Skocz do zawartości

[1000-2000zł] Rower wyprawowy na górskie bezdroża (Kaukaz)


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Wybieramy się na kilkutygodniową wyprawę rowerową na Kaukaz (Gruzja + Azerbejdżan + Armenia + północny Iran) w te wakacje. Będzie to nasza pierwsza tego typu wycieczka rowerowa, dlatego podjęliśmy decyzję o zakupie dedykowanego roweru trekkingowego. Chcemy by taki rower był:

  • w miarę dobrej jakości (by nie rozkraczył nam się na pierwszym lepszym podjeździe)
  • nieskomplikowy w naprawie (by jak coś się stanie była możliwość zaaplikowania "polskiej myśli technicznej" przy pomocy scyzoryka, kawałku druta i pattexu aniżeli jakichś wymyślnych napraw)
  • nieskomplikowany w składaniu (by w miarę bez większych problemów móc złożyć kierownicę, przednie koło i ew. tylne koło, zapakowac wszystko do torby i podróżować np. w pociągu z "normalnym bagażem", którego nikt się czepiał nie będzie)
  • do 1500-2000 PLN (nie chcemy rozwiązań droższych, ponieważ jeszcze nie wiemy, czego oczekiwać ani od turystyki rowerowo-sakwowej ani od rozwiązań rowerowych samych w sobie - w które warto inwestować a które to tylko inna naklejka. Dodatkowo jak ktoś sobie taki rower przywłaszczy, żeby to nie była jakaś gigantyczna strata.)


Niestety każdy sprzedawca w sklepie rowerowym zadaje na początku tylko jedno pytanie - "ile pieniędzy jesteśmy w stanie na rower wydać" i jak mówimy: "między 1500 a 2000 PLN" to widać, jak zostajemy szufladkowani:

  • "Panie, nie kupisz pan dobrego roweru który jest tani!"
  • "Panie, dorzucasz tu tysiąc i w tym KTM masz pan taki i taki super niezawodny amortyzator - idealny na wertepy!"
  • "Panie, jak pan chcesz jechać tak daleko, to musisz Pan mieć niezawodny rower; o tutaj np. taki Fuji za 4 tysiące byłby przyzwoity!")

itd."


Mimo naszych usilnych starań by wytłumaczyć, jakiego rozwiązania szukamy to ciężko sprzedawcom wczuć się chyba w naturę wędrowców-backpackerów, którzy teraz postanowili spróbować rowerów. Najbardziej wartościowe byłyby dla nas rady typu "na taką podróż lepiej się panu sprawdzi hamulec v-brake z kilkoma zapasowymi klockami niż hydrauliczny tarczowy, ponieważ to moze być problematyczne podczas skręcania i rozkręcania rowerów dla takiego niedoświadczonego rowerzysty jakim jest Pan". Niestety ciąglę słyszę rady typu "Dopłaci Pan 200 zł i zamiast kasety ABC będzie Pan już miał ABD!". Czad, nam to i tak niewiele mówi - dopiero się uczymy.

Na początku chcieliśmy rowery złożyć sami, aby się na nich poznać jak najlepiej, ale dobieranie części może być chodzeniem we mgle, jeśli nie wiemy na czym nam do końca zależy.

Doszliśmy jednak do następujących opinii i atrybutów - prosimy o ich zweryfikowanie:

  • koła 28''
  • rama 21'' a dla towarzyszki 19'' (nie musi być damka)
  • rama z aluminium? Bo lżejsza a miesiąc chyba wytrzyma?
  • hamulce typu v-brake? Ponieważ tarczowe mechaniczne to praktycznie to samo, a tarczowe hydrauliczne droższe i bardziej problematyczne dla laika przy skręcaniu i rozkręcaniu
  • kaseta i zakres przerzutek bardziej na podjazdy z bagażem aniżeli na szybkie śmiganie po płaskim asfalcie - czyli jak rozumiem kaseta zbliżona do MegaRange, żeby ta największa zębatka pomagała w wolnej ale jednak jeździe do góry, niż pchaniu roweru - czyli min 32 zęby. Pytanie czy między 28 i 32 zębami jest duża różnica w takich podjazdach?
  • sakwy na przód i na tył, bo się lepiej ciężar rozłoży przy podjazdach, czy da radę wszystko dać na tył? Oprócz niezbędncyh rzeczy podczas takiej podróży będziemy dodatkowo wieźli kilka kg sprzętu więcej, potrzebnego na działalność górską - raki, kijki, buty górskie, ciepłejsze ubrania
  • siodełko raczej nieżelowe? Ponieważ żel nie oddycha i odparza.


