Skocz do zawartości

[Policja w Sopocie] Nadużycie władzy


Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy tydzień wakacji spędziłem w Trójmieście. Postanowiłem objechać je rowerem. Miałem następującą nieprzyjemną sytuację w Sopocie. Jadąc Aleją Niepodległości w kierunku Gdańska, tuż za skrzyżowaniem z ul. Haffnera zostałem zatrzymany przez radiowóz i wezwany do przejścia z jezdni na chodnik i poruszania się dalej na piechotę. Na pytanie dlaczego, policjant (który się nie przedstawił) odparł, że na tej ulicy obowiązuje zakaz jazdy rowerem. Odpowiedziałem, że od ostatniego skrzyżowania nie napotkałem takiego zakazu a policjant odparł, że odpowiedni znak stał przed skrzyżowaniem i że na tym odcinku nadal obowiązuje, bo skrzyżowanie po lewej stronie nie go nie odwołuje. Pierwszy raz słyszę taką bzdurę. Policjant zasunął szybę i odjechał a ja postanowiłem kontynuować jazdę ulicą. 

Poczułem się trochę jak Rambo Pierwsza Krew ale policjant najwyraźniej nie spojrzał w lusterko i nie zawrócił na ręcznym albo mu się nie chciało.

 

Generalnie jak się nad tym zastanowiłem, to popsuł mi się humor na resztę dnia, bo ten stróż prawa nie dość że jest niedouczony, to jeszcze bierze pieniądze publiczne za to by przegonić mnie z publicznej drogi do użytkowania której miałem prawo. 

 

Co więcej, chwilę wcześniej wyprzedził mnie trolejbus dosłownie o grubość lakieru. Myślę ze tamten policjant to widział ale nie zareagował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie trolejbus minął cię na żyletkę a ty się dziwisz dlaczego cię przegonili na chodnik. Właśnie dlatego, bo główna trasa Gdańsk-Gdynia to nie miejsce do zwiedzania.

Jedyny błąd to drogowców bo za skrzyżowaniem powinien być powtórzony zakaz. Policjant wykazał się po prostu zdrowym rozsądkiem co rzadko się im zdarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jest DDR aż do dworca głównego w Gdańsku ;) jedzie sie prosto, potem przecina al. Niepodległości i jedzie Sopotem aż wyjeżdża przy stacji BP. Jest w miarę ok, po prostu omija się centrum Sopotu i tyle.

Dotąd jest DDR po tej stronie http://goo.gl/maps/6P1Sh Potem przechodzimy http://goo.gl/maps/1tML5 i jedziemy wzdłuż Armii Krajowej http://goo.gl/maps/WYDNg No i potem Rzeźnicka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Policjant wykazał się po prostu zdrowym rozsądkiem co rzadko się im zdarza

Ale, ale, chwileczkę! My tu nie mówimy czy jest zdroworozsądkowo tamtędy jeździć na rowerze, tylko czy jest takie prawo. Nie wiem, nie znam tego miejsca, ale jeżeli jest tak jak pisze autor, to coś tu jest nie tak. Nie może być tak, że policjant sam sobie wymyśla, że tutaj nie będą jeździli rowerzyści, bo to niebezpieczne! Wszystko musi mieć uregulowanie w przepisach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomnijmy na chwilę o przepisach i rozważmy jak mogła by brzmieć wypowiedź policjanta gdyby rzeczywiście miał zdrowy rozsądek.

 

Proponuję np tak:

 

"Mimo ze ma pan prawo korzystać z jedni, to z uwagi na pana bezpieczeństwo proszę warunkowo kontynuować jazdę chodnikiem gdyż ruch pieszy jest znikomy".

 

Myślę, że dostosowałbym się do takiego zalecenia, bo z jednej strony coś tracę ale z drugiej dostaję coś w zamian.

 

Warto też by się przedstawił, bym w razie kolejnego zatrzymania przez policję miał się na kogo powołać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shootee, wykonując lewoskręt z Haffnera w Aleję Niepodległośc kierujący nie wie, że przed skrzyżowaniem na Aleji jest zank zakazu jazdy rowerem, zresztą ten znak przestaje obowiązywać za skrzyżowaniem. Teren jest zabudowany, obowiązuje 50km/h, więc rowerem po chodniku nie wolno, droga rowerowa jest po drugiej stronie. I co wtedy?

