Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Cześć, ktoś podpowie gdzie może być info o rozmiarze ramy tego modelu? Obszukałem całą ramę i nigdzie nie widzę. Ktoś ma może rozmiarówkę jaka wtedy była do wzrostu? Były 20 i 22 ale nie wiem do jakiego wzrostu która rozmiarówka była
  3. Ważąc w ręce, to adapter wydaje się aluminiowy. A bardziej się boję o piastę niż nakrętkę. Ewentualna naprawa piasty (wymiana korpusu?, nie wiem czy da radę przegwintować) wyjdzie znacznie więcej niż nowa nakrętka.
  4. Według mnie to czyste lenistwo i cięcie kosztów. Mają zlecenie na wycinkę, a nie sprzątanie. Zlecający z kolei ma w zadku sprzątanie, bo to wydatki, więc po co, zwłaszcza jak to nie jest znaczony szlak. Dodatkowo mogą jeszcze mydlić oczy, że specjalnie zostawiają, żeby się naturalnie rozłożyło... Inna sprawa, że jeżeli takie ścieżki nie są przeorane, a tylko zawalone ścinkami gałęzi, to można się skrzyknąć i uporządkować.
  5. Klucz z obu wypowiedzi: - trzeba się znać, żeby móc stwierdzić na jakich częściach rower poskładany i czy nie zajechany, do tego często zrobić to korespondencyjnie, bo nie ma możliwości obejrzenia na żywo - jazda "od czasu do czasu" Pół świata nie robi dystansów rocznych liczonych w tysiącach km. Owszem 80% lub nawet więcej ludzi kompletnie nie przejmuje się stanem roweru na którym jeździ. Tyle, że to miejscy turlacze z dziennymi dystansami nie przekraczającymi 10km. Piszczący łańcuch, niedziałające przerzutki, może jeden w miarę sprawny hamulec. To nie jest sprzęt, który zachęca do jazdy. Większość tanich używanych będzie kiepska, nie ma się co czarować. To jakieś zajechane sprzęty lub już od nowości tanie (czytaj, na słabych częściach), często zaniedbane. Jeżeli ktoś zawodowo sprzedaje używki, to byle odpicować i żeby jakoś trochę pojeździł po sprzedaży. Tak, zdarzają się perełki, ale to tak jak pisałem, trzeba się konkretnie znać, a nierzadko i tak jeszcze poprawić. Sam piszesz, że tego Pasata znajomy jeszcze ogarniał. Patrząc na to co podlinkowałeś, to widać, że hamulce nie dadzą się dobrze wyregulować, po prostu nie ma miejsca na mocniejsze rozłożenie ramion i zwiększenie siły (klocki pewnie też jakieś najtańsze wynalazki). Koła wyglądają na wiotkie, obręcze bez żadnych wzmocnień, piasty o minimalnej średnicy, więc szprychy bardo długie. Będą się gięły nawet pode mną, a ważę ledwo 70kg. Opony albo pójdą po góra 3k, albo nie będą trzymać (zwłaszcza na mokrym). Korba plastic-fantastic... Na zdjęciach nie widać czy to kaseta czy wolnobieg. Patrząc po reszcie pewnie wolnobieg. Gdyby to miał być sprzęt do sporadycznych dojazdów w mieście, w granicach 5km w jedną stronę, to może by uszło. Ale mowa jest o 2x15km, poza miastem, do tego waga przekraczająca 100kg. Trzeba mierzyć trochę drożej, tak żeby faktycznie była kaseta, minimum nie plastikowe v-brake, wzmacniane obręcze na jakichś pewniejszych szprychach. @dfq Nie nie królowały. Najtańsza półka to wiecznie żywy wolnobieg 7rz. Nawet jeszcze kilka lat temu uznane marki miały takie rowery w ofercie. Ba, najtańsze Rockrider-y to nadal wolnobiegi. Rozumiem sentyment, ale serio nie było tak dobrze jak opisujesz, zwłaszcza że większość kupuje byle taniej. A ile ma lat, w jakim czasie zrobiony ten dystans? Przy zakładanym codziennym 2x15km, to oznacza 3-4 lata. Jak miałem do pracy 2km, to mieszczuchem rocznie robiłem 1,7-2k i