Szanowni rowerzyści i forumowicze - wierzę, że doradzicie nam coś, co pozwoli nam świetnie odkryć rowerowe arkana, czyli jaki też to jaki rower pasowałby do powyższej sytuacji? W takim pułapie cenowym wszystkie wydają się być podobne. Odwieczne pytanie, czy dopłacając parę stówek dostanie się coś, co się znacząco różni i poprawi pedałowanie?

Gwoli ścisłości, polecono nam m.in.:
- Kross Evado 1.0
- Unibike Crossfire GTS
- Merida Crossway 20-V
- Kands Maestro Full Alivio

 

Z góry dziękuję za wszelaką pomoc.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi.

 

http://www.kross.pl/pl/2013/trekking/trans-alp -  bym brał co najmniej coś takiego.

A czemu to będzie lepsze od Kross Evado 1.0?

 

Na taką trasę lepszy był by rower trekingowy:

np taki:http://www.unibike.pl/expeditiongts.html

A tamte to nie są rowery trekkingowe? Czemu warto dopłacać do Crossfire GTS?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Evado to seria crossowa. Wystarczyło by zajrzeć na stronę producenta...

 

Poza tym... lepsze ? Dwa różne rodzaje rowerów...

Napisałem posta na cały ekran, zajęło mi sporo czasu ubranie w słowa tego, czego szukam. Myślisz, że jestem takim ignorantem, że nie odwiedziłem strony producenta? Znam już na pamięć...

 

Jak się komuś coś doradza to na podstawie jakiś przesłanek - tj. rower nada się lepiej albo gorzej do opisanego zastosowania. Wkleić linka do kolejnego roweru bez uzasadnienia "czemu tak" to już lepiej nic nie pisać. Szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Myślę, że mógłbym ci pomóc. Ponieważ w jednym zdaniu ci nie odpowiem to będę ci odpowiadał pod każdy wątkiem w kolorze.

 

 

Witajcie,

Wybieramy się na kilkutygodniową wyprawę rowerową na Kaukaz (Gruzja + Azerbejdżan + Armenia + północny Iran) w te wakacje. Będzie to nasza pierwsza tego typu wycieczka rowerowa, dlatego podjęliśmy decyzję o zakupie dedykowanego roweru trekkingowego. Chcemy by taki rower był:

  • w miarę dobrej jakości (by nie rozkraczył nam się na pierwszym lepszym podjeździe) Polecam osprzęt od klasy Alivio wzwyż z napędem 3x9
  • nieskomplikowy w naprawie (by jak coś się stanie była możliwość zaaplikowania "polskiej myśli technicznej" przy pomocy scyzoryka, kawałku druta i pattexu aniżeli jakichś wymyślnych napraw) Niestety ale tak się nie da.
  • nieskomplikowany w składaniu (by w miarę bez większych problemów móc złożyć kierownicę, przednie koło i ew. tylne koło, zapakowac wszystko do torby i podróżować np. w pociągu z "normalnym bagażem", którego nikt się czepiał nie będzie) Mały gabarytowo ro rower na kołach 26 cali
  • do 1500-2000 PLN (nie chcemy rozwiązań droższych, ponieważ jeszcze nie wiemy, czego oczekiwać ani od turystyki rowerowo-sakwowej ani od rozwiązań rowerowych samych w sobie - w które warto inwestować a które to tylko inna naklejka. Dodatkowo jak ktoś sobie taki rower przywłaszczy, żeby to nie była jakaś gigantyczna strata.)Niestety ale w tej klasie cenowej nie znajdziesz nic sensownego. Chyba, że sam złożysz z części używanych ale to zajmie sporo czasu ale przy okazji bardzo dobrze poznasz budowę roweru.


