Skocz do zawartości

[poradnik ] przygotowania do górskiej wycieczki


detonator

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym stworzyć, taki mały poradnik dotyczący pakowania się i wyposażania na górskie eskapady.

 

Już kilka lat włóczę się po górach, więc może coś doradzę w tej kwestii, a dość często pojawiają się tematy typu-"co zabrać, jak się spakować"

Sam jak zaczynałem przygodę z rowerem, to szukałem takich tematów, więc mam nadzieje, że ten temat, choć trochę ułatwi przygotowania do wyprawy "młodym" rowerzystom :icon_lol:

 

Plecak Bukłak

Przede wszystkim nie za wysoki. Chodzi dokładnie o tzw. komin. W przypadku, gdy będzie on wysoki, to podczas zjazdów będzie nam haczył o kask i zsuwał go na oczy.

Fajnie jak by miał osobną kieszeń na bukłak. Przydatne też są troki piersiowe i biodrowe. Stabilizują one plecak podczas zjazdów ale i w czasie wspinania się i balansowania ciałem podczas krętych wiraży.

Zewnętrzne troki, też są przydatne. Można wtedy dopiąć do plecaka np. kurtkę. Dobrze jak plecak ma tzw. rain cover

Bukłak. 2 litry, to moim zdaniem minimum, a najlepiej 3 litry. Są trasy, gdzie ciężko o schroniska, źródełka i inne tego typu miejsca, więc lepiej wozić... niż potem umierać :icon_lol:

 

Śpiwór, karimata i inne

Najlepiej jak najmniejsze i jak najlżejsze :rolleyes: Naturalnie to kosztuje, więc często bardziej się opłaca dojechać do schroniska i tam wykupić nocleg. Przerabiałem opcję z karimatą i cała resztą ale jest to spore obciążenia, więc zostałem tylko przy śpiworze, który wożę za każdym razem ( no prawie każdym )

Sam śpiwór dobrze gdyby był puchowy, bo jest mały, lekki i daje miłe ciepło, natomiast ma on dwie zasadnicze wady: łatwo chłonie wilgoć,więc trzeba o niego bardzo dbać i nie dopuścić do zamoczenia, a wiadomo jak jest podczas wypraw w górach. Druga kwestia to wysoka cena. Co do karimaty, to polecam alumatę. Mało wygodna ale daję dobrą izolację od podłoża i nie ma dużych rozmiarów. Dobrym wyjściem jest też mata samopompująca ale trochę waży i niestety kosztuję.

 

Ubrania

Ogólnie nie ma co przesadzać z ilością zabieranych ciuchów. Nie jedziemy na rewię mody. Moim zdaniem, na wycieczki dwu i więcej dniowe- dwie koszulki wystarczą. W jednej jedziemy,a druga na noc do spania. Przed snem pierzemy tą pierwszą i tak dalej w kółko. Jeśli nie zdąży wyschnąć, to przytraczamy ją do plecaka i schnie podczas jazdy. To samo ze skarpetami. Co do bielizny, to jedna para bokserek na noc powinna starczyć. Kurtka. Bez niej ani rusz. Pogoda w górach może zmienić się w ciągu kilku chwil, więc warto ją mieć. Rodzajów kurtek jest multum i nie ma co się rozpisywać. Ja posiadam Berknera i muszę przyznać, że jest...do bani. Szybko przemaka ale na poranne i wieczorne chłody jest oki. W przypadku lekkiego deszczu, w miarę daje radę. Dobrze jest też, zabierać małe i lekkie klapki ( np japonki ). Korzystanie z prysznica i innych sanitariatów, może skutkować złapaniem jakiegoś grzyba, a i wieczorem fajnie dać stopom odpocząć i przy ognisku, czy w schronisku na jadalni posiedzieć sobie właśnie w klapkach.

 

 

Kosmetyki, higiena, apteczka

Mały ręcznik z mikrofibry załatwia sprawę. Nie ma co wozić ręcznika plażowego. Mydło- pół kostki w woreczku. Mi służy jako środek do prania ciuchów i mycia włosów, więc ogólnie do wszystkiego :icon_wink: Szczoteczka do zębów ( ułamana w połowie ) i tubka pasty ( oczywiście wyciśnięta w 80% ) Apteczka, to kolejna ważna sprawa. Ja pakuję ją do małego woreczka po okularach. Jej zawartość to: plaster, bandaż, wapno ( na ukąszenia ), woda utleniona w żelu, sudocrem ( na odparzenia ), coś na ból, mała tubka kremu z filtrem, tabletki na zatrucie pokarmowe, papier toaletowy i chusteczki nawilżane.

