Skocz do zawartości

[stłuczka] rowerzysta z prawej - moja czy współwina?


herosa

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem dziś stłuczkę w Babicach koło Zatora/Chrzanowa. Samochody jechały powoli w ciągu ok. 20-25km/h. Ja jechałem ok. 35 z PRAWEJ strony mijając samochody. Sytuacja miała miejsce na delikatnym zjeździe do ronda (ok. 350m do ronda)na prostej drodze, nie pedałowałem. Miejsca z prawej ponad metr, szerokie pasy. W pewnej chwili Fiat Panda ze 2 metry przede skręca w prawo na chodnik. Jako żemiałem ręce na hamulcach szybko zareagowałem ale było za poźno... Szkody to zerwane lusterko z rozwalonym szkłem + lekko zarysowane drzwi. Mi nic się nie stało. Było to ok. 15min po peletonie ( brawo BODNAR) stał policjant na trasie kilka metrów od zdarzenia. Powiedział, że Pani kierująca nie zachowała ostrożności przy skrecie w prawo i można tu mówić o współwinie ponieważ podobno miała pani włączony migacz, ale nic nie widziałem, może słońce padało tak z prawej strony. Ale policjant odjechał i przyjechali nowi, którzy mówią o mojej winie, bo nie mogę wyprzedzać z prawej strony. Po spisaniu nr tel i podpisania jakiegoś papieru odjechali. Zapłaciłem 700zł za szkody i spisaliśmy oświadczenie, że zrzekają się pretensji...

Jako że mam 15lat na miejsce zdarzenia przyjechał dziadek i zapłacił.

 

Ale wiem, że zgodnie z PoRD art 24 rowerzysta może wyprzedzać z prawej strony wolno jadące pojazdy. Nie może gdy auto chce skręcić w prawo ale jak mówię nie było widać kierunkowskazu.

 

Druga sprawa, teraz dochodzą mnie słuchy, że nie mam prawa jeździć po drogach publicznych dopóki nie będę pelnoletni, bez ubezpieczenia itd. I sprawa ma iść do sądu.

 

I CO DALEJ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A art. 27.1a ? Przepis mówi, iż należy ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost.

 

Jak dla mnie jednoznaczna wina kierowcy.

 

Nie ufałbym za bardzo policjantom. Niektórzy nie znają przepisów dot. rowerzystów, a miałem okazję sam się o tym przekonać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez jaj, przepis tyczy się ścieżek rowerowych i wytyczonych pasów rowerowych.

W tym przypadku wina rowerzysty, czasami można uznać współwinne gdy skręt jest wykonany mimo tego, że skręcający widział nieprzepisowe zachowanie i zaniechaniem manewru mógł uniknąć zdarzenia. Ale jest to bardzo dyskusyjna interpretacja. Mimo, że nie wyobrażam sobie skręcać bez upewnienia w lusterku, to w tym przypadku trudno obwiniać kierowcę, że nie przewidział iż dwa razy szybciej od ruchu będzie leciał rowerzysta.

 

Trochę wyobraźni i odruchów obronnych na rowerze na przyszłość radzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz wyprzedzać z prawej strony tylko bezpośrednio przed skrzyżowaniem i masz prawo ustawić się wtedy przed samochodami. Rondo jest skrzyżowaniem ale miałeś do nie niego 350 m więc nie było to bezpośrednio przed. Uważam że wina jest obustronna bo Pani z Pandy mogła zerknąć a Ty miałeś zachować szczególną ostrożność której nie zachowałeś. Ciesz się że Tobie się nic nie stało bo mogło się skończyć dużo gorzej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani była ze 1-2 metry przede mną, gdy zaczęła skręcać. Była kolumna samochodów jadących poniżej 20 km/h, więc nawet nie zwolniła przed manewrem. Policjant na trasie wyścigu, który tam stał mówił wyraźnie, że to ona nie zachowała ostrożności. A ci z drogówki co przyjechali zająć się sprawą twierdzą, że ewidentna moja wina, bo nie wolno wyprzedzać z prawej. Noe rozumiem tu tej rozbieżności oskarżeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani miala prawo cie nie zauwazyc. Pedziles 35 km/h, mogles byc w martwym punkcie i nawet patrzac w lusterko cie nie widziala. Pomijam juz, ze nie musiala sie spodziewac pedzacego roweru z prawej strony bo od wyprzedzania jest strona lewa. Omijac z prawej stojace samochody a wyprzedzac z prawej samochody bedace w ruchu to dwie rozne rzeczy. Na przyszlosc wlacz mozg jesli takowy posiadasz. Mlody jestes, malo na drodze widziales. Ja po przejechaniu pol miliona kilometrow za kierownica samochodu wiele juz widzialem. Bierzesz pod uwage, ze kiedy wyprzedzas z prawej moga np. otworzyc sie drzwi w samochodzie bo ktos zechce wysiasc? Albo ze ktos reke wystawi przez otwarta szybe? Jesli przez takie zdarzenie spedzisz reszte zycia na wozku inwalidzkim albo przykuty do lozka to naprawde nie bedzie mialo znaczenia czyja byla wina. Wiecej wyobrazni. Cytat z pewnego filmu "jedz tak jakby wszyscy inni chcieli cie zabic".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty powinieneś dostać mandat za wyprzedzenie, natomiast winnym kolizji jest kierowca samochodu, bo nie ustąpił pierwszeństwa.

