Skocz do zawartości

[27,5"] Po co to komu?


timex550

Rekomendowane odpowiedzi

Pomijając marketingowe teorie spiskowe, kiedy dyskusja robi się nudna, ja jednak wierzę w sens wprowadzenia większego rozmiaru niż 26'', ponieważ wiem jakie korzyści dały mi koła 29''. Problem jednak jest w tym, że IMO 29'' jest po prostu za duże poniżej 190cm (albo inaczej - rozmiar 27,5'' powinien być lepszy), co łatwo zauważyć po problemach, jakie napotykają konstruktorzy tych ram, a został wprowadzony z wykorzystaniem mocno osadzonego na rynku standardu. 27,5'' wydaje się być dużo bardziej zbliżone do potrzeb. Ale niezmiennie ciekawy jestem, co wyniknie po skonfrontowaniu kampanii reklamowych rowerów z obydwoma rozmiarów kół :)

Niejednokrotnie przekonałem się że ludzie wolą kupić nowy rower niż naprawiać obecny (celowo nie piszę stary bo on taki z punktu widzenai wieku nie jest, jedynie ze względu na stan techniczny) i takim jak i wielu innym jest zupełnie obojętne czy nowy nabytek będzie miał koła większe czy mniejsze.

Gdyby opierać się na tym, do czego można nakłonić klienta, rowerowa przyszłość rysowałaby się w bardzo ciemnych kolorach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o nakłanianie klienta, tylko o to co klient kupuje mając towar w sklepie. Jeśli producent będzie miał w ofercie rowery tylko 29er to ludzie będą takowe kupować. Jeśli pewien producent stosuje w swoich szosówkach suport bez misek, same łożyska osadzone bezpośrednio w ramie i patent ten z wielu względów jest beznadziejny to ludzie będą kupować tak czy inaczej te rowery bo innych producent nie oferuje. I mimo beznadziejności tego rozwiązania sprzedaż tych rowerów nie spada, nawet wzrasta.

Wiele osób kupuje tanie rowery mtb do jazdy w mieście. Wymogi są dwa: rower mtb i tani. Jeśli będzie miał koła 29 zamiast 26 cali i tak się sprzeda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc przez pryzmat motoryzacji, koła w samochodach czy motocyklach dobierane są pod określone właściwości pojazdu. Można sobie kupić sedana na komfortowych balonach 15/16 cali a można do niego wsadzić i niskoprofilowe 19 cali.

Ograniczeniem jest rozmiar zacisków (na min) i nadkola (na max), oczywiście w samochodach, w motorach inna bajka.

Czy w przemyśle rowerowym nie dojdzie do podobnej specjalizacji?

Być może rowery będą oferowane z opcjami rozmiaru i sugerowanej szerokości kół w zależności od wagi/masy ridera.

Np. XC w jednej linii z kołami 26, 27,5, 29- czemu nie? W końcu wygoda wyboru dla klienta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o nakłanianie klienta

Wiem, ale po spłycać dyskusję, temat jest ciekawy.

Być może rowery będą oferowane z opcjami rozmiaru i sugerowanej szerokości kół w zależności od wagi/masy ridera. Np. XC w jednej linii z kołami 26, 27,5, 29- czemu nie? W końcu wygoda wyboru dla klienta...
Tak mi się właśnie wydaje, ale ciężko przewidzieć jak to się potoczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba klient i jego potrzeby nie są jednak sprawą pierwszorzędną.

kosa23, nie wiem o jakim spłycaniu dyskusji mówisz. Producent lansuje standard, podaje gotowy produkt a ty czy chcesz czy nie musisz lub będziesz musiał ten standard zaakceptować. Bardzo rzadko producenci liczą się z potrzebami klienta, gdyby tak było to jakość i trwałość byłaby istotnym czynnikiem przy tworzeniu produktu a tak nie jest. Oczywiście możesz zrobić zapas części zamiennych, nawet kupić ze dwa rezerwowe rowery, pytanie brzmi ilu będzie/jest nabywców, których stać na coś takiego albo zwyczajnie mają ochotę tak robić.

Oczywiście, byłoby miło, gdybyś mógł iść do sklepu i nabyć ten sam produkt w różnych wersjach. Mnie jest obojętne czy składam albo serwisuję rowery o nawet 5 rozmiarach kół, to nawet fajnie że nie muszę składać 145 najnera z kolei :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm.. powiedziałbym że z racji wysokich osób , tak jak było wspomniane - ten rozmiar to złoty środek.

