Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

2 razy w po 30min w tygodniu to przecież prawie jakbyś nic nie jeździł :)

3 razy w tygodniu po 2-3+ godziny i byś miał efekt w zrzucaniu kg, taka jazda jaką masz aktualnie się nie na daje do zrzucania kg.

Rower jak masz ustawiony? W którą stroną, patrzysz na coś jak jeździsz?

Edytowane przez Abyss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeźdzę na najwyższym ustawieniu (ma osiem biegów i jeźdzę na najwyższym) kiedyś było cięzko na 4 ale po sezonie mam silne nogi i ta 8 jest dlamnie strasznie lekka. Predkość 10-12 km/h według stare licznika roweru stancjonarnego.

Patrzę na drzwi lub ścianę w tle muzyka ( wierza). Nie mam zbyt wiele miejsca na rowerek- jest to dość stary typ z 2002 roku.

Schudnąć to ja sam nie wierze ale utrzymać te 95 kg na ten moment to musiałbym ten 1 kg zrzucić bo poszedł w górę.

Edytowane przez venom7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to wina zbyt małego treningu i słabego roweru, 10-12km/h to strasznie mało.Pewnie ten 8 bieg się wyrobił :(

Jaki to rowerek? Magnetyczny?Daj zdjęcie, może czas go wymienić na coś porządnego? Spinning/magnetyczny Patrzysz na drzwi lub ścianę- nic dziwnego że nie wyrabiasz bo się nudzi.

Ja sam kupiłem spinningowy do zrzucenia kg na zimę, w następnym tygodniu będzie u mnie już.I stawiam go przed monitorem(też nie mam miejsca :( parę centymetrów będzie od krzesła, strasznie będzie mi wadził ale na zimę wytrzymam bo potem leci na sprzedaż albo do piwnicy i wyciągam normalny rower i jeżdzę, zamierzam nadrobić filmy bo jestem strasznie do tyłu z nowościami jak i starszymi (seriali żadnych nie oglądam)Muzyka tez wychodzi w grę, ogólnie warto coś oglądać.Jeżeli posiadasz smartfona to może jakieś filmy na kierownicy?

 

Edytowane przez Abyss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten mój rowerek jest strasznie stary i on coś przekłamuje albo ma jakieś stare ustawienia po godzinie jazdy pokazywał mi np spalone 50 kcal - strasznie mało. Nie uśmiecha mi się inwestowanie w nowy rowerek zwłaszcza teraz. Jak dobrze pójdzie od marca wraca rowerek na dworzu. Planuje zakup roweru szosowego na który systematycznie odkładam i dodatkowy zakup w grę nie wchodzi bo ani budrzetu na niego ani miejsca w domu.

Czytam też troszkę o działaniu tych rowerków i jedni piszą o prędkościach 40 km/h z lekkością a inni 5-8 km/h więc te licznik to chyba różne różne. Ja po jeździe 10-12 km.h aż ze mnie pot się leje.

2-3 godziny coś chyba nie osiągalnego... na dworzu to ja i 8-10 godzin potrafiłem jeździć ale zmiana perspektywy, terenu inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... na dworzu to ja i 8-10 godzin potrafiłem jeździć ale zmiana perspektywy, terenu inna bajka.

 

Kolejny tip który wyczytałem a możesz spróbować to wiatrak, przy jeździe w domu człowiek szybko się zagrzewa i traci siły i chęci do dalszej jazdy.Podczas jazdy na zewnątrz organizm jest non stop chłodzony.Próbuj :) postaw wiatrak do ochłodzenia.

Ja pierwszy raz będę jeździł na spinningu (jeździłem na zwykłym za 50-100zł chwilę) i mogę się podzielić wrażeniami z jazdy i czy było warto dać 900zł

