Skocz do zawartości

[bielizna funkcyjna] koszulki Gore Base Layer undershirt vs Rose Seamless Megalight


tobo

Rekomendowane odpowiedzi

W polskim wydaniu magazynu Bike znalazłem m.in. test bielizny funkcyjnej.

Najważniejszym dla mnie parametrem jest zdolność transportu wilgoci/szybkość schnięcia.

W teście tym najwyższe noty uzyskały produkty Gore oraz produkt własny domu wysyłkowego Rose Versand.

Cena koszulki Rose to 24 Euro, Gore 40 Euro.

Wybrałem obie w kolorze czarnym ze względu na praktyczność.

Gore nabyłem w rozmiarze L, Rose w rozmiarze 48/50 - takie sugestie rozmiarowe zrobił konsultant Rose. 

Za podlajkowanie na fb otrzymałem kupon rabatowy na 10 Euro, co dało darmową przesyłkę i jeszcze uszczknęło 1 Euro z ceny zakupu koszulek - nie oczekując takiego rabatu uznaję go za bardzo fajny dodatek do zakupu.

 

Towar dotarł do mnie po dwóch dniach od złożenia zamówienia, więc wg mnie bardzo szybko.

 

Z pudełka:

- Rose jest mniejsza gabarytowo od Gore - w stanie nieubranym. Materiał różni się: Gore to bardzo cienka siatkowana tkanina, Rose ma materiał jednolity i wyczuwalnie grubszy. Teoretycznie więc Gore powinno łatwiej spełniać założoną funkcję.

- Rose rozmiarowo jest bardziej obcisłe niż Gore przy moim wzroście 185 cm i 98 cm w klatce piersiowej. Rose "siedzi" bardzo przylegająco i wg mnie osoba bardziej gabarytowa przy tym wzroście nie powinna decydować się na rozmiar który wybrałem - niestety oferowane są tylko dwa. Gore siedzi o wiele wygodniej, a rozmiarów jest kilka - łatwiej dobrać do siebie. Komfort noszenia na plus dla Gore.

 

Test praktyczny:

- obie koszulki mają za sobą po jednym wypadzie rowerowym, z czego ciągłej jazdy 40 minut dla Rose i 60 dla Gore. Jazda szosą, w terenie lekko pofałdowanym, średnia prędkość to 27 km/h. 

- ubiór to kurtka wiatrówka, gatki kolarskie, cienkie nogawki, rękawiczki z długimi palcami

- po dotarciu do celu test przemoczenia: Gore jest na powierzchni lekko wilgotne. Dzień jest ciepły, powyżej 15 stopni na plusie - całkowite wyschnięcie koszulki to 15 minut - wynik uznaję za bardzo dobry - właściwie najlepszy ze wszystkich posiadanych przeze mnie potówek. Podobnemu testowi poddaję Rose - koszulka jest podobnie wilgotna jak Gore, schnie minimalnie wolniej. Rezultat uznaję również za bardzo dobry, z niewielką przewagą Gore.

 

Podsumowanie:

- 24 Euro to około 100 zł, czyli tyle ile kosztują przeciętnie przeciętne potówki innych producentów. Miałem lub mam bieliznę wykonaną z różnych materiałów i różnych producentów, w tym też uznanych i uważam że stosunek ceny do jakości dla Rose jest bardzo dobry.

- 40 Euro to 160 zł i jest to już spora cena, jednak nadal poniżej pułapu wielu uznanych produktów, przy lepszej funkcjonalności, co dla mnie oznacza również bardzo dobry stosunek jakość - cena.

- w bezwzględnej ocenie funkcjonalności wygrywa Gore: dopasowanie, rozmiary, działanie, cena jest oczywiście prawie dwa razy wyższa a sprawność pracy tkaniny nie jest dwa razy lepsza - ale tak czy inaczej ja za zwycięzcę uznaję Gore.

 

Jeszcze linki do testowanych produktów:

 

http://www.rosebikes.pl/article/gore-bike-wear-base-layer-undershirt/aid:456062

http://www.rosebikes.pl/article/rose-seamless-megalight-undershirt/aid:417209

 

Ps: wyrażam też wdzięczność dla polskiego konsultanta firmy Rose, który poświęcił mi dużo czasu udzielając wyczerpujących odpowiedzi na wszystkie pytania - od sugestii doboru rozmiaru, po pilotaż przy dokonywaniu płatności - obsługę klienta uznaję za wzorową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innych firm mam: Spaio, Skins, Nalini, Endura, Jeantex, Biemme, X-Bionic i przynajmniej na tym etapie sprawdzenia nowe nabytki sprawdzają się lepiej niż wcześniejsze zakupy.

Wybrałem kierując się wspomnianym testem (można go poczytać, dużo testowanych produktów) i parametrem transportowym. Pocę się mocno, więc ciuch ma co na mnie robić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...