Skocz do zawartości

[Wyprawa rowerowa] Ameryka Południowa i Środkowa 2015


Mieciu

Rekomendowane odpowiedzi

  • Root Admin

Wyprawę rowerową rozpoczęliśmy we dwóch 3-go lutego 2015 roku. Przylecieliśmy na lotnisko Sau Paulo w Brazylii skąd popedałowaliśmy w kierunku Paragwaju.  Potem były kolejno: Argentyna, Chile, Boliwia, Peru, Ekwador, Kolumbia. Wyprawę ukończył  tylko jeden z nas, czyli ja-Piotr. Bogdanowi na szczęście nic się nie stało. Nie wytrzymał kondycyjnie i zwiedzał Amerykę, ale autostopem.  Rozstaliśmy się w Boliwii. Długie dystanse, zmienna pogoda i surowe warunki bytowe- wszystko to wpłynęło na mojego kompana zbyt mocno. Nie był w stanie pokonywać zamierzonego, dziennego dystansu ok. 100 km-ów.  Odcinki przez Boliwię i Peru to prawie same góry i temperatury spadające do kilku stopni powyżej zera na wysokościach między 3500 m.n.p.m a 4500 m.n.p.m. Tutaj z pomocą przychodziła świetna odzież z wełny merino polskiej firmy Brubeck, która dawała mi poczucie komfortu cieplnego a jednocześnie nie krępowała ruchów na rowerze.
W czasie całej wyprawy przejechałem na rowerze 8 krajów, choć do domu wróciłem bez roweru.

Była to dla mnie wyprawa życia. Przygotowania do niej trwały kilka miesięcy. Jak to bywa jednak z planami…życie je potem weryfikuje.
Z zaplanowanej trasy przejechałem 85%.  Powodem zmian były m.in. całkowicie zniszczona tylna piasta, bardzo duża ilość pękniętych szprych a także popsuta kuchenka. Obciążone ok. 50 kg bagażem tylne koło roweru w końcu nie wytrzymało i na jednym ze zjazdów pękła piasta. Szczęście w nieszczęściu, że w Peru udało mi się znaleźć zamiennik, nowe szprychy i człowieka, który wszystko poskładał w całość. Mogłem jechać dalej. Problem z pękającymi szprychami  dalej występował i gdy skończyły mi się oryginalne szprychy, to kupowałem takie jakie były dostępne. Musiałem je skracać i podpiłowywać, żeby pasowały.
Był też problem typowo zdrowotny w Boliwii a mianowicie zatrucie pokarmowe, które zmusiło mnie do pozostania w La Paz przez 3 dni i wykurowania się. Tutaj jak się okazało także miałem sporo szczęścia. Sakwiarz z Francji, którego spotkałem na trasie miał podobną przypadłość, ale przez miesiąc.
Te małe komplikacje nie wpłynęły jednak na całokształt wrażeń, które przeżyłem; miejsc, które zwiedziłem i ludzi, których poznałem.
Wyprawa moja z założenia była wyprawą niskobudżetową. Największy koszt to bilety lotnicze.

Przykładowe koszty na miejscu to np. obiad dwudaniowy (zupa i drugie danie) w Boliwii-4/5 zł, 10 bananów w Peru-1/1.5 zł.  Jeśli chodzi o suchy prowiant, to zabrałem z Polski głównie-makaron, ryż, sosy w proszku, kotlety sojowe, rodzynki. Jedzenie w przydrożnych garkuchniach prawie w całej Ameryce Południowej jest bardzo dobre i do tego bardzo tanie. Owoce zawsze świeże i też super tanie. Jeśli chodzi o wodę, to czasem w wioskach położonych w górach znacznie łatwiej było dostać coca-colę aniżeli wodę do picia. Z pomocą wtedy przychodził filtr do wody, którą pobierałem z jezior, rzek itd. Sytuacja taka nie była jednak zbyt częsta.
W czasie całej podróży nocowałem pod namiotem(20%) lub w prywatnych domach u ludzi z Couchsurfing, Warmshowers. Bardzo często na posterunkach straży pożarnej, policji, w kościołach. Zdarzyły się też pojedyncze noclegi w tanich hostelach. Dla przykładu jedna noc w hostelu w La Paz w Boliwii z dostępem do WIFI, TV w pokoju to koszt 12 zł.

