Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

Kroki na mieście, więc do pracy wybrałem się rowerem (16 minut jazdy). Skręcam, patrzę z satysfakcją na sznur aut stojących w korku i... gleba :bye2::blink:

Oj za szeroki ten mój rower, a konkretnie kierownica. Bo zawadziłem o rurę od znaku. Nie licząc rysy na pedale jest ok. Lekcja na przyszłość: w wąskich miejscach lepiej nie kozaczyć i nie mijać się z przeszkodą na milimetry, tylko grzecznie przeprowadzić rower.

A co gdybym upadł na jezdnię wprost pod samochód? W ogóle to dziwne, 3 gleba na rowerze, który mam od 4000 km. Jakoś na starszym (fakt, mniejsz niż obecny cross), na którym przejechałem ponad 10k km gleba się nie zdarzyła.

A kierowcy pewnie mieli bekę. Ciekawe, czy trafię na Youtube :D

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót z pracy bez problemów ;) 

Oczywiście zachowując wszelkie środki ostrożności w zakorkowanym Krakowie:

- w miejscach wąskich zsiadam i przeprowadzam rower

- jak przejeżdżam/przeprowadzam rower koło samochodu, to ręką osłaniam rogi na kierownicy

- mijając pieszych zwalniam do ich prędkości

- przed każdą boczną uliczką/bramą (jak jadę chodnikiem) zwalniam i patrzę, czy nic nie jedzie

- na widok brządcy na "lowelkach" palce na klamki i Achtung Mode

Swoją drogą, na dojazdy do pracy to chyba będę musiał wybrać koszulkę, która będzie robiła z "gąbkę na pot". Kwestia przebrania się w biurze :) 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem na Gravela i to chyba na tyle Gravelowania w tym roku. Zaczynam duży serwis i wymianę sporej ilości części, bo w zimę za zimno w piwnicy. Zresztą kiedy mam to zrobić, jak w domu jestem 4 dni w miesiącu...

Przy okazji, sierpień jest tragiczny w tym roku. To bardziej przypomina przełom września i października.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2021 o 17:00, skom25 napisał:

Przy okazji, sierpień jest tragiczny w tym roku

Tragiczny to mało powiedziane. W zeszłym roku ponad 1800km zrobione w sierpniu w tym 515 i to z średnia przyjemnością.  Nad morzem była taka lodówka że pierwszy raz w życiu zdążyło mi się tam długie spodnie użyć....  Może że to wrzesień do listopada będzie wiosenny... 

A dzisiaj 50km z sporym nie chce mi się...  Ale w sumie jechało się nieźle 14km z średnią powyżej 32... I nie zdechlem.  Nawet tętno nie poszybowało w kosmos.  Spore odcinki z predkością pod 35-36 nawet kawałkami pojawiała się 4 z przodu ale to już mnie gotowało więc sobie odpuszczałem.  

Wczoraj 100 wrześniowa.  Ponieważ ostatnio prawie na rower nie siadam to miała być spokojnie i w sumie była do momentu jak mnie jakichś dwóch gości na kolarkach  wyprzedziło  po tym jak dość długo mnie doganiali... Tak jakoś sennie uciekali że nawet się nie zoriętowałem jak jechałem spokojnie  pod 35.Długo się nie zerwali całkiem a mi w sumie jechało się nieźle i nie zabiło mnie to.   Średnia z całości 26 ale początek był bardzo senny i w sumie z założeniem że mam 100 przejechać tak żeby się nie zmęczyć.  Wyszło 103km w równe 4h.  Na 60km średnia była w granicach 24...   z tym zmęczeniem to w sumie średnio bo jednak brak jazdy robi swoje. Może gdyby nie to że mi się włączył tryb gonienia... 

Tak troche jestem zdziwiony bo po tak słabym sierpniu spodziewałem się że będzie słabiej... Że będzie duży regres. A zdecydowanie dłużej mogę jechać mocno. Cudów nie ma ale 100 którą zacząłem spacerkiem skończona dość mocno i na koncowce około 35km z prędkością pod 30...   dzisiaj średnia na 50km 28... Na tej trasie to mój najlepszy czas. 

