Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

30 km po dziwnych ścieżkach... w połowie dokarmianie niejadka.  No i zrobiło się ciemno więc odpuściliśmy wolski.  Błoto po pachy po ciemku to w sumie nie jest aż tak zabawne jak się wydaje na pierwszy rzut oka :)

do tego uruchomiłem rower młodemu bo stał przez zimę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I całkiem miło  - taki dystans, ponad setkę, do tego góralem na dzień dobry dla kwietnia.
U mnie co platforma to inne obliczenia TP -  IF podaje 0.81 i 196 TSS. Strava intensywność 74% i Relative Effort 175, a stravix elevate: 0,78. I komu tu wierzyć? 🙃

Edytowane przez Zigfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja wierzę Strawie w TSS-ach. Jest bardziej konserwatywna. TP (a za nim Garmin) bardzo zawyża moc średnio ważoną przy mocnych interwałach - jestem w stanie w Wringerze (taki workout Zwiftowy) w godzinę zrobić IF 1,1 co jest absurdem. Strava mi pokazuje poniżej jednego. Zdaje się, że jeden algorytm to Cogana a drugi Friela. TSS i RE to już prosta pochodna mocy średnio ważonej - czyli w sumie IF.

Najśmieszniejsze jest, że Strava często podaje mi nieco niższa moc srednia niż Garmin (ten liczy dokładnie jak TP) mimo, ze z Garmina importuje fity. Myślę, że Strava nie odlicza krótkich przerw np 30 sekund na światłach.

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, bo nas zbanują za offtop: umyłem rower, zmieniłem łańcuch po 500km, dokręciłem capa do gwiazdki i opuściłem minimalnie mostek bo mi się luz zrobił :D 

Teraz trzeba zrobic jazdę bez zatrzymania i zobaczyć. Te krótkie postoje to jednak odpoczynek - ale to nie dzisiaj, rower czysty a pada :)

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj "moja 50"   znaczy taka która sobie czasem jade żeby wiedzieć czy jest lepiej czy jak zwykle lepiej nie mówić :D (swoją drogą pewnie jeden z ostatnich razów w tej formie bo budowa obwodnicy postępuje i psuje) 

No i jak zwykle lepiej nie mówić... niby srednia/czas drugi z moich przejazdów ale i tak slabo.  Niby cieszy PR na segmentach pod lotniskiem szczególnie że mógłbym je jeszcze docisnąć jeszcze ale całość słaba... 

Niby prędkości niezłe ale i tak na koniec efekt taki średni mocno.  No i Tętno wyższe nuż w czerwcu zeszłego roku...  

Chciałbym wierzyć że dzisiejsze złe samopoczucie miało wpływ...   No i dojrzewam do miernika mocy.  Wieje z każdej strony i czlwiek sie gubi czy w pysk czy w plecy.  Mało się  nie oplułem bo się jakoś tak leko zaczęło jechać i myślałem że mam w plecy wiatr.....   A tu z prawej w pysk... 

No i ciekawostka... kaseta przeskoczyła dzisiaj z dwa razy... mam dylemat czy męczyć ją dalejnryzykujac że przód zajadę czy zmieniać.... syf na drogach straszny a nowa teraz to kawalerka w Warszawie więc trochę szkoda... z drugiej strony jazda z przeświadczeniem ze jak sie depnie może przeskoczyć ma swoje wady... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, pomiar jest obiektywny i powtarzalny choć z dokładnością to tak +-2-3%.

Jak srednia/czas drugi ito nie marudź :D I to w marcu.

Jeździsz na kilka łąńcuchów ?  

 

34 minuty temu, Sansei6 napisał:

Od mega cieplego przedpoludnia do wietrznego mokrego wieczoru, super.

To ten froncik się na wschód przemieszczał :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jedziesz 30 to nie narzekaj... Jak ledwo możesz 20 wykręcić a jeszcze ciągle się skupiasz nad tym żeby te boczne porywy Cie z wału nie zwiały to dopiero jest dołujące...  i wiesz że masz przed sobą 35 km takiej zabawy  i w sumie nie ma jak się schować... 

@wkg co mam nie marudzić.  Zima cała przejechana i powinno być lepiej.  Inna sprawa że się czuje jak by mnie kto rozdeptał.  A pomiar mocy fajny tylko kurcze drogi.  A ja nie wiem czy mam zaparcie żeby ćwiczy  i szarpać się o te dodatkowe km do średniej.   Lubię jeździć ale czy ta mocniejszą jazda mi jest potrzebna?   Niby do jakichś dłuższych wycieczek by się przydało... niby mnie wkuża że  tak ciężko mi poniżej 4h zejść na 100... dodatkowo jeżdżąc ze słabszymi pytanie czy tylko się nie będę męczył będąc dużo mocniejszy... 

