Skocz do zawartości

[ Gwarancja] Reklamacja roweru (niezgodność towaru z umową a gwarancja)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

ok. 2 miesiące temu kupiłem (przez internet) nowy rower polskiej marki Grand, z czasem użytkowania w siodełku wytarło się jarzemko, no ok kupiłem nowe typowo miejskie. Brnąc dalej tylny V-brake przestał praktycznie hamować, przy próbie lekkiego wyregulowania, okazało się że gwint jest wyrobiony (v-brake plastikowy), dodatkowo linka jest "wyszczerbiona" co mniej dość mocno zirytowało. Na dokładkę ostatnio podczas jazdy odpadło pedało, oczywiście wkręcić nie mogłem po gwint został wylizany.

 

Tego producenta mam naprawdę dosyć i chciałbym zareklamować rower jako towar niezgodny z umową i odzyskać wydane nieco ponad 600 zł. Z tytułu gwarancji rower zostałby "raczej" naprawiony, jednak nie chcę już dalej takim felernym sprzętem się poruszać, tak więc wolałbym reklamować nie z tytułu gwarancji a niezgodności towaru z umową. Jak sądzicie?

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbować można - choć z opisu uszkodzeń wynika, że nie będzie to skuteczne. Dwa zerwane gwinty - typowe uszkodzenie mechaniczne, nie wada materiałowa czy konstrukcyjna, "wyszczerbiona" linka - wada nieistotna. Zadna gwarancja tego nie obejmuje (linki|), nie daje też podstaw do stweirdzenia niezgodności z umową. Ale próbuj, nic nie tracisz.

 

Swoją drogą - moja żona miała kiedyś Granda, low-endowego, za 450 zł i to był pancerny, stalowy rower - nie wiem jak mogły się gwinty wyrobić "same".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istotne pytania - zakupiłeś rower od sprzedawcy prowadzącego działalność gospodarczą czy od konsumenta? Towar kupowałeś jako nowy czy jako używany? Ponadto - nie możesz zażądać od razu zwrotu pieniędzy jeśli jest możliwa wymiana lub naprawa towaru. Możesz zażyczyć sobie wymianę lub naprawę, ale nie zwrot kasy. Takowego odstąpienia od umowy możesz dokonać tylko w ściśle określonych przepisami przypadkach. Jeśli towaru nie można naprawić ani wymienić (bo np. już się go nie produkuje), albo gdyby naprawa / wymiana narażała Cię na duże niedogodności, co w tym przypadku nie następuje.

[Edit: może uzupełnię pytanie "nowy czy używany", bo jest niejasne. Piszesz oczywiście, że nowy rower, chodzi mi o to czy nie był to np. model powystawowy, etc., czy sprzedawca zaznaczał jakiekolwiek ubytki w ofercie.]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą - moja żona miała kiedyś Granda, low-endowego, za 450 zł i to był pancerny, stalowy rower

 

To jest niestety nie to samo. Ja dostałem takiego Granda na komunię w 1998 roku i wtedy to był jeszcze model Krossa. Rower o ile się dbało był prawie niezniszczalny - mój zrobił tak lekko licząc 10 000 km i rama wylądowała na strychu, bo na mnie jest za mała, kupca nie ma, a i trochę żal się z nią rozstać :sweat: Przerzutka przednia z niego nadal jeździ :sorcerer:

 

Obecne Grandy to jest totalna marketówka, która należy omijać szerokim łukiem. Autor tematu niestety nadział się na "za tani" rower i ciężko będzie już teraz coś na to poradzić :bye2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że rower się 'sypie' bo komponenty są kiepskiej jakości nie oznacza od razu, że towar jest niezgodny z umową. Czy rower, który dostałeś, odbiega od przedstawionej w sklepie internetowym specyfikacji? Jeżeli podzespoły i sam rower są takie jak w opisie to o niezgodności mowy za bardzo być nie może. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeżeli podzespoły i sam rower są takie jak w opisie to o niezgodności mowy za bardzo być nie może.