Edytowane przez Abyss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

przecież jest mnóstwo sposobów na to żeby pozbyć się kilogramów no i zadbać po prostu o ogólną smukłość naszej figury. jest przecież tyle różnorodnych ćwiczeń, zajęć itd. zresztą warto sobie poczytać i już noooo i zdrowiej troszkę się odżywiać i będzie dobrze http://www.osytalia.pl/art-jak-pozbyc-sie-nadprogramowych-kilogramow.htm :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem żadnym kolarzem, nie trenuję, nie startuję. Ale jeżdżę dużo. W tym roku już ok. 12000 km - głównie szosa (pewnie z 11 tyś, trochę mtb: zapewne z 1k km). Kiedy przychodzi pora, że z różnych powodów już nie mogę tyle jeździć, to potrzebuję czegoś, żeby utrzymać wagę. Bo w sezonie mam strasznie rozkręcony metabolizm. Jem wprawdzie dość zdrowo, ale w sezonie w dużych ilościach, bo moim problem jest walka ze spadkiem wagi. Zimą: sytuacja odwrotna. Mniej ruchu, trochę mniej jedzenia, ale znacznie wolniejszy metabolizm (mam ponad 40 lat i już to jest odczuwalne… :bye2: ). Dlatego lekkie bieganie i trenażer świetnie dostarczają mi odpowiednią ilość ruchu, żeby utrzymać wagę, a nawet trochę przytyć po sezonie rowerowym. 

Bieganie ma tę zaletę, że świetnie działa, a trwa stosunkowo krótko - 45 min- 1h. Zaś trenażer w domu po prostu potrafi dać w kość i sprawia mi jakąś nieopisaną frajdę. Jeżdżę z 5 razy w tygodniu po ok 1,5 h. 

 

Poza tym zimą w miarę regularnie ćwiczę z hantlami ręce i klatkę, nogi z ciężarkami, brzuszki. 

Wtedy, kiedy mi się nie chce, to nie ćwiczę w ogóle - bo jak wspomniałem nie muszę. 

 

Z moich obserwacji wynika, że trzeba po prostu postarać się o jakikolwiek wysiłek - byle regularnie i żeby to nie było 8 min tabaty czy innego HIITa, tylko normalne przyzwoite 60-120 minut ćwiczeń. To można robić w domu i kiedyś też myślałem, że nie mam na to czasu. Ale jak się człowiek przyzwyczai, to się okazuje, że zamiast leżeć na kanapie i oglądać TV można pokręcić sobie na rowerku (i też coś pooglądać, posłuchać). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o zbijanie wagi to powiem, że  jest to możliwe  :)

Mam bliżej 40tki, w 2014 udało mi się schudnąć z 126kg do 92kg

 

trzymałem się tego:

 

- ZERO browarka którego bardzo lubię  ostatecznie to tylko wąchanie ;) i to jak najrzadziej - żeby nie kusiło

- ZERO pieczywa białego 

 

- Herbata zielona nie słodzona

 

- Jak najmniej cukru i słodyczy

 

- Unikanie jedzenia z konserwantami te wszystkie E

 

-Ostatni posiłek to godz. max18.00

 

-no i jazda rowerem jak się nie chciało to minimum 15km

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję  :thumbsup: 
 

U mnie to nie bardzo działa. Załóżmy, że jesteśmy w tym samym wieku, od kilku lat ważę około 95 kg. 

Cukru nie używam od dobrych 25 lat, słodycze na poziomie zero, chleba nie jem od 5 lat bo choruję od tego, ziemniaki ograniczam do 1 lub nie używam. Od miesiąca odstawiłem całkowicie piwo bo zacząłem nagle przybierać na wadze.

Znam zasadę niejedzenia po 18, lecz to akurat jest trudne do realizacji bo często wracamy z pracy znacznie później...

 

Od wczesnej wiosny siadam na rower, plan jest taki, by jeździć na nim do pracy co daje 50 km dziennie, oraz dodatkowe treningi w wolnym czasie.

Idealnie byłoby, gdybym zmniejszył swoją wagę o 20 kg na razie jednak nie wiem czy będzie to wykonalne. Wiem, że powinienem zacząć biegać lecz nigdy tego nie lubiłem a obecnie z przyczyn zdrowotnych nawet nie jestem w stanie.

 

Niestety, pracuję z komputerami i jest to przyczyną większości problemów :icon_confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia

Ja w wieku 40 lat już powoli widziałem na horyzoncie 1 na początku mojej wagi, wzrost 181kg. Praca podobna do twojej. Odległość do pracy około 25km. Po pierwszym roku spadło 10kg, przez zimę przybyło 2. W następnym zszedłem do 78kg i jest to moja stalą waga od dwóch lat.

Nie słodziłem od 18 roku życia. Nie jadlem jakoś dużo. Po prostu co roku przybywało 1 czasami 2kg jak to z wiekiem.