Niestety każdy sprzedawca w sklepie rowerowym zadaje na początku tylko jedno pytanie - "ile pieniędzy jesteśmy w stanie na rower wydać" i jak mówimy: "między 1500 a 2000 PLN" to widać, jak zostajemy szufladkowani:

  • "Panie, nie kupisz pan dobrego roweru który jest tani!" I niestety mają rację. Dobry i niezawodny rower wyprawowy to wydatek rzędu 4000-5000 pln

Mimo naszych usilnych starań by wytłumaczyć, jakiego rozwiązania szukamy to ciężko sprzedawcom wczuć się chyba w naturę wędrowców-backpackerów, którzy teraz postanowili spróbować rowerów. Najbardziej wartościowe byłyby dla nas rady typu "na taką podróż lepiej się panu sprawdzi hamulec v-brake z kilkoma zapasowymi klockami niż hydrauliczny tarczowy, ponieważ to moze być problematyczne podczas skręcania i rozkręcania rowerów

Wbrew pozorom tak nie jest. Ja mam tarczowy hamulec mechaniczny i naprawdę pokazuje swoją wyższość nad Vkami. Vki dadzą radę w górach ale adrenalina będzie wyższa, zużywanie klocków w przypadku błotnych tras kosmiczne a przy tym należy pamiętać, że i obręcze także się niszczą. A bez obręczy daleko nie pojedziesz. Dlatego ja do ciężkiego trekingu polecam mechaniczne hamulce tarczowe.

Na początku chcieliśmy rowery złożyć sami, aby się na nich poznać jak najlepiej, ale dobieranie części może być chodzeniem we mgle, jeśli nie wiemy na czym nam do końca zależy.

Doszliśmy jednak do następujących opinii i atrybutów - prosimy o ich zweryfikowanie:

  • koła 28'' Jak już wspomniałem 26 będzie lepszy.
  • rama 21'' a dla towarzyszki 19'' (nie musi być damka)
  • rama z aluminium? Bo lżejsza a miesiąc chyba wytrzyma? Miesiąc na pewno wytrzyma ale stalówki chromo-molibdenowe o  wiele są lepsze a wcale nie cięższe.
  • hamulce typu v-brake? Ponieważ tarczowe mechaniczne to praktycznie to samo, a tarczowe hydrauliczne droższe i bardziej problematyczne dla laika przy skręcaniu i rozkręcaniu Mechaniczne tarcze tak samo są proste a o wiele skuteczniejsze na ciężkich zjazdach czy podjazdach.
  • kaseta i zakres przerzutek bardziej na podjazdy z bagażem aniżeli na szybkie śmiganie po płaskim asfalcie - czyli jak rozumiem kaseta zbliżona do MegaRange, żeby ta największa zębatka pomagała w wolnej ale jednak jeździe do góry, niż pchaniu roweru - czyli min 32 zęby. Pytanie czy między 28 i 32 zębami jest duża różnica w takich podjazdach? Napęd zdecydowanie o jak najszerszej rozpiętości. Powinien wystarczyć 3x9, na kasecie od 32  ale korbie 22-32-44
  • sakwy na przód i na tył, bo się lepiej ciężar rozłoży przy podjazdach, czy da radę wszystko dać na tył? Oprócz niezbędncyh rzeczy podczas takiej podróży będziemy dodatkowo wieźli kilka kg sprzętu więcej, potrzebnego na działalność górską - raki, kijki, buty górskie, ciepłejsze ubrania Wobec tego polecam sakwy Ortlieba ale wszystkie muszą być na tył. Standartowy komplet to sakwy tył+sakwy przód+mapnik+wór transportowy. Nie będziesz wstanie zmieścisz wszystkiego na tyle a jeśli już to masa będzie bardzo niestabilna a strome podjazdy wielce ryzykowne. Ty potrzebujesz... sakwy na tył + sakwy na tył + wór transportowy + mapnik. Przy takiej konfiguracji powinieneś mieć 40+ 40+5+30...115 l pojemności . Oczywiście zawsze możesz wór transportowy zastąpić technicznym plecakiem 40 l.
  • siodełko raczej nieżelowe? Ponieważ żel nie oddycha i odparza. Doskonale wiem. Proponuję siodełko Brooksa. Na takim siodle jeżdżę od kilkunastu lat.
Przejrzałem wszystkie proponowane przez ciebie rowery. Niestety ale to szmelc. Albo mają za słaby osprzęt albo osprzęt nie dedykowany do górskiej ciężkiej jazdy.  Moja propozycja to

