Skocz do zawartości

[poradnik ] przygotowania do górskiej wycieczki


detonator

Rekomendowane odpowiedzi

Ja biorę żele energetyczne + bidon izotonika + bidon na wodę, w plecaku mam drugą koszulkę oraz dłuższe spodenki i kurtkę. Jedzenia jako takiego nie biorę bo kupuje w sklepach a żywię się w restauracjach na trasie - jeden obiad w normalnej cenowo restauracji to znowu nie taki wydatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wszystko tutaj jest napisane o 2-3 dniowych wypadach. A co z tymi jednodniowymi ? Co jest niezbędne a czego raczej nie brać?

Planuje tak zapakować plecak :

  • apteczka
  • telefon
  • pieniądze/dokumenty itp.
  • mapa
  • kurtka
  • bukłak 2l
  • jakieś żarełko (banany, kanapka z dżemem czy coś podobnego)

Czy coś jeszcze jest potrzebne ? Może czegoś nie zabierać bo to zbędny balast?

Pzdr Olek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

na 1 dzien to i tak biore zapasowe ogniwa lancucha :P jak skracam nowy lancuch to zawsze koncowke zostawiam i woze z soba. dupe ratowalo to mi czy towarzyszom. do tego spinki. hak przerzutki obowiązkowo, szkoda tracic najlepszy zjazd na ktory sie pracowalo pol dnia, bo czlowiek hak roztentegował :P

 

kolumbik, z jedzenia na dłuższe wyprawy... Ja bardzo lubię robić gotowe obiady domowe, które tylko podgrzeje. I tu najpopularniejsze w moim wykonaniu jest: smażone kawałki piersi z kurczaka, sos pieczarkowy (także ze świeżymi pieczarkami ;P), smażona cebulka, groszek. Wszystko to razem mieszam, pakuję w woreczki dwa, do tego takowe woreczki obtaczam taśmą do pakowania, żeby mi się nic nie rozpieprzyło. Szybkie podgrzanie i niebo w gębie. Szczegóły przygotowania mogę napisać :P

Czesto biorę też zrobione schabowe (już z panierką itd), często są też kotlety mielone (ja dodaję mnóstwo rzeczy do środka, dużo warzyw, ser itd). przeważnie jednak mieszam rożne rzeczy z makaronem ;].

Z innych - suszona kiełba! :P. I kabanosy. Mimo, że nie działają jakoś super na organizm (ciężkostrawne), to mi się je po prostu dobrze wpieprza ;). No i dodaję często do gotowych dań, do zupek. Wtedy takie danie smakuje dużo lepiej. Zresztą często palę ogień, a tam kiełba jest szybka i prosta do przygotowania.

Jeśli nie planuję zjeżdżać do miast, biorę dużo chleba, do tego wszystko co do niego potrzebne. Na śniadanie, na kolację, na kanapki.

Do tego na jakieś zadupia albo gdy mi bardzo zależy na wadze - liofilizaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie mam problemów :). Spokojnie kilka dni objeżdża.

Ja mam pudełeczko skarbów, nie chciałbym żeby się pałętało po plecaku :P. No i musiałbym przepinać ;). Ale niegłupi pomysł ;)

 

A o źródle ognia dyskutowanym jeszcze zapomniałem. Ja wożę zapalniczkę-palnik. Z DealExtreme. Nie zawiódł mnie ;>. W dzicz dochodzą zapałki, bo przezorny zawsze... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki plecak polecacie na Zlot FR? Mam Authora Twister 21l. Plecak jest bardzo funkcjonalny, ale chyba za mały. Znalazłem coś takiego: Alpinus Samum kosztuje 200 zł i powiedzmy, że to moje max jakie chce wydać. Nadaje się? A może ktoś ma inny pomysł?