Jeszcze raz powodzenia, bieganie po sezonie jazdy rowerem nie wcześniej jak spadnie z 10kg.

Edytowane przez Jaca911
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ciekawa dyskusja się tu pojawia ,ale widzę ,że większość ogranicza się tylko do okresu sezonowego i do jazdy na rowerze. A przecież można zimą biegać i chodzić na basen lub jak spadnie śnieg jeździć na nartach po płaskim (chodź w Polsce narty kojarzą się raczej ze zjeżdżaniem z górki).

Jak komuś brakuje motywacji to mam świetny pomysł

 

kup sobie dobre markowe spodnie powiedzmy o te kilka rozmiarów mniejsze tyle ile byś chciał mieć w pasie (możesz kupić kilka par), możesz też kupić garnitur , koszule cokolwiek innego.

i w ten sposób masz motywację ,żeby by zrzucić z siebie zbędny balast bo szkoda by te ubrania się marnowały.

 

możesz też np. jak chodzisz na siłownie / areoby / basen nie kupować za każdym razem jednorazowego biletu, tylko jeśli jest taka możliwość np. karnet na określony dzień w miesiącu wykupić go i też masz motywacje by chodzić bo szkoda by było by się zmarnował, bo nie po to tyle kasy płaciłeś ,żeby z niego nie korzystać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

W wakacje jeździłem na rowerze jak szalony, waga ani rusz a naprawdę pokonywałem spore dystanse bo i do pracy 9km w jedną, wypady za miasto, dwudniowe wycieczki w weekendy i co ? Waga ani rusz. Dopiero we wrześniu zająłem się tym porządnie. Obliczyłem, że wpierdzielam około 4 tysiecy kcal dziennie - żarcie do piekarnika, piwko wieczorem a do tego cheapsy z biedry, cola bo czemu nie... Od września ogarnąłem swoją miskę i jadłem wiele mniej ale nie głodziłem się bo jadłem zdrowsze większe objętościowo rzeczy którymi człowiek się po prostu napycha - ryże ziemniaki kasze do tego mięso ( nie koniecznie kurczak/indyk ) rybki i warzyw DO OPORU ;D  Jadłem około 3k kcal dziennie i poskutkowało, z 91 do 73 przy wzroście 176. Ludzie nie patrzcie na to ile jeździcie rowerami, biegacie, czy pływacie, kontrolujcie podjadanie i to co robicie w kuchni bo prawda jest taka, że to właśnie w kuchni robi się formę :) Aa i polecam wszystkim długodystansowcom przynajmniej 3x w tygodniu jakiś trening siłowy pompki brzuszki podciąganie itp. żeby leciał tłuszcz a nie mięsko. Z przydatnych info - co tydzien mozna sobie pozwolić na jakieś niezdrowe danie (po 2 miesiącach można wprowadzić jeden dzień niezdrowego jedzenia tzw cheat day ) warzyw takich jak pomidory, sałata, ogórki, brokuł kalafior itp nie wliczamy do bilansu kalorycznego bo to głównie błonnik i woda. Nie unikamy tłuszczy, przynajmniej 1g na kilogram masy ciała, 2g białka na kg masy ciała a reszta to węgle. Nie pijemy swoich kcal.. zero coli itp. Węglowodany - najodpowiedniejsza pora na nie to rano oraz po treningu ale nie popadamy w skrajność, wieczorem też można je skonsumować byleby mieścić się w swoim bilansie kalorycznym. Najlepiej żeby były to węglowodany złożone. W porze okołotreningowej można szamać sporo owoców. Swoje zapotrzebowanie wyliczamy z jakiegoś internetowego kalkulatora, odejmujemy 300 kcal i patrzymy na wagę. Tak naprawdę to jest najważniejsze - ujemny bilans kaloryczny, od tego się chudnie. Oczywiście w uzyskaniu takiego bilansu pomagają ćwiczenia fizyczne itp. A rower to według mnie bardzo dobra forma aerobów i wszystkim zastanawiającym się czy można schudnąć na rowerze - TAK (jeżeli będziecie spożywać mniej kcal niż potrzebuje wasz organizm) Mam nadzieję, że pomogłem, wiedza sprawdzona na sobie ale każdy organizm jest inny więc wszystko układajcie pod siebie  POZDRO :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, to mój pierwszy wpis. Mam trochę doświadczenia jeśli chodzi o odchudzanie jazdą na rowerze. Rzeczywiście, jak tu przeczytałam, jeżdżąc rekreacyjnie, nawet dużo, chudnięcie jest mozolne. Jeśli ktoś chce schudnąć szybciej, powinien zacząć trening interwałowy. Najpierw, powiedzmy, 15min swobodnej, rekreacyjnej jazdy bez specjalnego wysiłku, potem na zmianę wolno i szybko na max. Maksymalny wysiłek 1,5do 3 min w zależności od możliwości / z czasem można wydłużać ale nie przesadzać!/, długość odpoczynku uzależniona jest od możliwości. Ale im częściej będziemy zmieniać tempo, tym bardziej zmuszamy organizm do przemian, które w efekcie prowadzą do chudnięcia. Jeśli ktoś chce dokładnie poznać przemiany chemiczne, które zachodzą w organiźmie na skutek ruchu i w efekcie do chudnięcia, polecam strony dotyczące biegania, na których specjaliści /lekarze/ wszystko opisują. Zdaję sobie sprawę, że trening interwałowy po miejskich ulicach jest trudny, trzeba więc opracować trasę, na której będzie to możliwe. Nie jeżdżę na rowerze na śniegu, kiedy pada i kiedy jest silny wiatr, bo może okazać się to niebezpieczne, o czym, niestety, boleśnie przekonałam się. Jeżdżę za to na rowerze stacjonarnym. Trening na takim rowerze w celu schudnięcia jest dużo łatwiejszy. Programuję trening interwałowy nie dłużej niż 1 godz. I w zależności od formy ustalam różne poziomy trudności. Pierwsze oznaki chudnięcia widać po nogach, bo te mięśnie przede wszystkim pracują. Można pięknie wyrzeźbić łydki i kolana / nie zapominać o rozciągnięcie mięśni nóg po zejściu z roweru - bardzo ważne!/. Oczywiście, trzeba uważać z dietą. Ogólnie więcej białka, mniej węglowodanów. Wiadomo, że białko podkręca przemianę materii.