Rower górski Kross Level A4

Rower MTB Aspect 40 model 2012 / SCOTT

Rower MTB Dexter model 2012 / AUTHOR

Rower MTB Hardrock Sport Disc model 2011 / SPECIALIZED

Rower MTB Jolene 2 2013 / ROMET

Rower MTB Level B3 model 2012 / KROSS

 

 

 

  • Z rowerów trekingowych

 

Rower trekkingowy Kross Trans Solar 2013
liniaK.gif
mid_112539.jpg
Rower trekkingowy Crosstrail Sport Disc model 2013 / SPECIALIZED
 
Jak widzisz o wiele większy wybór jest w rowerach MTB niż w trekingach.
Jeśli będziesz mieć więcej pytań to pisz a pomogę ci dobrać pozostałe elementy czyli bagażniki, koszyczki, rogi etc.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Myślę, że mógłbym ci pomóc. Ponieważ w jednym zdaniu ci nie odpowiem to będę ci odpowiadał pod każdy wątkiem w kolorze.

 

Rower górski Kross Level A4

Rower MTB Aspect 40 model 2012 / SCOTT

Rower MTB Dexter model 2012 / AUTHOR

Rower MTB Hardrock Sport Disc model 2011 / SPECIALIZED

Rower MTB Jolene 2 2013 / ROMET

Rower MTB Level B3 model 2012 / KROSS

 

 

 

  • Z rowerów trekingowych

 

Rower trekkingowy Kross Trans Solar 2013
liniaK.gif
mid_112539.jpg
Rower trekkingowy Crosstrail Sport Disc model 2013 / SPECIALIZED
 
Jak widzisz o wiele większy wybór jest w rowerach MTB niż w trekingach.
Jeśli będziesz mieć więcej pytań to pisz a pomogę ci dbrać pozostałe elementy czyli bagażniki, koszyczki, rogi etc.

 

 

 

Hmm, może się nie znam, ale na pewno moim zdaniem nie ten kross i żaden inny , który ma napęd 10 rz z cienkim łańcuchem.

To ma być solidna konstrukcja IMHO 8 rz wystarczy i lepiej korba 42-32-22 niż taka 48 - do 26.

 

pozdrawiam

 

A przede wszystkim to w tym budżecie - do 2000 i tak nic sensownego się nie dostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Między 8 a 9 jest niewielka różnica w szerokości łańcuchu a odczuwalna różnica w rozpiętości.

Trekingi posiadają przeważnie korby o blatach 48/38/28 i dlatego w górach są nieporadne. Wprawdzie ja mam trekinga ale jest to rowerek złożony na ramie spawanej na zamówienie a osprzęt sam własnoręcznie komponowałem. Dlatego kupując w/w rowery trekingowe trzeba byłoby je mocno przerobić praktycznie całkowicie przebudowując układ napędowy.

 

Ale można i na owych trekingach pojechać. Na pewno będzie to niezapomniana przygoda a chyba właśnie o to chodzi, nieprawdaż :icon_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można i na trekingach :)

Na takim z korbą 48-38-28 też z małymi sakwami jechałem w góry i nie było źle, ale jednak małe góry a Kaukaz to co innego :icon_lol:

Dla mnie rower o nieskomplikowanej budowie i trwałym napędzie to sztywny z przodu lub niewielki amor - 63 cm, napęd 8 rz z korbą 42-32-22 , hamulce tarczowe mechaniczne.