Jednak widzę że potrzeba lansu (posiadania czegoś ogólnie new) u nas przeważa. Liczą się z tym producenci zacierając ręce. Zawsze to sprzeda się coś nowego za relatywnie wysokie pieniądze - patrz 29 er.

Ja np. na 29 czułem się dziwnie, wręcz nie podpasił mi najnormalniej (subiektywnie). Znowu mam niższego kolegę od siebie, który takowy rower zakupił i na moje pytanie, "właściwie dlaczego chłopie to a nie normalny rozmiar MTB" odpowiedział, że lubi szybciej jechać. Kuriozalne jest to, że na wycieczkach.. jedzie ostatni bo "mykamy za szybko"....

Lans - ważna rzecz...

Bardzo chętnie spróbuję się na 27... kto wie.. nic nie wykluczam. Jednak sądzę że klasyk 26 dobrze będzie się miał dalej.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, na koniec dnia i tak głosują klienci -- portfelami. Jak się uda nas przekonać, że 650C (to jest chyba jednak 584 mm? ktoś wie? ) jest coś warte i zaczniemy kupować taki sprzęt, to producenci chętnie podpowiedzą co dalej można z tym zrobić. Ale niech no jednak klientela dojdzie do przekonania, że się robi wodę z mózgu -- że ledwie co 622 miało być najlepsze, a teraz taka zmiana -- to pies z kulawą nogą nie będzie się tym zajmować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie będziesz przekonywany, nie będziesz miał wyjścia. Dobrze, że wierzysz że masz wpływ na swoje wybory, jednak w przypadku rowerów jest to złudne. :)

Była sobie marka lemond. Stała się własnością treka, produkowała rowery szosowe. Była pełna paleta produktów od tanich po drogie, aluminium i karbon. Lemond przestał istnieć. Czasem słyszę od klientów, że szkoda że nie mogą już kupić lemonda, bo woleli lemonda niż treka. Niektórzy kupują więc szosówki innych marek, ale wielu kupuje jako kolejny rower treka.

Była sobie firma klein, która produkowała piękne rowery, dziś marka kultowa. Kleina kupił trek i w oficjalnej wersji podano że Klein znudził się projektowaniem rowerów i marka została zlikwidowana. Wielu ludzu lubiło/kochało kleina - co z tego? Wielu kupuje następne rowery, tak jak powyżej - innych marek - lub kupuje treka. A klein to dobra marka i jakość, ramy bardzo trwałe (nie spotkałem w ciągu trzech lat pracy pękniętej ramy treka) mimo tego biznes na nabywcach kleina nadal się kręci.

Była sobie marka gary fisher. Fishera kupił trek. W zeszłym roku fisher zniknął pozostał gf collection, choć na ramach jest wielkie logo trek. Znam mnóstwo osób w tym także moich współpracowników ze sklepu, którzy mówią: "nie chcę treka, chcę gary fishera". Teraz kupują treki, niekoniecznie z kolekcji gf.

Wolałem osprzęt i akcesoria trek, nie przepadam za bontragerem - od zeszłego roku sukcesywnie wytrzebiono logo trek z akcesoriów, osprzętu, odzieży i wszystkiego innego oferując te produkty wyłącznie z logo bontrager. Nikt nie zapytał klientów czy odpowiada im "b" czy "t" na produkcie.

 

Nikt nie pytał wielbicieli lub zwolenników lemonda, kleina, garego o to czy odpowiada im likwidacja marki, zwyczajnie to zrobiono.

Jedni muszą inni chcą kupić nowy sprzęt - jeśli wybór będzie między najnerem, najnerem ewentualnie najnerem to klient kupi najnera :)

 

Można założyć, że jakaś część nabywców rowerów droższych kupuje świadomie, zna swoje potrzeby i preferencje i wybiera to co naprawdę zaspokaja konkretne wymagania. Jednak większość ludzi kupuje zwyczajnie produkt o nazwie rower, do zupełnie codziennych i przyziemnych potrzeb; ma jeździć i tyle. Takim ludziom jest zupełnie obojętne jaki rozmiar kół będzie miało jeździdło.

