Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

Sam schudłem 30 kilo w 3 sezony więc da się. Dwa tygodnie to za mało żeby się spodziewać spektakularnych wyników. Najpierw chudniesz w centymetrach. Efekt na wadze jest widoczny nieco później.

 

Mała podpowiedź: twoje 10-30 kilometrów to zdecydowanie za mało. Koledzy wyżej już o tym wspominali. Ja robiłem 50 -70 km ( czasem był to jeszcze dłuższy dystans ) dziennie o ile deszcz nie padał. W terenie krócej, po szosie dłużej. 30 kilometrów to się nadaje na spokojną regeneracyjną jazdę jeśli nie chcesz zostać w domu bo pogoda zbyt ładna.

Druga sprawa to styl jazdy. Od przejażdżek na spacery rowerowe się nie chudnie. Trzeba zap.... to znaczy jeździć aerobowo "w tlenie" dosyć intensywnym równym tempem. W momencie kiedy twoja wytrzymałość wzrośnie możesz powoli włączać interwały. Najnowsze badania mówią, że dzięki interwałom chudnie się szybciej. Ja nie jestem w stanie stwierdzić czy to prawda bo łączę obydwa sposoby jazdy i tobie również to polecam.

http://fitness.magicsport.pl/1792,hiit,high,intensity,interval,training.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w lutym ważyłem 116 kg, wzrost 189cm , w marcu zacząłem już śmigać rowerem , odstawiłem cukier nie słodzę nic , odstawiłem batoniki , mniej a prawie wcale nie pije browara , wóda czasami jest ( za dużo dobrych znajomych ) jem tylko do 18 potem tylko woda do picia od początku marca zrobiłem rowerem 1600km , na początku trasy w okolicach 20 km teraz jak siadam na rower robię 50 -80 km , średnia prędkość okolice 20km/h , obecna waga po 2 miesiącach 107 kg , samopoczucie rewelacyjne ciągnę to dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się mądrzyć nie będę, ale napisze o sobie.

W zeszłym roku w lutym wyprowadziłem się z Krakowa na nasza piękną Jurę krakowsko-Częstochowską. W marcu kupiłem rower (waga dochodziła do 100kg, dokładnie przekroczyłem 97). Na początku wyjazd na dłużej niż 15km to była katastrofa - przypominam że to Jura czyli gdzie się nie pojedzie to albo z góry albo pod górę nie ma po płaskim. Po pewnym czasie, nawet nie wiem po jakim 20, 30, 40, 50, 70km po szosie we wspomnianych warunkach to nie był problem. Średnie prędkości to były sporo ponad 20km/h. Zacząłem jeździć do pracy na rowerze 23km w jedną stronę. I co? I nic, kilometry napite na koła nie przełożyły się na utratę wagi. Kiedyś założyłem skrót przez las, potem kamienny zjazd, następnie ciężki techniczny podjazd i stopniowo przeniosłem się w teren. Trasy zmalały do 20, maks 35km, prędkości średnie spadły grubo poniżej 15km/h często nawet poniżej 10. I mniej więcej po miesiącu coś "dygło". Nogi przestały mieścić się w niektóre spodnie, brzuch się spłaszczył, ręce schudły i na wadze znowu nie pamiętam od ilu lat pojawiła się 8 na pierwszym miejscu. Na moje chamskie oko wygląda, że jednak jazda w terenie pod zmiennym obciążeniem z dużym zmęczeniem ma większy wpływ na redukcje wagi niż niezliczone kilometry przejechane tempem spacerowym. Ale mogę się mylić oczywiście :P

 

PS. od kwietnia do października zeszłego roku waga spadła z 97 na 86kg przy 181cm. Przez zimę czyli od listopada do połowy marca waga wzrosła z 86 do 87, może 88. A do połowy marca do dziś z 88 do 85kg.