 

Jeszcze inny model: Campus Samon

Edytowane przez lukas85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki plecak polecacie na Zlot FR? Mam Authora Twister 21l. Plecak jest bardzo funkcjonalny, ale chyba za mały. Znalazłem coś takiego: Alpinus Samum kosztuje 200 zł i powiedzmy, że to moje max jakie chce wydać. Nadaje się? A może ktoś ma inny pomysł?

 

Jeszcze inny model: Campus Samon

Musisz przymierzyć. Jest bardzo wysoki, to często problem przy rowerze (walisz kaskiem w plecak, albo plecak wjeżdża Ci wręcz na głowę i ściąga kask na oczy :P). Znajomi wszyscy na dłuższe wypady mają ten problem, ja trafiłem dobrze z moim Alpinusem (Walking II), bo idzie bardzo na boki, a nie w górę (wygląda okropnie ale na endurowanie się nadaje :P). Ten który wkleiłeś jakby go żywcem wyciągnęli ze skiturów albo wspinaczki. Jeśli już więc plecak większy, z klapą, to zdecydowanie nie tak wysoki.

 

A odkąd kupiłem Deutera Trans Alpine (30), nigdy już chyba nie kupię plecaka innej firmy :P. I ta pojemność wystarcza na kilkudniowe tripy (choć z minimalizmem pakowania w stopniu lekko zaawansowanym :P). Można polować, moja dziewczyna model damski Trans Alpine wyhaczyła za 280zł. Tak sobie utargowała w sklepie, stacjonarnym na dodatek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • Mod Team

Serwus Wszystkim

 

Pozwolę dołożyć swoje "12 groszy" (3 to zdecydowanie za mało), przy czym skupię się na wyposażeniu wielodniowej wyprawy (10 dni i więcej). Część rzeczy wypisane poniżej sprawdza się w terenach typu plskie Góry albo alpy, gdzie praktycznie co noc można spać w łóżku i ranek witać kawą z expresu ale ogólnie skupić się chcę na wyposażeniu potrzebnym w terenach odludnych, gdzie nie tylko o części rowerowe ciężko ale nawet o sklep czy... bankomat:)

 

Na temat roweru nie będę pisał-każdy ma swój, swoje wyobrażenie a i trasy są często tak zróznicowane, że nie ma jednej reguły., czasem sprawdzi się 12-15 cm ful enduro, a czasem sztywny 29 erowiec. Niekóre rzeczy powielą się z poprzednikami, na temat apteczki nie piszę-powyżej została opisana świetnie (jak dla mnie aż "za dobrze")

No to spróbujmy:

UBRANIE:

dwa podkoszulki (jeden rowerowy drugi z cienkiej bawełny do spania albo przebranai wieczorem) plus potówka przydatna w zimnie poranki albo bardzo gorące dni jako jedyne okrycie.

bluza-nie za gruba ale zawsze, jeśli będzie lekko wiatroodporna tym lepiej, oczywiście bluza w przypadku gdy jedziemy w tereny gdzie naprawdę może być zimno, w innym przypadku wystarczy ubra cwszystko z plecaka na siebie :)

kurtka-może powiem coś dziwnego ale GORE nie musi być, cienka membrannowa kurtka dobrej marki wystarczy, w każdej ale to każdej przeciwdeszczowej kurtce się spocimy na podjeździe, zresztą lepiej podrzeć HYVENTa za 350 niż GORE za 1050 :)

spodnie 3/4 plus naciągane nogawki, ewentualnie długie z odpinanymi nogawkami- mamy dwa w jednym-na zimne poranki, wieczory albo kolczaste krzaki i na ciepłe dni, środek dnia itd, szybka zmiana, nie tzreba chwalić się majtami :)

spodenki kolarskie jako zamiennik dla 3/4 (gdyby np schły lub pod spód)

bielizna z pampersem-sztuk 1 (używana wymiennie z gatkami powyżej) ewentualnie (choć wielu może to wydać się dziwne i śmiezne) w naprawdę upalne dni (35C) można jechac w nich samych