Ten mój rowerek jest strasznie stary i on coś przekłamuje albo ma jakieś stare ustawienia po godzinie jazdy pokazywał mi np spalone 50 kcal - strasznie mało. Nie uśmiecha mi się inwestowanie w nowy rowerek zwłaszcza teraz. Jak dobrze pójdzie od marca wraca rowerek na dworzu. Planuje zakup roweru szosowego na który systematycznie odkładam i dodatkowy zakup w grę nie wchodzi bo ani budrzetu na niego ani miejsca w domu.

Czytam też troszkę o działaniu tych rowerków i jedni piszą o prędkościach 40 km/h z lekkością a inni 5-8 km/h więc te licznik to chyba różne różne. Ja po jeździe 10-12 km.h aż ze mnie pot się leje.

2-3 godziny coś chyba nie osiągalnego... na dworzu to ja i 8-10 godzin potrafiłem jeździć ale zmiana perspektywy, terenu inna bajka.

Przeczytałam tu, że ktoś jeździł dużo na rowerze i nie mógł potem dobrać odpowiednich spodni. Nie bardzo wiem jak to rozumieć. Tak nogi powiększyły swój obwód/mięśnie/? Moje nogi wyszczuplały. Latem widziałam nogi jeżdżących sportowo nie rekreacyjnie i to co ich wyróżniało min to wyjątkowo szczupłe nogi choć oczywiście umięśnione.