 

 

Oświetlenie

Często z różnych przyczyn ( celowych lub nie ), nie udaje nam się dotrzeć na nocleg przed zmrokiem. Dobrze mieć wtedy jakieś oświetlenie, żeby nie pogubić się na szlaku. Dobra jest czołówka, bo swobodnie można usunąć awarię przy rowerze, odnaleźć coś w plecaku itp. Lampka na kierownicę też będzie spoko, choć ja wolę czołówkę.

 

Narzędzia itp.

Jakiś multitool, łatki, zapasową spinkę do łańcucha, dętka, nie zaszkodzi też hak do przerzutki, mały nóż ( przyda się też do sporządzania posiłków itp ) Najlepiej umieścić to, a przynajmniej część, w torebce podsiodłowej.

 

Mapa

Moim zdaniem to podstawa. Nawet jeśli posiadamy GPS, to jest on bardzo dobry, żeby określić położenie i w miarę sprawnie się poruszać ale nie ma nic lepszego niż w czasie postoju, czy to noclegu, rozwinąć sobie mapę i zobaczyć gdzie leży nasz cel, jak się kształtują przewyższenia, jak przebiega trasa kolejnego dnia itp. Mapa jest bardzo pomocna, gdy poruszamy się jakimś mało znanym terenem, patrzymy na jakiś ciekawy dla oka szczyt, a nie bardzo wiemy jak się zwie. Wtedy właśnie z pomocą przychodzi mapa :icon_lol:

 

Narzędzia

Na dłuższe wypady, nie zapominajmy zapasowych klocków hamulcowych ( czy to do v-brake'ów czy tarcz )

Błoto w górach zjada klocki w potwornie szybkim tempie. Sam podczas GSB dałem ciała, bo nie zabrałem zapasowych :wallbash:

Przydatne są też opaski montażowe.

 

Inne sprawy

Warto wszystkie rzeczy pakować do osobnych woreczków, np. zrywki lub woreczki strunowe. Nawet najlepszy plecak potrafi przemoknąć, a nie ma nic gorszego, niż zasypianie w mokrych ciuchach. Wszelkie dokumenty i pieniądze, też trzeba pakować w woreczki. Warto zabrać też łyżkę i widelec, najlepiej plastikowe, co by miej ważyły. Często woziłem też swój kubek, jednak teraz stwierdzam, że jest on mało przydatny. Nie zapominajmy też o ładowarkach, do telefony czy aparatu fotograficznego.

Jeśli poruszamy się w kilka osób ( moim zdaniem im więcej osób tym gorzej ) to warto dzielić ładunek między siebie tzn. nie trzeba, by każdy woził swoje narzędzia, czy inne takie rzeczy. Wystarczy jedna tubka pasty, jedne narzędzia, łatki, nóż itp.

 

Dobrze jest też przed samą wyprawą, wszystkie rzeczy, które mamy zamiar zabrać, porozkładać na podłodze i pakować do plecaka. Ja dodatkowo robię sobie listę i pakuję według niej.

obraz2035.th.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Mam nadzieję, że ten temat pomoże w pakowaniu się na górskie włóczęgi, do których serdecznie namawiam :icon_lol:

Bardzo proszę o wypowiadanie się i uzupełnianie tego tematu, bo zapewne o czymś zapomniałem albo czegoś co jest ważne, nie napisałem.

Edytowane przez 1415chris
Aktualizacja :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo za dobry temat :) Miło przeczytać słowa praktyka a nie jakieś bzdety :thumbsup: Generalnie zgadzam się z tym co napisał Detonator. Ten temat mam zaczęty u siebie, ale nie skończony - kiedy się z nim ogarnę to dam znać :)

 

Póki co to szybki komentarz w kwestii sakw: MTB+sakwy to jest niezbyt dobry pomysł według mnie. Masz całe obciążenie na tyle i nic z tym nie zrobisz. Poza tym kwestia mocowania oraz miejsca na ubłoconą oponę.Oglądałem dobre sakwy mocowane na bagażnik dedykowany i uważam, że nie trzeba się super starać żeby poleciały w kosmos w czasie jakiegoś ostrzejszego zjazdu ;)

 

Grand 231 jeżeli nie lubisz plecaka to może pomyśl o pasie nerkowym plus coś tam na kierownicy oraz mini bagażnik na sztycę. Będzie to wymagało zdrowego kombinowania, ale dasz radę :) Generalnie to proponuję kupić dobry plecak z naprawdę działającym system nośnym oraz wentylacyjnym to może zmienisz zdanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marekw, naciśniesz na telefonie odpowiednią kombinację klawiszy i w świat pójdzie alarmowy sms. Całe życie jeżdzę sam i tylko raz musiałem dzwonić po transport jak bark wybiłem (na Mazowszu z resztą) Ponadto elementarną kwestią jest mówienie gdzie się jedzie i o której powinno się wrócić/dojechać na miejsce.