faktycznie zbytnio zużyciem się nie przejmowałem. Jak się przeprowadziłem i zrobiło się 2x10km, to leci 4,5-5,5k. Tutaj już wyraźnie widać jak szybko leci eksploatacja, zwłaszcza zimą. Gdyby to był jedyny rower, to trzeba by dodać jeszcze z 2-3k. Codzienna jazda niesamowicie nabija dystans i zużycie sprzętu. Pierwszy rower kupowałem w 96, Romet Trekking (3x6, canti, stalowe obręcze). Zawsze było coś do pogrzebania, a to centrowanie, a to regulacja przerzutek, a innym razem hamulców. Koła były na tyle słabe, że byle krawężnik potrafił je wykrzywić, hamowanie bokiem też im nie służyło. Jeździć jeździł, ale nie wiem ile by wytrzymał przy moich dystansach (między 96 a 2005 zrobił około 6k). Przy codziennej jeździe byłby uciążliwy w utrzymaniu. To co marvelo podlinkował, to właśnie tego typu rower był, praktycznie ten sam poziom techniczny. Trzeba też pamiętać, że sentyment podwyższa wartość użytkową roweru. Mając go na co dzień inaczej się patrzy na jego możliwości, wytrzymałość, do pewnych niedogodności się przyzwyczaja. Przed zmianami mój mieszczuch miał wartość odtworzeniową na poziomie 5k. Realna nie wiem czy 2,5k. Przy sprzedaży nie wiem czy dałoby radę dostać 2k. W subiektywnej ocenie jeździł przyzwoicie, nie było większych problemów, choć część rzeczy już wyraźnie zużyta. No dobra, rama jest pęknięta, w subiektywnej ocenie nie zagraża (tuż pod zaciskiem sztycy), ale zdecydowanie dyskwalifikuje ze sprzedaży. Jednak nie znając historii, co i ile ma nabite, na ile jest zajechane, nie mając możliwości dobrego przetestowania jak faktycznie się sprawuje, to nikomu bym nie polecił go kupić. Trafić coś w dobrej cenie, nie zajechane, na sensownych częściach, to nie jest prosta sprawa. Ja bym tutaj widział dwie opcje. Nowy za około 2,5k. Można już coś z sensem znaleźć, zwłaszcza na wyprzedażach. Używany do około 1,5k ale z pomocą kogoś kto się zna i potrafi dobrze ocenić stan. W tej cenie powinno się znaleźć coś co wytrzyma i będzie przyzwoicie jeździć.
  6. Aa, nie doczytałam. Dziwne. Mi pianka nie zatłuszcza. Psikam tarcze i klocki przed użyciem czegoś co nie powinno się tam znaleźć, czyli np. degreaser fenwicka czy niektóre płyny do mycia
  7. Geko nigdy nie polecę. To jak już chce ktoś ekstremalnie budżetowo - lepiej w podobnej cenie cyfrowe yato. A co do kółek na łożyskach - to po latach w sumie wróciłem do tulejek. Różnicy nie widzę a żywotność dłuższa.
  8. Dzisiaj
  9. Cześć, zajmuję się silnikami boscha od strony serwisu. Winora i wiele innych holenderskich marek (nie wszystkie i nie wszystkie modele) ma zaszytą na stałe opcję włączonego oświetlenia. Nie da się tego zmienić z pozycji diagnostyki. Rower był homologowany przez producenta z oświetleniem włączonym na stałe i bosch nie dopuszcza zmiany ponieważ to producent roweru określił warunki techniczne dla tego pojazdu. Pozdrawiam, Mateusz.
  10. Przy tym napędzie i niskich przebiegach rotacja jest bez sensu.
  11. Cisza przed wielką burzą 😉 @spidelli wyskoczy z FTP 3,5 , @Zigfir odjedzie mi z kilometrówką , @dfq wyeksploruje jakiś mniamniuśny zakątek a @marvelo.......... znów coś znajdzie na youtubie 🤣 Marazm jak na forum "SZ"
  12. Śmiało jeździć na starym, sprawdzać co jakiś czas jaki jest wyciąg. Możesz też złożyć nowy i rotować dwoma, ale to też jeszcze za wcześnie. Zresztą nie wiem czy przy tym napędzie ma to sens. Ja w 1x12 rotuje 3 łańcuchami.