Sytuacja generalnie identyczna jak ktoś samochodom wyprzedza na skrzyzowaniu z lewej, a wyprzedzany postanawia skręcić w lewo. W takim przypadku winny kolizji jest skręcajacy. Wyprzedzający dostaje tylko za wyprzedzanie na skrzyżowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak życie pokazuje, to że nikogo nie powinno być nie oznacza, ze nikogo nie będzie. Każdy kierowca każdego pojazdu przy zmianie kiierunku lub pasa ma obowiązek upewnić się, że może wykonać manewr. Kierowca samochodu nie upewnil się, przez co doprowadził do kolizji. Rowerzysta nawet jadąc nieprzepisowo sam z siebie w żaden sposób nie spowodował kolizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo dopuszcza wyprzedzanie rowerem z prawej strony waśnie przy tego typu korkach. Jednak należy zachować szczególną ostrożność, a jazda 35km/h IMO w żaden sposób taką nie była. Pewnie sensownego odstępu od samochodów też (był przynajmniej metr?). Powinieneś jechać z taką prędkością, żeby zdążyć z reakcją, jak widać nie dałeś rady, grunt żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość.

 

Odnośnie poruszania się po drogach publicznych, od 10 do 18 lat musisz mieć kartę rowerową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym tokiem rozumowania wymuszajacy pierwszenstwo nie sa winni bo majacy pierwszenstwo powinien upewnic sie, ze nie spowoduje kolizji? To jakas paranoja z tego wychodzi. Rozumiem sytuacje kiedy ktos wymusza pierwszenstwo, ja widze to i ustepuje aby uniknac kolizji ale majac pierwszenstwo mam przed kazdym skrzyzowaniem zwalniac lub wrecz zatrzymywac sie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj było wyprzedzanie z lewej:

 

 

POSTANOWIENIE Z DNIA 12 SIERPNIA 2009 R.
V KK 34/09


Warunkiem sprostania obowiązkowi szczególnej ostrożności, nałożo-
nemu na uczestnika ruchu drogowego w sytuacjach wskazanych w ustawie,
jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję
wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich. Odbiega od takie-
go modelu zachowania wykonywanie manewru skrętu w lewo, bez upewnie-
nia się, czy nie spowoduje on zajechania drogi także pojazdowi jadącemu z
tyłu. Zaniechanie takiego upewnienia się o braku zagrożenia przy wykonywa-
niu skrętu w lewo oznacza niezachowanie szczególnej ostrożności, jako wa-
runku prawidłowego wykonania manewru zmiany kierunku jazdy, określonego
w art. 22 ust. 1 prawa o ruchu drogowym, a tym samym naruszenie zasady
bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Przewodniczący: sędzia SN H. Gradzik (sprawozdawca).
Sędziowie: SN J. Szewczyk, SA (del. do SN) A. Ryński.
Prokurator Prokuratury Krajowej: B. Mik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytaj więcej na Infor.pl: Kolizja: skręt w lewo, wyprzedzanie - czyja wina? - Wykroczenia i prawo drogowe - Forum dla księgowych i kadrowych - księgowość i kadry - INFOR.pl

