Skocz do zawartości

[bikepacking] Podróże na rowerze


Rekomendowane odpowiedzi

No i mamy to, LPR '22 odbyte zakończone!

Cztery dni kulania się wokół Kotliny Kłodzkiej przy maksymalnym wykorzystaniu sieci Singletrack Glacensis i spaniu na dziko. Spakowani tak połowicznie samowystarczalnie, to znaczy że jako amatorzy byliśmy w stanie przeżyć całą dobę w terenie, ale bez nastawienia na filtrowanie wody z kałuży i jedzenie szyszek ;)

Krótki opis trasy, może kogoś zainspiruje: 

Dzień 1, Bardo - Lądek Zdrój, 55km/1158m
Jako początek trasy wybieramy Bardo, z kilku względów: da się tam w miarę szybko i łatwo dojechać zarówno ze Śląska Górnego, jak i Dolnego (a konkretnie samochodem z Gliwic i pociągiem z Wrocławia) oraz rozpoczyna się tam sieć szlaków Singletrack Glacensis, na które nastawiamy się dosyć mocno. Do tego bardzo fajny parking tuż przy początku szlaku, nad rzeką - czego chcieć więcej :) Jako, że robiliśmy pętlę, rozpocząć można było w zasadzie gdziekolwiek, jednak asfaltowe przelotówki i wiejsko-miejskie dojazdy przez nudniejszą, północno-środkową część kotliny woleliśmy zostawić sobie na dobicie ostatniego dnia. 

Trasa to w 2/3 single po górach, więc niech nie zwiedzie Was krótki dystans, bo z rowerami ważącymi dobre 20kg jest co robić przez cały dzień. Raczej niespieszne tempo wymusza również temperatura, która w czwartek dobijała do 35 w cieniu.... No, nie polecam. Na ten odcinek trzeba się zaopatrzyć w zapas wody i jedzenia, bo pomiędzy Bardem a Lądkiem nie ma absolutnie nic, ani jednego sklepu czy schroniska, ze źródłami wody pitnej również słabo. 

Po morderczych 28km (pętle Łaszczowa, Kłodzka, Chwalisław i Złota) głównie podjazdu w upale, zaliczam zgon, ale zmartwychwstanie następuje już po około godzinie i lecimy dalej. A jest co lecieć, bo zjazdowy odcinek pętli Orłowiec do Lądka Zdroju to ponad 10km gładziutkim singlem! Na miejscu zaliczamy obowiązkową pizzę z chmielem, szybkie tankowanie w ujęciu wód zdrojowych (uwaga, woda siarkowa - capi jajami :)) i na koniec cudowna kąpiel w rzece. Biwak rozbijamy kilka kilometrów za miastem, w pobliżu Trojaka, niestety z racji solidnego wpierdzielu w ciągu dnia - rozbijamy się po zmroku. 

Dzień 2, Lądek Zdrój - Spalona, 52km/968m

Po nieco niespokojnej nocy (niedaleko nas przechodziła burza, a jakiś burek postanowił oznajmiać światu swoje niezadowolenie do 3 w nocy) przywitał nas zdecydowanie bardziej rześki poranek. Powietrze pozwalało wreszcie odetchnąć pełnym cycem bez prażenia wnętrzności, więc czmychnęliśmy uzupełnić zapasy do Owada w Stroniu Śląskim. Stamtąd dokulaliśmy się do startu kolejnej pętli SG, zwanej Rudką i ciągnąc dalej pętlą Międzygórze. Białą Wodę postanowiliśmy taktycznie ominąć zboczami Czarnej Góry, żeby nie tracić wysokości, a popas zaplanowaliśmy właśnie w Międzygórzu - bo i tak mieliśmy tam zjechać, zgodnie z planem. Niestety popołudniu upał znowu dał się we znaki, tak więc kolejny mozolny podjazd pętlą pod Śnieżnikiem nie szedł nam już tak dobrze jak dwa poprzednie odcinki. Całe szczęście single prowadzą przez niewielki wodospad z kojąco lodowatą wodą i tam nieco odżywamy. Przed nami jeszcze sporo kilometrów singlami, całe szczęście już głównie z górki. Ważna uwaga, na odcinku Stronie Śląskie - Międzygórze i dalej w stronę Spalonej również nie ma co liczyć na źródła pożywienia, także trzeba dobrze zaplanować popas na zapas, bo inaczej ryzykujemy jazdę do "odcinki".  Biwak tym razem rozbijamy o ludzkiej porze i przy kolacji zgodnie stwierdzamy, że to był Bardzo Udany Dzień. 

