Skocz do zawartości

[deszcz] Jak wyczyścić rower po deszczu


Rekomendowane odpowiedzi

lukee, myślę ze musiało by naprawdę nieźle lać żeby spłukać cale te błoto które ląduje na rowerze. Kilogram błota robi różnice :D

nawet mam jakieś zdjęcie z początku trasy, http://img706.imageshack.us/f/20110206002.jpg/ na razie OK, ale po chwili całość wylądowała na mnie i na ramie :D

 

Artro, współlokatorki tez krzyczą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukee, myślę ze musiało by naprawdę nieźle lać żeby spłukać cale te błoto które ląduje na rowerze. Kilogram błota robi różnice :D

nawet mam jakieś zdjęcie z początku trasy, http://img706.imageshack.us/f/20110206002.jpg/ na razie OK, ale po chwili całość wylądowała na mnie i na ramie :D

 

Artro, współlokatorki tez krzyczą :(

 

Lasy nie są moją standardową trasą, ale nawet gdy rower jest w takim stanie to wystarczy trochę po asfalcie przejechać i większość odpada. Albo odpadnie jak wyschnie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odpadnie z kół, a na całej reszcie niestety zostanie. Chodzi o takie cos http://www.retrobike.co.uk/forum/files/rc300s_kona_794.jpg Wiadomo tez mozna jezdzic ale te zgrzyty spod lancucha i hamulcow jakoś mi przeszkadzają :) Ja myje rower tak żeby ruchome części były czyste, a reszta żeby nie za bardzo ciążyła :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mmm, to błotko we wszystkich zakamarkach ciała. A jak się jeszcze opony zaczną oczyszczać na asfalcie... :icon_mrgreen: Nie ma to jak mieć błoto w uszach :P

 

Nie no, po czymś takim trzeba rower umyć i nie ma zmiłuj. Ale jak ktoś jeździ praktycznie tylko po asfalcie czy szutrze i to w suchych warunkach, nie trzeba tak często szorować sprzętu. Widzę zresztą po rowerach w domu. Góral myty nierzadko kilka razy w tygodniu, po każdej jeździe w błocie, a inne jak raz na miesiąc zobaczą suchą szmatkę to coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

Najważniejszy jest napęd i amortyzator, reszta jak nie jest obklejona syfem może poczekać.

 

Wcześniej mieszkałem w domku, teraz mieszkam w bloku, no i nie mam gdzie roweru serwisować.... Toż to jakaś masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam

 

Odświeżę trochę temat jako, że jestem posiadaczem roweru od zaledwie 3 dni.

Myślę, że rzadko będzie mi się zdarzać wyjeżdżać rowerem w czasie deszczu lub kiedy się na owy deszcz zapowiada.

Głównie dlatego czytam ten temat ponieważ stawiam rower na balkonie i jest to jego pierwszy "zimny prysznic" :) po nocnym deszczu.

Moje pytanie brzmi: czy rower, którym do tej pory jeździłem tylko po mieście wymaga czyszczenia napędu, łańcucha, korby?

Oczywiście wytarcie ramy, siodełka, kierownicy to norma.

 

Pozdrawiam

Świeżak :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro trzymasz na balkonie - ciekawe jak szybko rowerek zacznie zmieniac barwy... zainwestuj chociaz w pokrowiec na rower, wtedy i tak wilgoć sie dostanie, ale juz nie w takiej obfitosci.

 

jezeli byl naoliwiony odpowiednia olivką, to po jednym deszczu "statycznym" ja bym nie czyscil, bo nie ma przeciez piasku na napedzie zebranego z drogi (chyba ze masz, to wtedy czysc).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że balkon to kiepskie rozwiązanie. W pokoju niestety mało miejsca ale spróbuje wygospodarować trochę przestrzeni. Może się zmieści. Systemy podwieszeń raczej odpadają. W ostateczności pokrowiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heja,

 

Mycie po kazdym blotnistym przejezdzie to wedlug mnie must. Po myciu (najlepiej niskim cisnieniem) nalezy rower dokladnie wytrzec (szczegolnie lancuch i kasete) a nastepnie lancuch na nowo nasmarowac. Jak raz pojawi sie rdza na lancuchu, to bedzie ona niestety powracac... WD 40, benzyny, ani innych agresywnych srodkow raczej do lancucha nie polecam. Fabrycznie jest w ogniwach smar, a takie srodki ten smar wyplukuja i niszcza tym sposobem lancuch...

 

Jesli chodzi o mycie roweru i mieszkanie w bloku to znam ten problem. Nie raz zabieralam rower pod prysznic... Rozwiazanie to zakup specjalnie dla rowerow myjki niskocisnieniowej na akumulatorek (bezpicznej dla lozysk i lakieru). Wydatek spory ale przydaje sie tez na zawodach. Bo taka myjke mozna zabrac na marathon i umyc rower od razu po jezdzie.

 

Nie bede tu robic reklamy, ale jesli jest ktos zainteresowany, to moze spojrzec na moje inne posty dotyczace myjek cisnieniowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...