Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 120
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    71

Odpowiedzi dodane przez zekker

  1. 20 godzin temu, KSikorski napisał:

    Naciągiem otrzymasz jednakową siłę oraz niejednakową sztywność z lewej i z prawej.

    Jednakową siłę czego?

    Zawsze mi się wydawało, że im mocniej element naprężony, tym sztywniejszy. W przypadku linek, strun, szprych powinno działać identycznie.
    Zatem jeżeli lewa strona ma być mniej sztywna, to wystarczy dać mniejszy naciąg.

  2. 21 godzin temu, KSikorski napisał:

    Strona z większą siłą napięcia (napędowa) dostaje sztywniejsze szprychy, by pod obciążeniem pracować podobnie jak strona z mniejszą siłą napięcia (hamulcowa).

    Czy tego samego nie osiągnie się przez odpowiedni naciąg?

  3. 11 godzin temu, uzurpator napisał:

    I to jest błąd, gdyż dalej nie będzie kompensacji asymetrii zaplotu. Więc tylko odłoży problem w czasie. Wiem, bo przerabiałem temat.

    Rozwiniesz co ma grubość szprych do poprawnego zaplotu koła?
    Jeżeli wszystkie grubsze szprychy jedynie przedłużają bezproblemową jazdę, to co się dzieje jeżeli jedna strona ma cieńsze? W jaki sposób słabsze szprychy przedłużą trwałość koła?

  4. @Garlock

    Ani przerzutka, ani napięcie łańcucha nie ma znaczenia. W tym co opisujesz liczą się zęby w zębatkach.
    W jednorzędowych są po prostu wyższe, łańcuch głębiej na nie wchodzi. W wielorzędowych zęby są niższe, dodatkowo wyprofilowane tak, żeby ułatwiać przerzucenie łańcucha, więc nie trzymają tak dobrze i szybciej zaczynają puszczać.

    Niemniej jak łańcuch kiepski i się szybko wyciąga, to przestanie dobrze wchodzić na zęby, po prostu nie mieści się na długość. Wtedy jak najbardziej może przeskoczyć.

    Stare rowery nie miały takich przebiegów. Większość jeździła sporadycznie, niewielkie odległości. Obecne tak samo mało jeżdżone, będą tak samo jeździły latami.

     

    Odnośnie szerokości łańcucha w napędach jednorzędowych, to z moich doświadczeń nie są zasadniczo mocniejsze od tych pod 6-8 rzędów.
    Liczy się materiał z jakiego są zrobione i jak się dba o czystość, nasmarowanie.

  5. Ciężko powiedzieć na odległość.
    Może być problem z regulacją, może być syf, może zębatka się kończyć, a być może sama piasta pada.

    Na każdym biegu, czy tylko jednym?
    Przy jakimś mocniejszym depnięciu, czy jakimkolwiek kręceniu?

    U siebie w 8 przez większość czasu miałem problem z przeskokami przy bardzo silnym naciśnięciu na pedały. Przy tym sposobie przeniesienia napędu jest to jak najbardziej możliwe (docisk wałków/rolek do korpusu piasty, przy dużej sile potrafi się uśliznąć). Pod koniec życia piasty, mniejsza siła już wystarczała i na większości biegów. Dało się tez wyczuwać tak jakby wpadała w wyrobiony fragment "sprzęgła".
    Potem z czasem przybywało biegów, które mniej płynnie działały. Koniec końców coś chrupnęło i tylko na 2 biegach dało się jechać, reszta mieliła praktycznie w miejscu.

  6. Palcami to se możesz kontrować... trzeba normalnie 2 kluczami, w tym jeden możliwie płaski.
    Kiedyś były do rowerów uniwersalne klucze, może gdzieś macie takie zagrzebane w szafie. Jak nie ma, to wypadałoby kupić.

    Każda piasta ze zbyt dużym luzem będzie się szybciej zużywać, bo łożyska nie będą właściwie się układać. Tutaj może dojść problem z ocieraniem obudowy hamulca o korpus piasty, ale to już musi być spory luz.

    O clickboxie się nie wypowiem, bo nie wiem.

  7. Podkładka 13 powinna się znajdować po zewnętrznej stronie ramy, więc na zdjęciu jest źle umieszczona.

    Jeżeli 14 i 15 są luźne, to znaczy, że są niedokręcone do piasty.
    15 ma być tak dokręcona, żeby ramię hamulca nie latało ale piasta nadal się swobodnie kręciła, 14 kontrujesz, żeby się samo nie odkręcało. W instrukcji strona 10 punkt 13.

