Skocz do zawartości

[wypadek] Rowerzysta na kontrapasie potrącony przez auto wyjeżdżające z podporządkowanej


monadnok

Rekomendowane odpowiedzi

Osobiście wysoko cenię sobie swój czas (i to nie chodzi o zarabianie pieniędzy), więc nie pociągnął bym sprawy dalej, mimo że aż się prosi...

 

 

 

Cenisz go sobie kosztem swoich praw. Coś za coś. Twój wybór. Ludzie cenią swój czas i nie pozywają ubezpieczycieli za zaniżone odszkodowania. Dzięki temu ubezpieczyciele świetnie żyją z celowego, świadomego, nieuprawnionego zaniżania odszkodowań. Bo wielu "ceni sobie swój czas".

 

przmor, Twoje czarnowidztwo mnie powala. Nie chcę ciągnąć offtopu dopytując o szczegóły zdarzenia, które przytoczyłeś. Powiem Ci tylko, że ja też nie wezwałem policji, gdy mnie gość skasował na szosie. Ale najpierw sam udokumentowałem miejsce zdarzenia i wziąłem dane od dwóch kobiet-świadków, które upewniały się czy nie wezwać pogotowia. Działać trzeba z głową, a Ty się głupio wystawiłeś lub wtopiłeś sprawę na dalszym etapie.

Inna sprawa, że po czasie jednak żałowałem, że nie doprowadziłem do ukarania tego golfiarza. Ujął mnie okazaną troską o mój stan, odwiezieniem do domu z uszkodzonym rowerem, ale mimo wszystko chyba lepiej wyryłoby mu się w pamięci, że trzeba wyglądać czy rowerzysta nie jedzie, gdyby sprawę załatwić z policją. Ja musiałem użerać się ubezpieczycielem. Sprawca miał "wygodniej" mimo że był sprawcą. Drugi raz nie byłbym taki wyrozumiały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mlody bylem i naiwny. Przy kolejnej kolizji nie z mojej winy juz wezwalem Policje mimo iz sugerowali zeby sie dogadac bo szkoda ich i mojego czasu. Przyjechali, sprawca dostal mandat, zatrzymano dowod rejestracyjny bo potlukl lampy a ja nie mialem problemow z odszkodowaniem.

Moje czarnowidztwo? Po prostu realnie oceniam szanse kolegi. Z jego wypowiedzi wynika, ze jest czlowiekiem o miekkim sercu a jak ktos ma miekkie to musi miec twarda d..... Wedlug mnie ma dwa wyjscia. Odpuscic albo grac twardo i jechac po bandzie jak ten adwokat. Tylko czy bedzie potrafil? Inaczej na sali sadowej dostanie w nos i zostanie z rachunkiem do zaplacenia adwokatowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Cenisz go sobie kosztem swoich praw. Coś za coś. Twój wybór. Ludzie cenią swój czas i nie pozywają ubezpieczycieli za zaniżone odszkodowania. Dzięki temu ubezpieczyciele świetnie żyją z celowego, świadomego, nieuprawnionego zaniżania odszkodowań. Bo wielu "ceni sobie swój czas".

 

I tu się głęboko mylisz. Na tym to właśnie polega, że to JA mam prawo decyzji, że mój czas jest więcej wart niż odszkodowanie. Nie uważam, żebym z tego tytułu ponosił jakiekolwiek koszty. Wręcz przeciwnie. Parcie na tzw "walkę o swoje" za każdą cenę coś odbiera... a dyskusja na forum publicznym, nad tym kto i co wyżej ceni w życiu niż... jest co najmniej nie stosowna.

 

Koledze życzymy jeszcze raz powodzenia i czekamy na info.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I tu się głęboko mylisz.

 

Nie mylę się. Rezygnujesz z obrony swoich praw. Dziś uważasz, że nie warto. Jutro może zmienisz zdanie. O wartości nie będę się spierał, bo każdy ma swoje.  Ba, ludzie w trakcie życia jedne uważają za ważniejsze, aby potem kłaść większy nacisk na inne.

 

Jest to oczywiście Twój wybór i sam to napisałem. Nie twierdź tylko że wybierając "swoje" wartości jesz ciastko i masz ciastko. Kiedyś możesz ocenić, że byłeś ciapa, nie walcząc o swoje, że będąc biernym ułatwiałeś życie cwaniakom. A może nigdy tak nie pomyślisz i nie będziesz żałował.

 

I nikt tu nie mówi o obronie za wszelką cenę. Wystarczy pójść do prawnika, zlecić przygotowanie zażalenia a później sprawa potoczy się swoim biegiem. Majątku to nie kosztuje a w razie powodzenia wyeliminuje ryzyko, że ubezpieczyciel odmówi lub ograniczy prawo do odszkodowania (nie ma wyroku skazującego, więc słowami przebiegłego o braku przyczynienia się poszkodowanego do szkody sąd nie jest związany). Trzeba się liczyć z ponownym składaniem zeznań. Jeśli komuś na samą myśl o sądzie nogi robią się miękkie, to rzeczywiście nie warto. Jeśli ktoś czuje się pokrzywdzony lub ma obywatelską postawę, to powinien działać. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to oczywiście Twój wybór i sam to napisałem. Nie twierdź tylko że wybierając "swoje" wartości jesz ciastko i masz ciastko. Kiedyś możesz ocenić, że byłeś ciapa, nie walcząc o swoje, że będąc biernym ułatwiałeś życie cwaniakom. A może nigdy tak nie pomyślisz i nie będziesz żałował.

 

Na tym to właśnie polega, że to JA będę w danej chwili decydował z których praw będę korzystał a z których nie i co jest dla mnie ważniejsze - nie ma tu żadnego kosztu i pozbawiania się praw jakichkolwiek. Chwalebnym czynem jest poświęcać się dla ideałów... Ale forum nie powinno o tym decydować (gdybać), kto, co i kiedy pomyśli, tylko każdy winien to rozstrzygnąć wedle własnego sumienia i uznania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie ma tu żadnego kosztu i pozbawiania się praw jakichkolwiek. Chwalebnym czynem jest poświęcać się dla ideałów...

Albo "nie ma kosztów" albo poświęcasz coś dla ideałów. To jak to w końcu jest? Ja widzę, koszt. To, że oceniasz ten koszt nisko nie znaczy, że go nie ma i że nie zmienisz kiedyś oceny. Może przeproś się z logiką?

 

I o poświęceniu w imię jakich ideałów piszesz? Chyba w imię tzw. świętego spokoju własnego. Można i tak.

 

 

 

Ale forum nie powinno o tym decydować (gdybać), kto, co i kiedy pomyśli, tylko każdy winien to rozstrzygnąć wedle własnego sumienia i uznania.

Nie forum, tylko ja. I za nikogo nie decyduję, tylko przedstawiam swoją opinię. To że się z nią nie zgadzasz, nie jest powodem, żebym tej opinii nie wyrażał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...