Typowa sytuacja, z jaką mam styczność na co dzień: przychodzi klient ze zdechłym rowerkiem na łysych oponach. Dostaję rower do zrobienia, na zleceniu napisane: zmienić opony na podobne. Nie jest istotne jaki jest producent tej opony, jej jakość, waga, bieżnik. Sztuka za sztukę. Na innym zleceniu: doprowadzić rower do stanu używalności. Oznacza to że mam zmienić komponenty niesprawne na nowe a ich wybór klient pozostawił serwisowi. Nie jest istotne czy założę do napędu łańcuch srama, shimano czy taya, czy kaseta jest srama, shimano czy sunrace, klocki hamulcowe mogą być takie jakie zdecyduję się zamontować - oczywiście całość usługi odbywa się w ramach jakiegoś tam ustalonego z klientem budżetu. Co ciekawe, bardzo wielu posiadaczy drogich rowerów robi dokładnie tak samo, to ja decyduję jaką przerzutkę, opony, dętki, klocki, linki, kable czy owijkę będzie miał posiadacz wypasionej szosówki. Nikt mnie nie przekona że szczegóły mają znaczenie dla przeciętnego odbiorcy. Nie mają. A Polska nie jest znaczącym rynkiem w skali światowej.

Takich klientów jest bardzo wielu, do takich skierowany jest masowy produkt i taki produkt wpłynie też na to co dostanie klient świadomy - bo producent będzie się starał zminimalizować skalę produkcji i zmniejszyć w ten sposób koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marketing - owszem,rozbuchany rynek nie toleruje prożni,musi sie krecić,im szybciej tym lepiej.

Subiektywnie - jestem potencjalnym klientem tego segmentu,sprzedałem 29,bo musiałem się pogodzic z faktem,że jestem za słaby fizycznie,żeby

rozpedzać to monstrum z taką dynamiką,na jaką moge sobie pozwolić przy 26.

Przy 190cm wzrostu 26 jest mały- 27,5 bedzie idealnie.Pozostaje tylko czekac ze dwa sezony,az pojawią się dopracowane konstrukcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, 584mm.

 

2. Podziwiam tych wszystkich, którzy zauważają drastyczną różnicę w zachowaniu się dużego i małego koła a jeszcze bardziej tych którzy tą przepaść odczuwają przy 650 b :laugh: No ale niech będzie, jest demokracja.

 

Też lubię historie opowiadające o taaaakiej przepaści między rowerami na różnych kołach.

 

Problem jednak jest w tym, że IMO 29'' jest po prostu za duże poniżej 190cm

 

Mam 181cm, jeździłem na trekkingu opartym na ramie 23" (obecnie Accent Shannon 22"). Może dlatego 'wielkość' 29er mi nie przeszkadza, a nawet wydaje się nie taka duża :) Jednakże rozumiem osoby (także wyższe), które na rowerze z kołami 29 czują się nieswojo i wolą mniejsze.

 

W stosunku do poprzednio posiadanych dwudziestek szóstek 'kobyłowatości' nie odczuwam, mimo że rower większy i oczywiście cięższy (chociaż np. koła ważą tyle samo - 3,3kg).

 

 

W każdym razie nowo rodzący się standard obserwuję - w razie chęci przesiadki to na dobrą sprawę potrzeba by mi było: ramy, obręczy i szprych (lub kompletnych kół) oraz opon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marketing - owszem,rozbuchany rynek nie toleruje prożni,musi sie krecić,im szybciej tym lepiej.

Subiektywnie - jestem potencjalnym klientem tego segmentu,sprzedałem 29,bo musiałem się pogodzic z faktem,że jestem za słaby fizycznie,żeby

rozpedzać to monstrum z taką dynamiką,na jaką moge sobie pozwolić przy 26.

Przy 190cm wzrostu 26 jest mały- 27,5 bedzie idealnie.Pozostaje tylko czekac ze dwa sezony,az pojawią się dopracowane konstrukcje.