I jak poszukać na rynku to nie wiem, czy taki się znajdzie :D

Wniosek - i tak trzeba zmieniać zakupiony rower i jego osprzęt pod siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

dodam swoje 3 grosze :)

Tak jak już wcześniej napisano, świetne opinie na takie wyprawy mają ramy Cr-mo, ale ceny takich rowerów (nowych) znacznie przekraczają podaną kwotę, a kupno używanych to ryzyko. No chyba, że potrafisz świetnie rozpoznać stan danej maszyny. Innym sposobem jest kupienie używanej ramy (Cr-mo) i dobór części we własnym zakresie- rozumiem, że to już też przerobiliśmy i nie chcemy się bawić w „młodego konstruktora”.

 

Osobiście, przy Twoich założeniach, celowałbym w coś jak Unibike Vision. Cena ok. 1500, a może jeszcze w sklepie coś utargujesz. Za pozostałą kwotę wymieniłbym opony oraz piasty. Nie podejmuję się wskazanie dokładnych modeli- na forum znajdziesz opinie mądrzejszych ode mnie w tych sprawach.  Do zastosowań turystycznych przerzutki Acera (dobrze wyregulowane) powinny dać radę. Oczywiście całość nie będzie lekka, ale czy to na pewno takie ważne przy założeniu, że obładujesz się sakwami? Ogólnie rzecz biorąc wydaje mi się, że przy zaproponowanym rowerze najsensowniej zainwestować w koła- one w największym stopniu ulegną degeneracji. W drugiej kolejności, jeżeli kasa pozwoli, zainwestowałbym w bagażnik.

 

Największy problem, jaki możesz napotkać przy mojej propozycji, może leżeć po stronie dostępności tych rowerków. Unibike ma ciekawą skłonność do robienia niewystarczającej liczby (sam jakiś czas temu przekonałem się o tym). Reasumując: proponuję szukać roweru trekkingowego (rowery typu cross są super, ale czy dasz radę doposażyć go za kwotę, jaka Ci pozostanie?) do 1500zł, a resztę przeznaczyć na wskazane ulepszenia (koła).

2000 zł nie jest może kosmiczną kwotą, ale widywałem rowery dużo bardziej budżetowe, które radziły sobie w niezwykle kłopotliwych warunkach.

 

Mam nadzieję, że wprowadziłem do dyskusji chociaż odrobinę świeżego powiewu :)

 

Ps.

Ciekawą wycieczkę planujecie, pozazdrościć. Powodzenia !



Jako uzupełnienie (bardzo subiektywne):

- pomimo, że hamulce tarczowe strasznie mi się podobają (siła + modulacja), brałbym v-ki ponieważ umiem je sam naprawić, a droga długa…

- rozmiar ramy: obowiązkowa przymiarka. Tutaj nic nie wymyślisz. Obliczenia obliczeniami, tabelki tabelkami, ale jak sam nie siądziesz to nie będziesz wiedział

- rozmiar kół: preferowałbym 26 (troszkę łatwiej podjechać pod górę + dostępność dętek i opon- mam na myśli odludzia, a nie centrum miast), jednak w podanym przedziale kwotowym łatwiej dorwać wyposażonego trekkinga )28”), niż kupić MTB a dokładać części.

- pomysł składania: wszystko super, ale jakbyś sobie nie policzył, to taniej wychodzi kupić gotowy rower niż go składać. Piszę to na podstawie obliczeń jakie kiedyś zrobiłem dla roweru. Ceny brałem z pierwszych lepszych stron internetowych i wybierałem takie części jak w gotowcu. Nie pamiętam ile dokładnie mi wyszło, ale taniej było kupić coś gotowego. Oczywiście koszty liczyłem tylko dla nowych części. Jeżeli masz czas, to możesz wyłapywać okazje na aukcjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziecie obładowani w góry czy na górskie bezdroża? Troche wypunktuje, żeby było łatwiej się odnosić.