skarpety -tak z 3 pary

lekie sandałki-lepsze od klapków bo w terenie pofalowanym wieczorami łatwiej w takich chodzić , a na jakiś dojazdówkach można dać nodze odpocząć od butów,

kask i "mycka" czyli czapeczka na bardzo zimne chwile pod spód (tradycjnie tylko w tereny gdzie naprawdę może byćzimno)

rękawki i nogawki elastyczne średniej grubości - jedna z najlepszych rzeczy jaką można było wymysleć - świetne na szybkie zmiany pogody, na wczesne ruszanie czy zimne zjazdy w zacienionej części góry-jak dla nas podstawa każdego wyjazdu (zarówno 1 jak i 14 dniowego),

jeśli planujemy jechać/pojawić sięw tereneach mocno uczęszczanych w przy tym nad wodą warto pomysleć o jakiś .. kąpielówkach :)

rękawiczki cienkie wodoodporne-tylko na naprawdę ciężkie góry gdzie latem spokojnie może nas złapać burza śnieżna lub deszczowa a temperatura gwałtwonie spada do 2C, przydatne do zjechania w doliny.

co się nie sprawdza lub bardzo rzadko: osłony na buty neopranowe,

co sprawdza się ale bardzo rzadko: spodnie wodoodporne

DOM-czyli nasza baza na noc, są dwa typowe rozwiązania-płachta (lekkie szybkie dla posiadających zmysł oragnizacyjny :) lub namiot. My jeżdząc w 2 osoby preferujemy lekki (tak max do 2,3kg) mały namiot (każdy wiezie część, stelażpodpinam pod główną rurę w ramie) o budowie tzw REAL HOME (klasykiem jest Hubba Bubba i inne o blixniaczej lub podobnej budowie), koniecznie z przedsionkiem, dobrze jeśli ma dwa wyjścia-szybciej schnie rano. Pozostaje kwestia-stelaż zewnętrzny czy wewnętrzny-my preferujemy wewnętrzny-można w upalne dni spać pod samy tropikiem a żadne robale, komary, żmije czy.. lisy nie są nam straszne. Acha-nie staramy się wymyślać i wozić dachu dla naszych rowerów-często w trakcie jazdy dostają więcej w d.. niż podczas jednego nocnego deszczu, osłaniamy tylko siodła wodoopornymi workami ze śpiworów, ściągamy całą elektronikę itd

Śpiwór i materac, co do śpiworu-wszystko zależy od naszego portfela, terenów w jakie jedziemy itp, co do materaca-samopompujący który i tak musimy dodmuchać :) lub lekki materacyk pompowany-dziś te materace wypadają podobnie wagowo jak gryby karimat a zapewniająwiększy komfort i często (co ważne) spokojnie możemy schowaćgo do plecaka. Śpiwór pakujemy w worek wodooporny i montujemy na kierownicy paskami (trokami takimi jak w plecaku) ( w rzeczywistości nie przeszkadza nawet w najbardziej trudnych terenach),

KUCHNIA

Kuchenka plus 1-2 pojemniki gazu, garczek z pokrywką jako patelka,, krzesiwo i zapałki-dobrym opakowaniem na zapałki jest pudełko po .. filmie fotograficznym (pamięta ktoś coś takiego?)-wodooporne i niezatapialne

z osobistych: plastikowa miska (zupka, jajecznica, itp) plus kubek na herbatę kawę czy... kisiel :), łyzko-widelec plastik,

jeden ostry składany nóz do wszystkiego (my używmay wspinaczkowego PETZLa bo naprawdę jest lekki)

Przy okazji kuchni jedzenie-z Polski bierzemy tylko "awaryjne" zupki, kisiele, kawa i sporadycznie liofilizanty (coraz tańsze, smaczniejsze i łatwiej dostępne), "awaryjne" powergele i isostary-te pierwsze nie raz się przydały gdy "do domy daleko, a słońce już na horyzoncie"

