Skocz do zawartości

cienkun

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 075
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Metody kontaktu

  • Strona www
    https://www.facebook.com/Rowerem-po-mie%C5%9Bcie-104127778174789/

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Kefas
  • Skąd
    Bykoszcz

Ostatnie wizyty

2 426 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika cienkun

Pro

Pro (9/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Automat Rzadka
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

143

Reputacja

  1. Nabędę po taniości rower miejski typu damka (holenderka, ukraina, dwururka itp ) napęd najlepiej piasta wielobieg (ale działająca) lub jednobiegowiec (nie mniej rozważę też przerzutkę) Rozmiar ramy 56-61 . Nie musi być oryginał, nie musi wyglądać, ma być sprawna, tania i jeździć. Przez tania rozumiem 1>300zł Najlepiej Poznań. Pozdrower.
  2. OJP jakbym miał nosić taki gawał żelastwa, to bym wolał ostrą...
  3. Jeśli umiesz używać, to tak. To bardzo skuteczna broń. Ale to trzeba umieć używać. Lepsza szturmówka, albo baton. Je każdy umie obsłużyć w podstawowy sposób.
  4. Poniższy tekst ma za zadanie ułatwić osobie która ma zamiar zacząć poruszać się po mieście wybór roweru. Jest to zaledwie kilka zwięzłych rad, ale myślę, że przydatnych. I oczywiście są to moje opinie wynikłe z długoletniego użytkowania roweru jako codziennego środka transportu. Czy warto wydać dużo na rower miejski? Nie. Rower miejski powinien kosztować tyle, aby nie bolała nas jego strata. Im mniej, tym lepiej, przy jednoczesnym zachowaniu sprawności użytkowej. Co to oznacza? Że może być odrapany, może mieć powierzchowną rdzę, ale powinien, mieć proste koła, nie mieć luzów na piastach, mechanizmie korbowym i łożyskach sterowych, rama nie powinna być pęknięta ani przerdzewiała na wylot, powinien mieć opony w dobrym stanie i jeden sprawny hamulec. (można polemizować, czy w wypadku ostrego to konieczne, ale ja nie mam ochoty, zakładam, że rower powinien być wyposażony w zgodzie z PORD) Czy potrzebne są błotniki? Zasadniczo, nie, ale jak się jeździ 7/7, to już w zasadzie tak. Jeśli tylko nie masz możliwości w pracy wziąć prysznica i nie jeździsz w ciuchcach na przebranie, kup rower z pełnymi błotnikami. Chlapacze też się przydają. Zwłaszcza przedni.  Bagażnik? Nie jest konieczny, ale mega się przydaje. Cokolwiek przewieźć , nawet cięższe zakupy, o wiele przyjemniej wpakować do sakwy którą założymy na bagażnik, niż mieć na plecach w plecaku lub przewieszone przez kierownicę w worku na zakupy. Bardzo fajną sprawą jest też koszyk. Tylko pamiętajmy, aby przestrzegać ograniczeń co do obciążenia podawanych przez producenta. Inne wyposażenie? Na pewno oświetlenie, choć to nie musi być mocowane na stałe. Odblaski (wiadomo, im rowerzysta lepiej widoczny, tym bezpieczniejszy. Nie zapominajmy o tym) Jakie oświetlenie? Takie, abyśmy byli widoczni, oraz, jeśli poruszamy się tam, gdzie nie ma lamp ulicznych, my widzieli drogę. Do spełnienia pierwszego warunku wystarczą lampki z biedronki za 15zł komplet. A to naprawdę może uratować Wam życie. Korzystania z oświetlenia na tradycyjne butelkowe dynamo nie polecam zbytnio. Zwłaszcza jeśli to wiekowa prądnica, będzie bardzo mało wydajna w stosunku do oporu jaki stawia. Inaczej się ma sprawa z dynamami w piaście, które stawiają opór którego w realnym użytkowaniu nigdy nie poczujecie. Dzwonek! Bardzo ważny element roweru miejskiego. Serio! Można oczywiście drzeć mordę cały czas, ale po co? Poza tym, dzwonek jest wymaganym przez PORD wyposażeniem roweru poruszającego się po drogach publicznych…  (może być inny sygnał dźwiękowy jak trąbka, mogą być oba lub więcej zainstalowane przy rowerze) Lusterko. I tak i nie. Tak, bo to bardzo fajny gadżet, pozwala łatwiej wybrać dogodny moment na zmianę pasa do skrętu w lewo lub bez stresu jechać dalej od krawędzi jezdni gdy ta ma złą nawierzchnię, ale jeśli nie macie natury uważnego człowieka, to je w mieście urwiecie dosyć szybko.  