Skocz do zawartości

[bikepacking] Podróże na rowerze


Rekomendowane odpowiedzi

Tym razem chyba więcej jazdy niż spacerów.

 

Tak, zdecydowanie. Poza wypychem na Bliźnicę i na Apecką (!) zdarzyły się jakieś krótkie, strome ścianki, które wymagały wypychu, oraz trochę solidnego błota w niższych partiach grzbietu.

 

BTW: w górach, gdzie żyją i pracują ludzie, drogi pełnią odwieczną rolę komunikacyjną. Są wiec poprowadzone tak, aby dało się z nich korzystać i przy okazji są utrzymywane w jako takiej przejezdności. Tak jest jeszcze chociażby w Karpatach na Ukrainie i w Rumunii, w Albanii, w wielu zakątkach Bałkanów, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-180251-0-57871400-1502969059_thumb.jpg

BIKEPACKING. 3-dniowa wycieczka rowerem z Krakowa do Noweg oTargu. Spływ Dunajcem do Łącka i dalej rowerem do Nowego Sącza.

Fotorelacja:https://photos.google.com/share/AF1QipMPjgTAfdjOwRXpJ-pMn-YC3E_F4Kz7DBbQBQpBzsXluZ2htA1yUgGF_BCOI1-HNQ?key=SGstd01CSEZ1Zmc0bVMyY0piMXVGRW1wQk5ReVJn

 

Edytowane przez Mayfly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu się nie zgodzę. A raczej zgodzę, ale znam rozwiązanie :P Jeżeli lemondka jest odpowiednio wysoka, albo zamontujesz ją np na drugim mostku, to jest mega wygodnie. (Patrz mój rower w garażu, stare foty ale chyba z lemondką). No tylko to swoje waży, na co dzień za dużo.

Samo ustawienie siodełka żeby było wygodnie z lemondką dyskfalifikuje wygodną jazdę w normalnym chwycie (przynajmniej w moim przypadku). Mam krótki tułów i musiałbym mocno przesuwać siodło do przodu żeby całkowicie uwolnić sobie przeponę, bo teraz jadąc na lemondce nie jest w 100% swobodnie. 

 

Mi wyszło tak, że jak mam wygodną i efektywną (tego nie zaznaczyłem) pozycję na lemondce, to nie jest wygodnie w normalnym chwycie, gdzie spędzam więcej czasu. A jak ustawie na normalny chwyt, to na lemondce nie jest ani efektywnie, ani wygodnie. I w związku z tym wyleci wszystko, a wjedzie baranek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to, że każdy ma swoje potrzeby i może zrobić tak, żeby mu pasowało :) No i baranek nie wyklucza lemondki, może nawet całkiem dobrze się sprawdzi - w dolnym chwycie będziesz pewnie podobnie "zgięty" co na lemondce (łokcie na podobnej wysokości), tylko w tym drugim przypadku dasz odpocząć dłoniom.

 

Spróbowałem zamontować lemondkę do opisanej kiery z rogami, no i trochę za dużo szczęścia. Pewnie byłoby wygodnie, ale wyglądało jakbym miał suszarkę na pranie na kierownicy :) Na długą trasę czemu nie, na co dzień overkill.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popełniłem diajłajowego footprinta pod namiot FreeLite 2... z softowej odmiany Tyveka (1443R) 

 

Wagowo to wygląda znacznie lepiej niż oryginał (125g vs 200g), a cenowo to już w ogóle przepaść (65 vs 235 pln) :]

 

4702hq8feh8fcj9sdsw92.JPG

 

Ciekawe czy przetrwa pierwszy biwak :P

Edytowane przez ishi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam rozwiązań do przewożenia 30 l worka nad tylnym kołem w rowerze, który nie ma mocowania bagażnika.

Z bagażnikami mocowanymi na osi i/lub na obejmach przejechałem 2500 km poza asfaltem.
Skłaniam się ku wykonaniu/zleceniu wykonania własnych bagażników.
Najbliższa potrzebom jest konstrukcja ze zdjęcia, ale wszelkie informacje, wiedza, pomysły są mile widziane.

Nie chcę sakw po bokach, duża podsiodłówka też nie wydaje się być dla mnie rozwiązaniem. Mogę mieć druty/rurki ale bagaż ma być stabilny i nic nie ma się urywać na kocich łbach, skałach czy innych korzeniach na zjeździe.

Ktoś coś widział/wie/podpowie ?