Tak wiem, wymówki żeby nie wydać 4k na te spd z pomiarem mocy co garmin wypuścił 😁  a kuszą strasznie 

I nie jeżdżę na dwa łańcuchy.  Zmieniłem po około 3-4k   i siadł.  Potem trochę to zaniedbałem i dobiłem do około 14k ...  podszlifowalem kasetę i założyłem ten pierwszy łańcuch i jako tako działa. W sumie to tylko czasem przeskoczy ale trochę to upiorne na szybkim odcinku stracić opór na korbach. 

Mam nowa kasetę ale nie wiem czy nie poczekać aż mniej syfska pogoda będzie. W końcu to warte majątek teraz...   kolejnej za 130zl już nie dostanę 

 

A w temacie  to dzisiaj 50 km z mocnym akcentem gravelowym .  W pełnym składzie czyli z obiema dziewczynami.   Niestety Karolina ma jakiś narastający problem z kolanami i biodrami.  Ja się czułem cały dzień jak zdechłe zwierzę ale spokojna 50 po raz kolejny pokazała że potrafi zdziałać cuda.   Wyjechałem zdechły wróciłem i nawet coś popracowałem jeszcze.  

Edytowane przez KrisK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj robiłem małe przygotowanie do sezonu roweru syna. Kółka podpompowane a do 11-calowej ramy  trafiła oryginalna sztyca z mojego Eskera (ja jeżdżę na innej). Rozmiar jak znalazł, a stara już trochę za krótka na jego nogę. Wzrostu ma 152 i nogi 73 cm iz roweru wyrasta, ale jeszcze rok pojeździ na kółkach 24 cale. Potem się zobaczy, jak będzie ze wzrostem i z samym rynkiem, bo na chwilę obecną brak sprzętu i drogo.  Choć w sumie to już się zastanawiam, jakiej wielkości ramę i jakiego rozmiaru koło powinno być następne...

Oprócz tego było 1,5 godzinki kręcenia w ramach kolejnego odcinku planu zwiftowego. Dziś następny i jutro kolejny. 😄

@KrisK  Poniżej 20 wiatr potrafi przytrzymać, ale to już na góralu z szerokim kapciem i pełnym obłotnikowaniem 😆.
A co do treningu to po prostu trzeba lubić się zmęczyć, bo bez tego motywacja szybko przechodzi nawet jeśli ktoś lubi samą jazdę. Jak jesteś mocny, to sobie z innymi po prostu spokojnie jedziesz. Gorzej jak ktoś nie umie wolno jeździć, bo takie przypadki też się trafiają 😉.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zigfir ale Ty to koń jesteś.. No i ja sam nie jadę co utrudnia bo muszę jechać cudzym a nie swoim tempem. Choć wtedy przy porywach (ja tam nie czułem kiedy przestawało porywac)  55/h   to podejrzewam że sam byś szukał ucieczki z tej  cholernej wtr... pozatym poprostu nam się nie chciało..   

A wczoraj spacerowe 35km. Niestety snierzyca 5 min wystarczyła żeby się zrobiło zimno i mokro i żeby się odechciało jechac więc w sumie tak dokrecilismy ostatnie 20 gadając żeby się nazywało że coś przejechaliśmy. 

Dzisiaj miało być 63km.  Wyjechaliśmy z Wiką ale stwierdziła że  ten deszcz na choryzoncie.... I ten zimny wiatr...  odwiozłem pod dom. Tak wyszło 9km z okładem. Wyłączyłem jazdę i to  był błąd.... No ale miałem w planie 63km dość fajna trasą więc stwierdziłem że zobaczę co z tego wyjdzie... No i wyszło tak że się jechało niezlevwiec stwierdziłem że dojadę do Rudna i może do 100 dokręce...  Dojechalem i stwierdziłem że odbije sobie w prawo w stronę wisly w drodze powrotnej żeby z wiatrem do domu wracać... No i przejechałem skręt  msie się włączyły stwierdziłem że dokręcenia najwyżej w mieście...  I to dokręcanie mnie zabiło. To znaczy zabiło i średnią i mnie psychicznie. Jakieś dziury, jakiś wiatr, i jakiś taki leń.... pomijam że wyjechał mając 1,2l picia.  Żel i chauwe... No ale 10km do domu a tam mial być obiad to już nie będę kombinował  :)....   tia... obiad jak se zrobię  ;) dzieciaki sobie seans filmowy zrobiły i zrezygnowały z robienia obiadu 🤣  Dodatkowo oczywiście kolanka oprotestowaly temperaturę a że musiało śniegiem przez 5min sypnąć to i spodnie były wilgotne przez chwilę I skutecznie wyziębiło... A to zawsze u mnie bol powoduje i noga się z waty robi.