Dzień 3, Spalona - Szczytna, ~50km/800m

Po spokojnej nocy pod Spaloną (tą śnieżnicką), opuszczamy masyw Śnieżnika i tym samym wschodnią stronę kotliny. Na początek przyjemny zjazd do pobliskich wiosek (niesamowicie klimatycznych i urokliwych, choć mocno zapuszczonych) a potem mozolne kulanie się przez nieco bardziej płaską, południowo-środkową część kotliny. Pogoda typu "duszno i porno", także nie jest lekko, zwłaszcza że przed nami solidny podjazd na zachodnie pasmo kotliny, czyli Góry Bystrzyckie. Trzeci dzień jest zdecydowanie bardziej szutrowy, bo w tej części trasy nie mamy po drodze z żadną z pętli sieci SG - też fajnie :) 

Podjazd na Jagodną okraszony był spodziewanym prysznicem, całe szczęście raczej lekkim i raczej przyjemnie orzeźwiającym. W schronisku przy autostradzie sudeckiej pojedlim, popilim i w trasę ruszylim czerwonym szlakiem, kierunek leśne szutry i drogi bystrzyckie. Obolałe już nieco tyłki i niestrawność jednego z Muszkieterów trochę nas spowalnia, ale za to przyjemnie lekki charakter drugiej części trasy tego dnia pozwala dokulać się do miejsca biwaku o wybitnie (jak na nas) wczesnej porze. A miejsce malownicze! Do samej Szczytnej oczywiście nie zjeżdżamy, rozbijamy się w okolicy strumyka w Szklanej Dolinie. 

Dzień 4, Szczytna - Bardo, 43km/413m

Nie mogło oczywiście wszystko pójść jak po maśle i ostatniego dnia o poranku wspomniana wcześniej niestrawność nadal dokuczała, zatem z dwóch wariantów trasy domykającej pętlę, wybieramy ten lżejszy, asfaltowy. W samej Szczytnej się nie zatrzymujemy, lecimy prosto do Polanicy Zdrój, gdzie uzupełniamy zapasy płynów wszelkich i ciśniemy bocznymi drogami przez wioseczki do Kłodzka. Krótki popas nad rzeką, potem szybki telefon na 112 do upojonego jegomościa w pobliżu dworca i już mamy dosyć cywilizacji :) lecimy zatem drogą wylotową w stronę znanej nam już Łaszczowej. Aż do jej szczytu cały dzień ciśniemy asfaltami, zatem czas mamy dobry i postanawiamy zakończyć pętlę tak jak rozpoczęliśmy, czyli zjazdem do Barda singlami Glacensis (alternatywą była droga krajowa nr 8 i jazda pośród Przemiłych Polskich Kierowców w Niemieckich Samochodach, co w zasadzie nie wchodziło w grę, więc dylemat niejako sam się rozwiązał). Do parkingu startowego docieramy cali i zdrowi, ale nieco szczuplejsi, co w zasadzie nikomu nie przeszkadzało ;) 