 

1. Megarange - mogę się mylić, ale wszystko co spotkałem z tą nazwą, to wolnobiegi, chociaż ostanio na e-bay w środku widziałem ząbki kasety. Teoretycznie nie ma to znaczenia, ale w praktyce kaseta jest mocniejsza. Hipotetuczne wykrzywienie ośki to ryzyko zcentrowania koła i tym samym rozregulowanie układu hamulcowego.

 

2. Cena - tutaj bym raczej szukał używanego roweru do którego bym kupił nowe części. Może się okazać, że więszość jest przynajmniej funkcjonalna. Nowy rower to najczęściej wydatki, żeby go przygotować do ruchu drogowego i kolejne, żeby przygotować go do warunków.

 

3. Rozmiar ramy - to nie może być założenie na podstawie wzrostu, tylko założenie na podstawie budowy. Przekrok to podstawa. Wyobraź sobie że masz tak wysoko górną rurkę, że dzwonisz o nią klejnotami. Zatrzymujesz się. W tym momencie musisz mocno przechylić rower by wogóle dotknąć ziemi. Ale to jeszcze nie problem. Problemem jest gdy to robisz np. na światłach a obładowany rower w tym momencie będzie chciał się przechylić jeszcze bardziej bo tak chce grawitacja.

 

4. Rozmiar kół - łatwiej uzyskać wysokie przełożenie na mniejszych kołach, ale z kolei większe mają łatwość do magazynowania energii, a tm samym do podtrzymywania ruchu. Co najprościej zobrazować tym że na 26'' mniej się zmęczysz przyśpieszając np. po hamowaniu, a na 28'' mniej się zmęczysz utrzymując stałą prędkość. Oczywiście przełożenie to kwestia trybów i można dobrać je tak, by rowery na kołach 28'' i 26'' miały je takie same, lub zbliżone.

 

5. Opony - jako że moje dwa kółka wiozą mnie codziennie do pracy, musiałem rozwiązać problem dziurawych dętek. Wypróbowałem opony odporne na przebicia, dętki odporne na dziur, które same łatają się do średnicy 3mm i mleczka uszczelniające. Rozwiązaniem okazały się opony, które zamiast gumowej warstwy antyprzebiciowej miały wewnątrz warstwę z kewlaru (ten sam materiał co na kamizelki kuloodporne, czy też rękawice taktyczne, którymi można odebrać napastnikowi nóż łapiąc za jego ostrze). Nie wskazuję konkretnej firmy i modelu, bo na allegro znajdziesz przynajmniej kilka jak nie kilkanaśce rodzajów. Dodatkowo przecież musisz dobrać rozmiar i bieżnik pod wyagania wyprawy. Przy 28'' poszukał bym opon o szerokości 40mm (takie powiny się jeszcze zmieścić w widełkach) z jakimś terenowym / półterenowym bieżnikiem. Nie będą to jakieś supermknące opony, ale musisz się też liczyć, że nie zawsze będzie asfalt lub ubita droga.

 

6. Błotniki - kwestia uznania. Jeżeli się na nie zdecydujecie, to wybierzcie pełne, ponieważ w mniejsze nie ma sensu inwestować, jeżeli chce się uniknąć błota.

 

7. Ubranie sportowe - nie, nie chcę zachęcać do najnowszego dresu adidasa czy nike, ale uważam, że potówka to niezbędne minimum. Przez kilka miesięcy moje ubranie rowerowe, to były mocne spodnie, potówka, żeby odprowadzać pot, bo bawełniane koszulki po pół godzinie były mokrymi szmatami, oraz najbardziej przewiewne i utrzymujące ciepło ubranie - luźny sweter. W tym przypadku muszę ci doradzić firmę Endura. Drogo, ale mam kilka potówek różnych firm i tylko ta jedna sprawdza się w 100%. Na forum możesz poszukać też opini o potówkach innych firm i samemu zdecydować.

