Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Dirt' .
Znaleziono 39 wyników
-
Witam. W okolicach świąt mam zamiar kupić jakąś ramcię to streetu i okazyjnego dirtu. Budżet to 350-400zł Może być jak najbardziej używana Wolałbym stalową, ma być pod singlespeeda i być pod koła 26" Mam 176cm wzrostu i ważę niecałe 60kg Pozdrawiam!
-
Witam! Chciałbym sobie złożyć rower do stuntu jak i jazdy normalnej (ponieważ są wytrzymałe), lecz nie wiem czy można we wszystkich ramach tego typu zamontować hak przerzutki. Na internecie jest pełno używanych ram Duncon Pussy. Czytałem coś o nich i są podobno wytrzymałe. I oto moje pytanie: czy do owej ramy jest hak, a jak nie to do jakich ram da się zamontować przerzutkę. Z góry dzięki
-
Hej planuję zakup dartmoora 26player i tu moje pytanie. Jaki rozmiar ramy wybrać. Mam 180 - 185 cm wzrostu. Będę jeździł po raczej po mieście i robił jakiś stunt. Jeśli nie ten dział to sorki ale to mój pierwszy post. Dzięki za wyrozumiałość :)
-
Witam mam rower Focus Highland Peak Wersji M. Chciałbym kupić ramę jakąś dirtówkę czy coś w tym stylu. Teraz moje pytanie czy jest taka możliwość żeby cały albo przynajmiej większość przełożyć z starego roweru na nową rame ? Co myślicię? Wzrost 175-176 cm
-
Witam wszystkich! Sprawa polega na tym iz chciałbym wymienić uszczelniacze w moim DJ3 z 2015 roku. Niestety tak wyszło ze przez pomyłkę kupiłem uszczelniacze olejowe również oryginalne marzocchi. Pytanie brzmi czy można założyć ? Wiem ze dj3 nie ma oleju Ale wymiary się zgadzają pięknie siedzi na goleni itd. jedyny mankament jest taki ze te olejowe są nieco krótsze A dokładniej nie mają kolnierza na który zakłada się sprężynę? Czy coś w ten deseń. Panowie będziecie na pewno wiedzieć co mam na myśli. Można śmiało wymieniać czy jednak nie ? Pozdrawiam
-
Chciałbym aby ktoś z was polecił mi oponę do streetu o rozmiarze 26x2.3 lekką i z bieżnikiem na falt tak jak np. crazy bob ale zatem nie taką ciężką, najlepiej jakby miała poniżej 750g. Mój budżet wynosi 75 zł.
-
Witam, kupiłem rower Dartmoor quinne red devil (2017) i amortyzator w nim Dirt Jumper 3 z (chyba) 2017 bardzo słabo wchodzi, dopiero przy mocnym uderzeniu o podłoże lekko wchodzi. Proszę o wyrozumiałość jestem w tych sprawach zielony, ważę 58kg
- 7 odpowiedzi
-
- 3
- dirt jumper
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam. Potrzebuję pomocy w sprawie zmiany przedniego amortyzatora w kross hexagon x3 Wiem że nie jest to rower do skakania itp. ale niedawno nauczyłem się skakać i bardzo mi się to spodobało. Wiem że długo rower nie wytrzyma więc chcę wymienić amortyzator i obręcze kół na jakieś mocniejsze. Wymiana roweru nie wchodzi w grę dlatego chciał bym go choć trochę wzmocnić czytałem sporo opinii na innych forach i zdecydowałem że chyba kupię Dirt Jumpera http://allegro.pl/marzocchi-bomber-dj-dirt-jumper-air-coil-os15mm-i6897137208.html#thumb/1 Ale nie wiem czy wymiana nie zaburzy geometrii roweru bo ponoć fabryczny skok wynosi 75mm (facet w sklepie mówił że 100mm ale już sam nie wiem :/ ) No i nie wiem czy będzie on pasował do roweru, w sensie do kierownika (przepraszam ale jestem w tym zielony :/ ) Proszę o pomoc, wszelkie rady mile widziane Przepraszam zapomniałem dodać, jest to rocznik 2015 ( Kross hexagon X3 2015) i na amortyzator i obręcze chcę w sumie wydać max 500zł .