 

DHMN2dWWAAAFCI2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że Trek ma świetną gwarancję na ramę, a jeśli chcesz w swoim rowerze obciążyć ten rejon własną konstrukcją i będziesz wozić w worku 20 czy 15 kg to właśnie w jeździe terenowej jest duża szansa na przeciążenie dźwignią widelek przy rurze podsiodłowej, jeżeli konstrukcja ma być własna to chyba lepiej wykorzystać geometrię normalnego podpartego niżej bagażnika albo trzymać się koncepcji jak koszyk dla maleństwa które łapią się za główny trójkąt ramy, tylko że bobasy raczej nie mają sztywnego podparcia, a elastyczne,bo najprościej było by wozić taki worek posadzony w foteliku i miotało by rowerem jak sztan w terenie :D Musi być megasztywno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę sakw po bokach

A mniejsze worki? Coś jak w prezentowanym wyżej Treku?

 

Pakowanie całego bagażu na szczyt bagażnika jest kiepskim pomysłem, zupełnie niepotrzebnie przenosisz cały środek ciężkości bagażu wysoko i na tył roweru.

 

Według mnie albo lepiej rozbić bagaż właśnie na 2-3 worki mocowane niżej albo rozmieścić go po całym rowerze tj. rama, kierownica, widełki przednie. Ot, cała idea bikepackingu.

 

Czemu o tym wspominam - bo próbowałem kiedyś jeździć z mniejszym, 10-15 litrowym drybagiem mocowanym po prostu na górze klasycznego bagażnika. I nie sprawdzało się to, lepiej jeździło się nawet z jedna sakwą z boku.

 

Tak jak pisze Marek - musiałoby być mega sztywno żeby to działało. Bardzo możliwe że jakimś pomysłem jest bagażnik zamocowany jak najniżej, na pewno w okolicy tylnej osi, nieco szerszy i z czterema punktami mocowania na górnych rurkach - np. zacisk siodełka i dodatkowo dwie obejmy na tylnym trójkącie.  

Edytowane przez MikeSkywalker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie chcę pakować całego bagażu na tył. :)

Mam sprawdzony i wytestowany model: worek w poprzek z przodu 4 kg, trójkąt w ramie 2 kg i worek wzdłuż z tyłu 4-6 kg. Środek ciężkości wysoko, ale wygodnie jeżdżę brzegiem klifu Orzechowo-Poddąbie, singlem przy brzegu jeziora Hańcza, czy przeprawiam się przez Górę Zborów na Jurze. Nie chcę nic na boki, "upośledza" mnie to w terenie.

 

Też myślę o 4 punktach podparcia, ale np. widziałem gdzieś kiedyś taką ramkę mocowaną do obejmy sztycy a z tyłu podwiązywaną do siodła, tylko coś nie mogę odnaleźć... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie o takie coś Ci chodzi:

https://www.porcelainrocket.com/collections/store/products/mr-fusion-v2

Footprint jest moim zdaniem zbędny.

W zależności od okoliczności. Czasem może być przydatny np rozbijanie namiotu w terenach podmoklych czy wręcz w blocie lub na podłożu gdzie jest szansa na kolce lub ostre kamienie. Poza tym kawalek materialu może się przydac na czas pakowania czy rozpakowywania, jako zadaszenie roweru czy prowizryczne zadaszenie. Sam nie uzywam.

Very nice. Skąd wyszarpałeś ponton?

www.mayfly.com.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zrób konwersję swojego sztycowego i dodaj poprzeczki w dół i blaszanymi opaskami z dziurką przykręć te patyki mniej więcej tam gdzie się normalny badażnik wkręca koło osi koła ( jeśli nie masz mocowań fabrycznych) nie będzie trzeba tak mocno ściskać na sztycy i sztywność się poprawi... Działaj co Ci podpowie wyobraźnia :) jak już masz gotowca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tymczasem z innej beczki:

 

Wróciłem z  mojego drugiego w tym dziesięcioleciu wypadu z bagażami. Nie jestem bikepakerem, ale śledzę pobieżnie co się dzieje na rynku, rozważam i dumam... Głównie chyba pod kątem obciążenia bagażami roweru na szutry i w góry a nie trawelerskiego...

Nie mam też zbyt wyrobionego poczucia gadżeciarskiego, jestem skąpy, uparty, niepodatny na modę, czasem beztroski albo bezmyślny.

 

Z domu wyjechałem 5 sierpnia i przez 13 dni codziennie pedałowałem. Pogoda była zmienna, przewaga słońca, ale też mocny wiatr czy pandemonium burzowe, albo zwykłe dni z kapiącym niebem.