Nie jest to prawda. Niezgodność towaru z umową zachodzi wtedy, gdy towar:
 

- Nie nadaje się do celu, do jakiego zwykle się go używa.

- Nie posiada właściwości, jakie powinny być typowe dla tego towaru lub jakie obiecywał sprzedawca lub gwarantował w reklamie czy w opisie na opakowaniu,

- Utracił swoje właściwości lub cechy przydatności do użycia przed okresem gwarantowanym przez producenta,

- Wada powstała na skutek nieprawidłowego zamontowania lub uruchomienia, o ile te czynności były wykonywane w ramach umowy sprzedaży przez sprzedawcę, osobę z nim współpracującą, ale także o samego konsumenta, jeśli nieprawidłowości powstały przy montażu lub instalacji, mimo że postępował on zgodnie z instrukcją otrzymaną przy sprzedaży.

Jeśli rower rozlatuje się po tak krótkim czasie i nie jest to wynik nieumiejętnego użytkowania lub innego uszkodzenia wynikającego z winy użytkownika to jest niezgodny z umową. Rower w założeniu ma jeździć bezproblemowo, pomijając przypadki w stylu regulowania, konserwacji sprzętu czy przebitych dętek. Jeśli tego nie robi i się rozlatuje to wyczerpuje znamiona pierwszego i trzeciego podpunktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzekło by się przekornie "widziały gały co brały". Towar jest jak najbardziej zgodny z umową tylko z zastrzeżeniem, że to nie jest rower. Był tu niedawno temat o kupnie "śmieci" w podobnej cenie tylko Deca. Tu jest identycznie. Zerknijcie sobie na dumną nazwę oferty "MTB Full" czy nawet "MTB". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm przy wkręcaniu pedała był wyczuwalny luz, jednak po paru obrotach wszystko się solidnie usztywniło. Śruba przy hamulcu została lekko przykręcona, a mimo to zaczeła latać jak szalona, siodełko było fabrycznie skręcone. Rower został kupiony jaki nowy, oprócz odklejającego się logo na amortyzatorze, widać że był nie używany (opony były zabrudzone, ale bieżnik wyglądał ok). Sprzedający ma dobre opinie, więc wątpię aby coś kombinował.

 

Nie wiem czy strona Granda nie działa dobrze, ale nie mogę sprawdzić czy w mojej okolicy jest serwis, poza tym wyczytałem że towar niezgodny z umową daje większe możliwości od gwarancji. Kupiłem sprzęt nowy, a co ważne działający, bez wad, które opisałem wyżej. Tak jak było z smartfonami Samsunga które miały felerny wyświetlacz - gwarancja obejmuje wymianę uszkodzonych części, czyli ingerencję w sprzęt, natomiast z tytułu niezgodności dostajemy dwie opcje - wymianę na nowy albo zwrot gotówki. Tylko nie wiem jak to wygląda z rowerami, czy są jakieś zapisane "kruczki prawne" na pewne podzespoły/części blokujące wymianę itd.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie jest to wynik nieumiejętnego użytkowania lub innego uszkodzenia wynikającego z winy użytkownika

 

A jak to udowodnisz? Bo to będzie pierwsza rzecz, na którą powoła się producent. Rower na przeglądzie gwarancyjnym był? Niewiadomo. Jeżeli nie był to pierwszy 'gwóźdź do trumny' bo może dało się coś dokręcić / nasmarować i gwinty byłyby całe. Pomijam już zapisy w kartach gwarancyjnych odnośnie dopuszczalnego obciążenia i sposobów użytkowania. 

 

Z drugiej strony trochę za mało wiemy, żeby też tak jednoznacznie się wypowiadać (odnoszę to również do siebie) bo nie wiemy co to dokładnie za rower (trekking? MTB?), jak był użytkowany, czy był na przeglądzie gwarancyjnym a to jest bardzo ważny element w tym wypadku bo producent może powiedzieć, że rower zawsze wymaga regulacji i sprawdzenia dokręcenia elementów po niewielkim przebiegu i że tych uszkodzeń można było uniknąć, etc.