    • +1 pomógł 1
  8. 13 godzin temu, leon7877 napisał:

    Hmm u mnie ugina się nawet przy 6 bar. Najlepszy komfort mam przy ciśnieniu od około 5.3-5.5 do 6 bar. A opona drukowana 37 mm.

    Jeżeli ktoś mi mówi żeby pompować w okolicach dolnego dozwolonego przez producenta ciśnienia, to mówię że przy mojej masie to się nie sprawdzi.

    Nawet przy 10 bar się ugnie, kwestia ile.

    Te wartości z kalkulatora są imo dziwne, według mnie zbyt niskie nawet na moją wagę.
    Przedział 4,5-5 bar to już nie są okolice minimum i jeżeli nie masz równego asfaltu, to bym spróbował zejść do tych 5.

  9. Tak amortyzację.
    Przy nabitej oponie na kamień wszystko idzie w kierownicę, siodło, pedały. Jeżeli opona ma się jak ugiąć, to te drobne nierówności stłumi.

    Wiem, że ważę sporo mniej i jeżdżę na szerszych oponach (minimum mam okolice 42mm), ale naprawdę ciężko uwierzyć że przy 5 bar opona pływa.
    Owszem w porównaniu do 6bar będzie pewnie czuć ugięcie, wspomnianą amortyzację, ale w zakrętach nic nie powinno się dziać. Opony zaczynają pływać jak się uginają solidnie powyżej połowy wysokości, jak traci się pewność prowadzenia, a nie jak z kamienia robi się lekkie ugięcie. U siebie to czuję jak zejdę poniżej 2bar, a i też nie we wszystkich warunkach.

    Tak czy inaczej potrzeba adaptacji, do nowych ustawień. Kiedyś zwykle miałem w góralu około 2,2bar, teraz na single potrafię zejść w okolice 1,6bar. Owszem opony mam średnio szersze, ale też oswoiłem się z innym działaniem roweru.

    Oczywiście trzeba mieć tutaj na uwadze dokładność pomiaru ciśnienia. Moje 3bar mogą się różnić od twoich, bo mamy zapewne inne pompki.
    Moja może zawyżać, twoja zaniżać.

  10. Jeżeli zawsze jeździłeś na nabitych na kamień, to trzeba się przyzwyczaić, że opona daje amortyzację, że nie jest tak sztywno i twardo.
    Można spróbować stopniowo obniżać i się adaptować do innej pracy roweru.

    Jeżeli było 6bar, to ja bym spróbował najpierw 5,5, a potem 5 i zobaczył czy nie ma problemu z dobijaniem. Być może nawet da radę zejść do 4,5 jeżeli zostaniesz przy obecnej szerokości opon.
    Komfort powinien wzrosnąć, a opory wynikające z ugięcia nie powinny mocno wzrosnąć. To nie są jeszcze ciśnienia, żeby opona pływała (chyba że masz jakieś dziwnie wąskie obręcze).

  11. 23 godziny temu, leon7877 napisał:

    Czy te same opony o różnej szerokości mają takie same opory toczenia? Intuicja podpowiada że węższe i twardsze, mocno napompowane powinny toczyć się lżej. Co do odporności na przebicia - chyba też węższe powinny być lepsze? Szerokie i miękkie będą kwadratowe i rozpłaszczone pod większym ciężarem, czyli chyba łatwiej będą zbierać szkło bokami, a one pancerne/grube to może i są ale na środku a nie na bokach

    Intuicja źle podpowiada ;)

    Fizyka z kolei podpowiada, że im większe koło, większy balon, tym opory toczne maleją.
    Oczywiście nie jest to za darmo, bo szersza opona to większe opory powietrza (nie wiem czy dla większości zauważalne) i większa masa (wpływa głównie na rozpędzanie i hamowanie).
    Reszta oporów to już kwestia gumy i bieżnika.

    Jest jeszcze aspekt psychologiczny, jak pewnie się czuje na danych oponach. Np. Marathony Racer 35mm były bardzo lekkie ale na Mondialach 42mm czuję się dużo pewniej.

    Odnośnie ciśnienia, to pompowanie na kamień nie ma sensu. Teoretycznie zmniejsza to opory ale jedynie na idealnie równej nawierzchni.
    Przy nabiciu na kamień spada komfort, koło skacze na każdej drobnej nierówności, co zdecydowanie zmniejsza efektywność.