Tylko że ostatnio mi się nie chce zebrać na rower 😖

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też lato, było kiepskie ;(. Wprawdzie nakręciłem w sierpniu ponad 700km, ale te 80km dziennie to nie jest to, do czego stworzony jest rower ;) . Lipiec i sierpień u mnie bez bez żadnego 100+ :( . Upały i deszcz skutecznie zablokowały miłe wycieczki ;) Wczoraj nareszcie wykręciłem 137km w spacerowym tempie. Miało być zachmurzone, ale jak to z prognozą, niespodziewanie wyszło słońce i mieliśmy 37 stopni 😅.  Nie jest żle, ale trzeba trochę wzmocnić formę. Jak za miesiąc nie zrobię planowanych 400+, to trzeba będzie przełożyć na wiosnę.

To był mój pierwszy long z spd. Około 100km zaczęła mnie piec jedna stopa, ale po 115 przeszło, chyba buty muszą się ułożyć do stopy (albo odwrotnie ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, chociaż w sumie chyba wiem jak, linka w manetce szosowej wyskoczyła z kanalika i zablokowała mi się pomiędzy mechanizmem a obudową. Złość połączona z rozpaczą, ale udało się naprawić.

Jak wkładacie linkę do manetki, to najpierw ją przeciągnijcie przez pancerze, a dopiero potem zablokujcie na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pękło 6000...  Żeby zrobic 10k musiałbym codziennie robić ale dwie 34km...   Znając życie i widząc misie jakie mnie opanowały tym razem się to nie zrobię raczej. Matematyka jest nieubłagana i wychodzi że do tej pory średnia dzienna to 25...   A najlepsze miesiące do jazdy za nami.  

Dzisiaj wieczorna 30 ale ziąb już jest nieprzyjemny. Trzeba szukać gdzie są Zakopane rękawiczki i czapki 🥺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kosmonauta80 to się nazywa priorytety.  Nie zawsze proste założenia pokrywają się dalszymi planami.  Na ten moment wiem że jak bym chciał to dobijam do tej dychy. Tyle że wymagało by to nie pojechania kilka razy w góry a to lubię  Wymagało by to odemnie większej liczby jazd samemu. A to nie jest tego warte.  Poza tym już niedługo kolejny rok się zacznie. I może uda się zrealizować pewne plany niezrealizowane w tym... Tak mógłbym je wszystkie wcisnąć jeszcze w najbliższe dwa mc ale znowu wiem że to mogę zrobić i jestem pewien że bym dał radę.  Ale mogę na kogoś poczekać żeby zrobić to z kimś.  Tak czasem poprostu jest fajniej. 

Ale spoko jeszcze cztery mc i jak by nie było kilka okazji żeby nadrobić straty. Do 31 grudnia wszystko jest możliwe.   Szczególnie że zawsze może się zdarzyć że będzie  się mi chciało festive w tym roku też zrobić 🤪  a na razie zostały mi do zrobienia w tym roku trzy setki więc jakoś dam radę.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też się trochę plan na posypał. Ciekawe czy się uda wykręcić te 15K.... Brakuje jeszcze 4284. Z perspektywy jazd przed urlopem niewiele, ale tych po już nieco inaczej.  Sam dwutygodniowy urlopik, mimo że aktywny względnie to jednak bez roweru.  Swoją drogą odczucia i tętno wyższe średnio o 10 po raptem dwóch tygodniach bez kręcenia nie wróżą rewelacyjnych osiągów na jesieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje założenie na ten rok to przekroczenie 4 tys. km (tyle zrobiłem w zeszłym roku), a najchętniej 5 tys. km. Niestety jak do tej pory mam zrobione tylko 2850 km. Może w trakcie 2-tygodniowego urlopu uda mi nadrobić trochę km, ale to dopiero za ok. półtora tygodnia.

Poza tym dzisiaj nastąpiła wymiana siodełka Bontrager Arvada Comp na siodełko Bontrager Verse Comp plus mocowany do siodełka uchwyt na lampkę Bontrager Flare RT.

20210908_142938 (2).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...