Przeczytałam też wyżej na tej stronie spostrzeżenia a propos jazdy na rowerku stacjonarnym i spalonych kalorii. Mam nowy rower i wg wskazań komputera jestem w stanie spalić ok 800 kcal w ciągu godziny. To nie są łatwe treningi: częste zmiany np z 19-20 poziomu, kiedy obracanie pedałami to "krew, pot i łzy",na krótkie odpoczynki na 6 poziomie, gdy pedałowanie wydaje się zupełnie bez wysiłku. Ale to gwarantuje szybsze spalanie, jak już tu wyżej pisałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, u mnie w okresie zimowo-letnim waga oscyluje miedzy 80 a 85 kg , zawsze coś tam ćwiczyłem , wiek ponad 40 .Od tygodnia  ćwiczę freeletics daje popalić i zadyszkę można niezłą złapać, przyznaje się bez bicia że zacząłem od podzielenia powtórzeń  do polowy to i tak jest masakra,zobaczę co z tego wyniknie :sweat:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Każda aktywność jest skuteczna o ile zachowamy przy tym ujemny bilans kaloryczny przy zróżnicowanej diecie. Spalanie kalorii biegnąć jest oczywiście bardziej efektywne. Jeden kilometr biegu to ok 60-70 kcal zużytej energii, podczas gdy na rowerze to około 25 kcal. Oczywiście na rowerze jesteśmy w stanie ćwiczyć dłużej nie obciążając tak bardzo kolan jak przy bieganiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, "coś tam wiesz". Jeśli ktoś chce szybko schudnąć, to będzie stosował HIIT, który bez względu na formę jest zabójczo efektywny. Osobiście bardzo lubiłem robić interwały sprint-trucht, ale łatwiej o kontuzję niż na rowerze, dlatego też wielu specjalistów poleca właśnie HIIT na rowerze.

 

Trening aerobowy w stałej, niskiej/średniej intensywności nie daje tak dobrych rezultatów i wymaga większej dyscypliny żywieniowej. Poza tym trudniej o kontrolę łaknienia. Zresztą można spotkać wielu miśków maratończyków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam serdecznie,jestem tutaj nowa duzo przegladalam forum i pewnie sie powtorze z moim pytaniem za co z gory serdecznie przepraszam moderatorow.

Przygode z rowerem zaczelam miesiac temu ,oczywiscie z checia zgubienia kilku kg.Na poczataku wazylam 70 kg przy wzroscie 170 w tej chwili waga to 68,5 chcialabym aby wynosila 60 kg.Bardzo prosze o jakies rady moze cos zle robie ,jezdze codziennie (rower stacjonarny) 40 do 50 minut z tetnem od 130 do 157 ,dystans to od 20 do 30 km przejechanych.Bardzo prosze o jakies wskazowki jak poprawic jazde aby byla moze bardziej efektywna.Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Betti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji ze Ważę ponad 200 funtow, należę do grupy Clydesdales. Setki klubowiczów używa roweru do zrzucenia wagi. Działa to zawsze, ale nie spodziewaj się natychmiastowych rezultatów w wadze. Najpierw przyjdzie lepsze samopoczucie i większa chęć osiągnięcia celu. Mam sporo znajomych którzy zgubili nawet ponad 200 kilogramow. Dodatkowo musieli zmagać się ze znalezieniem bądź zbudowaniem roweru który im pozwoli na bezpieczne jazdy.

 

Tutaj znajdziecie kupę zdjęć które pomogą wam w osiągnięciu celu i uwierzeniu w to że jest to mozliwe.

 

http://www.bikeforums.net/clydesdales-athenas-200-lb-91-kg/228767-weight-loss-post-your-before-after-pics-here.html

 

Pierwszy przykład - Tom, niestety just od prawie 2 lat walczy z różnymi chorobami, 3 zawalami, zapadnieciem się obydwu płuc itd...Obecnie w szpitalu, podłączony do wielu maszyn utrzymujących mu zycie. Jest to więc przykład ze warto zrzucić wage, a najlepiej jak najszybciej, bądź w ogóle do nadmiaru wagi nie doprowadzic.

 

 

 

----------------------------------------------------------------------------------

 

 

Witam serdecznie,jestem tutaj nowa duzo przegladalam forum i pewnie sie powtorze z moim pytaniem za co z gory serdecznie przepraszam moderatorow.

Przygode z rowerem zaczelam miesiac temu ,oczywiscie z checia zgubienia kilku kg.Na poczataku wazylam 70 kg przy wzroscie 170 w tej chwili waga to 68,5 chcialabym aby wynosila 60 kg.Bardzo prosze o jakies rady moze cos zle robie ,jezdze codziennie (rower stacjonarny) 40 do 50 minut z tetnem od 130 do 157 ,dystans to od 20 do 30 km przejechanych.Bardzo prosze o jakies wskazowki jak poprawic jazde aby byla moze bardziej efektywna.Pozdrawiam serdecznie