Wypad bardzo udany, pomimo niezłej jazdy temperaturowej dnia pierwszego. Generalnie raczej bym tego nie powtórzył, z perspektywy czasu uznajemy, że plan jak plan, ale przecież nic na siłę i jazdę w temperaturze sięgającej 40 stopni zdecydowanie należy odpuścić. 
Co do samej Kotliny Kłodzkiej, to jest to chyba aktualnie mój ulubiony rejon rowerowy na południu. Jest tu co robić na każdym rodzaju roweru, od tras DH w bikeparku Czarna Góra dla leniwych z wyciągiem, po solidne asfaltowe podjazdy autostradą sudecką czy szosą stu zakrętów w rejonie gór stołowych dla golinogów. Niezliczona ilość szutrów dla tatusiów z nowymi gravelami, 200km gładziutkich singli Glacensis dla spełnienia niespełnialnych ambicji kolarzy XC. Srebrna Góra i szlaki wokół Śnieżnika dla jedynych słusznych, brodatych riderów tru ęduro w kolorowych gaciach. Słowem - wszystko! 

A to wszystko okraszone niepowtarzalnym klimatem zaniedbanych, ale uroczych poniemieckich wiosek, setką małych kapliczek i przydrożnych krzyży pośrodku pól, rzut beretem do Czeskich sąsiadów w Jeseniki, do Trutnova i tak dalej, i tak dalej... 
Jeśli ktoś jeszcze nie wie gdzie spędzić rowerowy wywczas w tym roku, to już wie ;) 

Na koniec powiem jeszcze tylko, że bagażnik sprzed kilku postów spisał się na medal i do zwykłej podsiodłówki już na pewno nie wrócę! 


Pyrsk! 

image.png.9a3ed40b101e1bf0b39d9e16c3a86d6e.png


image.png.5d7fea52bcaf19234867a762f0a01172.pngimage.png.541204614d4389336fbf5dc5d1b1880d.png

  • +1 pomógł 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KrisK napisał:

@akkwlsk masz może gpx? 

mam tylko strave, ale jak poświęcisz pół godziny z mapami.cz to trasa jest w zasadzie do odtworzenia w całości według opisu :)
W razie czego pisz pw, pomogę. 

@itr co Ty, nogi z rozpędu kręciły się nawet w nocy w hamaku ;) a kąpiele rzeczne są równie skuteczne, także obyło się bez zaklajstrowania na amen 👌

Edytowane przez akkwlsk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, akkwlsk napisał:

Stamtąd dokulaliśmy się do startu kolejnej pętli SG, zwanej Rudką i ciągnąc dalej pętlą Międzygórze. Białą Wodę postanowiliśmy taktycznie ominąć zboczami Czarnej Góry

A nie spotkaliście tam gościa w zielonkawej koszulce z zielonkawym plecakiem, który proponował Wam pętelkę po Rudce...? 🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Kolejna edycja LPR tuż tuż, tym razem dla zmylenia przeciwnika w czerwcu, w borze ciao ;) 
A skoro wyjazd się zbliża, to i zbrojenia trwają! 

1. Przemodelowałem nieco swój bagażnik/stelaż podsiodłowy - pierwsza wersja miała w złym miejscu pionowe tyczki, przez co wystawało całkiem sporo platformy bez podparcia i w efekcie jazdy terenowej było to podatne na gięcie się samoczynne. Poniżej wersja 1.1, 100% recyklingu ;) tyczki przelutowane w inne miejsce i pod innym kątem, końcówka skrócona i zaślepiona, a z tego co odciąłem dorobione wzmocnienia wsporników. Już w łapach czuć, że całość jest sporo sztywniejsza, także wróżę sukces. 
image.png.82a406863a9d4755152ea2429be8fd25.png

2. Maćkowy bagol cierpiał na tą samą przypadłość, tu jednak remedium było znacznie łatwiejsze do zaaplikowania - dwa proste zastrzały wzmacniające i włala 1919122534_Screenshot2023-05-19at15_05_55.png.bdcb21d76d78614bd6c170644f389ba2.png

3. Braciszek mój dorobił się natomiast modnej podpórki pod torbę na kierownicę, jak widać bezczelnie zerżnięta od Stefana Wooda. Na swoją obronę powiem tylko, że nie czerpię z tej sztuki żadnych korzyści majątkowych, a większej ilość robić nie zamierzam, także może jakoś uchronię się przed pozwem sądowym. 
image.png.2c994a9e074a8b53b56f8f043dc3e212.png