Plecak - na długie trasy idealne jest 30+5, mniejszy bywa za mały, większy-raz, że chyba nikt nie produkuje 45l lecaka rowerowego, a poza tym-rower staje się bardzo niestabilny już przy pełnym 35l, większy plecak na płaskim może dać bardzo w kość (szczególnie "tą ogonową"). Po za tym-tak trzeba się pakować aby 35 litrów wystarczyło :) Nie sprawdzają się plecaki turystyczne czy jeszcze gorzej -wspinaczkowe, sąza wysokie, mają często dduzo mniej rozbudowany system kieszeni, cięzje dostać się do rzeczy schowanych nprawdę głęboko itd. Nie prswadza się także system pleców tzw "air" gdzie mamy napietą siatkę izolującą plecy od materiału-tak naprawdę w pełni obciążony plecak niweluje tą przestrzeń i dociska się do pleców, pod tym względem lepsze są "poduchy" z mocno siateczkowej tkaniny o dużej oddychalności.

Mając jako takie doświadczenie z plecakami jeśli chodzi o komfort wygrywa deuter, ale nie sprawdza się pod względem funkcjonalności a i ich 30l jakieś takie skromne :), dużo lepiej wypada tu vaude czy wogóle rewelacyjny EVOC i DAKINE (ale to inna półka cenowa),

Narzędzia-multitool, plus imbus 4,5,6 ewentulanie imbus do korb u drugiej osoby (mało waży a daje kompletną pewność), klucz do łańcucha-chyba najczęściej używany na trasie-albo pęknie ogniwo albo po uderzeniu w podłoże skalne dwa ogniwa tak się zapieką, że przeskakują na trybach, dobra pompka plus pompka do amortyzatorów, my bierzemy klucz do kasety (i tarcz shimano), bacika nie bierzemy.

Tu pozwolę sobie na podanie pomysły na odkręcnie kasety w każdych warunkach mająć tylko klucz centerlock :

ściagamy łańcuch z roweru-oplatamy jeden koniec na kasecie przeciwnie do wskazówek zegara (3 największe tryby), przechodzimy łąńcuchem nad oponą (można podłożyć jakąś deskę, kawałek kory itp) i wracamy na kasetę owijając najmniejsze tryby tak jak poprzednio-kaseta jest unieruchomiona. Warto dobrze napompować koło i starać się odkręcać krótkimi szarpnięciami, sprawdzone w boku wielokrotnie-działa!

Mały aerozol jakiegoś płynu czyszczącego plus smar, rękawiczki jak wspomniano wyżej, plus.. mała ściereczka(zamknięta w szczelnym woreczku)

Z rzeczy zapasowych-dętki i łatki, w tym łatki do opon (!)-jadąc w 3-4 osoby bierzemy ze sobą jedną zwijaną oponę, kawałek łańucha, dodatkowe ogniwo-zapinka, jedno kółko do przerzutki tylnej, linka uniwersalna, klocko hamulcowe, likla śrubek i nakrętek plus podkładki (zdarzyło się nam raz podkładać talerzyki kóleczka przerzutki pod... wytarte klocki hamulcowe-działało!), kilka szprych i nypli.

RZECZY inne ; mapnik na kierownicy plus mapy "analogowe" (tego nie zastąpi żaden GPS jak padnie bateria albo jesteś po za zasięgiem w głębokim wąskim rowie, dolinie itp), kompas, paski samozaciskowe o 2 szerokościach (wąskie i szerokie), troki, klej typu kropelka, nici i igły (mocne) -można zszyć nie tylko plecak ale i oponę, zestaw naprawczy do materaca i .. namiotu (szczególnie rurkę do połamanych stelaży), zapasowa naładowana bateria do telefonu (jeśli nie będzie prądu w okolicy), notes i długopis, aparat plus dodtakowy akumulator i taki maluteńki składany statyw-bardzo przydatny, cienkie linkowe zapięcie do rowerów. Niektórzy polecają .... małe petardy-przydatne na np. wolno biegające duże dzikie psy pasterskie.

