Skocz do zawartości

[Narty] Biegówki kontra zjazdówki


thomask7

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Ja preferuję biegówki, świetny sposób na utrzymanie kondycji w czasie zimy. Dwa lata tak na przemian jeżdżę w sezonie rowerem, a poza na nartach. Świetna zabawa w kilka osób. Zaczynałem od klasyka, w następnym sezonie już łyżwą- i stwierdziłem, że to wcale nie jest takie proste, ciągle jest coś do poprawienia w technice i ciągle uczę się czegoś nowego, dokładnie tak jak na rowerze :)

Najgorszy jest sezon przejściowy gdy już nie jeżdże na rowerze a jeszcze nie ma śniegu (listopad) i gdy jeszcze leży papka udająca śnieg a chciałoby się na rower pójść(luty-marzec) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ja tu troche namieszam, bo ja oprócz normalnego wyciąg-->zjazd, jeszcze robie coś takiego że w nartach na nogach (lub bez jak jest daleko i długo) wchodzę na jakąś górke, "jodełką" i zjeżdżam na dziko, bardzo wzmacnia nogi siłowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. Biegówki są extra, dobry trening dla płuc i serca. Zjazd jest extra, bo poświrować można. Już od dłuższego czasu myslę o zakupie skiturów, ale powstrzymuje mnie to, że pewnie i tak czasu mi starczy na 1 - 2 wypady w roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wiem że OT i że pcham się w gips ale nie dośc że nie ma sensu rejestracja na specjalistycznym forum to jeszcze podejrzewam że ci wszyscy "PRO" zaraz mnie zjedzą tak jak ja bym zjadł kogoś kto na forum zapyta jak się wkłada dętkę w koło :)

 

Otóż nurtuje mnie taka kwestia - posiadam w garażu narty biegowe kupione kilka lat temu dla siostry. Prezent okazał się niewypałem - początkowo euforia, później poszły w kąt a ostatecznie do mnie bo ja mam duży garaż i niech lezą.

Ostatnio po różnych wizytach u lekarzy i po wczasach w szpitalu usłyszałem werdykt - zakaz roweru na min miesiąc.

Miesiąca bezczynnie nie usiedzę bo jajko zniosę, choc z tym rowerem to serio bo dziś kilometra nie ujechałem.

Do meritum - narty to biegówki Atomica, turystyki z łuską o długości 190 cm, wiązania SNS. Ja mierzę sobie 191 plus waga z ciuchami to ok 100 kg w chwili obecnej.

Wedle wszystkich zasad doboru nart nie będą dla mnie się nadawały, ale też nie chcę kupowac sobie całego nowego zestawu bo nie mam pewności czy to mi się nie znudzi i czy nie będzie to stratą kasy.

Pytanie - jest sens czy będzie to podobne do siodłania krowy?

Nie zamierzam trenowac do Biegu Piastów ani osiągac życiowej formy jako biegacz ale po prostu trochę się poruszac zimą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobieranie nart do wzrostu ma się tak samo, jak rozmiary ram XC do rozmiarówek ram dirtowych - ta sama osoba, a rozmiary mogą być zupełnie inne :)

Najważniejszą rolę odgrywa twardość. Przy 100 kg potrzebujesz dość twardej narty. Sprawdź czy nie ma na nich jakiś oznaczeń i spróbuj odczytać.

 

Z autopsji podam przykład na sobie:

- Rossingnol X-tour (śladówki): długość 200 cm i raczej miękkie w odczuciu dla 70 - 75 kg

- Sporten Ranger (mocne back country) długość 170 cm idealne pod 70 - 75 kg

- Sporten Forester długość 180 cm idealne pod 70 - 75 kg

 

Jak widzisz długość ma nie tyle do powiedzenia, co powierzchnia nośna. Te krótsze narty które podałem są akurat szerokie, dlatego limit wagowy znacznie się podwyższa i można brać krótsze niż standardową nartę.

Skutkiem ubocznym zbyt miękkich nart może być trochę wolniejszy ślizg, ale w trakcie pierwszych sezonów nie miało to dla mnie znaczenia - i tak jeździłem jak pokraka, nie potrafiłem utrzymać prędkości itp. Jeśli chcesz po prostu pojeździć, to śmiało zakładaj i śmigaj ! Gumowych drzew :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...