     

    Odnośnie odporności, to wkładka jest proporcjonalna do rozmiaru opony. Jeżeli zajmuje np. 50% czoła opony, to +/- będzie miała tyle w oponie 25mm i 50mm. Czy wąska, czy szeroka jak się ugną, to mają szansę zebrać śmieci bokiem.
    Z moich doświadczeń większość przypadków, to przebicie w okolicach środka opony, a nie skraju bieżnika. Po prostu w tym miejscu jest największy nacisk, największa siła z jaką opona dociska szkło czy inny syf.

  12. Bo jestem przyzwyczajony, bo ma wszystko czego potrzebuję:
    - podgląd mapy wgranej na gps lub pendrive/kartę pamięci
    - podgląd danych przejechanej trasy

    Rysowania kresek nie potrzebuję, bo z nawigacji nie korzystam, ale dobrze jest przejrzeć planowaną trasę na mapie, którą się ma w terenie.
    Zależy mi na tych danych, które potem notuję sobie w arkuszu.

    Ostatnio wypróbowałem Zombie TrackerGPS. Daje radę odczytać z Garmina, ma podstawowe dane, ale mapę zaciąga z sieci i nie wiem czy uda się zmusić do zaciągnięcia z dysku/karty/pena.

  13. 11 godzin temu, leon7877 napisał:

    Hmm no właśnie o wagę mi chodziło. Te Marathon Plus to i tak są ciężkie kloce, te Verdesteiny 37-622 ważą (według producenta) 720, a najwęższe Marathon Plus już 750. Szersze pewnie i przebiją kilogram a to chyba robi różnicę.

    Według producenta M+ 37mm ważą 900g.
    Zwykłe M 730g.
    M Mondial 570g.

    Jak mają być pancerne, to niestety będą ciężkie. Jak można trochę odpuścić, to będzie lżej.

    Jak masz dużo pod górę, to waga będzie utrapieniem. Jak płasko, to nie aż tak dużym.
    W mieszczuchu mam M GT 365 2", razem ważą około 2,5kg. Czuć utratę dynamiki, ale mimo "agresywnego" bieżnika toczą się całkiem sprawnie. Na wyprawę bym ich raczej nie brał, choć wytrzymają dużo, do codziennej jazdy są w miarę ok, choć jak zużyję, to jednak wrócę do Mondiali i Winterów. Uniwersalność jest fajna, ale jednak czasami kompromisy dają o sobie znać.

  14. 4 godziny temu, leon7877 napisał:

    No i obciążenie będzie takie że moja masa 110 + masa roweru pewnie z 10 kg (czyli ta podlinkowana nie spełnia - czy trzeba się tym aż tak przejmować)?

    Tak jak wyżej było pisane, masa rozkłada się na dwa koła.
    A tak, to bierz najszersze jakie zmieścisz w rowerze, będą miały większy udźwig.

    2 godziny temu, leon7877 napisał:

    Czy jeżeli teraz mam opony 37-622 to na te same obręcze pasować będzie 28-622?

    Nie powinno być problemu, chyba że masz jakieś wyjątkowo szerokie obręcze. Typowo w crossach/trekkingach były 17-19mm.

    Po co chcesz węższe? Jedynie trochę wagi urwiesz, prędkości nie zyskasz, a spada komfort.

    2 godziny temu, leon7877 napisał:

    A możliwe jest, że opona po czasie traci właściwości i staje się bardziej podatna na przebicia? Mam teraz Vredesteiny Perfect 4 seasons. Nigdy nie było tak, że co wyjazd to szkło wbite w dętkę, a raczej szkieł było zawsze tyle samo bo i czemu np wiosną rok temu miałoby być inaczej w tej kwestii niż teraz. Tu też obiecana jest odporność na przebicia, ale teraz już jej nie widzę

    Jak się zetrze, to jest cieńsza, więc trochę łatwiej przebić.
    Na stronie producenta nie widać co tam siedzi jako wkładka, czy to dodatkowa warstwa kauczuku, czy jakaś warstwa z gęstszym oplotem, czy inna trudno przebijalna powłoka. Kauczuk nie powinien się psuć, oplot czy inna wkładka w zasadzie może popękać, ale ciężko mi powiedzieć na ile to realne. Stawiam, że prędzej się zetrze bieżnik, niż te warstwy zestarzeją, ale jak się mało jeździ, to teoretycznie możliwe.

    Pech, to pech. Wiele lat nie miałem, a kiedyś trafiło mi się 2x tego samego dnia.
    Może być inaczej, bo np. w tym roku mniej śniegu było i rzadziej odgarniali, przy okazji "sprzątając" szkło ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...