A przede wszystkim UŚMIECH, SAMOZAPARCIE I ZDROWY ROZSĄDEK.

 

pozdROWER i do zobaczenia na szlaku ( a szczególnie po za nim;) )

 

PS. Ponieważ nie mogę edytować i poprawić swojego postu przepraszam za błędy ortograficzne, literówki itp :)

Co do pakowania warto zajrzeć w internet pod hasło bikepacking-szczególnie amerykańskie forum (nasze polskie dopiero co powstało) pokazuje jak świetne spakować się nie obciążając nadmiernie kręgosłupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Zawsze coś umknie :)

Piórnik:)

Woreczki strunowe są świetne, róznej wielkości-na jedzenie, odzież itd ale piórnik szkolny to świetna torba na takie rzeczy jak narzędzia, smary, dokumenty. W sklepach typu tesco mozna kupić za 1.50 zł (!) płaskie piórniki na zamek z tkaniny lub przeźroczyste z grubej folii. Dla estetów są wersje z żóltym zamkiem, niebieskim a nawet "racingowe" z zamkiem czerwonym :)

Naprawdę polecam poszukać w hipermarketach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli ktos ma typowo sportowe buty SPD, na zjazdach mozna zmarznac bez oslon na buty lub neoprenu. 9 Wrzesnia wymarzly nam stopy jak zjechalismy z dziewczyna ze snieznika pod klodzko, a przy schronisku pod snieznikiem bylo nawet nawet cieplo biorac pod uwage chmury od 700m n.p.m +12-13*C.

Na sniezniku bylo +4*C 9 wrzesnia i wiatr jakies 80-120km/h :P Wiec temperatura odczuwalna byla dobrze ponizej MINUS 10-15 *C.

Edytowane przez Sorcerer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

To prawda, że w bardzo "ażurowych" i przewiewnych butach stopa bardzo szybko potrafi zmarznąć. Pisałem -"nie sprawdziły się"-bo na kilka większych lub mniejszych wypraw chyba tylko raz je założyłem. A przyznać trzeba, że dobre nieprzemakalne sporo zajmują w plecaku. Już lepiej założyć dwie pary skarpet i..... cienkie woreczki typu "reklamówka"-są bardzo lekkie, zajmują mało miejsca, spełniają wiele innych pożytecznych funkcji a na zjazdach i tak tak stopa się nie poci (szczególnie gdy jest zimno). Wydaje mi się, że w przeciwieństwie do wielu innych rzeczy takie "condomy" to sprawa indywidualna zależna właśnie od butów, czucia temperatury, wielkości plecaka i terenów w jakie jedziemy. Na pewno w "ciężkich warunkach" dużo częściej używamy rękawiczek wiatro i wodoodpornych-w końcu zimne i zmarznięte dłonie to niepewny chwyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neoprenów na buty nie wożę,a folie raz zakładałem i nie powtórzę tego więcej,

Noga się gotuje i odparza. Zero powietrza.

 

W Bieszczadach, na połoninie Caryńskiej była temperatura w granicach 3-4 stopni, wiatr na tyle silny, że obracając się w jego kierunku nie dało się nabrać powietrza. O jeździe też nie było mowy, bo od razu zwalało z roweru.