 

Ja nadal obstaję, że towar jest raczej zgodny z umową. To nie jest normalne, że w 2 miesiące ktoś wyrabia do zera gwint w ramieniu korby (pedał na 99% był poluzowany jeżeli do tego doszło). Przy tanich rowerach tym bardziej trzeba pilnować takich kwestii, żeby przedłużyć ich żywot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak to udowodnisz? Bo to będzie pierwsza rzecz, na którą powoła się producent.

 

Jeśli chodzi o niezgodność towaru z umową - ciężar dowodu po stronie sprzedawcy (5562 kodeksu cywilnego). Gwarancja to to na co się strony umówiły, ale przy niezgodności nie ma to znaczenia.Problemem podstawowym jest to, że trzeba by się często boksować w sądzie z jakąś firmą-krzakiem z drugiego końca Polski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eazy

Tak jak pisałem post wyżej od nowości był luz, jednak po dokręceniu całość się ładnie usztywniła. Na przeglądzie gwarancyjnym nie byłem (nie wiedziałem że jest taka możliwość), rower kupiłem przez internet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak to udowodnisz?

To co napisał Amadej. Jeśli minęły dopiero 2 miesiące to uznaje się, że wada istniała w momencie zakupu i to sprzedawca musi udowodnić, że sprzedał towar sprawny.

 

 

Pomijam już zapisy w kartach gwarancyjnych

Jeśli kolega będzie reklamował nie na gwarancji, a w wyniku niezgodności towaru z umową, to żadne zapisy gwarancyjne nie mają najmniejszego znaczenia.

 

 

producent może powiedzieć, że rower zawsze wymaga regulacji i sprawdzenia dokręcenia elementów po niewielkim przebiegu i że tych uszkodzeń można było uniknąć, etc

Może. Niemniej sąd może też stwierdzić, że sprzedawany towar powinien być gotowy do użytku i 2 miesiące to rower powinien jeździć bezproblemowo bez tego typu zabiegów, a rodzaj uszkodzeń nie wskazuje na to że wyniknęły z winy bądź zaniechania użytkownika. Problem w tym, że przypadek jest na tyle niejednoznaczny, że obstawiam iż bez ciągania po sądach się nie obejdzie. No chyba że sprzedawcy będzie zależało na porozumieniu, co też jest możliwe.

 

 

To nie jest normalne, że w 2 miesiące ktoś wyrabia do zera gwint w ramieniu korby

No właśnie dla mnie to też nie jest normalne, że gwint się wyrabia do zera. Tylko świadczy to raczej na niekorzyść sprzedawcy, bo sugeruje, że coś było nie tak już w momencie zakupu, a to na nim leży przygotowanie materiału dowodowego iż było OK.

 

 

Tylko nie wiem jak to wygląda z rowerami, czy są jakieś zapisane "kruczki prawne" na pewne podzespoły/części blokujące wymianę itd.

Jedyne co sąd może zadecydować to to, że nie możesz zażądać wymiany całości i zezwolić sprzedawcy jedynie na wymianę felernych elementów ze względu na rodzaj towaru. Cała reszta nie ma znaczenia - efektem ma być to, że masz dostać towar wolny od wad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To "usztywnienei" to było właśnie przekręcenie gwintu - na 99% moim zdaniem. Gwint bardzo łatwo uszkodzić, wystarczy nierówno zacząć wkręcać. Jak rower był wysyłkowo kupowany to pewnie pedały były osobno i sprzedawca nie zawinił. A gwin w korbie łatwo uszkodzić, wystarczy krzywo zaczął wkręcać. do tego dochodzi "gumowa" stal w makrokeszach i gotowe. Ale niezgodności towaru z umowa nie wykażesz - tak nikt w tym wątku nie wskazał, co miałoby być tą niezgodnośćią. Po prostu kiepska jakość - ale nie na tyle kiepska, żeby można było mieć do sprzedawcy jakieś roszczenia.

 

To tak jak supermarketowe narzędzia czy klucze. Są tanie, ale do jednorazowego użytku. You get what you pay for - jak mówią Rosjanie.

