Skocz do zawartości

Miękina BikeMaraton 2014


Vaissy

Rekomendowane odpowiedzi

Na MINI szybko, łatwo. Nie wiem jak niektórzy to robią, że prosty podjazd - butują, prosty zjazd - butują. W ten sposób innym uniemożliwiają jazdę, bo lezą jak te święte krówska całą trasą.

Przy zeszłorocznej edycji to wręcz się kurzyło na trasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja startowałem na mega.

 

Trasa była fajna. Ciekawa, mimo tego że prosta.

Ludzi było za dużo. Kiepsko radzili sobie z tym i organizatorzy (40min opóźnienia startu, brak żarcia na mecie) i zawodnicy na trasie. Było po prostu tłoczno.

Trzeba było cały czas pilnować by sie z kimś nie zderzyć i walczyć o wyprzedzanie.

 

W porównaniu z tym na maratonach Golonki panuje większy spokój i można sie rozkoszować rąbanką na trasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie trasa dziwaczna. Co prawda stanęłam na "pudle" ale ten wjazd gdzie trzebabyło wchodzić i potem ten pseudo zjazd gdzie trzeba było schodzić... porażka.

No i za dużo ludzi, to zdecydowanie... ciągłe przepychanki. A tak to ok. Fajny zespół punkowy grał xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje!

 

ahead - na mega było potem ciekawiej. Ale miejscami było na tyle wąsko że musiałem spacerować z rowerem bo nie dało sie wyminąć podchodzących/schodzących.

 

Ja generalnie nie startuje u Grabka więc przebijałem się od 7 sektora. Po czasie widze ze przebiłem sie na pogranicze 3/4. I cały czas trzeba było kogos wymijać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak sie jedzie pierwszy raz a cos tam sie jezdzi to trzeba maila napisac i org przydziela sektor zaleznie od wynikow i motywacji 5 albo nawet 3.

 

ja jechalem mega, korkow nie zauwazylem chociaz single jechalem na kole wiec spowolnily mnie. 

 

Trasa byla do przejechania w 100% w siodle, jedynie piec metrow zbutowalem bo bylo wąsko i po zboczu i po takiej ilosci przejazdow wczesniejszych mozna bylo spasc kilka metrow w dol ;-)

 

Ogolnie maraton specyficzny ale na poczatek sezonu spoko, po prostu zapiek od poczatku do konca.

 

Problem z korkami jest tym mniejszy im wyzej w sektorze sie jest. Jechalem z drugiego, plus mocny start od poczatku i korki nie istnialy. A i wyprzedzanie nie stanowilo problemu. 

 

Jedyna szkoda ze do zdobycia 1. sektora zabraklo mi 18s :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jak nazywa się ta strona gdzie wpisuje się swój numer startowy i można swoje zdjęcia zobaczyć? :) dzięki komandosku :)

http://www.fotomaraton.pl/event.php?Lang=PL&Event=RBWR14&ToFind=%23P Zdjęcia będą też tutaj (nie wiem, czy bikelife był na bikemaratonie) no i oczywiście na forum bikemaratonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, korków nie było, ale zdarzyło się zdecydowanie za dużo miejsc, w których trzeba było mocno zwolnić albo zsiąść z roweru z powodu tego, że inni blokowali trasę i nie chcieli zrobić miejsca dla jadących szybciej. Niestety nie jeżdżę na tyle szybko, żeby startować z pierwszych sektorów, ale w swojej kategorii walczę często o miejsca w czołówce i są to zazwyczaj małe różnice czasowe (np. w Miękini we trzy dziewczyny zmieściłyśmy się w 1 minucie, przy czym każda z nas jechała z innego sektora) więc naprawdę zależy mi nawet na tych kilkunastu sekundach, które tracę za każdym razem kiedy ktoś mnie przyblokuje. Stąd ta cała irytacja ;)

Mimo wszystko i tak mi się bardzo podobało bo przecież wyniki nie są najważniejsze, a trasa jak na Wrocław całkiem przyzwoita :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zaliczylem ladowanie w błocie, wskutek zajechania drogi. Przez adrenaline niewiele poczułem, ale ostro poobdzierałem sie od żeber do łydki. Pod kałużą był tłuczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hej, zaliczyłem w Miękini pierwszy w sezonie maraton(ik), bo mini. Nastawiałem się na mega, ale z racji przerwy od pedałowania na całe 4 miesiące i nie do końca wytrzymałych/odzwyczajonych od telepania rąk wylądowałem na miniaku. Choć przerwa była długa to wystartowałem z 4-go i zakończyłem na mecie w 4-tym sektorze. Mi też brakło może 30 sekund na 3-kę. Jak na Wrocław to trasa była niezła. Co prawda jazda po polach i ta telepawa mnie irytowała, ale sami bikerzy nie. Tłumy ludzi na podjazdach i tym "zjeździe" też uniemożliwiły kręcenie korbą, ale cóż, pogadałem sobie w sympatycznym towarzystwie :) A ta chciałem zjechać to zejście....  Gdybym zakładam od początku jazdę na mini, to zamiast ok 16 minut straty do zwycięzcy pewnie skończyłoby się na ok 8-10. Jestem jednak zadowolony, bo na początku sezony po przymusowej przerwie wiem gdzie stoję. To motywuje do twardszego i dłuższego kręcenia korbą, choć konkurencja z trasy pewnie robi to samo :)

pozdrawiam i do zobaczenia z niektórymi w Zdzieszowicach, .... oby tylko tam nie padało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na pewno pojawię się jeszcze na starcie Bikemaratonu - został mi kupon na pasta party, szkoda by się zmarnował :P

 

Ale nie będą to Zdzieszowice, w tym samym terminie jest start w Złotym Stoku.

 

Żadne Grabkoszutry i Grabkoasfalty nie mogą się równać z maratonem w Złotym, więc wybór jest prosty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...