Jeden był rączym rumakiem a drugi wołem? Oba były rowerami o podobnej geometrii i zastosowaniu, masie, opoanach itd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26er to jak płyta CD - chcieliby ją wyprzeć z rynku po wielu latach, a ona trzyma się dzielnie :) 27,5er to opcja świetna pod większe rowery. Standardowy mtb 26" przy ramie 22" i więcej wygląda pokracznie. Równie dziwnie wyglądają 29er z małymi ramami pod osobników 170-180cm. Jakieś proporcje powinny być zachowane, aby maszyna dała się szybko rozpędzić, była zwrotna, bezpieczna i wyglądała jak rower, a nie koza czy rowerek z za dużymi kołami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była sobie firma klein, która produkowała piękne rowery, dziś marka kultowa. Kleina kupił trek i w oficjalnej wersji podano że Klein znudził się projektowaniem rowerów i marka została zlikwidowana. Wielu ludzu lubiło/kochało kleina - co z tego? Wielu kupuje następne rowery, tak jak powyżej - innych marek - lub kupuje treka. A klein to dobra marka i jakość, ramy bardzo trwałe (nie spotkałem w ciągu trzech lat pracy pękniętej ramy treka) mimo tego biznes na nabywcach kleina nadal się kręci.

 

Jedna uwaga: zanikanie i pojawianie się marek to jest jednak nieco inna sprawa, niż pojawianie się nowych "technologii". Dla przeciętnego połykacza kilometrów różnicy między GF a Kleinem a Trekiem a jakimś Cannondalem raczej brak.

Zresztą pretensje o ubicie tych marek możesz mieć po równo do Treka, jak i do tych, co się sprzedali ;-)

 

Była sobie marka gary fisher. Fishera kupił trek. W zeszłym roku fisher zniknął pozostał gf collection, choć na ramach jest wielkie logo trek. Znam mnóstwo osób w tym także moich współpracowników ze sklepu, którzy mówią: "nie chcę treka, chcę gary fishera". Teraz kupują treki, niekoniecznie z kolekcji gf.

To jeszcze przypomnij jak długo trwał związek Garyego Fishera z Trekiem, zanim doszło do owej inkorporacji. Prawie piętnaście lat? Wychodzi na to, że gdzieś od końca ubiegłego stulecia ludzie kupowali rower Gary Fisher, a tak naprawdę mieli Treka.

 

Nikt nie pytał wielbicieli lub zwolenników lemonda, kleina, garego o to czy odpowiada im likwidacja marki, zwyczajnie to zrobiono.

Zapewniam Cię, że cały czas o to pytano. Jednak nie polegało to na przeprowadzeniu jakiegoś plebiscytu, lecz na zwykłej ocenie sprzedaży. Jakby się Klein lepiej sprzedawał -- o ile to możliwe -- to by się okazało, że to Klein kupuje Treka.

 

Nikt mnie nie przekona że szczegóły mają znaczenie dla przeciętnego odbiorcy. Nie mają. A Polska nie jest znaczącym rynkiem w skali światowej.

Takich klientów jest bardzo wielu, do takich skierowany jest masowy produkt i taki produkt wpłynie też na to co dostanie klient świadomy - bo producent będzie się starał zminimalizować skalę produkcji i zmniejszyć w ten sposób koszty.

Ależ oczywiście, że masz rację.

Różnica polega jednak na tym, że te osoby z jednej strony już decyzję podjęły -- a z drugiej strony polegają na Twej opinii, na opinii osoby, która na rowerach po prostu ma się znać.

 

Z wejściem w nową średnicę koła będzie o tyle inaczej, że najpierw producenci będą musieli trafić do sprzedawców, a następnie sprzedawca do klienta. I jasne, jeśli będą stały obok siebie rowery o 3 rozmiarach kół, to da większe pole do manewru -- do kuszenia klienta jeszcze lepszą maszyną.

 

Mnie generalnie 650B nie interesuje; trochę interesuję się 29erami, a to dlatego, że przez ostatni rok zrobiłem sporo kilometrów na miejskim ścigancie na kole 700C -- i wiem co mi się w nim podobało, jak też wiem z jakiej przyczyny się tej maszyny w końcu pozbyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że zbyt mała róznica jest między 26 a 27,5 cala, by te mogły się ostać.

 

Nawet między 26 a 29er jest tylko 9% różnicy w wielkości koła (73//67).

Więc jaki sens coś, gdzie róznice będzie czuło się jeszcze mniej?

 

29er na pewno nie zniknie, chocby dlatego, że z tego koła korzystają crossy.

 

Jedyna szansa dla 27,5 cala, to jakieś magiczne wyniki w wynikach sportowych, ale czy będą. Do dziś tak naprawdę nikt nie wie na 100%, co jest szybsze 26 czy 29, to tym bardziej nigdy się nie rozwikła 27,5. Wiadomo, wiele zależy od specyfiki terenu, ale do ładu to się z tym chyba nie dojdzie.