 

4. Nie samą stalą człowiek, zatem upust artystycznej duszy (czy raczej westchnienia) też dać czasem trzeba w innych formach, toteż formę fizyczną przyprała Salamandra, którą popełniłem już jakiś czas temu - słodziutka naklejeczka niskim nakładem, w temacie Pakowania Roweru: 2023541716_Screenshot2023-05-19at15_15_29.thumb.png.0df5bfeb46389bed2198fd3b52fd926c.png

  • +1 pomógł 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Pany, do takiego zestawu potrzebuję zabrać coś pod śpiwór do namiotu co by na glebie nie spać.
I w zasadzie nic mi nie pasuje z tego co mam...są dwie opcje
1) karimata (zwijana) dodatkowo do przytroczenia na kierownice....3 rulon z przodu..nie będzie to wyglądać za dobrze a i ze sterownością nie ciekawie
jeździł ktoś tak kiedyś z wieloma worami z przodu ?
2) mata samopompująca - krótsza o wiele od karimaty, ale o większej średnicy po zwinięciu, nie wchodzi do żadnej torby, jest na tyle objętościowo duża, że zajęłaby i wypchała jak balon cały plecak...no a brać plecak tylko na matę...ehhh. Jest przechowywana w worku bez żadnych troczków i musiałbym kupić jakieś paski dodatkowe, a i tak nie wiem czy nie będzie się wyślizgiwać 

Doradźcie coś plis plis plis. Dwudniowy rowerowy wypad już za tydzień 😕

clipboard_image_69c739c2954f753e.jpg

Edytowane przez PeperPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykły materac, nie samopompujący będzie prawie dwa razy mniejszy i lżejszy, coś w ten deseń:

https://www.decathlon.pl/p/materac-dmuchany-forclaz-mt500-air-xl-195-x-60-cm-dla-1-osoby/_/R-p-189394?mc=8612277&c=Niebieski_Turkusowy

Żebym się na tym wyspał to nie powiem, ale i tak było znacznie wygodniejsze od karimaty.

A jak się nie mieści to wywal coś. Na dwa dni i tak pewnie połowy nie potrzebujesz, choć sam pewnie też bym się tak załadował ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dziękuję, masz rację, średnica 10,5cm czyli rzeczywiście dwa razy mniejszy obwód niż mata. To i do plecaka lepiej się zmieści i do przytroczenia ewentualnie łatwiej. 
Już mi ktoś, gdzieś, kiedyś podrzucał opcję z materacem, czyli coś w tym jest. Widzę, że bez zakupu nowości jednak się nie obędzie 

No i właśnie problem w tym, że czy miałbym zabrać karimatę czy matę to wywalanie nic mi nie da za bardzo bo żadna z tych rzeczy nie wchodzi do toreb bikepackingowych 😕 z przodu na kierownicy jest torba na lekko i namiot dwuosobowy

Edytowane przez PeperPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może teraz herezję powiem, ale to czym masz obwieszony rower spokojnie pewnie by szło zapakować w dwie małe sakwy 15l. A na bagażnik kładziesz karimatę i namiot i jechanie.
Z bikepackingu wyleczyłem się dość szybko, na dłuższą metę nie jest to ani lżej ani wygodniej.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Materac dmuchany ma to do siebie że jest ryzyko że którejś nocy obudzisz się na płachcie bez powietrza. 

Zmień materac samopompujący na inny.

Moja mata samopompująca po zrolowaniu ma wymiary 50cm na 10cm, przy grubości 3,5cm po napompowaniu.

