Skocz do zawartości

[Film] Carbon vs aluminium


Specjal

Rekomendowane odpowiedzi

Wreszcie jakiś miarodajny test Carbon vs. Aluminium. ostatnio były filmiki Carbon, Stal i Aulminium ale tam udeżali młotkiem w ramy. Niezbyt pokazywało jaką na. Carbonowa oczywiście na przewidziane naprężenia jest najbardziej wytrzymała. Jednak podczas upadku lub uderzenia nią i kamień z boku będzie najsłabsza. Zaletą Carbonu jest też taka, że jest ciepły. Nie to co metal. Chociaż w lato jest miły taki chłodek. :D Filmik pozytywny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna sprawa :)

 

W wędkach carbon, to powszechnie stosowany materiał, mam nadzieję, że ceny carbonu będą spadały i kiedyś będę mógł sobie pozwolić na taką ramę :)

Dziś można dostać karbonową ramę nową za 800 zł z przesyłką. To cena średniej klasy ramy alu. W Polsce Legalny Dystrybutor chce za nią 2800 zł, co dodaje jej "powagi" :)

 

Wreszcie jakiś miarodajny test Carbon vs. Aluminium. ostatnio były filmiki Carbon, Stal i Aulminium ale tam udeżali młotkiem w ramy. Niezbyt pokazywało jaką na. Carbonowa oczywiście na przewidziane naprężenia jest najbardziej wytrzymała. Jednak podczas upadku lub uderzenia nią i kamień z boku będzie najsłabsza. Zaletą Carbonu jest też taka, że jest ciepły. Nie to co metal. Chociaż w lato jest miły taki chłodek. :D Filmik pozytywny.

Będzie najsłabsza. No owszem, tak, niby tak, tylko jakie rzeczy musiałbyś wyczyniać na takim rowerze by poddać go aż takim obciążeniom?

Kurczę, jak czytam o tych kamieniach i uderzeniach to zastanawiam się czy choćby 10 procent was wyczynia takie cuda by zniszczyć karbonową ramę, a obawy macie takie jakby 90 procent gratów w waszych rowerach było z super hiper wylajtowanego karbonu :)

Tymczasem ZDECYDOWANA większość użytkowników tego forum nawet w przybliżeniu nie eksploatuje roweru w takich warunkach, by narazić swoje cuda na urazy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem karbonowej ramy, ale wiem, że następna będzie właśnie taka (kiedy będę składał w miarę lekkiego fulla 120/120). Te uderzenia kamieniem to imho demonizowanie - pewnie, że takie przypadki się zdarzają, ale zdarzają się również pękające ni stąd ni zowąd ramy aluminiowe. Mam paru znajomych którzy "katują" swoje karbony po niełatwych terenach i dziur próżno na nich szukać.

 

PS. Przypomniało mi się, jak przechodziłem z Co-Mo na Aluminium CU92, wtedy wszyscy odradzali, że ogromna sztywność materiału będzie doprowadzać do pękania spawów przy agresywniejszych zjazdach... chyba tak jest zawsze kiedy jeden materiał jest wypierany przez inny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko co jest bezpieczniejsze, pękniecie rury czy jej odkształcenie ;)

 

Swoją drogą ciekawe jakim obciążeniom odpowiadają te laboratoryjne warunki - przykładowo postawienie roweru przez 120kg rowerzystę na przednim kole czy wpadnięcie w dziurę przy prędkości X ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chyba chodzi głównie o to ile zniosło aluminium a ile karbon. Porównanie wymierne bo wykonane na produkcie tej samej firmy, tego samego typu i do tego samego zastosowania. Wg mnie nie jest istotne czy karbon jest mocniejszy, tylko że nie jest słabszy od alu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karbon, mimo iż tłumi drgania i potrafi być elastyczny pęka krucho, aluminium pęka plastycznie, następuje tak zwany złom plastyczny

ten drugi przypadek jest na tyle bezpieczniejszy że zauważy się odkształcenie materiału, (rozciągniecie, ściśnięcie)

zanim pęknie, karbon zanim pęknie odkształci się może 3-5 %(nie pisze tu o laminatach tak zrobionych aby się gięły, np tyle widełki w scott scale), w aluminium jest to 10-20 %, co fajnie pokazuje filmik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nadal powtarzam, jakie znaczenie ma jak pęknie?

Uważasz, że w przypadku wypadku, w którym "klęknie" karbon nie klęknie aluminium i odwrotnie?

 

Ile jest osób które użytkują wyżyłowanych maksymalnie komponentów karbonowych? Ax lightness, thm itd? W takim przypadku MOŻNA się obawiać o własne zęby.

Widziałem skasowany widelec karbonowy - ale stało się to dlatego, że użytkownik nie przestrzegał zasad eksploatacji, nie dokręcił jednej z dwóch śrub mostka i jego ruchy przy hamowaniu urwały sterówkę tuż pod.