  13. Miałem kiedyś podobny problem ze sztywnym widelcem. Spróbuj wlać w to łączenie WD-40, Brunox Deo lub coś podobnego. Czasami jest tak, że ruch jest minimalny ale powoduje dziwne dźwięki. Coś tłustego czasami pomaga. Co do zdjęcia, ja bym raczej stawiał na niską jakość wykonania ramy i widelca.
  14. Jedną kwestię wypatrzyłem, którą chcę skonsultować. Wydaje się, że szczelina na łączeniu widelca i sterów jest szersza od strony wew. ramy niż zew. Może łożyska są źle włożone? Kupiłem ten rower używany więc nie mam pewności co do historii. Znalazłem na reddicie zdjęcia podobnego przypadku z tym, że tam różnica była lewo/ prawo i łączenie było ekstremalnie krzywe, tam wskazywali na łożyska.
  15. Złożyłem kilka rowerów, cały serwis robię sam, a mimo to zaleceń się trzymam. Dlaczego? Bo tarcze i klocki tanie nie są, a taki zestaw może powodować potencjalne problemy. Może, nie znaczy że musi.
  16. widziałem już parę hampli z szerokimi klockami i wąskimi tarczami, na pytania czy są z tym jakieś problemy słyszałem że działa bezproblemowo. Pająk tarczy się sciera na równo z tarczą i tyle, problemów z tym nie ma. Jak ktoś mówi że tak nie wolno bo shimano nie pozwala i trzeba się trzymamć tego co producent mówi to z reguły jest to typ człowieka co na wymianę dętki udaje się do serwisu.
  17. Przede wszystkim, są po prostu ciężkie. Pracą zwykłego zjadacza chleba zadowolą.
  18. Wtedy mam komin i czapkę Poza tym, to w kasku mam siateczkę, a bandana jest bardziej dla komfortu, żeby kask nie uwierał w łysy łeb, no i jako pochłaniacz potu (choć mam okulary, które ograniczają możliwość zalania nim oczu).
  19. Ja bym widelce DVO nazwał egzotycznymi. Zapewne nie każdy serwis Ci to od razu zrobi. Poza tym, co może być plusem lub minusem, ma duże i skomplikowane możliwość regulacji z tego co w recenzjach kiedyś czytałem.
  20. Nie wiem skąd masz takie rewelacje, że GX się rozregulowuje. Jeżdżę na napędach Srama w różnych konfiguracjach od 2019 roku i jedyna sytuacja kiedy nie działa jest wtedy gdy hak przerzutki jest krzywy, ale to tyczy się wszystkich napędów 12s.
  21. Zimą nie jeździsz w bandanie bo nie ma owadów, które mogą wpaść pod kask i nie jest tak ciepło, żeby pot leciał z czoła do oczu 😁
  22. A propos tematu - będzie opowieść o ludzu z OLX oraz ostrzeżenie przed kupowaniem 'na nostalgię' Wzięło mnię na realizację pewnego konceptu który miałem od lat - na zbudowanie sobie oldskulowej endurówki. Takiej z okresu 2005-2008. Używając ile się da komponentów z mojej ulubionej grupy Shimano - Saint M800. Decyzja została ostatecznie podjęta kiedy udało mi się kupić korby z tej grupy w odpowiednim rozmiarze ( 180mm ). Zacząłem szukać ramy pod "projekt" I trafiłem na OLX na rower na ramie którą zawsze chciałem - Banshee Rune w pierwszej wersji. Istotny szczegół - w moim rozmiarze. Tyle, że rower był w abstrakcyjnej cenie, jak na jego wiek - 4300zł. Komponenty co prawda solidne, w miarę, ale mimo wszystko. Pół roku urabiałem człowieka do sprzedaży na części. