Skocz do zawartości

[rower] Nowoczesna szosa ze stali, czyli...... piorko w dloni


exigobikes2011

Rekomendowane odpowiedzi

Nikt nie mowi tu o dorabianiu sie na kieszeni Polakow. Poza tym sam pochodze z bardzo konserwatywnej rodziny, podobnie moja zona. Ale skoro w wyborach prezydenckich z konserwatyzmem zerwano i niby prestizem, to mysle ze i stal moze probowac.

Nie wiem tylko jak to jest z tym prestizem: za 5 lat od dzis karbon bedzie wart polowe tego co teraz. A stal cene utrzyma. A ta ktora maja do boingow najnowszej generacji wprowadzic a za 10 lat i do rowerow bedzie jeszcze wiekszym prestizem przez duze "P".

Poza tym coraz wiecej ludzi wychodzi poza konwenanse i lubi sie wyzorniac. Kwestia czy i za ile ;)

 

Pozdro

 

Bartek

 

www.exigobikes.co.uk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie salon jest utrzymywany raczej dla prestiżu marki niż zysku z realnej sprzedaży.

 

 

Po pierwsze nie salon, tylko dwa salony, bo drugi jest w Katowicach. Po drugie należą do tego samego właściciela. Po trzecie dealer ten nie inwestowałby dużych pieniędzy w coś co nie ma ekonomicznego uzasadnienia. To nie tylko sprzedaż aut, ale również ich serwis. Także serwis tych samochodów, które jeździły do tej pory na przeglądy do Niemiec czy za naszą południową granicę. Potencjał jest, bo w ciągu dwóch lat chcą wybudować nowy salon i serwis gdzieś w okolicach obwodnicy Warszawy. Obecny salon Ferrari na Nowym Świecie nie spełnia wszystkich standardów marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kwiatkowski i Majka jezdza na karbonach bo UCI tak im kaze a nie dlatego ze chca. A skoro ludzie chca byc jak Majka i Kwiatkowski to rowery miedzy 10-15 kola PLN to nic.

Ich karbon kosztuje 35-50 tys PLN.

We wszystkich sklepach rowerowych karbon ponizej 12500 tys PLZ to oszustwo klienta i naciaganie na czesci. Po kraksie karbonu nie naprawisz, nie wymienisz widelek , nie naprostujesz niczego. Wyrzucisz do kosza! Karbon to taka wielorazowka do pierwszej wywrotki.

 

Tak na pewno, jeżdzą na karbonie, bo jest gorszy, a tylko faszyści z UCI im tak każą. Na pewno masa i sztywność nie mają nic do rzeczy, nic a nic. Aerodynamika z profilowanych rur to też bez sensu. Przecież w stali są chude rurki, to na pewno robi mniej oporów, niż te skoksowane karbonowe.

 

Te 1,3kg jak na współczesną ramę karbonową to dużo. Jak się zachowuje stal przy tej masie? Podejrzewam, że do sztywności przeciętnej ramy karbonowej to nie ma nawet startu. O wytrzymałości na uderzenia nie mówiąc, skoro ludzie piszą, że wycieniowaną stal idzie wgnieść palcami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@exigobikes2011, Ludzie lubią podkreślać swój status majątkowy. Karbon jest bardzo dobrym materiałem na taką inwestycję, bo jest szansa, że sąsiada na to nie stać. Jak stanieje, to może blask "diamentu" trochę zblednie, ale wciąż będzie błyszczał, bo do tego przecież dokładany jest właściwy osprzęt. Dzisiaj karbon jest wartością samą w sobie, chociażby na nim Acera wisiała ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sądzę że to nie do końca tak.

To znaczy: Pasjonatowi wisi, czy to wygląda drogo czy nie. Pasjonat robi to co kocha.

Ramki metalowe, profilowane, superlekkie, pięknie pracujące podczas jazdy, to nisza której nikt poza pasjonatami nie doceni.

I kwestia jest taka, że jak np w US czy w UK ludzi stać na takie customy (a przecie to jeno frameset, a jeszcze osprzęt, kółka itp) tak u nas to głęboka nisza z powodu finansowego i edukacja nic tu nie da...i Herkules d..a gdy w kieszeniach pusto :D

Tam po prostu społeczeństwo jest zamożniejsze, stąd i nisza jest większa. Ot i cała tajemnica. 

Szpanerzy wybiora karbon bo to się Kowalskiemu patrzącemu na ulicy skojarzy z luksusem, pasjonaci kupią ramę pod siebie z materiału jaki chcą i wisi im, czy to wygląda szpanersko czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz nasuwa się pytanie ilu zatem jest pasjonatów, a ilu szpanerów w naszym kraju... ? Nawiązując do pierwszego posta. Wydaje mi się, że jesteśmy wciąż pół kroku za resztą Europy. Mówiłem o konserwatyzmie. Mimo, że stać ludzi wysypać tą dyszkę na rower, to dlaczego nie stal, alu czy tytan? Bo karbon w modzie. Hmmm... Może źle to ująłem. Nie tyle konserwatyzm, co nonkonformizm nie jest u nas zbyt dobrze postrzegany - takie odnoszę wrażenie.

 

A tak na marginesie...

Sam swego czasu przez przypadek nabyłem alu ramę Ridley'a po renowacji. Masą mogłaby konkurować z niejednym karbonem. Rama sprawia wrażenie delikatnej, ale póki co daje radę pod moją masą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mimo, że stać ludzi wysypać tą dyszkę na rower, to dlaczego nie stal, alu czy tytan? Bo karbon w modzie. Hmmm... Może źle to ująłem. Nie tyle konserwatyzm, co nonkonformizm nie jest u nas zbyt dobrze postrzegany - takie odnoszę wrażenie.

To jest ogólny problem moim zdaniem. Karbon modny, to go kupię choćby to się kupy nie trzymało od strony finansowej i użytkowej. W tym sensie jesteśmy myślę wiecej niż tylko pół kroku za tzw krajami wysoko rozwiniętymi :D

Tego typu ramy nabywają albo ludzie którzy doskonale wiedzą czego chcą od metalowej ramy, albo którzy po prostu uważają ją za coś klasycznego, wygodnego i im odpowiadającego. A więc żaden z tych typów nie kupuje jej dla popisów. A wielu idzie na zasadzie sąsiad ma karbon, ja też mam karbon. Sąsiad ma to, ja tez mam to. I tak dalej.

 

 

 

Teraz nasuwa się pytanie ilu zatem jest pasjonatów, a ilu szpanerów w naszym kraju... ? 

Sądzę, że nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi :) Sam wiesz, że w środowisku rowerzystów są tacy, co kupią wszystko byleby było drogie i kłuło w oczy, a są też tacy, co kupią to czego im potrzeba i co lubią bo kochają rower i jazdę na nim. Wierzę że ta druga grupa przeważa. I sądzę też, że tą drugą grupę hamuje trochę w sporym stopniu wysoka cena tego typu ram. To ejst to o czym wspominałem: Nadal odstajemy finansowo od krajów takich jak Niewielka Brytania czy Stany nie do końca Zjednoczone. Tam ogólnie rynek custom kwitnie, można kupować co się chce i jak się chce albo zamówić części pod siebie. U nas to fanaberia bo popyt jest mały. I z kasą krucho.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Te 1,3kg jak na współczesną ramę karbonową to dużo. Jak się zachowuje stal przy tej masie? Podejrzewam, że do sztywności przeciętnej ramy karbonowej to nie ma nawet startu. O wytrzymałości na uderzenia nie mówiąc, skoro ludzie piszą, że wycieniowaną stal idzie wgnieść palcami.

 

To ponownie tylko pokazuje, że trzeba edukować.

 

Czasy kiedy ramy stalowe były wgniotliwe jak puszka po bronku to przeszłość. Tak się składa, że miałem okazje bujnąć się na bartasowym Grzmocie i zobaczyć jak sztywne można dziś polutować stalówki.

Dla zobrazowania sprawy. Na codzień jeżdżę kadencyjnie. Tzn mam blat 42T i do tego kasetę 11/30. Za to niemal cała przejażdzkę na Grzmocie odbyłem z blatu 50T i kasety bodajże 11/25.

W życiu nie jeździłem na tak zbierajacym się rowerze...