Miałem wtedy krótkie spodenki i kurteczkę. Pierwszy raz w życiu czułem, jak wiatr dosłownie przeszywa do kości :teehee:

 

Ogólnie jak masz miejsce i chce ci się wozić kolejną rzecz, to czemu nie. Ja tego nie robię :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Dokładnie: "coś za coś". Jak mam wozić 12 dni neoprany by założyć je raz na 0,5h to bez sensu :)

Reklamówka tak, ale na krótko i raczej na zjazdach jak mocno, mocno wieje a w skarpetach już mokro. To taka ekstrema jak gazeta pod koszulką kolarską :))

Zasuwać w tym po górach.. no nie... :) ale przynajmniej wieczorem można zwierzynę przegonić -wystarczy nogi wystawić z namiotu he he

 

a dla odmiany "najgłupsze rzeczy jakie wsadziliśmy do plecaka"? :) (taki kwadrans na luz w poście)

ja zacznę (bez wstydu bo to wyższa kulturwa): Orhan Pamuk "Śnieg" - 550 stron - targałem cholertswo od Zwardonia do Żywca na koniec ze zjazdem ze Skrzycznego trasą narciarską-w założeniu "do czytania wieczorem" -ale jak zawsze padłem nieprzytomny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość Michi23

Swoje poniższe stwierdzenia odnoszę do GÓRSKICH wypraw rowerowych na 1-3 dni...

 

Największa głupota zabierana do plecaka? Profesjonalny sprzęt fotograficzny. Wiem z autopsji co oznacza [dla pleców i wydolności] tych (dosłownie!) kilka kilo sprzętu foto- w plecaku (półprofesjonalna lustrzanka z battery gripem + 2 profesjonalne zoomy + solidny statyw). Z bólem serca to stwierdzam. Zapalony fotograf musi jednak dojrzeć do zabrania "małpki" w góry.

 

Inną głupotą jest zabieranie przewodników. Mapa w 100% wystarczy i waży parę procent jakiegokolwiek przewodnika książkowego.

 

Kolejna głupota to zabieranie kasku typu full-face jako drugiego (który zakłada się podczas zdjazdów) jeśli jeździmy w stylu co najwyżej enduro (bez większych skoków, szaleńczych zjazdów itp. - słowem: ostrożnie i z głową ...co oczywiście nie oznacza "powoli i nudno")

 

Podczas wypadów, gdzie na trasie mijamy schroniska - nadmiar płynów to idiotyzm do kwadratu. Bierzemy tylko tyle ile wypijemy do schroniska w upalny dzień. W schronisku uzupełniamy wodę i jedziemy dalej (te parę zł więcej poświęcone na wyprawę nikogo nie zrujnuje). Zdarzało mi się zabierać po dwie 1,5L butelki wody mineralnej do plecaka - to była jazda ;-)

Edytowane przez Michi23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tak. Aparat to zmora wypraw. Ja długo miałem opory przed "małpką" ale jeżdżę zawsze dla siebie a nie fotografii (co nie znaczy, że foto nie są ważne). Do tej pory Panasonic Lumix, sprawdził się na kilku wyjazdach, wiele zdjęc "z ręki" podczas jazdy (nie tylko tej łagodnej)-szczególnie gdy się goni żonę i chce uchwycic jej zjazd na tle pięknej doliny:) W zeszłym roku panasonic padł, a obecne modele są już na tyle wyspecjalizowane, że za 1500-1600 zł można kupic małą zabawkę robiącą naprawdę dobre zdjęcia (dla amatora oczywiście). Nie wyobrażam sobie tego samego z lustrem i jeszcze baterry gripem :)

Co do map-bez dobrej mapy ani rusz (należy też umiec ją czytac :) ) Co do przewodnika-jeśli to w 95% mapa składana na wzór samochodowej a np w 1:20k to jak najbardziej(tak np przejechaliśmy Czarnogórę-przewodnik mniej zajął miejsca niż np komplet map w Alpy). Tu się kłania temat mapnika-rzecz świetna i bardzo przydatna (wiem, wiem-na zdjęciach nie wygląda się jak Mat Hunter). Można kupic mapnik za 50-80-150 zł. My robimy tak-poliwęglan spieniony kupiony w małym kawałku (około A4) w agencji robiącej reklamy, potem wycinamy w nim 3 paski-otwory (dwa pod kierownicę, jeden pod mostek) i trokami przypinamy do kokpitu. Mapę trzymamy w woreczku strunowym (w wersji mocnej) i przypinamy klamrami-całośc około 12 zł :) Acha-mapnik (podobnie jak śpiwór na rurze sterowej) kompletnie nie przeszkadza-nawet na trudnych technicznych odcinkach. Nie warto się upierac przy wożeniu wszystkiego na garbie-lżejszy plecak to efektywniejsza jazda, większy komfort dla pleców i ich końca i ... niższy środek ciężkości.