Jaki typ roweru? Wygodny dla WAS! Trudno powiedzieć jaki będzie rower najlepszy dla Ciebie Drogi Czytelniku, bo nie wiem w jaki jest stan infrastruktury w Twoim mieście, nie wiem jak daleko potrzebujesz codziennie się przemieszczać, w jakiej jesteś formie i jakie masz potrzeby i ograniczenia… Jeśli mieszkasz w mieście o znacznym pofałdowaniu terenu, rower bez biegów (z jednym biegiem czyli) raczej nie będzie przydatny, no chyba, że masz nogi ze stali, lub jesteś wychilowanym człowiekiem, który ma zawsze czas na podprowadzenie roweru pod większe wzniesienie. I analogicznie, większe pofałdowanie terenu w którym ma być użytkowany rower wymusza zastosowanie większego zakresu przełożeń. 3biegowa piasta w Zakopanem się nie sprawdzi zbyt dobrze. Aby poruszać się po miejscowościach położonych w górach należy wybrać raczej rower trekkingowy, wyposażony w przerzutki zewnętrzne dające właśnie większy zakres przełożeń, a nawet rower ATB (All Terain Bike) Jaka gruba opona? Również zależy. Do przeciętnego użytkowania wystarczy 1,5” a nawet 1,1” jeśli masz trochę wprawy w poruszaniu się na rowerze. Ale jeśli rower ma posłużyć do poruszania się także po szutrach, to fajnie założyć coś grubszego (1,75, a nawet 1,9”) podobnie rzecz się ma przy poruszaniu po bardzo złych drogach. Jaki typ bieżnika? Na asfalt jakiś miejski, z rowkami odprowadzającymi wodę, na teren mieszany semislick, z niezbyt agresywnym, pozwalającym na lekkie toczenie po asfalcie bieżnikiem w części środkowej opony, oraz z bardziej agresywnym zapobiegającym zakopywaniu się w piasku bieżnikiem w częściach bocznych. <…> Damka czy Męski? Damka!  Tak naprawdę, to zależy od Was znowu, ale damka ma tę przewagę, że łatwiej na nią wsiąść (można na nią elegancko wsiąść przy załadowanym tylnym bagażniku) można łatwo się podeprzeć w sytuacji nieudanego najazdu na wysoki krawężnik. Można jeździć w sukience lub długiej zimowej kurtce. Czy Holender to rower nadający się tylko dla hipstera? Nie! To bardzo sprawny pojazd do szybkiego poruszania się po mieście, jednak ma pewne ograniczenia. Aby jechać pod wiatr trzeba zgiąć ręce w łokciach, ale za to mamy wyprostowaną pozycję gdy wiatru nie ma. Zazwyczaj niski zakres przełożeń dyskwalifikujący te rowery w zasadzie z zastosowania w terenie o znacznym pofałdowaniu. Większy ciężar, który może uniemożliwić wniesienie roweru po schodach przez osoby słabsze lub z gorszym zdrowiem. Na rowerze holenderskim, przez nieco inną geometrię ramy, jeździ się nieco inaczej niż na rowerze trekkingowym na przykład. Zazwyczaj kąt główki ramy jest w rowerach holenderskich dosyć łagodny przez co rowerem tym skręca się przy dużym pochyle. Aby nim sprawnie manewrować przy małych prędkościach trzeba się nauczyć zabawnie bujać na boki. Za to przy dużych prędkościach możemy liczyć na bardzo dobre prowadzenie. Tak, na tego typu rowerze da się osiągać naprawdę fajne prędkości. Wszystko zależy od Waszych nóg i przełożenia. Osoba wytrenowana nie będzie miała problemu aby pojechać 40 km/h holendrem. (może przy tym okazać się potrzebne pochylenie tułowia poprzez zgięcie ramion w łokciach  ) Dodam tu od siebie, iż rok temu, po 25 latach wykorzystywania roweru jako środka transportu, przesiadłem się na holendra który ma tyle lat co ja i się zakochałem.  Lecz zdaję sobie sprawę z tego, że są osoby które pałają do holenderek czystą nienawiścią  Natomiast nie da się takim prawdziwym rowerom z NL odmówić żywotności. Mit na temat ciężaru. Rower który waży 22kg nienadane się do sprawnego poruszania się. Bzdura totalna. Kobietka ważąca 50kg ogarnie takiego „potwora” jeśli tylko nie będzie wykonywać głupich manewrów. Taki mały tip ode mnie.  Jeśli chcecie mieć rower holenderski którym żwawo przyspiesza i nieco go odchudzić, zamieńcie ciężkie acz pancerne koła na koła z Alu obręczami od trekkinga. Tak, masa kół ma znaczenie dużo większe niż całkowita masa roweru. 100g z kół daje więcej niż kilogram z masy całkowitej. (fizyka!  ) No to może „kolarka” albo „ostre koło” ? Yhym… No można, jak się jest bardziej zaawansowanym rowerzystą i się czuje, że to jest właśnie to czego potrzebujemy, … , natomiast początkującym odradzam jazdę na wąskich oponach , w pochylonej pozycji, a na ostrym kole w szczególności. To są atrybuty roweru szosowego, lub torowego, który z założenia został stworzony do jazdy zupełnie innej niż jazda miejska, a swoją popularność w mieście zdobył dzięki kurierom rowerowym którzy użytkują rower w mieście jednak nieco inaczej niż większość i często przedkładają szybkość dostania się z punktu a do punktu b ponad wygodę a nawet bezpieczeństwo. Rower z amortyzatorem. W mojej opinii to zbędny gadżet w rowerze miejskim, no chyba, że mamy problemy zdrowotne i potrzebujemy chronić się przed wstrząsami, wtedy przedni widelec amortyzowany jak najbardziej , ale zwróćmy uwagę, aby działał, a nie tylko był. Najlepiej aby to był widelec sprężynowo olejowy, lub (droższy ale lżejszy) powietrzno olejowy. (gdzie powietrze lub sprężyna jest czynnikiem amortyzującym, a olej tłumiącym) , natomiast jeśli jesteśmy w pełni sił, to lepsze będę grubsze opony i rama stalowa zamiast aluminiowej. (stal lepiej tłumi drgania) gdyż widelec to kolejny element wymagający serwisowania i mogący ulec uszkodzeniu. Więc pozbywamy się tego co nie jest niezbędne, a rower miejski raczej nie powinien mieć zbędnych rzeczy. Ile trzeba na to wydać? Im mniej tym lepiej. Zwłaszcza, jeśli rower będzie długo stał w miejscu ogólnodostępnym, czyli np. przypięty pod blokiem na noc, bo ja tak jeden z moich rowerów parkuję, aby rano łatwo i przyjemnie zjechać windą na dół i posunąć do pracy.  Nie ma chyba minimalnej ceny za którą da się kupić dobry rower. (owszem jest. 1 grosz, potem to już nie kupno a darowizna  ) Mój kosztował 150zł i wymagał wymiany siodełka tylko. Za to zapinam go łańcuchem za 120zł … No właśnie. Zapięcie do roweru. Ważny temat! Ludzie rowery kradli, kradną i będą kraść, więc warto rower przypiąć. I nawet jeśli rower jest tani i nam go nie szkoda, to sytuacja w której się okazuje, że musimy wracać do domu na piechotę po całym dniu pracy lub co gorsza, spóźnimy się na ważne spotkanie, nie ma wyceny, więc warto rower dobrze przypiąć. Z całą pewnością nie linką. W grę wchodzą w zasadzie dwa rodzaje zapięć. U-lock (niezbyt praktyczy, ale najpewniejszy) oraz łańcuch (nieco mniej pewny niż u-lock, ale o wiele bardziej praktyczny i także zapewniający odpowiedni poziom bezpieczeństwa). Są jeszcze łamańce, które także mogą się okazać dobrą alternatywą.
  5. Nie chodzi o to, że masz mieć wyciągniętą rękę gdy stoisz. Po prostu widać dodatkowo, że będziesz skręcał, dla niekumatych kierowców. Już kiedyś myślałem, czy w rikszy nie założyć kierunków jak byłem rikszarzem, bo tam jest jeszcze bardziej utrudnione sygnalizowanie ręką, ale myślę, że na rowerze też spoko alternatywa i nie myślę, że to da jakieś poczucie złufdnego bezpieczeństwa, a raczej doinformowanie innych uczestników ruchu którzy np. przegapili gest ręką.
  6. Nie musisz za każdym razem włączać migacza. Ale masz taką możliwość np. przy zmianie pasa na ruchliwej kilkupasmowej drodze, przygotowując się do skrętu poza miastem po zmroku, albo stojąc na światłach...
  7. Wcale nie. Sygnalizujesz ręką zwykle przez chwilę, a przynajmniej ja tak robię, a kierunkowskaz miga przez cały manewr...
  8. Amatorsko da się wykorzystać w triatlonie trekkinga. Zdejmujesz szpej i jedziesz. Kilku kolegów tak robi. W tym przedziale to chyba Lazaro i klony nadal brylują.
  9. Fajny rowerek, tylko siodło bym zmienił, ale rozumiem, że twórcy pasuje do jego pośladków, więc wiadomo, siodło rzecz indywidualna...
  10. cienkun

    tough choice

    Żadne z tej trójki nie jest w moim typie
  11. Kupię błotnik tylny 28 blaszany do Holendra. Jakikolwiek kolor i może być pordzewiały byle cały. Może być też sam wspornik błotnika.
  12. Dasz radę. Ciężki rower to lepsza kondycja
×
×
  • Dodaj nową pozycję...