Dodajmy  że w/g deklaracji Bartasa rama Grzmota waże około 1100g.

 

I odrazu rozwiewam wszelkie insynuacje. Nie, Bartas nie zapłacił mi za pochlebna opinię o jego ramie. Nie, nie mam u niego procentu od sprzedanych ram ani zniżki. Za to jak ktoś mnie choćby wirtualnie zna wie że daleko mi do lizaniapojajach i kadzenia. Jak coś jest do póópy lub mi się nie podoba to naprawdę trudno mnie przekonać, że jest inaczej...

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale mnie tego nie musisz tłumaczyć Kolego. :)

 

Ja też wolałbym oglądać coraz więcej stali na naszych szlakach i szosach.

 

Ba, mało tego sam chciałbym ukończyć taki kurs w TBA, zrobić sobie na nim swoja własną ramę, nie wspominając już o mrzonkach, by zacząć dłubać coś samemu. Pisać o kosztach chyba nie muszę, bo czytałem relację Ivana z wizyty w Twoim warsztacie i wiem, ile wydałeś na sam jego rozruch.

 

Wiem ze ludzie czesto mysla ze fajnie by bylo zrobic taki kurs i miec rame w reku. tylko prosze pamietaj ze ta rama jeszcze musi byc oczyszczona, pomalowana i wykonczona. twoje pierwsze spawy beda raczej slabej jakosci wiec i rama dlugo nie przetrwa. a taki kurs na dzien dobry to przeliczalac 6 tys PLN. Do tego podroz i nocleg itd. za te same pieniadze masz rower zrobiony fachowo i jak ty chcesz na dodatek z materialu lekkiego i wysokiej klasy. Bo TBA korzysta ze stali podstawowej.

Takze sam kurs zbyt wiele nie daje szczegolnie jesli wszczesniej nie mialo sie do czynienia ze stala i produkcja w jakiejs tam formie.

 

Pozdro

 

Bartek

Tak na pewno, jeżdzą na karbonie, bo jest gorszy, a tylko faszyści z UCI im tak każą. Na pewno masa i sztywność nie mają nic do rzeczy, nic a nic. Aerodynamika z profilowanych rur to też bez sensu. Przecież w stali są chude rurki, to na pewno robi mniej oporów, niż te skoksowane karbonowe.

 

Te 1,3kg jak na współczesną ramę karbonową to dużo. Jak się zachowuje stal przy tej masie? Podejrzewam, że do sztywności przeciętnej ramy karbonowej to nie ma nawet startu. O wytrzymałości na uderzenia nie mówiąc, skoro ludzie piszą, że wycieniowaną stal idzie wgnieść palcami.

 

No to kolego zachaczasz o moje podworko. Chcialbym zobaczyc tych wgniatajacych se stopy stali, oj bym chcial. Ciekawe jak to jest ze zeby wygiac rure o srednicy 35mm potrzebna jest albo specjalna gietarka albo praca plomieniem i sporo sily.

 

A jechales kiedys rama karbonowa o wadze 850gr przy bocznym wietrze? zapewniam ze komfortu brak. 1.3 kg na stal to na duzy rozmiar gdzies 58.

wiekszosc z nas bedzie jezdzic miedzy 52-56 cala. Taka rama moze nawet wazyc 950gr. Nadal uwazasz ze ciezko. Najlzejszy rower karbonowy wazy 6,3 kg. Najlzejszy szosowy stalowy 6,6kg. mysle ze nie ma o co sie bic. A co do sztywnosci - rura stalowa o strednicy 38 mm i glowka kierownicy 45mm jest zaledwie o 5% mniej sztywna niz karbon. Jesli nie robisz czasowek w Tour de France to chetnie sie poscigam :)

 

A jesli chodzi o wytrzymalosc na uderzenia - krasztestow na rowerach nikt nie robi wiec 5 gwiazdek nie potrzeba. Ale skoro do dirtu i skokow robi sie ramy stalowe a nie karbonowe to cos o tej wytrzymalosci stali mozna porozmawiac. Chyba karbon wysiada.