 

Nie popadajmy w skrajności. Osobiście to wolałbym dokonać żywota w ciszy i spokoju w górach niż leżąc pod ciężarówką w centrum miasta, gdzie naokoło stoi tłum i każdy się patrzy czy ze środka wypłynie czerwone, zielona a może niebieskie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że temat się podoba i cieszę się z tego, że wielu osobom może on pomóc w przygotowaniach do górskiej włóczęgi ale i mam świadomość, że samemu też mam jeszcze jakieś braki, więc zachęcam innych podróżników, do wpisywania swoich uwag czy pomysłów.

Pomogą one nam wszystkim :thumbsup:

Razem stworzymy poradnik idealny... :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę dobra kompleksowa robota , ja co prawda jestem typowym wyprawowcem tzn. takim który jedzie no. na tydzień na Ukrainę i sakwy to dla mnie podstawa po prostu zabieram trochę więcej ubrań i dodatkowo buty trekingowe , ale rozumiem że na kilka dni w górach jesteś w stanie spakować się w plecak i taka między nami różnica , poza tym pakuje się bardzo podobnie . Za szczególnie ważne uważam zrobienie sobie listy rzeczy które chcemy zabrać i pakowanie się zgodnie z tą listą - jest szansa że nie zapomnimy czegoś ważnego i jednocześnie nie pozabieramy rzeczy niepotrzebnych .

Pozdrawiam geodan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naciśniesz na telefonie odpowiednią kombinację klawiszy i w świat pójdzie alarmowy sms

doznając najmniejszego szoku większość przestaje działać logicznie i nic z tego nie będzie

 

 

 

Osobiście to wolałbym dokonać żywota w ciszy i spokoju w górach niż leżąc pod ciężarówką w centrum miasta, gdzie naokoło stoi tłum i każdy się patrzy czy ze środka wypłynie czerwone, zielona a może niebieskie.

zwróć uwagę, że inni wolą raczej dokonać jeszcze czegoś w życiu a nie skończyć w nocy w lesie bez żadnej pomocy

 

swoją drogą, zawsze interesowała mnie zawartość apteczki którą warto zabrać - zawsze mam z tym problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz jechać i w 10 osób, ale jeżeli chociaż jedna z nich nie ma zimnej krwi to nikt Ci nie pomoże bo albo będą panikować, albo sparaliżuje ich strach. Wszystkim wydaje się, że wiedzą co trzeba zrobić w przypadku sytuacji kryzysowej a kiedy przychodzi co do czego co okazuje się, że to wcale nie jest takie proste.

 

Jeżeli masz ambitne plany na życie to wyklucz sporty niebezpieczne takie jak rower górski - mniejsze ryzyko poważnych urazów :) Nie wolno lekceważyć MTB, ale w paranoję też nie ma co popadać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Apteczka

 

Dobrze mieć ją ze sobą, czy to na wycieczce w góry, czy na dłuższej wyprawie rowerowej. Tylko co do środka :icon_question: Ja wkładam do niej raczej standardowy zestaw leków, czyli:

  • krople żołądkowe - chyba nie trzeba nikomu mówić po co. Wystarczy wspomnieć, że ból brzucha na trasie to właściwie koniec jazdy.
  • węgiel lub nifuroksazyd - j.w plus częste postoje :icon_mrgreen:
  • Manti - dobrze mieć, szczególnie po chłodnej nocy w namiocie
  • Altacet - bardzo przydatny, szczególnie gdy chodzisz przez jakieś trawska, nogi podrażnione etc.
  • Apap, Ibuprom itd. - jakiś środek przeciwbulowy
  • Bengay - chyba najlepsza rzecz pod słońcem, zarówno rozgrzewa do snu (tylko ten smród w namiocie), jak i daje ukojenie zmęczonym mięśniom.
  • Bandaż elastyczny
  • Bandaż zwykły x2 + plastry
  • Kompresy x2
  • nożyczki, nóż - wybrać właściwe