-
Z albumu: Rzeczy
Takie tam w lesie Dzwonek ważna rzecz, niestety sklejałem go 2 razy i dziś rozpadł się po raz trzeci... chyba jednak go sobie odpuszczę.© djzatorze
-
O tym, że nie tylko grawitacja w dół napędza
djzatorze dodał wpis na blogu → w Notatki Kiepskiego Frirajdowca
Jest takie powiedzenie, że rower jadący w dół napędza grawitacja, a pod górę - siła woli. Ugryzę ten temat swoim aluminiowym zębem przy okazji wypluwając parę osobistych przemyśleń. Cofnijmy się dwa tygodnie wstecz. Rzecz się działa - a gdzież by indziej - na toruńskim dzikim leśnym torze. Jedno z dziesiątek spotkań zjazdowo-budowlanych. Wspólnymi siłami odbudowaliśmy wtedy coś, co można nazwać dirtem. Ten kto wyobraził sobie teraz wysoką na trzy metry skocznię z jeszcze wyższym lądowaniem, będzie rozczarowany. Mowa o hopuchnie pokazanej na gifie w komentarzu pod poprzednim wpisem. Zwiemy ją dirtem, bo ma dość mocno wypionowane zarówno wybicie, jak i lądowanie. W praktyce jest to niemal stolik (takie coś, że nie ma dziury między wybiciem a lądowaniem; różnica fizycznie żadna, bo i tak leci się w powietrzu, ale psychicznie znaczna). No i ta oto hopuchna była od roku w stanie nie-do-polecenia. Nie wiadomo było co z nią zrobić, niby było wybicie, niby było lądowanie, ale wszelkie próby kończyły się niedolotem od którego trzeszczała rama i kręgosłup. Rzeczonego dnia starannie wyprofilowaliśmy to cudo i zasypaliśmy dziurę niebezpiecznie bliską lądowaniu. Po wygładzeniu ostatniej zmarszczki na budowli i wbiciu szpadli w grunt, nastąpiła ta chwila. - To co, trzeba oblecieć! - [nerwowy śmiech] No! Otóż drodzy bracia i siostry w korby zbrojni, rower jadący w dół również jest napędzany siłą woli. Ja wiem, grawitacja się przydaje, ale to tylko połowa sił potrzebnych do poruszenia kompleksu kolarz-rower. Ba! Bez siły woli to grawitacja zrobi tyle samo co wiadro wody obok młyńskiego koła. Ale wróćmy na trasę. Wypych na górę. Kolega robi przymiarkę, czyli zjazd z wyhamowaniem na wybiciu. Ja również. Dygresja: jest to bardzo dobry sposób zapisania sobie w głowie kierunku i sposobu pokonania przeszkody. Kolejny wypych (nachylenie jest w tamtym miejscu potężne, niegdyś na mojej maszynie do połykania podjazdów dałem radę wjechać tam tylko do połowy). Chwila na zebranie się w sobie i kolega poszedł. Szszszsz-hop-cisza-hop-szszchrz. Zgrabnie to wyglądało, przejazd płynny, jeździec ukontentowany. Tera ja. Zapis monologu wewnętrznego przebiegał z grubsza tak: Kurde bela no dobra buta otrzep lewy pedał z przodu dociśnij mocno stopę dobra pojadę lajtowy jest przecież no kurde widać było no jak nie jak tak prawa noga dociśnij bujnij palce na klamkach luźno okej jadę Potem już tylko zjaździk z drżeniem rąk, które oczywiście tłumaczyłem sobie twardym amortyzatorem, i wyskok - wyraźnie odczuwalny, krótki i emocjonujący nacisk gruntu na przód roweru i ręce. Lot - bardzo krótka chwila, która się wydaje trzy razy dłuższa niż jest - lekkość, wiatr, same miłe rzeczy Lądowanie - tutaj znalazłem czas na milisekundowe zdziwienie - jak gładko! Jak płynnie! W następnej milisekundzie zauważyłem że jadę z podobną prędkością jak tuż przed wybiciem, czyli szybko. Hamowanie (bo wtedy trasa kończyła się nagle krzakami) było dłuższe niż się spodziewałem. Wydałem z siebie dźwięk takowy: ŁUUUUUHUUUUU! Nie pamiętam kiedy ostatnio tak zawyłem z radości. To było świetne. Ręce trzęsły mi się jak menelowi z delirium. Jeszcze godzinę potem byłem nakręcony Oczywiście kroki swe skierowałem z powrotem na wypych i pojechałem dirta jeszcze raz. Świetny jest. Tego dnia zabraliśmy się za pociągnięcie trasy dalej, do połączenia ze ścieżką, zatem lotów dalszych już nie