 

Tak jak powiedzialem wszesniej - karbon jest dobry do pierwszej kraksy. Slyszales kiedys o mikropeknieciach. Po pierwszej krakcie lub upadku rama karbonowa traci ok 25% swoich poczatkowych wartosci. 

 

Pozdrawiam

 

Bartek

Ja sądzę że to nie do końca tak.

To znaczy: Pasjonatowi wisi, czy to wygląda drogo czy nie. Pasjonat robi to co kocha.

Ramki metalowe, profilowane, superlekkie, pięknie pracujące podczas jazdy, to nisza której nikt poza pasjonatami nie doceni.

I kwestia jest taka, że jak np w US czy w UK ludzi stać na takie customy (a przecie to jeno frameset, a jeszcze osprzęt, kółka itp) tak u nas to głęboka nisza z powodu finansowego i edukacja nic tu nie da...i Herkules d..a gdy w kieszeniach pusto :D

Tam po prostu społeczeństwo jest zamożniejsze, stąd i nisza jest większa. Ot i cała tajemnica. 

Szpanerzy wybiora karbon bo to się Kowalskiemu patrzącemu na ulicy skojarzy z luksusem, pasjonaci kupią ramę pod siebie z materiału jaki chcą i wisi im, czy to wygląda szpanersko czy nie.

vendetta-cycles-black-fire-bicycle1.jpg

 

A to nie wyglada wystarczajaco szpanersko?

 

Pozdro

 

Bartek

 

www.exigobikes.co.uk

I jeszcze to pozwole sobie dolozyc

 

Fuoriserie-bicycle-by-Pininfarina-and-43

A tu jeszcze to panowie

 

raphabike.jpg

A to juz porno rowerowe wiec jak ktos patrzec nie moze to niech oczy zamknie :)

 

DSC_5019.jpg

I im blizej do takiego roweru sie podchodzi tym bardziej szczeka opada. A karbon co? wygladzona wykladzina i skoksowana w piecu do ksztaltu zeby bylo aero. 

 

Karbon jest dobry na wyscigi UCI moi drodzy. To tak jak z F1. Nie zobaczysz jednego poza torem no chyba ze w UK w programie Top Gear- swietej pamieci juz niestety.

 

na drogach powinna jezdzic sztuka kazda inna od drugiej. Co by siasiad zazdroscil jak Porsche 912  z 1968

 

1952-porsche-356-1500-super-coupe.jpg

A na dzisiejsze do wi dze nia pozwole sobie swego MTB pokazac, co by nie bylo ze goloslowny jestem

 

SM-BespokedWeb-3725.jpg

 

dzieki za dzisiejsze utarczki pogladowe. 

 

Pozdro

 

Bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie zdjecie - wszystkie ramy moje. A o co chodzi z tym psuciem rurek?  :icon_cool:


Bartek, a te tutaj wystawione, to które Twoje ramy z kolei? Ile tych rurek trzeba popsuć, tak Pi x Drzwi? :)

 

Chyba zmeczony juz jestem. Popsuc rurek zbyt duzo nie trzeba jak ma sie wprawe. Nowicjusz juz troche sie pomeczy. A jak dlugo zalezy czy ma talent do psucia czy budowania :)

 

Pozdro

 

Bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tam ogólnie rynek custom kwitnie, można kupować co się chce i jak się chce albo zamówić części pod siebie. U nas to fanaberia bo popyt jest mały. I z kasą krucho.

 

To, że możliwościami finansowymi odstajemy od możliwości zachodu, nie ulega wątpliwości. Podejrzewam, że to nie jedyny problem, jeżeli chodzi o małą popularność manufaktur. Ręczne wykonanie nie jest uznawane u nas za wartość dodaną. Jest grupa ludzi, która uważa, że sprzęt powinien być wart tyle, co materiał, z którego jest wykonany. Jak się poczyta forum, to okaże się, że to wcale nie jest marginalna grupa. Poza tym ręcznego wykonania nie widać na pierwszy rzut oka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wszystkich sklepach rowerowych karbon ponizej 12500 tys PLZ to oszustwo klienta i naciaganie na czesci.

Eeee? Dlaczego rower poniżej 12,5 tyś zł to oszustwo?