 

Wiozłem pakiet namiot, śpiwór i materac dmuchany czyli 1,7+1,1+0,6=3,4

wiozłem to w sakwach plus bagażnik czyli 1,9+0,7 = 2,6

miałem sporo rzeczy które można mieć lżejsze

np zawartość kosmetyczki, dodatkowa bluza (0,5kg)

dodatkowy nóż, ekspander,linka i ładowarka, tablet zamiast telefonu

przewodniki słownik czesko polski

Razem zestaw rower z bagażami i wodą to około 31- 32 kg z czego na sam rower wypada +- 14 kg

Około 17 kg bagażu.

 

Przed chwilą włożyłem wszystkie ciuchy wyjazdowe do torby podsiodłowej Roswhell Attack, upchałem siłowo jak szprotki. Dostęp do nich byłby teraz mało praktyczny. W tej torbie nie można pogrzebać tylko trzeba wszystko zdekompresować  i wyrzucić na zewnątrz.

Drugi mankament to montaż, pełna torba musi być zapięta mocno do siodła, kwestia wprawy ale trwa to dłużej niż haczykowanie sakw na bagażniku.

 

Trzecia myśl : co z resztą bagażu... zostaje śpiwór namiot materac, to od biedy idzie w uprząż na kierownicy,

Torba w trójkącie ramy musiała by przyjąć, narzędzia dętki pompkę, ponczo, jedzenie, papier toaletowy, "kosmetyczkę", kable, power bank.

 

Zaczynam powoli widzieć Bajkpaking jako jakiś koszmar kompresowania wszystkiego dzień po dniu, zaczynam powątpiewać lekko w taki trampingowy różowy świat bijący z portali typu Radkowiśt.   

 

Przy wyjeździe na więcej niż weekend, w górską dzicz i bezludzie naprawdę trzeba mieć dużo zaparcia.  W dodatku na wąskich oponkach przełajowych po szutrach w dalszym ciągu układ dwóch worków na bagażniku nazywanych sakwami jest całkiem praktyczny.... Ciekawi mnie  nacisk mody, która mówi Apidura dobra ale sakwy w przełajówce  są afe :)))

 

W zasadzie moje zdziadziałe ja podpowiada mi że najlepszym jest  cywilizowane podróżowanie bez namiotu z bazą noclegową typu kwatering.com :)

co uskuteczniałem w Czechach ( 13 dni i dwa noclegi namiotowe), nie taki był plan, i w zasadzie noclegi znajdowałem na bieżąco na granicy ryzyka i spania w namiocie (gdybym nie miał namiotu musiałbym mieć  kwatery zarezerwowane wcześniej, a tak lądowałem gdzie bądź w Mniejwięcejtu  albo w Albotam)

Jednak miałem plan oparty o drogi w pełnej cywilizacji, dostęp do sklepów, gospód, i bazy noclegowej...

Jak bardzo zmienia się to w przypadku zaszywanie w górską dzicz, gdzie może być mega zimno w nocy, ciągle mokro, i bez jedzenia..

Kompletnie jeszcze sobie nie wyobrażam np samotnej eskapady w jakiś kraju Borata gdzie w górach do jedzenia są tylko psy pasterskie i komary w nocy temperatura spada do 5 stopni a deszcz pada po trzy dni bez przerwy...

 

Wniosek z tego taki że nawet wyjazd z sakwami daje potencjalnemu, przyszłemu, bikepartaczowi sporo doświadczeń, a pamiętajcie że z sakwami to już kiedyś się toczyłem i po Polsce kilka wypraw, i Austria, Włochy. Trzeba mocno się pochylić nad każdym detalem wyposażenia, pomysłem na trasę, spanie, jedzenie, mieć skrócone plany awaryjne na niepogodę, dobrze wybrać system toreb,,,

Na wyjeździe przyjrzałem się torbom Ortlieba, z którymi  jechał poznany na trasie kolega. Tylna na pewno lepsza od mojej chińskiej szersza, chyba z zaworem do upustu powietrza, Przednia z dodatkową kieszenią chyba trochę nie praktyczna na wąskim baranku , i uniemożliwia stosowanie klamek przełajowych...

 

No i kwestia roweru, całkiem możliwe że sprzedam z pękniętym sercem i Jaguara i Diamanta i Inbreda  ( czyszczenie pokoju) i kupię np Sutrę, albo coś co mi wpadnie w oko w dużym ramy rozmiarze,  z mocowaniami...będzie czas na zastanowienie... Opony i inne sprzętowe dumania już w innych miejscach do dyskusji, ( jechałem na 25) Dziękuję Brytyjskim Łącznikom za części które wykorzystałem czyli siodło, korbę 50/34 i przerzutkę Sora :))) zwiedzanie świata jest fajne, w przyszłym roku może już bez sakw bardziej po górach, zobaczymy...