Strażacy byli bardzo gościnni, nigdy nie odmówili mi schronienia. Ludzie z Ameryki Południowej są bardzo gościnni. Z jednym z nich na samym końcu wyprawy zakolegowałem się do tego stopnia, że zaprosił mnie do domu na prawie dwa tygodnie podczas których czekałem już na lot powrotny. Dzięki temu poznałem Bogotę i jej okolice. Jeździliśmy z nim i jego rodziną na wycieczki, zobaczyłem jak wygląda życie typowej rodziny kolumbijskiej, jakie mają zwyczaje kulinarne, co ich nurtuje i jakie mają problemy. Był to bardzo wartościowo spędzony czas. Jeśli chodzi ogólnie o wiedzę Południowców na temat Polski, to jest bardzo mała. Są jednak bardzo rozpoznawalne akcenty związane z naszym krajem np. gdy mówiłem Jan Paweł II, papa Polaco, to kiwali głowami.
Pierwotnie zakładałem dojechać do Meksyku przez Amerykę Środkową. Jednak wyżej wspomniane problemy z rowerem a także bardzo drogie ceny biletów zweryfikowały plany. Prom wydaje się najbardziej dostępną finansowo opcją, ale kursuje jedynie od listopada do marca. Druga możliwość to lot samolotem. Tutaj już jednak nie jest tak kolorowo. Koszt to 220 dolarów. Ostatnia najdroższa i zarazem najbardziej ryzykowna opcja to przeprawa prywatnymi łodziami. Tutaj jednak koszt może wynieść 500 dolarów i więcej.

W związku z tym dotarłem do Bogoty na początku lipca skąd miałem zarezerwowany bilet do Frankfurtu na 11-go lipca. Okazało się jednak, że będę mieć tranzyt przez Puerto Rico…do którego potrzebuję wizę tranzytową na którą czeka się nawet do 3 miesięcy. Procedura związana z jej załatwieniem jest generalnie identyczna jak ta dotycząca wizy turystycznej do USA. Skontaktowałem się z polskim konsulatem w Bogocie. Na niewiele się to jednak zdało. Musiałem zmienić rezerwację na 24-go lipca na trasę przez Panamę i Dominikanę. W ciągu dwóch kolejnych tygodni w Bogocie sprzedałem rower oraz trochę akcesoriów rowerowych Amerykaninowi, który wraz dziewczyną przyleciał na 3 tygodnie w celu zwiedzenia Kolumbii rowerem. Jego przewóz liniami lotniczymi wiązał się z łączną opłatą ok. 180 dolarów. Nie było to opłacalne.

Nie była to moja pierwsza wyprawa rowerowa. Jednocześnie wiem też, że nie będzie ostatnia. Odkrywanie świata na rowerze to fantastyczna przygoda. Ten środek transportu jakim jest rower daje możliwość zajrzeć w takie miejsca, gdzie samochód nie dojedzie ze względu np. na stan dróg lub się po prostu nie zmieści. Jednocześnie tempo z jakim porusza się rower daje możliwość zachwycania się krajobrazami, bez obawy, że cokolwiek umknie naszej uwadze.

Piotr Jędrzejak

 

tn_DSC00227.JPG

 

tn_DSC00633.JPG

tn_DSC00810.JPG

 

tn_DSC01389.JPG

 

tn_DSC01619.JPG

 

tn_DSC01989.JPG

 

tn_DSC02339.JPG

PDF - El tiempo
Więcej możecie przeczytać tutaj: http://american-cycling-trip.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...