No chyba, że kiedyś zapanuje taki niepisany podział:

- 26 cali dla osób: 140-165 cm

- 27,5 cala: 165-180 cm;

- 29 cali: od 180 cm.

 

Tylko jak mówię, jaki sen ma tworzenie kategorii, gdzie koła różnią się o 5% wysokością, bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba, że kiedyś zapanuje taki niepisany podział:

- 26 cali dla osób: 140-165 cm

- 27,5 cala: 165-180 cm;

- 29 cali: od 180 cm.

I to by już w ogóle było ultrachore. Tak jak dziś w autach: chcesz kupić jakiś bzdetny plasticzek za stówkę, ale musisz się zastanowić: czy to Audi B6 czy może inny? a jeśli B6 to może liftingowany? a jeśli liftingowany to z jakim silnikiem masz pojazd?

 

Mnie już swego czasu wystarczająco rozbolała głowa od systemów suportowych: każdy lepszy od poprzedniego, a więc znacznie droższy, do tego nowe narzędzia kup no i ogólnie to ogarnij.

Konkurencja jest zdrowa, więc ogólnie dobrze dopingować różne takie cuda, ale w przesadę popadać też nie można :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Burza nad 27,5 widzę rośnie i rośnie :) Aż miło...

Właściwie można było się tego spodziewać, jedna nad 29 minęła, większość się przyzwyczaiła, wielu spróbowało, wielu odnalazło w tym sens. Ci z 168cm nie krzyczą, że to bez sensu bo wiedzą, że nie dla nich. Ci z 200cm cieszą jak dzieci bo ktoś pomyślał o nich.

Może zanim o 650b wrócę do 29-pamiętacie taki filmik animowany z początków 29erowców na youtubasie - o zajączku i misiu i dużym kole. Czy ktoś tam zwracał uwagę na wielkość człowieka względem roweru? Może warto przypomnieć sobie dla jakich idei wprowadzono większe koło.

A jeśli ktoś pisze, że nie ma dużej różnicy między 26 a 29 to śmiem twierdzić (bez obrazy) że albo nie jeździł na obu albo ma "gumową stopę" (taki odpowiednich ucha :) )

 

Wracając do głównego wątku co by poematów na rzeczy oczywiste nie pisać. Dlaczego tak wielu z nas zmienia przerzutkę jedną na inna,x7 na x9, xt na xtra, 9 na 10biegów, testuje insze dętki, oponencje, linki i pancerze byz świat pod ich stopami stał się cudowniejszy, kłóci o ilość uzębienia opony na bokach, stery i ich wagę, szerokości kierownic a nie chce przyjąć nowego standardu w tak istotnej rzeczy jak koło-podstawa nasze zabawy?! Dla "zasady"?

 

Ktoś tam rzucił "marketing" - jasne! Ale może warto poszperać w "najnowszej historii" 650b , trochę dalej niż do zwycięstwa na scottcie. 650b -podobnie jak 29er-nie narodziło się na XXIV Zjeździe Twórców Spisku przeciw Zwykłemu Rowerzyście ale w głowach i pod nogami zapalonych rowerzystów. Może warto zajrzeć jak Kirk P. szył opony ręcznie, poczytać jak biegał po firmach żeby ktoś je wykonał. Może zajrzeć na nahbs (nie tylko tegoroczny) i zobaczyć ile małych manufkaturek tworzy 650. Im nie zależy na tym by wprowadzić zamęt w naszych umysłach-robią takie rowery bo uważają, że tak jest lepiej, bo ktoś na czymś takim chce jeździć. Dobrym przykładem jest forum MTBR- ile osób samych od siebie w poszukiwaniu ideału zmienia koła, miesza szuka; nie tylko 26 i 29 ale 79,69 itp.

 

Ewolucja-po okresie burzliwej zabawy materiałowej (mocne wejście alu, wyparcie na margines stali i tytanu, a teraz carbon w swym apogeum mocy, sztywności i detali jak wpuszczane linki by znów na horyzoncie pojawiła się kochana stal i tytan itd) nastąpiła ewolucja związana z amortyzacja-wyginęły sweetspoty, wzmocniły 4zawiasy, vpp itp, wnętrza naszych amortyzatorów zagęściły się od podkładek, uszczelek, tłoczków i zaworków, w międzyczasie cały czas trwała i trwa ewolucja napędu. W tej chwili przyszedł czas na ewolucję samego kręgosłupa - geometrii i kół-to chyba naturalna kolej rzeczy.