Oprócz tych rzeczy w mojej apteczce wożę jeszcze chemiczny wkład rozgrzewający wielkości 4x8 cm oraz tabletki z dużą dawką magnezu Enervita. To właściwie najpotrzebniejsze rzeczy, które powinny się znaleźć w Twojej apteczce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie brał do apteczki jednego bandaża zwykłego-rzadko kiedy 2 sie mogą przydać :P. Dorzuciłbym kilka kompresów (w drodze do np szpitala oddalonego o 30 km, mogą bardzo szybko przesiąknąć) i octenisept w sprayu do odkażania ran. Wygodny w użyciu, a przydaje sie, odkażenie jest najważniejsze (brudne, zakażone rany o wiele gorzej sie goja).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie Kamil, nie ma nic gorszego, niż zabawa z łańcuchem, a po chwili spożywanie posiłku :icon_lol:

 

Podczas wypraw, często kuszą owoce leśne tj. jagody, maliny i inne. Pamiętajmy i czyhających zagrożeniach takich jak bąblowiec ( tak to się zwie ? )

Jeśli jest w pobliżu źródełko, to warto opłukać owoce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie awarie też choć bardziej chodziło mi o poważne krwawiące rany etc :) To nie jest poprawne politycznie, ale trzeba myśleć o tym, ze jeżeli komuś udziela się pomocy to można się zarazić czymś przez kontakt z krwią więc lepiej dmuchać na zimne.

 

Z wodą w potoku jest problem bo choć jest bardzo dobra i zimna to niestety gdzieś tam w górze cieku może sobie gnić jakaś zwierzyna i wtedy może być problem :/ Ja mam takie jedno miejsce gdzie jest źródło i stamtąd zawsze biorę bez oporów, ale gdzie indziej staram się być ostrożny. Nigdy nie wiadomo kto sobie zrobił spust z szamba do potoku :wallbash:

 

Co płukania to pewnie chodziło Ci o jagody - jakiś zwierzak na nie sika (BODAJŻE!) i rzeczywiście te owoce należy myć :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Chodzi mi o chorobę, którą przenoszą lisy.

 

No właśnie, ja zaznaczyłem, że najlepsze do płukania owoców będą źródełka, bo tak samo jak Ty, nie mam zaufania do strumyków. :icon_lol:

 

Co do strumienia, to fajne są do ochłody i umycia się. Na przykład zamoczyć sobie stopy w upalny dzień, coś pięknego :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknego i nie bo górskie strumyki zawsze mają taką temperaturę, która kojarzy mi się z progiem zamarzania wody :D Moje najsupszejsze doświadczenie to abordaż w grudniu na taką "rzeczkę", która wczoraj była strumykiem FOTO (na górze po prawej) "Zimna woda" nabrała nowego znaczenia ;]

Edytowane przez enduroriderPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przede wszystkim w zestawie wymieniłbym zapalniczkę na pewniejsze źródło ognia. Jak zapalniczka się zaleje albo kamień uszkodzi, to po zawodach. Krzesiwo magnezowe jest niezłe jeżeli chodzi o trudne warunki oraz niezawodność.

Mały nóż powinien być raczej średni (lub nawet duży) i super ostry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie krzesiwo cięższe nić zapalniczka :thumbsup:

 

W przeciwieństwie do innych magicznych źródeł ognia, krzesiwo możesz wytaplać w błocie, wrzucić do wody, wycierasz o kurtkę i działa, czego o zapalniczce powiedzieć nie można. Oczywiście trzeba potrafić z niego korzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dwa bandaże w apteczce są jak najbardziej przydatne. Przy rozwaleniu głowy (świadomy rowerzysta jeździ w kasku...) za pomocą dwóch bandaży można spokojnie opatrzyć ranę. dobrze jest też zabrać chustę trójkątną, najlepiej bawełnianą - ma wiele zastosowań - od opaski uciskowej, przez bandaż i opatrunek po temblak. Przy obrażeniach klatki piersiowej - zadrapania, stłuczenia można jej użyć jako kompresu chłodzącego. Dobrze się sprawdza przy tamowaniu krwotoków, ponieważ nie chłonie aż tak bardzo krwi. Za jej pomocą można również opatrzyć głowę, krocze (niby śmieszne, a w razie wypadku może uratować interes ;p). Mnogość jej zastosowań sprawia, że mimo miejsca, które zajmuje warto ją ze sobą zabrać.

 

Przy zabieraniu leków przeciwbólowych musimy pamiętać, że niektóre działają ogłupiająco - szczególnie te mocniejsze. A reszta - według uznania. Na pewno coś na żołądek, ponieważ o zatrucie pokarmowe w takich warunkach nie trudno, a w ekstremalnych sytuacjach może dojść do odwodnienia organizmu.

 

Pozdrawiam, Franek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...