 

8. Kaseta 9 biegów - cienkim łańcuchem bym się nie przejmował, bo zamierzasz przejechać dystans który spokonie powinien wytrzymać jeden łańcuch. Poza tym przy zmianie z 8 na 9 biegów zmieniła się szerokość łańcucha, ale to co jest odpowiedzialne za jego wytrzymałość (średnica pinów) pozostała ta sama. Tak na chłopską logikę - spróbój złamać w palcach patyczek do lodów i ten sam patyczek do lodów, ale o 1/4 krótszy - który łatwiej się poddał? Więcej biegów, to też mniejsze przeskoki przy zmianie i łatwiej dzięki temu dobrać taki bieg, który nie spowoduje wybicia z rytmu.

 

9. Amortyzator - właściwie to nie jest potrzebny żaden, a jeżeli już to tylko taki by ręce nie odpadły i przednie koło zawsze dotykało nawierzchni. Poszukał bym raczej rękawic rowerowych z żelowymi wkładkami. Brzmi jak technologia NASA a kupuje się w markecie za 25 zł. Na amortyzatorze zaoszczędzi się spokojnie z 1 kg masy roweru.

 

10. Hamulce - V braki to rzeczywiście mogą być najlepsze amulce na tą okoliczność. Co prawda tarczowe hydrauliczne po ustawieniu są praktycznie bezobsługowe, ale jak by się coś stało, to już tak łatwo z przywróceniem funkcjonalności nie jest..

 

11. Osprzęt - Oświetlenie na dynamo najlepiej z zabezpieczeniem przepięciowym, żeby nowych żarówek na pustkowiu nie szukać, zamiast dzwonka głośna trąbka (jedziecie przez Rosję, lepiej nie oglądać wcześniej filmików na youtube z tamtejzych dróg bo można zrezygnować), kałasznikow (żeby nie wyróżniać się na tle miejscowej ludności) ;) Jeżeli dynamo ma być w piaście, to rozważył bym mniejsze koła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Byłem w Armenii i może kilka moich obserwacji pomoże.

Poza głownymi "autostradami" stan dróg jest fatalny. W mniejszych miastach i na mniejszych drogach  drogi mogą wyglądać jak po ostrzale artyleryjskich lub są szutrowe. Polecam koła 26, nie 28 cali.

W Armenii latem nie pada. W zwiazku z tym zalety hamulców tarczowych dotyczące pracy w deszczu odpadają. Brałbym V-brake lub Magury Hs11. Nie potrzeba także błotników, bo skoro nie ma deszczu.

Zjazdy potrafią być długie więc weźcie zapasowe okładziny/klocki do V-brake.

Czyli moja rekomendacja góral na 26, V-brake, bez błotników i amor bo bywa tam terenowo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Mod Team

Serwus

Mnie martwi co innego - ale może niepotrzebnie wkładam kij w mrowisko  - otóż z opisu wynika, że to Wasza pierwsza wyprawa, wasze pierwsze rowery wyprawowe, Wy nie posiadacie jako takiego doświadczenia, nie wiem jak z obsługą serwisową, chcecie wydac mało (nie oszukujmy się) na rowery a wyprawa ma trwac kilka tygodni w całkiem nie najłatwiejszym terenie.
Jakoś mi to wszystko ze sobą nie gra - rozjaśnisz sytuację laszchamachla i ulżysz moim niepokojom?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wyłapałem między wierszami, kolega podróżuje/ podróżował sporo, ale nie rowerem. Także jak pisze kolega wyżej obawiam się, że mimo waszego doświadczenia wyprawowego, może być ciężko bez obycia z rowerem w takiej podróży. Po pierwsze przygotowanie fizyczne, niby banalne, ale zgranie tyłka z siodełkiem i na koniec sprawy techniczno-serwisowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

refiko - ale jak sam piszesz - podróżowac pieszo/samolotem/stopem/pociągami a rowerem to jak pływac kajakiem i crawlem :)
Chętnie dopiszę swoich słów kilka (po części sprzecznych z niektórymi powyższymi opiniami) ale najpierw chciałbym usłyszec coś od Autora rozwiewających moje wątpliwości.
Ot przeczulony jestem, nawet jeśli nie dotyczy to nas a kogoś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