było. Tydzień później. Trasa już przedłużona i dołożona mała hopka co by nudno nie było. Trochę szaro, jesień idzie, godzina 16:00 minęła. Oblatujemy na rozgrzewkę stolik. Potem wypych na stanowisko startowe do nowego dirta. Kumpel leci. A ja... Okej otrzep podeszwę lewa z przodu o kurde ale wysoko jest trochę nie no w sumie lajtowy jest widziałem jak poleciał ładnie kurde no stromo w h*j ale już leciałem to dobra teraz o kurde nie no wywale się leciałem już to no co jest Kumpel zdążył już się wtoczyć z powrotem na start. Puściłem go przodem. Potem jeszcze raz. Nie mogłem. Tak bardzo nie mogłem. Straszne, czułem już po prostu ten osławiony przez kolegę adamsmaster napis DU*A na czole. Pojechałem w bok, na stolik. Wypchnąłem, nadal blokada w głowie, znowu skręcam na łatwy stolik. We łbie słyszę tylko "ech, ech". Wtaszczam pojazd na górę. Blokada nie ustąpiła. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego dusza moja zniewieściała była w tejże chwili bardziej zniewieściała niż zwykle. No nie mogłem. Już nawet zastanowiłem się, czy to po prostu zwykły strach przed zaliczeniem tzw. bajabongo bez telemarku, czyli gleby. Ale w sumie już wywalałem się nie raz i przywykłem do tego że czasem się troszkę grzmotnę. Kask chroni doskonale, a dzięki adrenalinie niewiele się czuje przy upadku A ja ciągle nie mogłem i nie mogłem, jak ten Gałkiewicz z "Ferdydurke". Kumpel zdiagnozował u mnie brak zajawki. No tak. W zasadzie do tego się to sprowadza. Zdjąłem na chwilę kask, popatrzyłem sobie na drzewka i listki. Potem, nie myśląc absolutnie nic, założyłem kask, otrzepałem podeszwy butów z lepkiej gliny, postawiłem lewą stopę na pinach pedała i... - NO JA NIE POLECĘ?! Szszszsz-hop-cisza-hop-szsz-hop-hop-szszszszchrz. Poszło nawet zgrabnie. Fakt, nie było takiej frajdy jak za pierwszym razem, ale blokada puściła na starcie i zniknęła na dobre z chwilą zamaszystego przyhamowania na końcu trasy. Napis DU*A z czoła zniknął bez śladu. Prawie biegiem udałem się z powrotem na start, by powtórzyć zjazd. Już rozluźniony, zauważyłem że przedłużona trasa z tą małą hopką ma fajny ficzer - lądowanie owej małej hopki mocno przyspiesza rower. Najlepsze co mi przychodziło wtedy do głowy na określenie całej tej traski to jedno słowo - szatan! Tak oto kolejna bitwa z samym sobą została wygrana, oraz udowodniona została wyższość siły woli nad grawitacją przy frirajdowych zjazdach. Dziś z kolei mała hopka na tejże trasie została nieco powiększona. Jeszcze nie stawiłem jej czoła. Jeszcze.- 5 komentarzy
-
!! SKRADZIONO ROWER !! Dnia 11 czerwca 2014 roku w godzinach 19 - 22:30 koło sklepu Carrefour Expres przy ul. Czerniakowskiej 22 został skradziony rower Duncon Amstaff Charakterystyka roweru: rama: DunCon Amstaff” 16, czarna z białymi napisami. Posiada wgniecenie z lewej strony na wysokości korby. Kierownica NS Pure 4130, czarna, na środku naklejone były kawałki taśm, widoczne ślady użytkowania siodełko: długie, czerwono-czarne, przecięte z prawej strony z tyłu w 2 miejscach, z przodu rozdarcie. Korba: Truvativ Hussefelt Howitzer czarna + napinacz łańcucha Truvativ z górną prowadnicą pedały: czarne Fishbone (platformowe z pinami), mocno poprzecierane – z odblaskami koła: 26”, oba na obręczach Sunrims Ryhno Lite i oponach Kenda Kinetics. przód z piastą Dartmoor, a tył z piasta NS - na tylnym kole był 1 odblask! hamulce: zwykłe v-brake przód i tył tylna przerzutka (TYLKO): Shimano Acer 8 biegowy Cechy charakterystyczne: Wgniecenie z lewej strony ramy na wysokości korby CZERWONA otulina na rury CO z prawej strony (osłona ramy przed łańcuchem) Przecięte siodełko z prawej strony i przetarte z przodu. tylko tylna przerzutka mocowanie na licznik rowerowy (kabel spięty był zipami) niebieskie gripy LizardSkins + dwie różne zaślepki na kierownice (z lewej uszkodzona plastikowa (czarna), z prawej metalowa (srebrna) do roweru przypięta była torebka na ramie w kształcie trójkąta (nie mam jej na zdjęciach - zamontowana później ) koloru niebieskiego Uczciwego znalazcę, bądź osoby coś wiedzące proszę o kontakt 695 200 851 lub na policji. Przewidziana nagroda. (na zdjęciu poszukiwany rower to ten pierwszy) Będę wszystkim bardzo wdzięczny za jakąkolwiek pomoc
