Skocz do zawartości

[Filmy] Wypadki osób bez kasków


Xanagaz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam do namówienia osobę, która powiedziała: "W kasku jeździć nie będę". Chcę jej uświadomić co się może stać. Macie może relacje, wraz ze zdjęciami, osób, które miały jakieś poważne wypadki jeżdżąc bez kasku? Oczywiście filmy też mile widziane. Gdzieś na forum już takie filmy i zdjęcia widziałem, ale coś nie mogę znaleźć, będę wdzięczny za pomoc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sadomaso? Kazdy wie co sie moze stac bez jazdy w kasku, tak jak wiadomo co sie moze stac jezdzac po pijanemu. Jak masz jakies sklonnosci/potrzebe ogladania czyjegos kalectwa, smierci, czy "powaznych wypadkow" to poszukaj sobie na googlach, bo na tym forum takich rzeczy na pewno nie znajdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chodzi o to, że samo gadanie nie wystarcza. Jak ktoś nie zobaczy flaków na wierzchu to nie da wiary. Gadać to se można. Ile jest przypadków, że komuś kask nie jest potrzebny bo on jeździ bezpiecznie? Tutaj raczej chodzi o to, że kask to podstawowe wyposażenie rowerzysty, a wiele osób go nie posiada i nie ma zamiaru go posiadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Groźne wypadki można mieć, nie tylko hardkorząc. Swego czasu na forum opisywany był np. taki wypadek: dziewczyna jechała spokojnym, spacerowym tempem po ścieżce rowerowej i uderzył w nią z impetem rowerzysta, wypadający zza zakrętu z prędkością 30-40km/h... Efekt: złamany nos, obojczyk, wstrząs mózgu. Dziewczyna nie miała kasku.

Podobny wypadek miałam zresztą ja: na ścieżce rowerowej staranował mnie ważący - na oko - coś koło 120 kg koleś. Moja głowa wylądowała na skrzynce rozdzielczej. A wyjechałam tego dnia z domu tylko na chwilę - dosłownie: po zakupy do sklepu. Jechałam powoli. Kask na szczęście miałam... dzięki czemu skończyło się jedynie na rozbitym kolanie.

Ergo: wypadek wcale nie musi być następstwem własnej brawury. Argument w rodzaju "Po co mi kask - ja przecież spokojnie i pomalutku sobie jeżdżę" nie ma racji bytu.

Pozdrówko troskliwe :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

........Podobny wypadek miałam zresztą ja: na ścieżce rowerowej staranował mnie ważący - na oko - coś koło 120 kg koleś. Moja głowa wylądowała na skrzynce rozdzielczej. A wyjechałam tego dnia z domu tylko na chwilę...............

 

Zawsze może być inna strona medalu.Ty się ciesz Ecia że to nie byłem ja, bo jeszcze byś leciała !!! :wink:

:P

 

Pozdrawiam

Jarek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...