Co do wody-wg mnie zasada jest prosta-staraj się zawsze miec dwa bidony pełne - oczywiście w terenach odludnych lub w bardzo upalne dni. My stosujemy 2x0,75l - jeden w trójkącie ramy, drugi na sztycy z tyłu-ten musi by dobrze zabezpieczony-standardowo pękają koszyki albo wypada bidon podczas jazdy.

Tu mała uwaga: nie pijemy wody z tego bidonu po przejechaniu przez łąkę z krowami :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

jesli ktos smiga w SPD-kach to warto tez zabrac dodatkowy blok i ze 2 srubki -tak na wszelki wypadek :)

duzo miejsca nie zajmuje ,a czasem jest nieocenione w kontynuowaniu dalszej jazdy

Potwierdzam, zdarzyło mi sie śrubkę zgubić i o po 6 rano szukałem mechanika po drodze. Dobrze że w jednej wiosce pan mechanik spać nie mógł i miał otwarty warsztat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Hmm, nie mam śpiwora, a jest to dla mnie zbyt duży wydatek. Więc może ktoś podzieli się opiniami na temat spania w namiocie bez śpiwora??

Teraz lato noce są ciepłe ok 15stC. Więc można spokojnie spać bez grubszego przykrycia. Wydaje mi się że koc powinien wystarczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

To jest bardzo indywidualna sprawa-chyba najprościej ( i najbezpieczniej) będzie zrobic próbę wcześniej (czy to na ogrodzie, balkonie itp).

Jeśli nie spodziewasz się zimna, nie jedziesz w górzyste tereny itd możesz zaryzykowac-podam wg mnie najtańsze (tylko się nie smiac!) i dobre rozwiązanie:

Tani kocyk pseudo-polarowy tak koło 2x1,8m (ikea, jysk, jakiś hipermarket - od jakichś 15zł). Na alledrogo kupujesz zamek z metra cięty (3m). Idziesz do Cioci która ma maszynę (lub sam to robisz)-wszywasz zamek i gotowe. Ja taki sobie zrobiłem jako wkład do cienkiego śpiwora i sprawdził się wyśmienicie. Może w sumie wiozłem więcej i minimalnie ciężej niż jeden śpiwór grubszy ale zaoszczędziłem kasy a i teraz mam 2w1. Jeśli ma by jeszcze taniej zamiast zamka wstaw ... duże guziki (choc to puszcza). Jeśli masz namiot to będzie Ci ciepło ( już sam namiot nieźle trzyma temperaturę).

Z drugiej strony-zobaczyc możesz też na alledrogo-ostatnio znajomy sam kupił (w jakiejś super akcji promocyjnej) śpiwór Alpenisa za około 60zł! Taki w sam raz na lato-około 850gramów i temperatura koło 12C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Nie wiem czy piszę w dobrym temacie....

Proszę napiszcie mi w jakim celu bierzecie na wycieczki rowerowe skuwacz do łańcucha?

Co się może stać z łańcuchem?

Przepraszam, ale jestem zielony w tych sprawach...

 

Jeżdżę na wycieczki rowerowe takie do 100 km, głównie po asfalcie czasem po jakichś żwirowych drogach. Nie jeżdzę po żadnych górach. Mam rower crossowy.

Na wycieczki biorę ze sobą dętkę, pompkę i najzwyklejszy zestaw narzędzi kellys'a (6 imbusów, krzyżakowy i płaski śrubokręt).

Czy powinienem brać coś jeszcze?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...