-
Cześć wszystkim wrocławianom, dolnoślązakom, a także wszystkim innym rowerzystom. W dniu 06.06.2014 skradziono mi rower, prawdopodobnie w godzinach 10-13:30 spod pracy (przypięty) z ulicy Ścinawskiej we Wrocławiu naprzeciw wyremontowanego pawilonu PHU nr 20 (kolor budynku zielony). Skradziony rower jest marki włoskiej NSR, model Z-two 54, przeznaczony do dirt/street/mtb z racji wyglądu i rozmiaru ramy: 14" (charakterystyczna, obniżona rama - widoczne na zdjęciu ). Kolor ciemno-szaro-czarny, napis czarny w białej obwódce, dodatkowo szare, jaśniejsze elementy (pod napisem). Nie mam bardzo dokładnych danych technicznych, spisane w większości z pamięci: amoryzator: RST Capa T6 klamkomanetki: Shimano (3x8) kaseta: 8-rzędowa przerzutka tył: Shimano Altus korba: (najprawdopodobniej) Shimano Tourney hamulce: tarczowe mechaniczne obręcze kół: Black Road siodełko: czarne, lewy bok przecięty (z widoczną dziurą), białe podkładki pedały: kolor czarny, w jednym ułamany odblask uchwyt na bidon: podstawowy, czarny powlekany pręt dodatkowo:srebrny dzwonek, uchwyty montażowe na lampki i linkę szczegóły: miejsca na piwoty z przodu i z tyłu (z przodu piwoty niewykrecone - były zaklejone białą taśmą), gripy rozerwane po bokach, zamontowane błotniki, pancerze linek są w kolorze czarnym, poza jednym (kolor gumy przezroczysto-żółty ze srebrnym opltem w środku). Jeżeli zobaczycie gdzieś ten rower - proszę przede wszystkim o kontakt z policją (kradzież została zgłoszona na komendzie Wrocław Stare Miasto na Trzemeskiej, telefon: 71 340 46 60), a drugiej kolejności ze mną - tutaj lub PW. Rower może pojawić się we Wrocławiu, albo w innym mieście Dolnego Śląska, np. Lubin, lub cholera wie gdzie. Dlatego proszę w miarę możliwości o pomoc, szczególnie o zwrócenie uwagi na giełdach. Za pomoc w odzyskaniu roweru czeka nagroda. Dodatkowe zdjęcie ramy (ze zdjętym tylnym kołem): http://i.imgur.com/y0xrS7A.jpg
- 2 odpowiedzi
-
- wrocław
- skradzione
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z albumu: Kona Stinky Primo
Zahradka -
w dniu 20.11.2012 przy ulicy świstackiego o godzinie 11:46 skradziono mój rower, rower jest dość rozpoznawalny podobno widziany tego samego dnia koło 16 na krzyckiej i o 17:10 koło heliosa specyfikacja: Rama: Solid Flair Widelec: 55 ATA TST2 2009 Damper: Fox Float RPL Kierownica: Sunline V-one Mostek: Bontrager Big Earl Gripy: no-name Stery: VP-A45AC Siodło: Earthworks Slim Sztyca: No-name Zacisk: No-name Korby: NC-17 Dirt Freeride suport: FSA Platinum Zębatka: Shimano 22T Łańcuch: KMC K-710 Pedały: Dartmoor Fever Koło przód: Obręcz: Dartmoor Blizzard Szprychy: DT Champion Piasta: Novatec 41SB 20mm Opona: Schwalbe Rocket Ron 2,1" kevlar Koło tył: Obręcz: Dartmoor Blizzard Szprychy: DT Champion Piasta: Octane One Orbital SS Pro 2011 Opona: Michelin X-country Dry (2) 2,1" kevlar Dętka: continental Hamulec tył: Magura Louise FR + Shimano BL-M575 Tarcza: Shimano Deore Jak by ktoś miał jakieś informacje to wielkie dzieki za pomoc i udostępnienie linku kontakt przez FB "Kuba Bałdych" , tutaj albo kom.666-573-023. wielkie dzięki za pomoc ;] i http://kwejk.pl/obrazek/1534774