Gdybym jak sierota nie wyłączył zapisu to  100  bym zrobił miłym i krótkim wydłużeniem a tak to się skichalo... gdybym skręcił w porę to bym do domu raz w życiu z wiatrem dojechał... 

Ale co tam  101km w 4:16 (jazda)  dzisiaj w sumie 110km 

Troche wymęczone, trochę na aferę, i w sumie głupio i bez pomysłu ale jest. Jak się pomysł urodził to i realizacja udana. 

A z technicznych zeczy to wczoraj szybkavreanimacja tarczy u Wiktorii bo jakimś cudem jest pogięta koszmarnie... do wymiany na pewno. Dzisiaj regulacja zmieniarki u niej bo się postanowiła rozregulować... A moja kaseta dzisiaj nie przeskoczyła ani raz... A miałem dzisiaj wymieniać... wiec chyba zostanie że mną jeszcze chwilę... ciekawe czy przyjmie nowy łańcuch 🤔.  Zdziwił bym się ale  teraz chodzi na takim który się za chwile kwalifikuje do wymiany ale sprawna kaseta powinna po nim przyjąć nowy....  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wkg tylko ze to jest  stary łańcuch którego nie przyjeła ta kaseta. Dopiero jak podszlifowalem to po kilku jazdach zatrybil i jest zadziwiająco dobrze...  wiec ten nowy łańcuch to w sumie byłby taki test na zajechanej kasecie...  z jednej strony kusi żeby sprawdzić czy taka regeneracja szlifierka precyzyjną ma rację bytu z drugiej nie wiem czy nie szkoda nowego łańcucha męczyć paściami skoro nowa kaseta leży i czeka

Edytowane przez KrisK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wczoraj się wybraliśmy w okoliczne pagórki... Plan ~25km.   Ale kochany garmin ma taką parszywą cechę że jak kurs po tej samej trasie przebiega w dwóch kierunkach to potrafi mu się pozajączokować gdzie ma prowadzić...  No i na krzyżówce poprowadził nas z powrotem. Ponieważ skapnęliśmy sie jak już straciliśmy sporo wysokości a do zapowiadanych śnieżyc :D było około 1,5h to odbiliśmy na jakiś pieszy szlak i  zjechaliśmy do auta.  Tak że zrobiliśmy 13km i 420m w pionie...    Ale wyjątkowo mimo wtopy i niedojechania na Kudłacze udany wyjazd.  Taki pełny relaksik bez pośpiechu i napinki...
A garmin w górach i lesie jest irytujący. Na podjazdach auto pauza go zabija... Muszę ogarnąć baterie w czujniku prędkości, żeby wiedział kiedy się turalm pod górę. Mam nadzieje ze to rozwiąże problem, a nie ze to jakaś usterka samego licznika

@wkg i pewnie na tym się skończy...  Ale jeszcze chwilę ten pomęczę, bo szkoda nowego zakładać na ten zimowy syf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zimno konkretnie. Tym bardziej po wypadzie na krótko w zeszły czwartek dziś temperatura poniżej 5 stopni jakoś mnie zniechęciła do wypadu na zewnątrz. Ale co się odwlecze to nie uciecze. W międzyczasie dalej trzaskam plan na zwifcie: Build Me Up 10 tygodniowy, z małymi dokrętkami. To 3 tydzień - 10 trening z 43. Dziś wpadło 60 wirtualnych km. Wczoraj 70.  Jutro trzeba by może jakiś dzień przerwy zrobić, bo w sumie od wtorku w zeszłym tygodniu codziennie kręciłem. Choć akurat te początkowe treningi z planu nie są w sumie, aż tak bardzo wymagające. W szerszym kontekście widać, że to na razie tylko lekkie wprowadzenie do poważniejszej zabawy, która zacznie się od 4 tygodnia. 😃
 

b-NuoJncH2_XCqFiL2jQPObSG0PO406RSerCU9rbecc-2048x1152.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...