Skocz do zawartości

[masakra sprzętu] wycieczka do Ojcowa


kowal119

Rekomendowane odpowiedzi

Pojechaliśmy sobie z kolegami do Ojcowa. Wszystko było spoko, dopiero w drodze powrtonej zaczęły się problemy. Najpierw odkręciła mi się korba i szukaliśmy po donmach klucza do dokręcenia. Gdy znależliśmy, dokręciliśmy i poechaliśmy dalej. Potem odbyliśmy długi zjazd. Jechalismy w trójkę jeden za drugim, gdzieś 50 km/h. Nagle odkręciła mi się korba i wylądowała na drodze. Ponieważ wystraszyłem sie, że przejedzie po niej samochód, dałem po hamulcach ostro aby ją podniesc. Niestety zapomniałem o kumplach z tyłu. Nie zdążyli wyhamować. Rower wyglądał masakrycznie. Świeżo zaplecione na nową piastę koło przybrało kształt czegoś pomiędzy kwadratem, ósemką i trójkątem. Przerzutka kompletnie powyginana, widły tylne straciły geometrie, przybrały kształt litery V i koło się rozeszło z nich. Po prostu masakra. przerzutka była tak rozgięta że dotykała Przeciwprostokątnego boku widełek tylnich. ale to pancerny sis :P Więc w pare minut była jak nówka, i nawet zmieniała biegi, Z widłami też sobie poradziłem. Tylko koło muszę oddać do centrowania :) Na domiar złego skapnąłem się potem że w trasie do ojcowa zgubiłem dokumenty do skutera i kartę rowerową. Niezły pech, co nie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie jeżdze na makrokeszu :) A korba rzeczywiscie nie wiem czemu sie odkreca, chyab mam cos z gwintem na tej śrubce. A to raczej wina kiepskiego sprzetu tych co jechali za mną. A korba jest nowiutka, zresztą shimano, a z tą sis jeszcze się nie rozstalem tylko dlatego ze czekam aż sie rozpadnie ( sprawdze ile takie cos moze wytrzymać :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasem korba potrafi odpaść, to fakt. Ale jak sie jedzie w grupie, to trzeba mieć tego świadomość, a nie dawać po hamplach jak Ci ktoś siedzi na kole.

Nie spodziewałem się, że ktoś za mną tak blisko jedzie. A poza tym jechalem z tymi ludzmi po raz pierwszy, a jak jezdze z kumpelm zawsze to on przyhamuje w kazdej sytuacji i nie jedzie blisko. Jest to moja wina w pewnej części ale nie została zachowana parwidłowa odległośc rowerów za mną, tymbardziej ze ten ktory jechal zara za mną miał bardzo słabe hamulce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...