Tylko że Pani w Pandzie skręcała w prawo a wszystko rozchodzi się o to nieszczęsne wyprzedzanie z lewej strony. To są trochę inne sytuacje drogowe. Prawda jest taka że Pani w aucie nie ma obowiązku patrzeć w lusterko czy czasem jakiś desperat na rowerze jej nie wyprzedza z LEWEJ strony. Mogła to zrobić ale nie zrobiła. Autor tematu mógł zachować większą ostrożność tym bardziej  wiedząc że jedzie nieprzepisowo. Przeanalizowałem tą sytuację i wina leży po stronie rowerzysty bezsprzecznie i nie ma co go na siłę bronić. Ważne że nikomu nic poważnego się nie stało a lusterko się naprawi a auto wyklupie. Ważne żeby kolega  wyciągnął wnioski i na przyszłość nie popełnił takiego samego błędu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moment, wyprzedzanie z prawej jest legalne i mówi o tym art 24 ust. 12. Art 27 1a ktoś już tu przytoczył - kierujący pojazdem który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost PO JEZDNI, pasie dla rowerów (...).

"Rowerzysta może wyprzedzać wolno jadące pojazdy także z ich prawej strony. Podczas skręcania w prawo kierowca samochodu, widząc rowerzystę jadącego przy prawej krawędzi JEZDNI, musi go przepuścić, zanim wykona manewr." źródło www.lubuska.policja.gov.pl

 

Dodatkowo Pani przyznała mi się, że nie spojrzała w lusterko. Tak samo stało by się, jakby dziecko po chodniku jechało na rolkach czu hulajnodze. A też ma pierwszeństwo, bo przecież porusza się po głównej.

 

Jak miałbum dostać mandat za wyprzedzenie, skoro robiłem to przepisów o, nie na skrzyżowaniu, jak ktoś tam wspomniał. Pani wjechała na chodnik, na "parking" przed urzędem gminy.

 

Miałem prawo być po prawej stronie.

Film www.youtube.com/watch?v=h8O2HZle_qg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy słońce z prawej, z lewej od przodu może być tutaj usprawiedliwieniem, przy założeniu, że kierunkowskaz był faktycznie włączony (bo z tym bywa różnie). Jeżeli faktycznie był, a Ty nie byłeś w stanie dostrzec kierunkowskazu, a jechałeś 35 km/h, to niestety takie zachowanie podpada dodatkowo pod Art 19. czyli klasyczne niedostosowanie prędkości do panujących warunków (tutaj oślepiające światło).

 

No i finalnie pozostaje pytanie jak rozumieć "wolno poruszający się pojazd". Ustawa tego nie definiuje, więc podejrzewam, że jest tu pole popisu dla biegłych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już tak rzucamy artykułami z PoRD.

 

Art. 24.1.3. Jeśli pani z Pandy dostatecznie wcześnie włączyła kierunkowskaz, nie powinno Cię być tam, gdzie się znalazłeś. I nie ma znaczenia słońce. To wyprzedający ma być pewny, że nic nie mruga. Nie masz pewności, zaczekaj.

 

Art 27.1a Cóż, chodnik drogą poprzeczną nie jest. A pani ponoć skręcała na chodnik. Inna sprawa, że j.w.

 

Jest takie powiedzonko. "Cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo." Przepisy przepisami, ale przede wszystkim na drodze trzeba myśleć. Za siebie, a często i za innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ewidentna jest wina kierującego, czyli Pani, chyba, że dostatecznie wcześniej włączyła kierunkowskaz i spojrzała w lusterko czy nie zajedzie drogi rowerzyście. Na 100 % jestem pewny, że paniusia nie zerknęła w prawe lusterko bo żadko, ktòry kierowca osobówek zerka w nie, nie dopuszczała możliwości poruszania się pojadów z jej prawej strony a kierowskazu użyła dokładnie w chwili wykonywania skrętu.