 

Dodam, że nie nie jestem znawcą topografii Sopotu. Rowerem jechałem tam pierwszy raz, dlatego znaki obserwowałem uważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz dokładnie jak jechałeś, bo nie dojdziemy do ładu.

 

Jeżeli Haffnera, to jechałeś pasem rowerowym, który zamienia się w ddr. Nie wiem co musiałbyś wykombinować, żeby zgodnie z prawem wjechać na jezdnię ul. Niepodległości w stronę Gdańska.

Zgadza się, że nie ma znaku zakazu dla rowerów, ale byłeś zobowiązany skorzystać z ddr. W takim przypadku nie było problemu z kontynuacją po ścieżce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem Al. Niepodległości w stronę Gdańska, po drodze dla rowerów i pieszych (dla jadących w tym kierunku droga ta jest po lewej stronie ulicy), jednakże korzystałem z niej bo na jezdni obowiązywał tam zakaz wjazdu rowerów. Nie byłem zbyt szczęśliwy bo droga z kostki a rower szosowy.

 

Widząc skrzyżowanie z ulicą Haffnera oraz to, że za nią zakaz wjazdu rowerów nie jest powtórzony, zjechałem z DDRiP i właczyłem się do ruchu, ustawiąjąc się na Hafnerra na pasie do lewoskrętu w Niepodległości. Wszystko legalnie, zgodnie z kodeksem.

 

PS. Z tego co widzę na google stereet view, to na Hafnerra jest również DDRiP a nie DDR. Rowerzysta jadąc Hafnerra nie musi korzystać z DDRiP. Gdyby to była DDR, to co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem, nie znam tego miejsca, ale jeżeli jest tak jak pisze autor, to coś tu jest nie tak.

Nie znam ale się wypowiem...bez komentarza.

Zadaj sobie odrobinę trudu i obejrzyj to miejsce w street view.

Skoro jesteś takim wielkim zwolennikiem stosowania przepisów to ciekawy jestem czy byłbyś zadowolony jakby zamiast takiego polecenia ustnego policjant wystawił mandat za brak dzwonka, odblasku i świateł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Zapomnijmy na chwilę o przepisach i rozważmy jak mogła by brzmieć wypowiedź policjanta gdyby rzeczywiście miał zdrowy rozsądek.

 

Proponuję np tak:

 

"Mimo ze ma pan prawo korzystać z jedni, to z uwagi na pana bezpieczeństwo proszę warunkowo kontynuować jazdę chodnikiem gdyż ruch pieszy jest znikomy".

 

Myślę, że dostosowałbym się do takiego zalecenia, bo z jednej strony coś tracę ale z drugiej dostaję coś w zamian.

 

Warto też by się przedstawił, bym w razie kolejnego zatrzymania przez policję miał się na kogo powołać.

 

 

Jazda chodnikiem jest niezgodna z przepisami, także nierealne żeby policjant namawiał do łamania przepisów. Powinien zasugerować jazdę ścieżką rowerową oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jesteś takim wielkim zwolennikiem stosowania przepisów to ciekawy jestem czy byłbyś zadowolony jakby zamiast takiego polecenia ustnego policjant wystawił mandat za brak dzwonka, odblasku i świateł.

Mam dzwonek, odblask i światła.

 

 

Nie znam ale się wypowiem...bez komentarza. Zadaj sobie odrobinę trudu i obejrzyj to miejsce w street view.

 

Przecież napisałem, że "jeżeli jest tak jak pisze autor", a w takiej technologii jak street view, się gubię... Nie czepiaj się.  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem Al. Niepodległości w stronę Gdańska, po drodze dla rowerów i pieszych (dla jadących w tym kierunku droga ta jest po lewej stronie ulicy), jednakże korzystałem z niej bo na jezdni obowiązywał tam zakaz wjazdu rowerów. Nie byłem zbyt szczęśliwy bo droga z kostki a rower szosowy.

 

Widząc skrzyżowanie z ulicą Haffnera oraz to, że za nią zakaz wjazdu rowerów nie jest powtórzony, zjechałem z DDRiP i właczyłem się do ruchu, ustawiąjąc się na Hafnerra na pasie do lewoskrętu w Niepodległości. Wszystko legalnie, zgodnie z kodeksem.