anarchy, autor wątku chyba się gdzieś "zaszył" :ninja:;) Byłem w tamtych rejonach (płn-zach Turcja, Azerbejdżan, Gruzja) jeszcze za czasów studenckich. Niestety nie rowerowo, tylko "zwyczajnie" - z plecakiem. Tak jak ktoś wcześniej napisał - stan dróg fatalny, szlaki bardzo trudne, a w Gruzji to nawet pamiętam drogi zerwane przez górskie potoki. Trzeba czekać, aż przyjedzie ekipa z koparkami, spychaczami i "naprawi" ;) Tak więc, jeśli jest to Wasza pierwsza taka rowerowa wyprawa, to nie chcę zniechęcać (bo to piękne rejony świata), ale jazda sprzętem w tym przedziale budżetowym (za 1000-2000 złociszy) może okazać się prawdziwą mordęgą i wypadem, który będziecie przeklinać do końca życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No właśnie to mi się na oczy rzuca najbardziej! Rower za 2tys (nowy) nadaje się do jazdy po mieście, ewentualnie dobrymi europejskimi drogami (czyli "w lewo" od naszej granicy) i nic ponad to.
A już brak doświadczenia serwisowego w przypadku wyprawy w takie miejsca mnie przeraża. Oczywiście może być i tak, że "wszystko się uda, będą mieć "szczęście" itd" ale to nie jest  najlepszy przykład dla następnych.
Sam o tamtych rejonach myślę od lat kilku (ale stoją w kolejce) i co nie co orientowałem się. Nie zaryzykowałbym nie mając tej wiedzy jaka mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- stan dróg fatalny, szlaki bardzo trudne, a w Gruzji to nawet pamiętam drogi zerwane przez górskie potoki. Trzeba czekać, aż przyjedzie ekipa z koparkami, spychaczami i "naprawi" ;)

 

Nie strasz. Rower to taki uniwersalny pojazd, że przejedzie tam gdzie człowiek przejdzie a jak nie przejdzie to znajdzie drogę objazdem i  pokona dystans taki jak samochód. Na Zakarpaciu poruszałem się drogami górskimi niedostępnymi dla samochodów osobowych a gdy wyjechałem na asfalt to okazało się, że te z kolei były niedostępne dla offroadowców z uwagi na głazy wielkości lodówki. A wszystko to na 1,5 calowych slickach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

to nie jest straszenie, uważam że to stwierdzenie faktu który należy wziąć pod uwagę- Roberto - każdy z nas może napisać TAAAKIE HISTORIE (wiem, powtarzam się) ale tu chodzi o minimalizowanie ryzyka.
Opis dróg wystarczy przeciętnemu dobrze myślącemu rowerzyście stwierdzić: "potrzebuję mocnych dobrze zaplecionych kół, dobrych opon, sporo łatek, dętki też dwie a w dodatku klucze żeby wszystko co się rozklekocze podokręcać, i pewnych sakiwe co by się nie pourywały". A teraz wracamy do początku wątku i wiemy, że na te drogi ma wystarczyć rower za 1500-2000 zł. To jest żart - inaczej tego nazwać nie umiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

Rower to taki uniwersalny pojazd, że przejedzie tam gdzie człowiek przejdzie a jak nie przejdzie to znajdzie drogę objazdem i pokona dystans taki jak samochód.



Uhmmm, robertrobert1 tylko tam gdzie człowiek jeszcze da radę jako-tako iść, poruszać się do przodu, tam rowerem z sakwami nie zawsze da się jechać. Najbliższy objazd masz odcięty przez powódź, a kolejny to jakieś 300km dodatkowej drogi. Ale pofantazjować zawsze można.

stiqiuri_movlenebi.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładne zdjęcie. To ile kosztuje jakiś fat na którym dało by się to przepłynąć? Wszystko też zależy jak dobrze jest się przygotowanym do wyprawy. Na pomysł z wiezieniem kaloszy do półpustynnego kraju bym nie wpadł - skupił bym się na równinach, a w górach rzeczywiscie inny klimat.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...