Trzeci rok pracuję w sklepie, który sprzedaje rocznie setki rowerów karbonowych, serwisuje je i jak do tej pory widziałem sporo pękniętych zmęczeniowo ram (rysy), sporo w beznadziejny sposób zaprojektowanych ram ale poza wspomnanym przypadkiem nie widziałem ani jednego złamanego widelca który pękł ot tak. Z takiego samego powodu nie widziałem zniszczonych kierownic, sztyc czy korb.

 

Praktycznie każda szosówka z wyższej niż najniższa półki posiada karbonowy widelec, w trekach do zeszłego roku była też karbonowa sztyca w modelu 1,5, który jest drugi od dołu w kolekcji. Teraz taką sztycę mają tylko wyższe modele, ale wynika to z obniżenia ceny a nie z kiepskiej jakości komponentów. Tysiące ludzi jeździ tymi rowerami codziennie, do pracy i z pracy, w każdych warunkach pogodowych i prawie przez cały rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przełomy zmęczeniowe... zmora wylajtowanych ram aluminiowych, albo z gównianych stopów. jak jest mała warstwa lakieru to mała ryska , nie zauważy się, i strzeli ci np po 3 miesiącach jak będziesz jechał "po bułki", dlatego przed każdymi zawodami przeglądam rame i stukam szukając pęknięć, jak by było w sprawie gwarancji przy przełomie zmęczeniowym?

 

Słyszałeś o tym jak komuś tam na maratonie pękła rama kellys sabotage? w nic nie przywalił, po prostu strzeliła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko co jest bezpieczniejsze, pękniecie rury czy jej odkształcenie ;)

 

Swoją drogą ciekawe jakim obciążeniom odpowiadają te laboratoryjne warunki - przykładowo postawienie roweru przez 120kg rowerzystę na przednim kole czy wpadnięcie w dziurę przy prędkości X ;)

No właśnie... Pieprzę że mi wytrzyma i się nie zegnie, skoro mi nagle strzeli w dziób. Wolę żeby się wyginało :P. Bardziej wierzę w BustedCarbon.com :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogólnie jestem za carbonem, ale rzeczywiście. Jeżeli w aluminium się przekroczy granice wytrzymałości to się pognie. Carbon zerwie się bez ostrzeżenia. Jednak tą granice ma wyżej.

Strasznie lekkie karbony są niebezpieczne. Wolę coś cięższego ale z pewnością, że mnie nie skrzywdzi. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie lekkie alu jest niebezpieczne :) Niebezpieczne bo dostępne dla większej ilości nawiedzonych potencjalnych nabywców. Ultra lajt karbon nie jest w zasięgu tej samej grupy, jest w zasięgu majętnych nawiedzonych potencjalnych nabywców a oni często kupują to dla idei, nie dla brutalnej rzeczywistości eksploatacyjnej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie te testy(wcześniejsze młotkiem i te z tego wątku) nie są miarodajne. Takie sytuacje nie zdarzają się w czasie jazdy(no może uderzenia tak, ale czy tak często? ;P ). Przydałby się test ram/widelców alu - carbon na RedMonsterze Syntace: http://www.syntace.com/fileserver/syntace/FILES/syntace_vr_3_testmachine_10_mb_131.wmv

Test poddaje element sinusoidalnym obciążeniom, co daje chociaż namiastkę tego co dzieje się w czasie jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Cox jeździłem na sztycy kcnc 27,2 400m 180g waga 80 kg. Wytrzymała sporo, niestety musiałem się jej pozbyć po dwóch sezonach bo zmieniłem ramę. Ta sztyca wygląda tak samo jak mój KCNC, czy wytrzyma? - powinna

 

Przewaga karbonu nad aluminium jest oczywista, cieszy również fakt, że jest on w tej chwili tak łatwo osiągalny za niewielkie pieniądze. Mnie szokuje rower karbonowy mbike, który kosztuje 6000zl, a ramę ma z karbonu i komponenty wysokiej klasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja połamałem XTC w dwóch miejscach (karbon)

 

- przy sztycy, waga dozwolona (wtedy 85kg), wysunięcie sztycy również ( z zapasem 2-3cm)

- pęknięcie dolnej rury, odprysk od kamienia lub jakieś obicie, nie wiem

 

Reakcja Gianta jak zwykle negatywna, no ale oni mają politykę firmy, żeby nie uwzględniać reklamacji.

 

Ja na razie karbonu nie kupię, bo:

 

- w Polsce praktycznie nie do wyegzekwowania są roszczenia gwarancyjne, trzeba się bawić w sądy

- Większa wrażliwość na uderzenia wynikające z codziennej eksploatacji, upadek roweru, etc - na plus, można naprawić ( Luxtech)

- Za dużo pękających ram. Santacruz to HIGH-END, typowy giant XTC, czy scale ma z nim niewiele wspólnego sądząc

po ilości pękniętych ram popularnych marek w porównaniu z takimi cudami jak santy, ibisy, czy rocky ( choć znam jednego pękniętego 2011)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...