 

 

 

post-126699-0-48780900-1503232347_thumb.jpeg

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobór ekwipunku to ciągły proces :-)

 

W moim przypadku, czy jadę na weekend, czy na dwa tygodnie mam w zasadzie ten sam ekwipunek. Pewne modyfikacje pojawiają się w zależności od pory roku, w niewielkim stopniu od rodzaju terenu w jaki się udaję oraz tego czy jadę sam czy w ekipie.

 

Istotne różnice to rozwiązanie kwestii prowiantu i wody oraz map (używam tylko papieru). W zależności od tego przez ile dni (+ rezerwa) nie będzie dostępu do sklepów. Inna sprawa, że nie wszędzie jest dostępne żarcie, takie, jakie używam podczas wyjazdów.

 

Jak najmniej gratów to generalna zasada - niezależnie od tego czy jadę z sakwami czy bez. Wybór to kompromis pomiędzy zasięgiem, komfortem, bezpieczeństwem. Doświadczenie i umiejętności potrafią zastąpić część sprzętu.

 

BTW: w bikepackingu podoba mi się rozłożenie ciężaru. Nie ma skupionej masy. Łatwy dostęp do małych pakunków. Logiczny podział bagażu. Duża podsiodłówka to moim zdaniem pomyłka - kiepski dostęp do gratów i skupiona masa, siłą rzeczy pomieszanie ekwipunku o różnym zastosowaniu (wymaga częstego grzebania). Ja preferuję małą podsiodłówkę. Małe i lekkie sakiewki lub torba na bagażniku też moim zdaniem byłyby wygodne w użyciu.

 

U mnie wygląda to tak http://st14.static.bikestats.pl/userimages,20170726,189374,190725,orig.jpg

 

Z takim zestawem ekwipunku mogę jechać i na miesiąc w górskim terenie.

 

... i jest tam (w razie potrzeby) spory zapas miejsca na prowiant (cały wielki trójkat, dużo miejsca w worku ne kierownicy, możliwość założenie jeszcze jednego worka na kierownicę, w razie potrzeby mogę założyć po koszyku na widelec i tam umieścić jeszcze worki z prowiantem).

 

PABLO

Edytowane przez P_A_B_L_O
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część!

Wybrałem się w tym roku na mój pierwszy bikepackingowy trip. Oczywiście sprzęt nie był czysto bikepackingowy z racji na studenci budżet.
Kumpel udowodnił, że na rowerze z sieci sklepów można objechać wybrzeże, a ja dobrze się bawiłem i solidnie przetestowałem zakupione produkty. 
Wrzucam krótki filmik, może ktoś nowy złapie zajawkę. Gdyby ktoś był zainteresowany rozwiązaniami, sprzętem to chętnie wszystko opiszę. 
12 dni , ok. 800km trasa Świnoujście- Hel- Krynica Morska - Malbork - Tczew 
Sama trasa Świnoujście - Hel - Krynica Morska zajęła nam 9 dni , przejechaliśmy 665 km
Wyprawa miała charakter raczej aktywnych wakacji niż bicia rekordów. W mojej głowie zrodził się pomysł zrobienia jej w dużo krótszym czasie
a szosie. 
Wiedziałem, że biorę za dużo rzeczy, ale chciałem być pewny, że faktycznie część mi się nie przyda. 
Teraz już wiem jak będę pakował się następnym razem. 

Pewnie co druga osoba tutaj przejechała północ. A ktoś przejechał południe? Myślę o wyprawie od zachodu na wschód polskimi górami. 

https://www.youtube.com/watch?v=sIQ4H2s6pCA&feature=share&ab_channel=MaciejZiobro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało widać na tym filmie, mógłbyś zamieścić zdjęcia załadowanych rowerów z opisem co gdzie było spakowane ? ewentualnie ile ważyło ?

No to zrobię opis, może komuś się przyda. Przepraszam za jakość zdjęć ale miałem zapasowy stary telefon. 

post-184985-0-59613100-1503412197_thumb.jpg

post-184985-0-71043600-1503412204_thumb.jpg

post-184985-0-79113500-1503412215_thumb.jpg

post-184985-0-69448700-1503412222_thumb.jpg

post-184985-0-79604700-1503412245_thumb.jpg

post-184985-0-42263100-1503412332_thumb.jpg

 

 

Na sobie miałem:

Buty:FIVE TEN Freerider + skarpetki z lokalnego sklepu

Spodenki: Kross Jekkyl lub Btwin 900 lub spodenki z wkładką Tchibo

Góra: Koszulka termiczna Elbrus bądź tanie kolarskie koszulki + bluza Vezuvio ( rano bywało zimno, a potem wiało) 

Głowa: czapeczka kolarska + Fox Flux 

Akcesoria : rękawiczki tchibo + buff 

 

Rower:

Bagażnik to jakiś zwykły bagażnik od któregoś ze starych rowerów, zamocowany na obejmy do rur hydraulicznych. 

