Skocz do zawartości

[potrącenie] przejechaliście kiedyś pieszego? :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Mi kiedyś sie zdarzyło jechać po chodniku na którym z 100 m przede mną szedł ktoś (moj znajomy zresztą)

Szedł sobie grzecznie po lewej stronie chodnika więc nie widziałem powodu go jakoś ostrzegać i nie zwalniają poprostu go ominąć (mój rower jest dosyć cichy więc mnie nie usłyszał) no ale koleś przedemną postanowił w ostatniej chwili zmienić stronę chodnika i wpadł mi pod rower :-) MI się ta nic nie stało bo wyleciałem troche do przodu a gdy się pozbierałem zobaczyłem że leżał w szoku pod rowerem :-) jemu też sie nic nie stało ale był na mnie conajniej zdenerwowany.... od tamtej pory zaczynam coraz barziej uważać i jeździć ostrożniej

 

No i pytanie do waś czy wam się kliedyś zdarzyło potrącić pieszego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja moze inaczej jechalem rowerem rozpedzilem sie (predkosc nawet byla spora ) i jechal jakis dziadek na rowerze droga z pierwszenstwem nie zdazylem wychamowac i jak mu nie wy*****em w boczna czesc roweru koles polecial troche dalej ja lezalem pod 2 rowerami jakos jeszcze reka mi sie w szprychy zaplatala ;) wyszlo na to ze kolesiowi rozwalilem troche reke i szybke w zegarku stluklem. Ach ten pospiech a niby malo ruchliwa uliczka. Oczywiscie przeprosilem koles w****il sie troche ale w ostatecznosci pojechalismy w 2 rozne strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Na szczęście nic takiego mi się nie zdarzyło choć wiele razy było blisko, Zawsze jednak w wątpliwej sytuacji zwalniam do bezpiecznej prędkości. Raz jedynie miałem takie zdarzenie, że zasuwałem z górki ścieżką rowerową połączoną z chodnikiem a z naprzeciwka w moim kierunku szła baba z tprbami pełnymi zakupów całą szerokością ścieżki. Widziała mnie franca z daleka ale nie zeszła z drogi. Przykleiłem się więc jak mogłem do krawędzi ścieżki ale mijając ją zachaczyłem nogą o jej torby. Prędkość była duża więc coś tak tylko strzeliło, może pękło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi sie raz zdarzyło, juz myślałem ze ja zabiłem, prosto w głowe dostała kierownicą, ale wstala spytałem sie czy cos jej jest, powiedziała ze nic, zasmiała sie to pojechałem, a w razie czego to wiedziałem kim ona była, bo ona mieszkała w domu obok gdzie rower zostawiam jak ide do szkoły

 

a ja własnie w miescie szaleje, zawsze na maxa jezdze, lubie tak miedzy autami mijac sie na centymetry :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się niestety raz zdarzyło, wyjechałem z serwisu, i czuję że coś jest nie tak, patrzę w napęd jak urzczony i jadę ścieżką rowerową szeroką jak diabli, oczywiście jak wszystkie w moim mieście ścieżka połączona z chodnikiem, i wjechałem w jakąś studentkę, ładną zresztą, oczywiście nic jej się nie stało, bo prędkośc iałem około 3-4km/h zaczęliśmy się śmiać, dopiero jak odjechałem uświadomiłem sobie że mogłem zaprosić ją chociaż na jakąś kawę, niestety już jej nie spotkałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe no kawa mogła z tego wyniknąć :ninja: , ja też raz wjechałem z gościa, fakt że szli w 5 na szerokośc całeś ścieżki a ja za późno go zobaczyłem, bo sie zagapiłem. Mi nic sie nie stało a on tylko miał zadrapaną ręle, bo dostał moim kaskiem :D....od tej pory jestem bardzo uprzedzony co do pieszych...niestery nie mam dzwonka a rower nawet jak nie pedałuje jest cichy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Duch takie sytuacje jak opisałeś są najbardziej zdradliwe. Trzeba pamiętać, że jadąc patrzy się na drogę a nie cokolwiek innego. Jak jedziesz patrzysz przed siebie, a nie na napęd, nie piszesz sms-a nie ściągasz okularów żeby je przetrzeć bo może się to źle skończyć. Nie myślcie sobie tylko, że taka ze mnie pierdoła, że nic nie mogę zrobić podczas jazdy bo się zabiję :P Po prostu parę razy się przekonałem, że lepiej uważać. Kiedyś jadąc na trasie chciałem chyba przetrzeć okulary. Ściągając je zahaczyły mi się o kask i wypadły. Dobrze że ich nie przejechałem. Od tamtej pory zatrzymuję się, robię co trzeba i jadę dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O żeście mi kprzypomnieli coś :-)

 

Ja sewgo czasu miałem nowy licznik (stary model simy bc800 :P ) No i chyba go nie zatrzasnęłem do konca bo podczas jazdy szosą gdy chciałem sprawdzić dystans czy coś tam wyleciał mi do przodu, przejechałem po nim ... ... jadący za mną saochód też po nim przejechał :/

No i potem to już iałem tylko stary licznik :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem chodnikiem dość szybko 30 km/h i za kioskiem był zakret <_< na a że była zima to droga chamowania się wydłuzyła znacznei nio i tak sobie jade i babka wyskoczyła może z 70 lat rower w lewo w jakiś krzak a ja w prawo w zaspe =)))) a babka tylko się popatrzyła i posżła dlaej <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gość

W Wawie na Wołoskiej przy mechatronice

Jechałem ścieżką rowerową

a tu dziewcze na tramwaj z krzaczorów wybiegło, tuż pod koła.

dziewcze na tramwaj nie zdarzyło.

po za stłuczeniami i otarciami to nic sie większego jej się nie stało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ludźmi to jakieś małe utarczki zwykle ,ale w listopadzie przydzwoniłem w dziadka który zajechał mi drogę.Jechał jakimś starym rowerem (chyba ukraina) a na kierownicy miał wiadra. Potem krótkie zdziwienie obustronne poza zbitym kolanem i przytartą zaślepką od kiery nic nie zauważyłem ,dziadek też się pozbierał pogadaliśmy chwilę...ale nie było żadnych pretensji o niezachowanie odległości przeze mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ..::Blizzard::..

Najgorszy mój wypadek był jak miałem 10 lat (chyba) Jechałem na składaku (nie górskim) i pod urzdem miasta potrąciłem babke z sąsiedniej ulicy. Nie wiem czy dobrze pamietam była w ciąży. Padła na asfalt. na szczęście nikomu nic się nie stało. padły mi hamulce w rowerku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzylo mi sie kiedys wjechac w jakiegos goscia. Jechalem sobie pod wiaduktem, a on zaczal do niego wchodzic od boku, w ten sposob, ze pojawil sie jak bylem jakies 2m od niego. Wjechalem mu miedzy nogi :> Sadzac po reakcji - chyba go bolalo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...