Skocz do zawartości

[amortyzator przód] RST M7 Single Shock


Rekomendowane odpowiedzi

Jest to amorek do kół 28 o symbolu M7 istnieje wersja do kół 26 o symbolu M6.

Jest to mało popularny sprzęt nigdy nie spotkałem roweru z takim amorem na ulicy pewnie z powodu małego skoku bo jest to 30mm więc sprzęt nie nadaje się w teren za to świetnie się sprawdza w mieście i na mniej wymagających trasach. Myślę że do trekinga lub crosa nadaje się idealnie. Jego ogromną zaletą jest niska waga 1370g z wkręconymi piwotami i dodatkowy konfort poprzez rozpraszanie drgań przez magnezowe ramiona trochę jak w sztywnych karbonowych widelcach.

Te 300mm skoku wydawać by się mogło niewystarczające w porównując do typowego 600mm skoku w amorach trekingowo crosowych ale tylko w przypadku gdy te są naprawdę z wyższej półki. Zwykłe budżetowe popularne amory pełny skok maja tylko w katalogu, a jak są trochę eksplatowane to zostaje właśnie z 3 cm i ważą wiadomo ile. Amortyzator na początku był dość oporny mimo rególacji sprężyny napinającej dopiero po jakiś 300-400 kilomertrach dotarł się i poprawiła się znacznie czułość, teraz pracuje idealnie.

Ogólna sztywność jest troche gorsza w porównaniu do SR Suntour NRX S RL porównywalna z Suntour NEX-4610

Przejechałem z nim może z 1000kilometrów i nie ma oznak żadnego luzu.

Jest to bardzo dobra alternatywa dla sztywnych wideł które niestety zmieniają geometrię w trekingu jak i tanich amortyzatorów których przydatność w miarę urzytkowania znacznie pogarsz się jak i dla szukających orginalnego wyglądu swojej maszyny. I tu dochodzimy do indywidualnego poczucia estetyki według mnie rower z M7 prezentyje się klasycznie i nowocześnie. Ogólnie moje wrażenia są bardzo pozytywne nie jest to żaden bubel i wynalazek, mimo filigranowej wagi i wyglądu sprawuje się dobrze budząc zaufanie. Temat będzie uzupełniany wraz z przejechanymi kilometrami.

post-146207-0-54315700-1337207907_thumb.jpg

post-146207-0-85473400-1337207941_thumb.jpg

post-146207-0-71079400-1337208373_thumb.jpg

Edytowane przez ultrasoniak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Może rozjaśnię, bo chyba się nie zrozumieliśmy. 300mm skoku to miał Super Monster, wieeelkie bydle, że tak to ujmę. Tu mowa o 30 lub 60mm.

Oj tam pomyłka bo puźno późno to pisałem, wiadomo że chodzi o 30mm.

Edytowane przez amoniak
ortografia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnio miałem znowu M7 w swiom Autorku i przybyło zapytań co do tego jak ten widelec się sprawuje więc odpowiadam.

Otóż testowałem go na wycieczce w lesie jeżdząc głównie po ubitych ścieżkach. Mój dotarty już M7 ustawiony na miękko wykonywał dużo pracy robiąc pozytywne wrażenie chętniej niż wcześniej reagował na przeszkody nie tylko najeżdzając na nie ale też wybierał małe dzióry, przerwy w płytach nadążając całkiem nieźle. Podczas pracy słuchać tylko specyficzny dzwięk syczącego powietrza które wydmuchiwane jest prze małe otwory w sporej gumowej osłonie która szczelnie chroni meczanizm ślizgowy przed zanieczyszczeniami. Osłona ta jest ściągana więc można widelec co jakiś czas wyczyścić i przesmarować.

Sam amortyzator jest dość długi ma od korony do osi jakieś 48,3cm, założony do mojego authora synergy rozmiar ramy 18 skutkował tym że rower troszkę stracił na zwrotności dodać należy że główną przyczyną jest wyprzedzenie goleni w stosunku osi rury sterowej. Rower jechał posłusznie jak po szynach co na pewno jest zaletą przy długich podróżach. Mając na uwadzę jego długość myślę że idealnie będzie pasował do większych ram optycznie i trakcyjnie. Czyli np: u Authora 20, 22 Scotta Sportstera L, XL.

post-146207-0-01604900-1339630465_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Też mam zamontowanego w swoim rowerze amortyzator RST m 7. Przejechałem na nim około 800 km.

Na poczatku był strasznie sztywny , właściwie zachowywał się jak sztywny widelec , ale tez nie do końca. Amortyzowały same widełki , ale i tak po przejechaniu 120 km na bocznych drogach asfaltowych troche bolały ręce od wstrząsów. Teraz faktycznie już zachowuje sie inaczej , stał sie bardziej miękki , wybiera nierówności bardziej miękko, na większych wybojach zmiejsza wstrząsy. Ostanio przejechałem 400 km róznymi drogami / dolina Dolnej Wisły Toruń - Jantar i wstecz/ od asfaltów po kostkę brukową i ręce ok.

Z zalet mogę dodać iż za te pieniądze nie kupi sie innego amrtyzatora do trekkinga o takiej wadze .

Ponadto przy przewożeniu roweru w pociagach nie trzeba się obawiać o zarysowanie górnych goleni w tradycyjnym amortyzatorze / Kto przewozi rowery pociągiem to wie o co chodzi/. Ogólnie fajny sprzęt .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...