Jakbyś się zapakował w sakwy to nie miałbyś takich rozterek, bo wszystko wrzucałbyś jak ziemniaki do wora. Niestety ale moda na podwieszane torby to jakaś głupota, ciągłe poprawianie, upychanie byle skarpetki i problemy jak to wszystko podwiesić na rowerze. Coś na ten temat kiedyś napisał kolega "spidelli"

IMG_20230727_120018.jpg

Edytowane przez leejoonidas
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tutaj to ja się kłócić nie będę, nie trzeba być alfą i omegą, że w sakwy jest prościej i wygodniej. To będzie moja pierwsza wyprawa w bikepackingu, torby kupione więc póki co ćwiczę, próbuję, przekonuje się. Ale tutaj kolego podrzuciłeś mi sprytną rzecz bo moja mata ma dużą objętość bo do worka trzeba ją włożyc po złożeniu na pół. Więc analogicznie można by ją przytroczyć bez worka i bez składania wtedy będzie jej bliżej do średnicy 10cm. Dzięki 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo bikepacking to jest cała wizja wyjazdów rowerowych. Kiedyś kojarzony z rowerami MTB i wyjazdami w teren, potem niby dla rowerów, które mają utrudnioną możliwość montowania bagażnika, a teraz to po prostu moda. Swego czasu taki styl wymuszał duży minimalizm w doborze sprzętu i walkę o każdy gram i centymetr. Teraz po prosty "doczepia" się więcej toreb i tyle.

Jeśli trasa z elementami MTB to jak najbardziej.

Jeśli drogami to bez sensu takie pakowanie.

Co do spania...od wielu lat tylko i wyłącznie materac dmuchany. Jak mam jakiś model  Thermrast....czy jakoś tak. Drogi ale warty swej ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez zbędnego rozwodzenia się nad wyższością jednego systemu nad drugim, Ty masz po prostu źle to wszystko pomyślane i rozplanowane. 

Najbardziej przydatną w rowerze (bikepackingowo) przestrzeń ładunkową, czyli główny trójkąt ramy, masz w większości niewykorzystaną. Przez to musisz wozić absurdalnie duży odwłok, który najbardziej przeszkadza w czasie jazdy. Na przyszłość - przenieś bidony gdzie indziej (na widelec, lub przy mostku w paśnikach) a w trójkąt pakuj pełną torbę, to jest najlepsze miejsce na wożenie ciężkich rzeczy typu jedzenie/gotowanie itp. a do tego można w wolne miejsca upchnąć masę szpargałów, czy nawet jeden z bidonów. 

Moim zdaniem, w obecnym układzie dodatkowe pół kilo karimaty czy materaca dmuchanego na kierownicy absolutnie niczego nie zmieni, więc na Twoim miejscu szedłbym w tę stronę. 

Bikepacking został wymyślony i działa dobrze w trybie light, więc wożenie dwuosobowego namiotu, karimaty i innych dużych śpiworów w ten sposób, siłą rzeczy będzie karkołomne.

Ale nie zrażaj się, lepiej jechać z niedoskonałym zestawem i ulepszać z czasem, niż nie jechać wcale :)  udanego wypadu! 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sposób się nie zgodzić. Tak, też ubolewam nieco nad tym niezagospodarowanym trójkątem...ale raz, że na chwilę obecną nie mam gdzie przenieść bidonów, dwa - razem z bidonami tam weszłaby miniaturku torby trójkątnej, trzy - w tym rowerze linki idą pod górną rurą ramy więc nie wiem czy dobrze bym zapiął na niej rzepy mocujące torbę. 

No na ten wypad nie pozostaje mi nic innego jak troczyć matę na kierownicę i jechać z 3 tobołami z przodu. Nabiorę doświadczenia to z czasem na pewno zmiany w tej materii nastąpią. 
Akurat to taki wakacyjny wypad na dwa rowery - dlatego namiot dwuosobowy. Biorąc pod uwagę wypady samodzielne na pewno będzie trzeba się wyposażyć w jakieś bivi, ale to chyba już w przyszłym roku dopiero. Dzięki kolego za zwrócenie uwagi na błędy i podpowiedzi 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Roballinho napisał:

Nie buja ci tym odwłokiem przy tak wysoko położonym siodle?

O dziwo nie, ta uprząż połaczona z dedykowanym workiem bardzo fajnie siedzi, miałem kilka podsiodłówek i mam porównanie do innych, jest bardzo dobrze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...