PS 2 zacząłem robić pompki i chodzić na basen bo ręce strasznie chudną - tu się zgadzam z kolegą o analitycznym umyśle, że organizm sam przystosowuje się do warunków w jakich musi egzystować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje chamskie oko wygląda, że jednak jazda w terenie pod zmiennym obciążeniem z dużym zmęczeniem ma większy wpływ na redukcje wagi niż niezliczone kilometry przejechane tempem spacerowym. Ale mogę się mylić oczywiście

 

Nie mylisz się. Jazda tempem spacerowym nic nie daje w kwestii odchudzania. Trzeba do domu wracać porządnie zmęczonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę też coś od siebie, ponieważ udało mi się zrzucić kilogramy głównie poprzez zastosowanie się do kilku porad a nie przez wylewanie potu na siłowni czy podczas biegu.

 

Przez kilka lat próbowałem schudnąć tak jak większość osób. Dużo ruchu, jadłem mało itp itd a jednak waga ciągle stała w miejscu. Czemu? Winna jest oczywiście dieta. Pierwsze co zrobiłem to policzyłem zapotrzebowanie kaloryczne oraz z wagą w ręku i tabelami z internetu policzyłem ile kcal dostarczam w codziennych posiłkach.

 

Okazało się, że jeść mało nic nie znaczy, bo co z tego, że zjem tylko 3 małe krokiety na obiad, skoro to już z 500 kcal! Do tego dochodziło kilka malutkich, a niekoniecznie dietetycznych posiłków i efekt był taki, że chodziłem głodny a nie chudłem. Od tamtej pory z notesikiem w reku liczyłem ile i czego mogę zjeść, eliminowałem słabe ogniwa i stopniowo wprowadzałem deficyt kaloryczny kończąc na ok 1000 kcal deficytu (teoretycznie daje to ok 1 kg mniej na tydzień). Kilogramy wreszcie zaczęły znikać. Niestety bez diety nie ma szans na sensowne zrzucanie masy i mówiąc o diecie nie mam na myśli żadnych cudów, tylko zwykłą świadomość tego co i jak jemy.

 

Co do ćwiczeń, to oprócz aerobów zalecam siłownię. Nie musi to być od razu karnet do Pure. Wystarczą pompki w różnych wariantach, przysiady, brzuszki, drążek. Jak mamy hantle to już jest pełen cyc. Siłka dobrze podkręca metabolizm a nie zajmuje tyle czasu co aeroby.

 

Cała reszta ważnych rzeczy została już napisana - odstawić słodycze, alko, i inne śmieci. Jeść kilka posiłków dziennie co 2 - 3 godziny itp itd.

Można by się o tym rozpisywać, ale rower czeka więc pozdrawiam i życzę udanego zrzucania bębnów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro temat podpięty to pozwolę sobie tutaj zadać pytanie, coby nie bałaganić nowymi tematami.

Odkąd zaczęłam więcej jeździć waga mi troszkę skoczyła w dół, problem w tym, że wolałabym, ażeby raczej poszła troszkę do góry albo chociaż nie spadała. Nie chcę stracić kształtów i wyglądać jak patyk, zamiast jak kobieta. Staram się jeść w miarę kaloryczne, acz zdrowe produkty, np. czarny pieczywo z masłem orzechowym, banany, ziemniaczki do obiadu, makarony, nabiał. Nie jadam jednak mięsa i słodyczy (pierwsze z pobudek etycznych, drugie ze względu na cerę). Ważę 43 kg na 164 cm.

Z góry dziękuję za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co spowoduje wiekszy dlug? HIIT przez kilkanascie/dziesiat minut czy jazda kilka godzin w strefie "spalania tluszczu"?