Mieliśmy dyskusje na temat bezdętek, fullów, tarczówek i 9 biegów (choć ja nadal mam 4 rowery pod 8b), teraz dyskutujemy o wielkości opony :)

 

Ktoś napisał "drogo i niedostępnie" - to niech zajrzy na ZTRa albo suna. ZTR jak to oni -cena dla 26,29 i 27,5 taka sama, a co do sunów-jeśli dobra obręcz w takim dziwactwie jak 650b za 100 zł uważacie za drogo to ja przepraszam i wracam do swojej norki.Błędem było, że 7anna nie sprowadziła ich na Polskę w tym roku, ale w zeszłym "za grosze" kupiłem komplet na CRC (nadal są i to nawet dwa rodzaje). A opony? Wiadomo z tym gorzej-ale jeśli w Polsce kupuję po około130 zł RaRa evo w wersji 650b -no to chyba coś nie tak z teorią "niedostępności". Jesienią będą NobbyNici a i Continental ma zamiar wypuścić opony. To i tak o niebo szybciej od początków 29erowców-nieprawdaż?

 

I nie skupiał bym się też tylko na ścigantach z najwyższej półki-bo większość to my- amatorzy/nawet jeśli z 20 letnim doświadczeniem albo wynikami w pierwszej 50tce w maratonach-my kupujemy wg naszych potrzeb a nie jak nam każą. Pasuje 29- kupuję , nie pasuje 27,5-nie kupuję -proste. Rozumiem gdyby tu zaczęli pisać sprzedawcy-kolejne półki produktów, kolejne standardy, magazynowanie, przewidywanie potrzeb klienta itd.

 

"po co komu 27,5" - dla mnie :)

- w mojej "sarnie do lasu": z przodu 29 bo uważam, że daje mi pewność kontrolę i pozwala wyrzucić amora a z tyłu 27,5 bo 26" lekko za "twarde" (tytanowa rama).

- w moim wyprawowcu górskim gdzie 26 wydaję się zbyt małe a 29 przeszkadza poszaleć na zjazdach,

- w rowerze żony co wolała po terenie jazdę trekingiem ale znów 29 było za wielkie,

- w rowerze kumpla (właśnie odebrał przednie 650 zaplecione z serwisu)

i pewnie dla tysięcy innych cieszących z tego, że kręci się koło i świat :)

i pieprzę to że muszę szukać, myśleć, kombinować-dla mnie liczy się jazda i radość z niej płynąca, chęć znalezienia idealnego roweru i zabawa w poszukiwacza, smak doświadczania i wymiana poglądów z mnie podobnymi-choćbym miał szukać do końca moich pokręconych dni, myląc się, klnąc i odszczekując połowę tego co napisałem pod stołem :)

 

bo może być i tak, że wszyscy tu po trochę się mylimy. W końcu sam guru 29er "niejaki" Gary Fischer około 1999roku powiedział (piszę z pamięci, wybaczcie) "...koło będzie ewoluowało, im MNIEJSZY rozmiar tym większe przyspieszenie, mniejsza masa resorowana i zwrotność roweru...."

 

ps: kaseta magnetowidowa już nie istnieje, kineskop nie istnieje, taśma magnetofonowa też, koło 24" podobnie, powoli zanikają Vki -więc nie zarzekał bym się, że 26 utrzyma się w MTB czy nawet "enduro" (co innego BMX czy tzw rower komunijny)

ps2: wydaje mi się, że rozmawiamy w grupie zdecydowanie nie reprezentującej "przeciętnego Polaka" więc może nie przywołujmy "za niego" jego "za i przeciw"

ps3: 650B nie 650C (do Olgierda),

ps4: do evo -nie patrzmy w procentach bo to "nie najlepsze"- w końcu rower pod 185cm chłopa jest tylko 2-4% dłuższy od takiego o wzroście 165 cm :)

ps5: jeszcze raz do Olgierda-a nie jest chorym wypuszczanie 15" ram pod koła 29 cali? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnicę między wdrażaniem 29 i 27,5 cali widzę taką że w przypadku większego koła to wielkie koncerny zalały rynek 29erami, wspierając się wielkimi kampaniami reklamowymi, zmuszaniem 160-centymetrowych zawodniczek do startów na tych krowach. Poza tym w USA taki pomysł miał wielkie szanse powodzenia bo tam lubią wszystko co jest duże. A jak coś się przyjmie w USA to prędzej czy później zaleje i inne rynki.