 

Po kraksie karbonu nie naprawisz, nie wymienisz widelek , nie naprostujesz niczego. Wyrzucisz do kosza! Karbon to taka wielorazowka do pierwszej wywrotki.

Karbon się nie gnie (w sensie odkształcania), tylko pęka.

I z tą nienaprawialnością karbonu to się mylisz. Pęknięte, a nawet złamane ramy są naprawiane - i to nawet w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ jakiś argument podać trzeba i limit cenowy dla niego również.   :)

 

Witaj Tomku

 

A prosze mi powiedziec jakie sa rodzaje karbonu, ich zakres cenowy za metr biezacy i sposob przygotowania?

Bo widzisz, to sa glowne czynniki kosztu jaki sie za rower placi. Wiec to nie jest "jakis argument". A jesli jeszcze powiesz : I ty to pewnie wiesz'

to ja odpowiem - szczesliwie tak i takie rozmowy w to mi graj. jesli przeczytales moj wywiad z IvanMTB to wiesz ze kilka lat pracowalem w rodzinnym interesie i tak sie sklada ze ten rodzinny interes to laminaty ogolnie sumujac zakres dzialalnosci.

 

Zatem jesli krytykujesz, to prosze podawaj agrumenty a nie tylko mowisz tak zeby sie przyczepic, podobnie jak to zrobiles w innym dziale tego forum.

 

Wiec IvanMTB ma racje: nigdy troche wiedzy nie zaszkodzi a w sklepie o tym nie powiedza, bo nie wiedza :)

 

Pozdrawiam

 

Bartek

 

www.exigobikes.co.uk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja juz nie wiem o czym jest ten temat.

Edukuj w zakresie stali laikow a nie nas bo tak sie sklada ze wielu z nas jezdzilo i jezdzi na stalowkach. Roznych stwlowkach, od chamskich rurek po robione na zamowienie framesety. Ich waga, elastycznosc ( taka rama jak jest dobrze zrobiona fantastycznie pracuje pod obciazeniem) i wyglad sa nam znane. You're preaching to the converted....

 

A jak ktos nie lubi ram stalowych to i tak na nich nie bedzie jezdzil. I nie ozbacza to ze nic nie wie i nie rozumie.

 

Co do wklejonych przez ciebie zdjec - nie za bardzo rozumiem o co chodzi. Kazda rame mozna robic customowo. Zrobic detailing airbrushing itp itd. Kwestia forsy...

 

Pisze tak bo sie naprawde zgubilem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek masz jakies demo ramy, tak w okolicach 58?

Z checia sprobowalbym.

Co do wagi ram, to jaka to jest rama i z czego, ze moze wazyc 1000g?

Nie przesadzasz tu troche?

Ja tam stala sie nie interesuje ale z tego co kiedys patrzylem, na xcr to tak na spokojnie 1500g bez widelca.

Jesli chodzi o indywidualnosc, to tu faktycznie, duzy plus dla takich ram.

Dla kogos, kto szuka lekkosci, tu nie ma co nawet odnosic sie do karbonu.

Dla przykladu, gdybym chcial przesiasc sie na stalowa rame, musialbym zaakceptowac ok 2x wieksza wage.

Ale jak to mialoby byc tylko kilkaset gramow i jak, nazwijmy to, performance bylby zblizony do tego na czym jezdze, to czemu nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do naprawy karbonu sie tyczy to naprawa jest mozliwa, ale rownie kosztowna co niepraktyczna. Wymiana np tylnych widelkow w przypadku pekniecia lub utraty kawalka karbonu niemal ze mija sie z celem poniewaz dodac trxzeba kilka warstw materialu w okolicy suportu. W stali rzecz jest bardzo prosta. Wycinasz stare i dospawasz nowe, po nalozeniu primera i farby i sprawdzeniu liniowosci rama jest jak nowa bez oznak uszkodzenia.