 

Nie potrafię odpowiedzieć od czego bardziej schudłem. Stosuję zamiennie jedno i drugie. Teoria mówi, że interwały odpowiadają za szybsze spalanie tłuszczu. Ale problem jest taki, że początkujący rowerzysta i zarazem zaawansowany grubas w jednym nie ma na początku odpowiedniej wydolności na szybkie wdrożenie interwałów. Mógłby sobie po prostu zrobić krzywdę na zdrowiu ( ze zgonem włącznie ) albo co najmniej zniechęcić się do dalszej jazdy. Dlatego lepsze dla grubasa aeroby w początkowej fazie.Trzeba przejechać te 1000-2000 km, zrobić jakąś tam bazę tlenową. Wraz ze wzrostem bazy można powoli wdrażać interwały. Początkowo trening interwałowy jest niemożliwy do wykonania, już sobie wyobrażam jakbym cztery lata temu ważąc ponad 100 kg wskoczył na rower i pod Pierścienicę wjechał 10 razy pod rząd :)

 

Nie jadam jednak mięsa

 

Potrzebujesz więcej białka do budowy mięśni. Zrób sobie badanie krwi. Mój znajomy popadł w anemię od diety wegetariańskiej i ciężkich treningów.

http://www.dobrydiet...iedobor-zelaza/

Edytowane przez dejtrejder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebujesz więcej białka do budowy mięśni. Zrób sobie badanie krwi. Mój znajomy popadł w anemię od diety wegetariańskiej i ciężkich treningów.

http://www.dobrydiet...iedobor-zelaza/

Krew miałam pobieraną kilka miesięcy temu - wszystko w normie. Jeśli o mięso chodzi to staram się dostarczać organizmowi wszystkie aminokwasy egzogenne, jeśli wegetarianizm to tylko z głową, poza tym mięsa nie jem pięć lat i trzymam się dobrze, dlatego nie jestem pewna czy to rzeczywiście jest powodem spadku masy ciała. Marzy mi się jakieś dodatkowe pięć kilo i zimą mi nawet nieźle szło, zanim nie przyszła wiosna, nie zaczęłam się ruszać i jeździć na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Twoim problemem jest zbyt mała podaż białka, a nie chcesz jeść mięsa, to jego dobrym źródłem jest wspomniane białko. Jednakże uważam, że w Twoim przypadku wystarczy trochę więcej jeść i waga nie powinna spadać. W sumie to trochę abstrakcyjne jest bo nic nie wiemy o podstawowej przemianie materi, jak trenujesz, ile kcal spalasz, ile pochłaniasz. Bez tej wiedzy mogę dać tylko jedną radę, jedz trochę więcej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nogi przestały mieścić się w niektóre spodnie...

 

Aktualnie borykam się z taką właśnie przypadłością. Po 3 tygodniach jeżdżenia, uda spuchły mi niesamowicie, z umiarkowanych flaków zrobiły się twarde jak skała i wyraźnie zyskały na objętości. Czuję permanentny ból i musiałem zrobić sobie 2 dni przerwy. Wciąż pobolewają, ale dzisiaj Hulk wsiada na rower. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem podobnie, uda bolały do tego stopnia, że się pedałować odechciewało. Rób sobie rozgrzewkę przed kręceniem, to pomaga. :)

jeśli chodzi o spodnie to większy problem mam z przecieraniem w kroku (dresów na szczęście nie dotyczy), ale to juz inna historia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem podobnie, uda bolały do tego stopnia, że się pedałować odechciewało. Rób sobie rozgrzewkę przed kręceniem, to pomaga. :)

W zeszłym roku miałem tak, że jak nogi zaczęły boleć w okolicach maja to przestały początkiem listopada jak powiesiłem rower na haku w garażu na zimę ;)

W tym roku nie bolały, i nie bolały i nie chciały, aż do ostatniego piątku kiedy zrobiliśmy około 50km w błocie z suma podjazdów ponad 1400m. Dzisiaj milutko pobolewają tak, że wiem ze mam nogi i jak dzieciaki wskakują na kolana to muszę jej łapać coby nie skoczyły tak od razu.

Co do odchudzania dzisiejsze poranne ważenie potwierdziło utratę kolejnych 2kg po długim weekendzie. Mam 84kg ale chce zobaczyć 7 na pierwszym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Ho!