Góra, obejma 1 calowa do sztycy. Dół obejma 3/4 cala do ramy. Rama zabezpieczona dętka + taśma izolacyjną. 

Na amortyzatorze na grube trytki z lidla zamontowałem 2 zwykłe koszyki. Słyszałem różne głosy, że to nie działa, inni objechali na tym kaukaz i chwalili. Powiem szczerze, że z biegiem czasu koszyki się wyrabiają i zdarzało się, że bidony wypadały. Jakiś pasek lub regulowana trytka rozwiązała by problem. 

Na bagażniku: 

Apidura Saddle Pack Dry 9l: zapasowy buff, gaz 300g , ręcznik z mikrofibry z decathlonu w rozmiarze L, apteczka + leki, kosmetyczka, do torby dopięty kubek i japonki. Apidura waży 297g, pełna pewnie z 2kg 

Na samym bagazniku leżała złożona na płasko płachta do przykrywania roweru, na niej namiot HIGH PEAK SISKIN 2, 

1,7kg namiot o wymiarach po złożeniu 38x16x10. Dał sobie radę z poważnymi ulewami. Jest niby 2 osobowy ale to chyba gdy śpisz w górach zimą. W namiocie może nie wypijesz piwa na raz na siedząco, bo jest za niski ale za te parametry i cenę moim zdaniem genialny namiot. 

Do namiotu dopięty jest śpiwór OLPRAN outdoor Sanford, kupiony dawno temu w czechach, 1216g

Na wszystkim spinałem linke Kryptonite 10cm x 120cm z małą kłódeczką. 

Namiot, śpiwór oraz wszystko razem było spięte niebieskimi pasami. To są pancerne pasy do zabezpieczania mebli w transporcie. Dosć ciężkie klamerki ale nie ma szans, że coś sie poluzuje na zjeździe. 

Po drodze kupiłem chińskie ekspandery, ponieważ chciałem mocniej zabezpieczyć pranie oraz zapobiegać bujaniu śpiwora. 

W ramie mam koszyk Zefala z pompką, stary bidon w którym miałem narzędzia. 

Widać również starą torebkę podsiodłową w której trzymałem drugą dętkę, sznurek do prania i skuwacz do łańcucha. 

 

Z przodu:

Triglav Pacman + dodatkowe troki(443g). W kieszonce lewej miałem GoPro/lampki/żarcie/buffa , w prawej bidon od Specializeda 

 

Do Triglava był doczepiony Drybag Crosso 20l który waży 398g! 

W nim wiozłem ciuchy, menażke, gaz 200g, drugą parę butów, poduszkę dmuchaną. Starałem się by miał z załadunkiem max 4kg. Średnica tego worka jest dość duża, więc Pacman obejmował go z całych sił + mój pancerz od hamulca był czasem napięty. 

Do dolnych mocowań dopinałem karimatę z decathlonu 226g, w której często upychałem pokrowiec na rower i kamizelke odblaskową. 

Na górze był worek 13l Sea to summit, w którym miałem resztę ciuchów, jedzenie, bluzę itp. Pusty waży 80g, pełny pewnie z 1-3kg. 

 

Plecak:

Na plecach miałem plecak 12-15l. Woziłem tam ładowarki, powerbanka, kurtkę przeciwdeszczową, okulary, kuchenkę. 

Sztućce i inne duperele. Był na tyle lekki, że nie czułem go na swoich plecach i nie miałem problemów z bólem kręgosłupa czy nadmiernym poceniem się. 

 

Mój rower waży w okolicach 14-15kg. Bagaż mógł mieć około 15-20kg. Myślę, że rower z wodą ważył jakieś 25-35kg, może więcej, może mniej. 

 

Oczywiście rower jest inny, a sprzęt pomieszany ale podglądałem patenty i wzorowałem się na setuapie Josha Ibbetta i "princess peppers" oraz Jej partnera. 

 

Wszyscy łapali się za głowę, że biorę tak mało rzeczy, a ja wiem, że następnym razem mogę zabrać jeszcze mniej. 

Polecam wszystkim taką wyprawę, ja złapałem mega zajawkę. 

Z kolegą postaram się porozmawiać, może opisze swój rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...