Rob dalej to co robisz...Organizm spala tluszcz, ale też buduje miesnie w tym samym czasie. Jedyne co mogę bardziej polecić to jazda na świeżym powietrzu. Pozdrawiam i życzę osiągniecia celu. Edytowane przez lopek77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witajcie to mój pierwszy post, 

no cóż mam 174 cm wzrostu 34 lata i niestety ważę ok 95 kg. Nie raz w życiu udawało mi się zrzucic po ok 20 kg ale zawsze miałem metodę bieganie + dieta. Niestety tak to się jakoś poukładało że skręciłem oba kolana. Niedawno robiłem rezonans uszkodzone łąkotki stąd bieganie odpada na kila co najmniej lat. Zaglądnąłem kiedyś do garażu o olśniło mnie, stary rower :) tzw "góral" działa :) parę rzeczy do poprawy i będzie super no ale tu mi się nasuwa pytanie jak mam jeździc żeby uzyskac ten sam efekt co pół gdziny biegania ??(bo tyle biegałem) przyznaję się że rower nie był do tej pory efektem moich zainteresowań ale zaczyna mi się jazda na rowerku coraz bardziej podobac ba! nie "zabijam" kolan. mam do zrzucenia ok 20kg, dodam że pływam 2 razy w tygodniu po ok 1km no i oczywiście zmieniłem dietę. 

Bardzo Was proszę o jakąś radę co do samej jazdy, nie wiem jak przełożyc i porównac rower do biegania :( na razie jeżdżę ok 5-9 km (20-40 min.)  co drugi dzień a jak pogoda nie pozwala to stacjonarny ok 20 min bo dłużej nie mogę patrzec w ścianę :) wybaczcie szczerośc ale stacjonarny rower to straszna nuda.

pozdrawiam

Bartek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy do siebie podobni, jak ostatnio schudłem ok 20 kg to najlepiej szło mi jeźdzenie w przedziale czasu 1-2 h. Z tego co wiem poniżej tam 50 minut nie ma sensu większego bo jeszcze sie nie rozpoczyna spalanie tłuszczu. Moje trasy były ok 40 km ale to dopiero po osiągnięciu jakiejs kondycji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie doświadczenie, że oprócz jazdy trzeba uważać co się je i chla (albo czego nie chlać ;)

Nie jedz słodyczy, nie pij browarów, nie jedz za tłusto i kręć w niewysokich pulsach po 1-2 h dziennie i schudniesz niechybnie :)

 

Tłusto można: masło, sery, awokado, orzechy, ale na początku nie w nadmiarze.

Radzę odrzucić słodycze, browar oraz ograniczyć do minimum pszenicę (wyjątek durum / semolina w makaronach) i ziemniaki oraz ryż. 

Uważaj z owocami, bo to fruktoza czyli czysty cukier. Dużo warzyw.

Treningi wydłużać i powoli intensyfikować wysiłek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłusta dieta nie jest zła (dr. Kwaśniewski) - chudnie się szybko i skutecznie do tego ekstra power - niestety, jest to bardzo restrykcyjna dieta i nie polecam eksperymentowania na własną rękę a lekarzy prowadzących (praktykujących tą dietę) jest jak na lekarstwo ;) Używałem dawno temu, czułem się na niej bardzo dobrze lecz trzeba polubić ten sposób żywienia, bo jest dosyć szczególny i mnie osobiście nie bardzo przypadł do gustu.
Teraz, po latach od tamtych doświadczeń i od 2 miesięcy stosuję zasady diety paleo (zero produktów zbożowych i nabiału, głównie warzywa, mięso, orzechy i owoce) - czuję się dobrze, zjechałem z wagą 10 kg bez ćwiczeń, pozbyłem się kilku problemów zdrowotnych (choć nie wszystkich) a sama dieta jest dla mnie po prostu smaczna - jak będzie gdy rozpocznę sezon rowerowy to się dopiero okaże, lecz jestem pozytywnie nastawiony. Dietę paleo oceniam jako nieco mniej skuteczną od diety dr. Kwaśniewskiego ale dla mnie osobiście ma ona sporą przewagę funkcjonalną jeśli brać pod uwagę możliwość sporadycznego jedzenia na mieście oraz walory smakowe. Zainteresowanym polecam na start książkę "dieta paleo" - Robb Wolf z komentarzem dr. Cordaina, ciekawa lektura :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie,jestem tutaj nowa duzo przegladalam forum i pewnie sie powtorze z moim pytaniem za co z gory serdecznie przepraszam moderatorow.

