Skocz do zawartości

[ad absurdum] czyli najbardziej absurdalne twierdzenia z jakimi się spotkaliście! - cz.2


Rekomendowane odpowiedzi

Z mojej strony może nie absurdalne ale trochę śmieszne nazewnictwo części z jakim się spotkałem:

chwyty kierownicy: trzymaki, manetki, gąbeczki, rękojeści, POROŻE
przerzutka: wihajster, prowadnica, zmieniarka, APARAT
amortyzator przedni (żeby nie było): widlak, odbojnik, "mak person"--> tutaj nie wytrzymałem ale zaśmiałem się
licznik rowerowy/kilometrów: komputerek, cyferblat,
mechanizm korbowy: wielotryb, przekładnia, koło pasowe, talerze,
Lycra (spodnie z wkładką): pampersy, legginsy, TAKIE SPODNIE DLA G....
o pedałach nie piszę ;)

ACERA: aczera, ejsera, ocer, acer
SLX: często mylony z LX, olx, stx (ważne, że na końcu jest X)

rower z ramą damską: rower bez ramy

A jeśli chodzi o absurdy:
zalanie amortyzatora olejem samochodowym
zalanie hamulców XTR płynem hamulcowym spuszczonym z samochodu

Rozmowa z dzieckiem:
- ile może kosztować nowy amortyzator?
- a co się stało ze starym?
- skrzywił się
- a dlaczego się skrzywił?
- z kolegami mieliśmy taką zabawę, że rozpędzaliśmy się i wjeżdżaliśmy w ścianę

Jest tego masa ale nie pamiętam wszystkiego. Może z czasem uzupełnię.
Oczywiście grunt to wyrozumiałość i wspólne ustalenie o co chodzi tak naprawdę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co w tym absurdalnego?

Olej silnikowy ma całkiem inne zastosowanie niż olej do amortyzatorów. Różnią się składem, właściwościami i tym czym wszyscy się kierują - ceną.
Każdy pisze, że amortyzator stał się bardziej miekki i lepiej wybiera ale nikt nie pisze o skutkach jakie takie zmiękczenie wywołało po dłuższym czasie.
No i po co zalewać żeby był miekki i wymieniać sprężyne żeby był twardszy? To jest absurd!

Widziałem kilka amortyzatorów zalanych olejem silnikowym i do mnie to nie przemawia mimo licznych postów, które czytałem właśnie o zalewaniu olejem silnikowym.
Nie mówię, że nie masz racji pisząc o tanich amortyzatorach. Jest to jakieś wyjście dla osób, które cenią złotówkę ale raczej to skrajne.
Z kwestii czysto serwisowej, instrukcyjnej i zaleceniowej jest to dla mnie absurd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

No i po co zalewać żeby był miekki i wymieniać sprężyne żeby był twardszy? To jest absurd!

Śmiem sie nie zgodzić, wlanie kilkudziesięciu czy kilkuset ml oleju silnikowego zazwyczaj za darmo bo wiekszość ma samochody, lub zna kogoś kto ma i ma resztkę oleju w bańce. Wymiana sprężyny na oryginalną fakt droga sprawa ale da sie to zrobić za 10-15zł.

 

Czyli przysłowiowe kowadło w właściwościach jezdnych furmanki na kołach betonowych możemy za ok 20zł zmienic w jakoś całkiem sensownie działający uginacz, lub jeleni ma to coś tłumik w amortyzator.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chwyty kierownicy: trzymaki, manetki, gąbeczki, rękojeści, POROŻE przerzutka: wihajster, prowadnica, zmieniarka, APARAT amortyzator przedni (żeby nie było): widlak, odbojnik, "mak person"--> tutaj nie wytrzymałem ale zaśmiałem się licznik rowerowy/kilometrów: komputerek, cyferblat, mechanizm korbowy: wielotryb, przekładnia, koło pasowe, talerze, Lycra (spodnie z wkładką): pampersy, legginsy, TAKIE SPODNIE DLA G.... o pedałach nie piszę ;)

 

 

Wihajster - na Śląsku się używa tego słowa do określenia rzeczy których nie potrafimy nazwać - z niemieckiego "wie heißt er" jak to się nazywa, co to jest :)

Cyferblat - Też ze śląskiej godki określa rzeczy które wyświetlają cyferki, klawiatury numeryczne lub blaty od zegarków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

chwyty kierownicy:

Było w poprzedniej części tego tematu, ale przypomnę: niektórzy na chwyty mówią gripy. A potem opowiadają na forach jak, Bogu ducha winni, sprzedawcy wykładają gripsh*ty Srama.
Oby nikt nie zaczął mówić gripy mając na myśli opony, tak jak to robią Anglicy... :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam taką rozkminę odnośnie wymowy obcych nazw marek i firm. Był tu dawno temu taki temat ale się nie kleił z tego co zauważyłem... Otóż jeden człowiek, którego szanuję, cały czas wymawia Marzocchi jako "mar-zo-czi". Jakoś mi się wydaje, że włoska nazwa z 'cchi' to się czytać winno przez 'k', tak jak 'Pinocchio'. Zatem "mar-zo-czi" czy "mar-cok-ki" ? :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby czemu. Jak chce żeby inni szanowali przepisy, to niech szanuje i on. Wręcz dziwne byłoby (i źle świadczyłoby o policji), gdyby przymknęli na to oko.

 

Oczywiście o wysokości grzywny można dyskutować, ale jakaś kara na pewno być powinna. Zresztą to jest TVN - 5000 zł przykuwa uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczytałem do: "uczestnik masy krytycznej" i podziękowałem.

 

Znając życie to kierowca wlókł się za baranami 15km/h przez kilka kilometrów i miał dość, albo szybko się do grupy zbliżał i uratował im dupy omijając ich na podwójnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Niby czemu. Jak chce żeby inni szanowali przepisy
A kto mu zabroni zjechania do lewej krawędzi w momencie jak zachce mu się skręcić w lewo? Wyciąga łapkę, upewnia się że nic nie jedzie i może sobie zjechać tym bardziej - że tam przed nim jest skrzyżowanie z odcinkiem linii przerywanej. Na filmie nie widać co robił rowerzysta tylko, że w momencie nagrania znajdował się bliżej środka. W sądzie zeznałbym, że chciałem skręcić w lewo na skrzyżowaniu i mogliby mnie cmoknąć w trąbkę a gość z auta dostałby dodatkowy mandat za wyprzedzanie uczestnika ruchu który sygnalizuje skręt w lewo.  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zatem "mar-zo-czi" czy "mar-cok-ki" ?

Podobnie, jak wymawia się gnocchi. Pomijam przypadki, gdy efekt finalny przypomina gnioty. ;)

 

W sądzie zeznałbym, że chciałem skręcić w lewo na skrzyżowaniu i mogliby mnie cmoknąć w trąbkę

A ten kierowca zripostowałby, że nie sygnalizowałeś skrętu. Wtedy z tytułu nagrania z kamery w aucie, sąd ud*pia Cię za składanie fałszywych zeznań. :whistling:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W sądzie zeznałbym, że chciałem skręcić w lewo na skrzyżowaniu
 

 

jak już to bym wolał kręcić że jechałem obok drugiego rowerzysty który był po prawej stronie, między mną a krawężnikiem , co jest zgodne z prawem ;)

w sumie na nagraniu słychać rozmowę więc mając świadka nietrudno to udowodnić....niby bo jak już chce się kręcić to trzeba mieć pewność że inne kamery nie podważają naszej wersji ;)

 

w sumie im większa będzie tego świadomość (że nie warto ściemniać, bo to już fałszywe zeznania) tym mniej może będzie prób oszustwa czy wyłudzeń (vide Rosja, tam większość z tego powodu wozi kamerki w autach)

 

a co do masy, to delikatnie mówiąc nie popieram ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ten kierowca zripostowałby, że nie sygnalizowałeś skrętu
 Ale ten rowerzysta miał jeszcze czas na wyciągnięcie ręki przed skrętem on mógł być w trakcie zjazdu do środka jezdni i przygotowywać się dopiero do skrętu w lewo. Osobówka minęła go przed skrzyżowaniem więc Twoja teoria idzie do lamusa. 

 

"Zgodnie z prawem kierujący pojazdem, jeżeli zamierza skręcić w lewo, jest obowiązany zbliżyć się do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, może to dawno było i nieprawda, ale mnie na kursie na prawko uczyli, że sygnalizuje się zamiar skrętu. Migacz/rękę włącza się przed rozpoczęciem jakichkolwiek manewrów polegających na zmianie kierunku ruchu.

 

Zresztą nie o to tu chodzi - kto by jak umiał zakombinować. Skoro rowerzysta z filmiku mieni się stróżem porządku, to niech w pierwszej kolejności sam tego porządku przestrzega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...