 

'Naprawiona rama karboniwa'. Pieknie wyglada, czyz nie.

komus+007a.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem cały wątek od A do Z i nie bardzo rozumiem o co wam chodzi ? :icon_confused:

 

Nie rozumiem tej podpałki na stalowe ramy , którą podkręcają ortodoksi z forum. Nie wmawiajcie mi , że rodacy kupują carbonowe bajki za 10-30 tys. zł bo się naoglądali TdF i chcą być jak Contador . Mamy coraz bardziej świadome społeczeństwo i coraz więcej ludzi sięga po sprzęt podpierając się wiedzą i własnym doświadczeniem. . Wystarczy zobacz co się dzieje na DDRach. Coraz więcej crossów , trekingów czy mtb na przyzwoitym osprzęcie. Jeszcze parę lat temu dominowały "fulle" i "elevatory" z Tesco.

 

Dlaczego u nas nie ma renesansu stali ? Widocznie ludzi jej nie potrzebują i jej "magiczne" właściwości są im zbędne. Z drugiej strony , gdzie widzicie ten renesans stali ? Na trasach , maratonach, na DDRach czy na zdjęciach zaaa wielkiej wody ? Jakoś u czołowych producentów nie widać wielkiego zainteresowania tematem. Dla mnie temat trochę przypomina historię fat bików na forum. Podniecanie , ochy , achy , a tymczasem na allegro totalnie zero zainteresowania rowerami czy szpejami. (z resztą chyba w całej Europie temat traktowany jest po macoszemu )

 

Pozdrawiam

 

 

 

.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek masz jakies demo ramy, tak w okolicach 58?

Z checia sprobowalbym.

Co do wagi ram, to jaka to jest rama i z czego, ze moze wazyc 1000g?

Nie przesadzasz tu troche?

Ja tam stala sie nie interesuje ale z tego co kiedys patrzylem, na xcr to tak na spokojnie 1500g bez widelca.

Jesli chodzi o indywidualnosc, to tu faktycznie, duzy plus dla takich ram.

Dla kogos, kto szuka lekkosci, tu nie ma co nawet odnosic sie do karbonu.

Dla przykladu, gdybym chcial przesiasc sie na stalowa rame, musialbym zaakceptowac ok 2x wieksza wage.

Ale jak to mialoby byc tylko kilkaset gramow i jak, nazwijmy to, performance bylby zblizony do tego na czym jezdze, to czemu nie.

 

Siema 1415 chris

 

Ja jezdze na 56 ale z mufami. Wiec rama troche ciezsza. Pokazowka zrobiona jest na 54. Waga ok 1000kg samej ramy to jest mozliwe. A XCR jest ciezszy od np Spirita. Kazda rurka o jakies 20-50 gr. Jak nie wiezysz to prosze bardzo link:

 

  http://www.framebuilding.com/acrobat%20files/Columbus%20TUBE%20SETS_2014_bassa.pdf

 

Mozesz zobaczyc sam. Ja rame wazylem i bzdet bym na forum nie podawal. 

 

Rozmiar 58 do 1 kg nie jest mozliwy ze wzgledy na dluzsze rurki ale do 1.3 mysle ze da rade.

 

Do warsztatu jak najbardziej zapraszam :)

 

Pozdro

 

Barte

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jednak zmieniam zdanie z pierwszego swojego postu, tzn. podtrzymuje, że stal jest dla fanatyków ale karbon jest już dla przeciętnego kowalskiego, czego przykładem jest criterium elite za niecałe 5000 pln.

 

Co do dawania dirtówek jako przykład to trochę Bartek pojechałeś po bandzie. Dirtówka używana zgodnie z przeznaczeniem w zasadzie ląduje tyle samo razy na kołach co bokiem na ramie i tu węgiel nie ma zastosowania, bo na 3 godziny używania ramę należałoby zmienić na nową nawet kilkanaście razy, więc góruje amelinium.

W zjazdówkach nie uświadczysz stali, za to węgla jest już sporo, a w tym sporcie raczej najdelikatniejszy dzwon jest kilkakrotnie bardziej destrukcyjny niż poważne szlify na szosie. W enduro identycznie, zero fuli ze stali, kilka sztywnych ram ze stali dla fanatyków.

 

Też trochę przyczepię się co do różnicy między gięciem rurki a jej zgniataniem, wypij piwko z puszki złap za podstawy walca i spróbuj ją(puszkę) złamać - powodzenia.

 

Co nie zmienia faktu, że stalowa customowa ramka to bardzo łakomy kąsek do którego nie jeden się będzie ślinił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...