 

 

Moja znajoma schudła w pierwszym roku jeżdżenia na rowerze 25kg (jeździła spokojnie po 1-2h dziennie, jak na 120kg kobietę przystało); miała taką dietę, że jadła częściej, ale mniej (nie pamiętam dokładnie co) - z resztą większość osób już tutaj pisze co i jak jeść :)

W drugi rok schudła ponad 30kg, ale biegając.

 

Jeżeli Twoim celem jest tylko schudnąć to mimo wszystko będziesz musiał przerzucić się na basen i/lub bieganie. Obawiam się, że sam rower nie wystarczy, ALE!!! przy dużej wadze, razem z pływaniem jest to jedyny sensowny trening. Przy dużej wadze podczas biegania łatwo doprowadzić do kontuzji stawów.

 

Dwa tygodnie to zdecydowanie za krótko, żeby podsumowywać efekty jakiegokolwiek treningu czy diety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo trening interwałowy jest niemożliwy do wykonania, już sobie wyobrażam jakbym cztery lata temu ważąc ponad 100 kg wskoczył na rower i pod Pierścienicę wjechał 10 razy pod rząd :)

 

oo.. kielczanin ;) - a teraz wjeżdżasz 10 razy pod rząd?

Ja miesiąc temu wróciłem do rowerowania po 20tu latach (z oczywiście jakimiś tam epizodami) i rodzinę wciągnąłem w to .. 2 rowery kupiliśmy 15 kwietnia i zaczęliśmy jeździć, wczoraj 3ci dołączył. jeździmy codziennie albo co drugi dzień po 2 godzinki - z tym że bardziej po terenie - bazę wypadową mam praktycznie na Wietrzni więc od razu albo przez teren całkiem fajny (dla niekielczan to rezerwat geologiczny i całkiem spory teren http://g.co/maps/f4g7f) i w zasadzie albo podjazdy leciutkie albo zjazdy jak zacząłem to waga pokazywała 90kg.. dzisiaj się zważyłem i szok.. 86.5 kg.. tyle że jeszcze pulsometr w tą zabawę włączyłem bo na ostatnich badaniach kontrolnych lekarka pytała mnie czy mam z sercem wszystko ok i czy nie uprawiam sportu żadnego itp. bo okazało się przy okazji ekg czy jakiegoś innego badania że puls spoczynkowy mam w okolicach 60 a standardowo jest 70.. do tej pory codziennie przez kilkanaście lat z żoną robiliśmy dość szybkim marszem około godziny albo więcej spaceru (jakieś 6-8km) więc trochę wysiłku było (mało bo resztę doby przy kompie w robocie, w aucie albo na kanapie).. na razie jestem pozytywnie zaskoczony, zobaczymy co będzie dalej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra to teraz ja,

w zeszłym sezonie schudłem 36kg bez wysiłku fizycznego ,sama dieta, ZERO : tłuszczów zwierzęcych chleba ziemniaków i innych obfitych w węglowodany potraw , jadłem od kwietnia do grudnia wyłącznie warzywa i owoce jak miałem kryzys banany do oporu!!!(lepiej nawpychać sie cukrów z bananów niż kanapek z boczkiem :) Teraz robię 45km dziennie na rowerze, średnia prędkość od 26 do 29 km/h HR 125-145 mój max hr182 i NIC! ani jednego kilograma mniej ale dieta już nie jest taka jak kiedyś......

Wniosek aby spalać tłuszcz rowerem musisz kupić pulsometr 50pln podręcznik treningu z pulsometrem , wyznaczyć sobie trasę i strefy , zacząć walkę, tłuszcz spala się przy niskim HR , lub / i jak Lance Armstrong liczyć dzienny bilans kalorii dawać na maxa i jeść o 500 kcal dziennie mniej niż zużywasz .

3 rozwiązanie, nie jeżzdzić tylko przejść na zieloną stronę mocy a jak zbijesz wagę budować formę. Kluczem jest dzienny bilans kalorii ale liczenie jest upierdliwe.

P.S. Jak masz kryzys i doła z powodu wagi i chcicę na żarło - Banany!!! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...