Przygode z rowerem zaczelam miesiac temu ,oczywiscie z checia zgubienia kilku kg.Na poczataku wazylam 70 kg przy wzroscie 170 w tej chwili waga to 68,5 chcialabym aby wynosila 60 kg.Bardzo prosze o jakies rady moze cos zle robie ,jezdze codziennie (rower stacjonarny) 40 do 50 minut z tetnem od 130 do 157 ,dystans to od 20 do 30 km przejechanych.Bardzo prosze o jakies wskazowki jak poprawic jazde aby byla moze bardziej efektywna.Pozdrawiam serdecznie

1.To tzw optymalne tętno do spalania można wyliczyć ze wzorków dostępnych np na stronach dla biegaczy. Ja niekoniecznie trzymam się wyliczeń, natomiast szczupleję szybko jeśli jeżdżę codziennie /min 5 x w tygodniu/ na rowerku stacjonarnym 1,5-2godz /oglądam TV, internet albo słucham audiobooków bo inaczej oszalałabym; patrzenie w ścianę odpada/ale interwałowo: duży wysiłek /szybko, na wyższym poziomie/ kilka minut, a potem odpoczynek kręcąc szybko ale bez większego wysiłku na niskim poziomie/. Ten duży wysiłek to ciężki wydatek energii: pot leje się, serce bije jak u kota. Oczywiście to jak długo jedziesz na max jest kwestią treningu i trzeba zacząć od krótkich maxów, bo inaczej można sobie zrobić krzywdę. Widz polega na tym, żeby robić te zmiany, inaczej organizm przyzwyczaja się do stałego wysiłku średniego i nie za wiele spalisz. Oczywiście, jak będziesz jeździła rekreacyjnie, spokojnie, bez większego wysiłku, po kilka godzin dziennie, też spalisz, ale nie jest to efektywne.

2. To nie banał ale prawda, żeby chudnąć trzeba mieć motywację. Często ludzie chcą schudnąć ale żeby przy okazji się nie przemęczyć, to nic z tego nie będzie. Chudnięcie na rowerze to nie jest fajne, miłe jeżdżenie, nawet, jeśli regularne. Żeby wytrzymać te całkiem niemiłe momenty, trzeba być zmotywowanym.

3. Dieta. Jedzenie kilka razy dziennie mało, węglowodanów mało, tylko "czarne" nie "białe"; 0 cukrów prostych / słodycze ale i owoce typu winogrona, arbuzy, melony, po których skacze cukier i następuje wyrzut insuliny - wysoki poziom insuliny jest "wrogiem" spalania/. Jak masz ochotę na przekąskę, to kilka orzechów włoskich albo migdały. W ogóle trzeba jeść to, co dodatkowo podkręci metabolizm / organizm musi zużyć więcej energii żeby strawić, nie mylić z tłustymi, ciężko strawnymi rzeczami/ - białko, warzywa surowe, jeśli gotowane to pół twardo /najlepiej blanszowany szpinak, brokuły, kalafior/, dobre są białka jajek, np na śniadanie jajecznica z 3 jajek /3 białka, 1 żółtko/. Ja zamiast dodatku typu ziemniaki, ryż, kluchy, jem soczewicę. Znam kilka sztuczek żywieniowych i nie tylko jak podkręcić metabolizm bez wysiłku, tylko zmiana przyzwyczajeń, ale to kiedy indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja osobiście uważam, co poparło by pewnie większość lekarzy, że wszelkie diety eliminacyjne typu paleo, niejedzenie owoców itp itd to jedna wielka ściema i bezsens. Trzeba jeść wszystko, ale mało, tak aby bilans był ujemny. Mówię to z własnego doświadczenia bo próbowałem już chyba każdej diety, co prawda ważę 75kg przy 186cm i mam z 7% BF, ale W/kg to W/kg:D Paleo było najgorsze, totalnie brak sił, uczucie jak by mi ktoś kijem w łeb dał, czas reakcji ślimaka. Druga rzecz to intensywność, do spalania tłuszczu wcale nie trzeba wysiłku tlenowego. Fakt jest taki, że wtedy procentowy udział tłuszczy jako paliwa jest największy, ale sam wydatek energetyczny jest o wiele mniejszy niż przy większej intensywności, 50% z 1000 kcal to i tak więcej niż 80% z 500 kcal. Niestety, stara sprawdzona diata MŻ jest nadal najefektywniejsza:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...