 

PS. Z tego co widzę na google stereet view, to na Hafnerra jest również DDRiP a nie DDR. Rowerzysta jadąc Hafnerra nie musi korzystać z DDRiP. Gdyby to była DDR, to co innego.

Jak dla mnie to kombinowanie na siłę, ale ze względu na typ roweru rozumiem.

Inna sprawa, że kawałek dalej za wiaduktem zakaz znowu się pojawia, a ścieżka zmienia stronę.

 

GSV jeśli chodzi o Heffnera jest nieaktualne. Niedawno zrobili pas rowerowy, który włącza się w widoczną kostkę (nie ma już barierki).

http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?p=103751698#post103751698

 

Z DDRiP jest śliska sprawa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesz się że nie spuściłeś sam powietrza w oponach i nie otrzymałeś mandatu a Policjant wykazał się prawidłowo nakazując ci opuszczenie odcinka drogi i kontynuowanie dalej chodnikiem pieszo,za niestosowanie się do poleceń jest kolejny mandat lub wniosek do sądu o ukaranie za stawianie oporu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawdę nie rozumiem skąd w niektórych tyle jadu... :icon_confused:

 

Uzasadnij.

 

Ale co ma uzasadniać?? Trafił na policjanta z klasą. Widzisz analogiczną sytuację w przypadku takiej rozmowy ze SM. Funkcjonariusz wydaje polecenia i masz się stosować a nie prowadzić dyskusję. Proste jasne i logiczne. Gębą i cwaniactwem o przepisach nic nie załatwisz. To nie są osoby, które czepiają się byle o co i byle kiedy a przynajmniej ja z takimi kontaktu nie miałem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ty chcesz zrobić ze mnie idiotę??

Chyba nie muszę. ;)

Pytałem, na jakiej podstawie uważasz że zachował się prawidłowo. Jeżeli miał po swojej stronie prawo, to tak, ale jeżeli nie miał, to nie nie mógł sam stanowić prawa.

I nic nie szkodzi że tam byłoby skrajnie niebezpiecznie itp. itd. Jeżeli rowerzysta zgodnie z przepisami miał tam prawo poruszać się po jezdni, to policjantowi nic do tego.

 

Proste jasne i logiczne. Gębą i cwaniactwem o przepisach nic nie załatwisz.

Załatwisz, a jak trafisz na opornego, a wiesz że masz rację, to zawsze masz prawo odmowy przyjęcia mandatu i skierowania sprawy do sądu.

 

 

edit. Wybacz, venom, ten żart, nie mogłem się powstrzymać.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc ja też czegoś nie rozumiem , ale nie znam tego miejsca, ani okolic.

Jeśli jest niebezpiecznie na drodze - wąsko, duży ruch plus jeszcze przekraczanie prędkości nagminne , to zarządca drogi powinien ustawić ograniczenia, policja kontrolować je, a w ostateczności zakaz wjazdu rowerów.

Skoro akurat tam go nie było to jest w/g prawa możliwość jazdy rowerem.

Teraz jeśli ten jak piszecie kumaty policjant zna ten problem to oczywiście dla dobra tego rowerzysty mógł wydać polecenie, ale jednocześnie jak było napisane powinien dać jakąś alternatywę dla jazdy - albo pozwolenie na jazdę chodnikiem ( zakładam, że nie ma on 2 metrów szerokości) albo wskazówki jak dojechać innymi drogami.

To jest dla mnie jasne - to jest funkcjonariusz publiczny, który ma służyć ludziom i pomagać, a nie utrudniać i stanowić prawo w/g jakiegoś widzimisię. 

Na zachodzie takie coś nie do pomyślenia, zwłaszcza w krajach "urowerowionych", ale u nas jak widzę niektórzy traktują to jako normę i prawidłowe zachowanie.

 

Czy Wy nigdy nie jeździcie po drogach zamiejskich, gdzie dopuszczalna prędkość jest 90km/h i często brak pobocza?

Co mają robić trenujący kolarze np.?

Lub jak nie ma innej drogi z miasta A do B?

Ma to skazywać rowerzystów na wykluczenie bo infrastruktura jest niedorozwinięta i nikt o rowerzystach nie myśli, a najlepszym wyjściem jest postawienie zakazu i niby po problemie?

To ja akurat na takie coś się nie godzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...