W przypadku 27,5 jest póki co odmienna sytuacja bo dla producentów kolejny standard jest już niewygodny, natomiast jest już dość duża i stale rosnąca grupa osób które chcą mieć taką opcję i powoli "wymusza" (bo zarobić trzeba) to reakcję producentów. I nie wiązałbym tego zbytnio ze wzrostem bo ostatecznie każdy może kupić co mu się podoba. Ja np. mam 185cm wzrostu ale 29er wydaje mi się po prostu przegięciem, z kolei coś pomiędzy 26 i 29 wydaje mi się idealne.

Mnie jako konsumenta absolutnie nie obchodzi czy ten standard wyprze jakiś inny, czy będzie bardzo popularny czy niszowy. Jedyne czego chcę to wyboru części w akceptowalnych cenach.

27,5" dla mtb może być tym czym jest 24" dla dyscyplin typu downhill, dirt, street - czyli nie jest to coś co spotyka się na każdym kroku, ale jak komuś potrzeba opony czy obręczy to ma bogaty wybór i może bez problemu kupić to czego potrzebuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wsumie popieram idee dwóch rozmiarow, bo jednak jak ktoś słusznie zauważył, rower 22' na 26 to poprostu kobyła, dlatego wyżsi - jak najbardziej, idea 29 wydaje mi sie ciekawa ze wzgledu na to że jednak w budżetowej wersji mozna sobie obrecze crossowe wrzucic, czy oponki gładkie na szosowe trasy, to fajne ale 27,5 to rozmienianie sie na drobne moim zdaniem i tak jak mówiłem kolejny standard, a gadanina że ktoś woli 26 bo objeżdza nim 29 - nonsens, nie sprzęt a technika... bla bla, wiadomo, rower robi swoje, musi byc dopasowany, dla niskiego zawodnika 29' bedzie niedopasowane i już.... a 27,5 to taki niby złoty środek, pewnie, pózniej bedzie 26,8 dla tych którzy dumnie stwierdza ze 27,5 jednak troche za duże, ale 26 troche za małe...

 

 

jestem młody gnojek, ale na rowerze od zawsze od zawsze powazniej od rowieśników, a jak zaczełem być "kumaty" to siedze dość poważnie i juz zdazyłem zatesknić za latam 2000, gdzie nowości były uzyteczne, a nie opłacalne dla koncernów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"jednak w budżetowej wersji mozna sobie obrecze crossowe wrzucic, czy oponki gładkie na szosowe trasy" - oraz przełajowe, na zimę mam już przygotowane Rapid Roby 1.35" :)

 

Historia z dzisiaj (jak to duże koło zaburza percepcję :) ) - kupiłem rower dla brata, przyszedł rozłożony, no to zaczynam składać. Wziąłem przednie koło do ręki i jakieś takie małe. Już miałem lecieć sprawdzać aukcję, czy nie kupiłem przypadkiem 24"... Jednak sprawdziłem oznaczenie na oponie i pasuje - to jednak 26". Cały czas jednak wygląda na zbyt małe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps5: jeszcze raz do Olgierda-a nie jest chorym wypuszczanie 15" ram pod koła 29 cali? :)

 

Jest. To zwykłe kombinowanie na siłę (podobnie jak sadzanie zawodniczek tak "wysokich" jak Emilka Batty na Treka 29er).

 

Generalnie to ja się z Tobą rzecz jasna zgadzam, z jedną uwagą: złote wieki różniastych kół to podobna sprawa jak pradawne ucieranie się gwintów w żarówce (ZTCW sporo czasu minęło, zanim się utrwaliły E14 i E27) albo późniejsze wojny formatów kaset magnetofonowych (gdzie wygrał Philips) czy magnetowidowych (gdzie nigdy nie było jednego standardu). Nie wiem dlaczego w rowerze wygrał rozmiar 559 mm (w ogóle nie znam tej historii)... ale niech się starają, noproblemo :)

 

PS tak, 650B, przejęzyczyłem się. Ja i tak tych oznaczeń "700C" czy "29er" nie lubię -- do mnie dociera system metryczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kosa23, nie wiem o jakim spłycaniu dyskusji mówisz.