 

 

 

Rower o ile się dbało był prawie niezniszczalny - mój zrobił tak lekko licząc 10 000 km i rama wylądowała na strychu, bo na mnie jest za mała, kupca nie ma, a i trochę żal się z nią rozstać  Przerzutka przednia z niego nadal jeździ
 

 

A ja żony opchnąłem rok temu, za 190 zł :) przyszedł tata z 15 letnią córką, przejechała się i kupili ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystanie z gwarancji jest zazwyczaj mniej korzystne z kilku powodów. Warunki jednostronnie kształtuje gwarant. Mogą to być niekorzystne terminy, gwarancja tylko częściowa np. na ramę ale osprzęt już nie itd. Poza tym do serwisu gwaranta musisz dostarczyć towar na swój koszt.

Opłaca się z niej skorzystać gdy przekroczysz termin 2 lat a masz dłuższą gwarancję - wtedy kończy się odpowiedzialność sprzedawcy. Dodatkowo nie musisz odsyłać towaru do sprzedającego, możesz skorzystać z serwisu (kilku) wskazanych w gwarancji.

 

W twoim przypadku lepiej jest skorzystać z tytułu rękojmi - reklamacji do sprzedawcy. Jak ktoś wcześniej słusznie zauważył do 1 roku masz domniemanie, że wada tkwiła w produkcie w trakcie sprzedaży. Jeżeli sprzedawca będzie twierdził, że nie odpowiada za wady towaru - bo jest gwarancja, to odeślij go do art. 579 k.c.

 

Jeżeli sprzedawca nie ustosunkuje się do żądania wymiany, usunięcia wady, albo oświadczenia o odstąpieniu od umowy w ciągu 14 dni - oznacza to, że uznał je za uzasadnione - art.5615 k.c.

 

Odsyłaj, próbuj, ale ja bym się cudów nie spodziewał. Jeżeli sprzedawca się wypnie, to możesz próbować skorzystać z gwarancji albo sądu.

W sądzie potrzebna będzie opinia biegłego, na którą będziesz  musiał wyłożyć kasę. Domyślam się, że przekroczy ona koszt tego roweru.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Może. Niemniej sąd może też stwierdzić, że sprzedawany towar powinien być gotowy do użytku i 2 miesiące to rower powinien jeździć bezproblemowo bez tego typu zabiegów, a rodzaj uszkodzeń nie wskazuje na to że wyniknęły z winy bądź zaniechania użytkownika.

 

Jasne... jak kupisz auto w salonie i nie pojedziesz na pierwszy przegląd po 1000km na wymianę oleju, etc (po dotarciu silnika) a następnie zatrzesz silnik to też powiesz, że np. tydzień czasu to za mało, żeby zajechać silnik i to wszystko powinno jeździć bezproblemowo bo Ty tak uważasz a producent to głupoty sobie jakieś wymyśla i na kasę chce Cię naciągnąć? Po to są te zapisy, żeby z rowerem stawić się na przegląd (czego kupujący niestety nie uczynił) bo linki się lekko wyciągają, śruby trzeba dociągnąć, koła sprawdzić, etc. bo nie da się tego zrobić fabrycznie. Trzeba po prostu te 100, czy 200km przejechać i następnie wszystko sprawdzić i podregulować.  

 

To, że rower jest niskiej jakości to jedno i nie bronię sprzedawcy bo takich bubli nie powinno się sprzedawać. Natomiast wyskakiwanie z niezgodnością towaru z umową jest IMHO trochę na wyrost.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jasne... jak kupisz auto w salonie i nie pojedziesz na pierwszy przegląd po 1000km na wymianę oleju, etc (po dotarciu silnika) a następnie zatrzesz silnik to też powiesz, że np. tydzień czasu to za mało, żeby zajechać silnik i to wszystko powinno jeździć bezproblemowo bo Ty tak uważasz a producent to głupoty sobie jakieś wymyśla i na kasę chce Cię naciągnąć? Po to są te zapisy, żeby z rowerem stawić się na przegląd (czego kupujący niestety nie uczynił) bo linki się lekko wyciągają, śruby trzeba dociągnąć, koła sprawdzić, etc. bo nie da się tego zrobić fabrycznie. Trzeba po prostu te 100, czy 200km przejechać i następnie wszystko sprawdzić i podregulować. To, że rower jest niskiej jakości to jedno i nie bronię sprzedawcy bo takich bubli nie powinno się sprzedawać. Natomiast wyskakiwanie z niezgodnością towaru z umową jest IMHO trochę na wyrost.

