sobie warunki typu mgła, śnieg czy oblodzenie jezdni w 99,9% prędkość dozwolona "na co dzień" nie jest prędkością bezpieczną i po to jest Art. 19. Większość użytkowników drogi ograniczenie traktuje jak nakaz, zapominając o tych subtelnych faktach, które mogą mieć kolosalne znaczenie dla bezpieczeństwa.

Poza tym skoro koleś jest prawnikiem, to bardzo dobrze wiedział, że nie da się jednoznacznie zrzucić winy na rowerzystę. Jemu chodziło jedynie o wprowadzenie elementu "niepewności" do całej sprawy, co też uczynił za pośrednictwem biegłego i jego opinii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro adwokat jechal nowym BMW serii 5 to znaczy, ze jest raczej dobrym adwokatem i w starciu z nim w pojedynke nie msza najmniejszych szans. Do tego ostatnia rzecza jakiej mozna spodziewac sie po sadach jest sprawiedliwosc. Napisz co chcesz konkretnie uzyskac. Ukarac kierowce? Odszkodowanie? Pamietaj tez, ze z ofiary mozesz w kazdej chwili stac sie sprawca porysowania lakieru czy wgniecenia blachy w drogim BMW a ubezpieczenia OC zapewne nie posiadasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym bmw 5 to napisałem raczej by podkreśli że mocne auto w automacie, to jak ktoś jeździł czymś takim to wie jak szybko mozna się zebrać ze skrzyżowania.. 

nie chodzi mi o mściwość czy coś w stosuku do kierowcy czy wytarganie od niego kasy, tylko zwykła uczciwość, czy bym sobie tym że odpuszczę teraz nie zablokował drogi do odszkodowania z OC

inna sprawa że gośc nawet nie wykazał sie zwykła ludzką empatią i po wypadku nie próbował sprawdzić co mi sie się stało itp, tylko z gębą na mnie wyskoczył gdy zwijałem się na drodze z bólu... dopiero przechodnie go uspokoili..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@raffikk widac nie miales jeszcze stycznosci z adwokatami i sadem i zyjesz idealami. W sadzie wygrywa lepszy adwokat a nie sprawiedliwosc. Skoro ma BMW nowe to znaczy, ze ma kase a ma kase bo jest dobry i mu klienci placa. A zeby wygrac z dobrym adwokatem trzeba wziac lepszego od niego, moze wlasnie tego co Lambo jezdzi tylko ile on za prowadzenie sprawy sobie zazyczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adwokat pobiera opłatę zgodną z taryfikatorem i uzależnioną od wysokości pozwu. To nie są duże kwoty i są uregulowane prawnie. Dopiero 'prowizja' od wywalczonych pieniędzy może być bardziej konkretna (np. 10, czy 20% - kwestia indywidualnych ustaleń). Podjęcie sprawy i wprowadzenie na wokandę to będzie kilkaset złotych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pieciu sprawach w sadzie mam takie a nie inne zdanie o adwokatach i sadach. Co do stawek to owszem sa normy przypisane ale dotycza one zwrotu kosztow w przypadku przegranej sprawy. Przykladowo za sprawe rozwodowa adwokat wzial 4tys zlotych a sad przegranej stronie zasadzil zwrot kosztow wedlug norm przypisanych 360zl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się. Są ustawowo wyznaczone stawki minimalne. Oczywiście końcowa wartość wynagrodzenia jest kwestią umowną, ale najlepszy adwokat, z którym miałem do czynienia (czytaj najskuteczniejszy) zawsze kasował stawkę minimalną (ustawową, różną w zależności od wartości pozwu) i umownie ustalaliśmy wynagrodzenie 'za sukces' i prowizję od odzyskanych pieniędzy. Jako, że był bardzo skuteczny to biedy nie klepał :) Były to wprawdzie sprawy gospodarcze, ale w sprawach cywilnych jest taki sam 'cennik'. 

 

To, o czym napisałeś to zwrot kosztów postępowania i jest to zupełnie oddzielna kwestia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisales, ze adwokat pobiera stawke zgodna z taryfikatorem i nie sa to duze kwoty. No wiec jaka jest kwota urzedowa za sprawe rozwodowa? Jest kwota minimalna 360zl i znajdz mi adwokata, ktory za taka kwote podejmie sie sprawy. Ja nie znalazlem a stawki podawane przez adwokatow oscylowaly wokol 4 tys zlotych. Stawki minimalne a rzeczywistosc to dwie rozne sprawy. Dobrze jednak, ze poparles to co napisalem, mianowicie adwokat dobry byl wiec biedy nie klepal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie piszesz jaka była pora i czy miałeś zapalone przednie światło. ogólnie chyba źle podchodzisz do tematu. Załóżmy że teraz mu odpuścić, wyroku mandatu nie będzie a po sprawie pozwie cię o koszty naprawienia samochodu? Co wtedy? Bo nie masz gwarancji że tak nie zrobi. Wtedy to już będą 2 oddzielne sprawy i sądu nie będzie interesować kogo tam była wina.

Bierz adwokata i walcz o swoje bo ten burak po ludzku zasługuje na to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W sadzie wygrywa lepszy adwokat a nie sprawiedliwosc.

 

W sądzie nie wygrywa ani lepszy adwokat ani sprawiedliwość. Są jeszcze obiektywne fakty i przepisy, których czasem nawet najlepszy adwokat nie przeskoczy. Innymi słowy są sprawy nie do wygrania. Sądy tylko z nazwy służą do wymierzania sprawiedliwości, w praktyce mają stosować przepisy. Sprawiedliwości szukaj na Sądzie Ostatecznym, jeśli wierzysz, że będzie coś takiego.

Chyba przemawia przez Ciebie rozgoryczenie po niepomyślnym wyniku sprawy rozwodowej...

 

 

 

Skoro ma BMW nowe to znaczy, ze ma kase a ma kase bo jest dobry i mu klienci placa.

 

To jedna z możliwości. Może być też tak, że nowe BMW pożyczył od ojca albo ma w leasingu za który zalega już z 3 ratami. Wielu prawników dba o to, żeby mieć najnowszy model ajfona i prestiżowy wóz nawet jeśli ich na to nie stać. Robią to po to, żeby takie osoby jak Ty, miały ich za wybitnych fachowców, którzy umieją zrobić pieniądz. Jest to krótko mówiąc strategia marketingowa. Bo to niemożliwe, żeby kompetentny prawnik wysiadł z nastoletniego nissana almery, prawda?

 

Do autora:

Wszystkich okoliczności nie opisałeś, ale wygląda na to, że powinieneś pociągnąć sprawę dalej. Policjanci może umorzyli sprawę, bo wystraszyli się, że będą mieli mecenasa po drugiej stronie i dużo rozpraw a po co się męczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...