Co do rowerzysty to nie ma u niego żadnej winy... jest tylko nauczka ... w korku jedź tylko z niewiele większą prędkością od poruszających się pojazdów a wyprzedzania dokonuj z lewej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy za bzdury wypisujecie? Nie można wyprzedzać z prawej strony chyba że dojeżdżasz do skrzyżowania czyli 100 metrów przed skrzyżowaniem. Jeżeli rowerzysta jedzie z tyłu to musi on uważać. Jeżeli ktoś wjeżdża mi w auto od tyłu to zawsze bez względu na okoliczności jest wina tego z tyłu i koniec kropka. Jak jadę przed kimś to ja pilnuje co on robi a nie ten z przodu bo jadąc autem musiałbym cały czas patrzeć w lusterka a to bezpieczne nie jest. Pani miała kierunkowskaz i wcale nie musiała puszczać żadnego rowerzysty bo go tam nie powinno być i koniec kropka. Autorze tego wątku bez wątpienia wina była twoja. Pan policjant który pilnował niedaleko miejsca zdarzenia na pewno był zwykłym krawężnikiem i nie ma pojęcia o takich sytuacjach a policjanci z drogówki nie mieli wątpliwości bo takie zdarzenia to ich praca i wiedzą lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na placu kupują lub po prostu go nie mają :whistling:  A tak na serio to jadąc samochodem z zamiarem skrętu w prawo nie mam obowiązku nikomu ustępować miejsca bo niby na jakiej zasadzie. I nie łapać mnie za słowa bo to "nikomu" dotyczy tej konkretnej sytuacji. Rowerzysta ma być za mną koniec kropka na takiej samej zasadzie jak inny uczestnik ruchu czyli dajmy na to inny samochód, motocykl, skuter czy furmanka. Ta pani była by winna tylko i wyłącznie gdyby nie zasygnalizowała manewru skrętu w prawo. Szanowny kolega @Kaczorak wszystko w temacie wyjaśnił. Pani "miała zwolnić, zwrócić uwagę, ustąpić pierwszeństwa"?? Bawcie się tak dalej :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam prawa jazdy, nie wiem jak to jest kierować samochodem poza obserwacją z wersji pasażera. Mogę natomiast przypuszczać, że włączyła pani kierunkowskaz w momencie skrętu. Jak sama się przyznała, że nie spojrzała w lusterko.

 

Do kogoś prxedmówcy - gdzie jest napisane, że tylko 100m od skrzyżowania?

 

Ps. W tym wypadku chodnik można uznać za drogę,poprzeczną bo pani przecinała chodnik, by wjechać na kostkę, która była takim jakby placykiem. Wyjeżdżając znalazłaby się na drodze poprzecznej jakby nie patrzył.

 

Z tym kierunkowskazem to przypomina mi się sytuacja, gdy tir na autostradzie włącza kierunkowskaz w lewo i od razu zjeżdża na lewo, przygniatającą samochód osobowy do barierki. Wina jego, nie wina "kogoś z tyłu", który nie zdążył uciec przed naczepą.

A tak na serio to jadąc samochodem z zamiarem skrętu w prawo nie mam obowiązku nikomu ustępować miejsca bo niby na jakiej zasadzie. I nie łapać mnie za słowa bo to "nikomu" dotyczy tej konkretnej sytuacji.

Jak to nie? Kierowca musi się upewnić, że ma możliwość wykonania manewru i nie chodzi mi tu o rowerzystę takiego jak ja, ale także dziecka na rolkach, mamy z wózkiem poruszającej się po chodniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziecka na rolkach, mamy z wózkiem poruszającej się po chodniku.

Przecież Ty się poruszałeś po drodze a nie po chodniku a to inna sytuacja.

 

Ja to widzę tak że nie możesz przełknąć tego że to była twoja wina. Ja wspominałem o 100 m bo to taka magiczna liczba w kodeksie drogowym. Jak jest napisane gdzieś "bezpośrednio przed" tzn nie więcej niż 100 metrów przed. Jeżeli jesteś dalej jak te magiczne 100 metrów to nie jesteś "bezpośrednio przed" więc niektóre przepisy tracą ważność i nie możesz się do nich odnosić. Wyprzedałeś prawą stroną samochody poruszające się 20-25km/h a to już jest jakaś prędkość, to nie był korek tylko spokojne dojeżdżanie do ronda, do tego byłeś 350 metrów przed tym rondem więc nie mogłeś wyprzedzać prawą stroną bo nie byłeś "bezpośrednio przed" i koniec kropka. Przyjmij z pokorą to że byłeś powodem tej stłuczki i wyciągnij wnioski na przyszłość. Ludzie (nie wszyscy ale większość) mają taką fajną umiejętność uczenia się na własnych błędach ale też na błędach innych ludzi - skorzystaj z niej i następnym razem nie pchaj się tam gdzie nie możesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...