 

Gwarantuję Ci, że to silnik się zatarł czy zrobisz przegląd czy nie, będzie zrzucane na nieodpowiedni poziom oleju. Poza tym, to że nie pojedziesz na serwis - ok, tracisz gwarancję, ale mogłeś zrobić to u mechanika obok masz rachunek za usługę - sprzedawca odpowiada za wadę.

Równie dobrze kolega teraz może powiedzieć, że właśnie zrobił 100km/ 1000km/ - wyciągnięcie linek i złe ustawienie przerzutek nijak ma się do opisywanej usterki.

 

Sprzedawca opchnął badziew, szumnie zwany rowerem. Kupujący nabył chińszczyznę. Moim zdaniem szanse na oddanie roweru są praktycznie żadne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak teraz patrzę, wysłanie roweru na swój koszt = para nowych hamulców (tej samej firmy tylko że aluminiowe ze stalowym, nie plastikowym gwintem) razem z tuleją naprawczą pod pedał (nowy gwint), tylko jak to zamontować? Tak jak pisaliście powinienem w ciągu miesiąca pojechać na przegląd, poza tym o ile przy 2 podzespołach (v-brake, siodełko) twierdzę że wina nie leży po mojej stronie, to z tym źle przykręconym pedałem w ramie korby nie jestem pewien, no kurcze raz przykręciłem i zapomniałem o sprawie, może nie trafiłem idealnie w ścieżkę gwintu? Powinienem czuć opór, a wkręcałem bez problemu?

 

Tak czy siak coś mi się teraz wydaje że gra raczej niewarta świeczki, jak mam dostać ten sam plastikowy szmelc, stracić na wysyłce, wole zmodernizować "gada" za grosze. Porostu tyle rzeczy się rozkraczyło w tak krótkim czasie, że mnie nerwa dość solidnie poniosła, gdyby była pewność na zwrócenie kosztów to można ryzykować, w innym razie szkoda zachodu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tuleję naprawczą do gwintu wkręca się w większy gwint - musisz znaleźć kogoś kto Ci ten większy gwint zrobi w ramieniu korby. Ta tulejka to jest taka redukcja z większego gwintu na mniejszy.

Problem polega na tym, że nie jest to gwint metryczny, więc o gwintownik ciężko - trzeba toczyć.

 

Jeśli to lewe ramię to może lepiej je dokupić w całości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawianie czegoś co nie jest rowerem nie spowoduje że będzie to rower. to wyrzucona kasa w błoto.jeszcze nie widziałem roweru w cenie poniżej ~1500zł aktualnie. wszystko tańsze może się nie nadawać nawet na jeżdżenie po bułki do sklepu osiedlowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tuleję naprawczą do gwintu wkręca się w większy gwint - musisz znaleźć kogoś kto Ci ten większy gwint zrobi w ramieniu korby. Ta tulejka to jest taka redukcja z większego gwintu na mniejszy.

Problem polega na tym, że nie jest to gwint metryczny, więc o gwintownik ciężko - trzeba toczyć.

 

Jeśli to lewe ramię to może lepiej je dokupić w całości?

 

W pracy mam dostęp do prasy, spawarki itp, niestety mam tylko standardowe gwintowniki. Ciekawe czy gdzieś można kupić tuleję na standardowy gwint - rozmiar jak oryginalny w korbie, wtedy rozwierciłbym stary i wcisnął przy pomocy prasy nowy. Właśnie kupiłem nowe pedała i chciałbym je wykorzystać.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...