Oczywiście rozumiem o czym mówisz, ale chodzi mi o to, żeby odpuścić sobie dyskusję o tym, że "jak bezwolny jest klient na rynku" czy analizę psychologii marketingu, a bardziej skupić się na meritum, czyli 650B. Wydaje mi się, że ostatecznie i tak pozostanie(ą) najlepiej dostosowany standard do potrzeb (niezależnie od tego komu i ile uda się przy okazji zarobić :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

O tym, że większe koło jest lepsze (bardzo, ale to bardzo uogólniłem-świadomie) większośc się przekonała, przekonuje lub co najmniej raz zastanawiała. Wiemy dobrze dla kogo, po co i gdzie warto wstawic wielką kichę. A jeśli wydaje nam się, że 3 rozmiary to za dużo możemy pogdybac-który z nich zniknie. Zatem może należało by przekornie zapytac "dlaczego miało by zostac 26"" ?

Argumenty "że jest od lat", "że to standard", "że Wszyscy" itd nie przemawiają do mnie-dla przykładu w dośc szybkim tempie zniknęło 8b, teraz radykalnie wypiera się 9b (czy to nikogo nie przeraża?) a miały ugruntowaną i silną pozycję na rynku, są pierwsze jaskółki hydraulicznych tarczówek do szosy-tak "konserwatywnej" działki.

 

A teraz na drugim biegunie stając (bo sam w swoich gdybaniach faluję to bliżej brzegu 27,5 to 26) mam dwa spostrzeżenia na szybko:

- kumpel z Anglii (własnie wstawił koła 27,5 w miejsce 26/69) pisze-"koło jak koło-kręci się i jest ciężkie" oraz "ja robot nie jestem i w dupie czujnikow do pomiaru drgan nie mam". Nie ma "ach, och" itd (żeby nie było-gdy wstawił z przodu carbonowy sztuciec i koło 29 piał z zachwytu),

- mam 3 synów (wow) i ekonomicznie wymieniam co roku im ich rowery -jako, że najmłodszy Kacper (5lat) zaczął jeździc po "terenie" na 2 kółkach dostał rower po Piotrku (7 lat) a ten dostał po Bartku (lat9). Bartek ma najlepiej-dostał scota scale juniora 24":) Zeszłej jesieni każdy z nich jeździł na mniejszym kole.... i było lepiej! Jazda była efektywniejsza, a prowadzenie roweru sprawniejsze, ruszanie, szybka zmiana trasy itd. Na ścieżkach rowerowych czy asfalcie jest lepiej, w terenie słabiej. Po tym jak każdy wsiadł na rower większy mam wrażenie, że to ich przytłoczyło. Oni nie dorabiają ideologii, nie zastanawiają, nawet nie mają swoich kont na tym forum (he he)-jeżdżą jak potrafią.

Takie wieczorne dumanie.

pozdRower

Ps: jutro rano Kolega z biura opowie jak dziś było z przednim kołem 27,5-zdam relację z jego odczuc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Argumenty "że jest od lat", "że to standard", "że Wszyscy" itd nie przemawiają do mnie-dla przykładu w dośc szybkim tempie zniknęło 8b, teraz radykalnie wypiera się 9b (czy to nikogo nie przeraża?) a miały ugruntowaną i silną pozycję na rynku...

Ja tam z chęcią bym wrócił do kaset 7 biegowych i 42 na blacie (tak zaczynałem). Dla mnie to było wystarczające.

Znikają bo tak chce producent a nie klienci, jakbym mógł przebierać w 7 biegowych kasetach jak w ulęgałkach to na pewno bym nie szedł w większa ilość biegów. Nowego, dobrej klasy roweru już nie uświadczysz z mniej jak 10 z tyłu więc wyboru właściwie nie ma.

Co do koła to w sumie jak ktoś będzie chciał wybrać 27,5 to sobie wybierze. Mam nadzieję, że 26 się ostanie, żebym nie musiał za jakiś czas dętek powyrzucać :icon_cool:

Taki już ze mnie konserwatysta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...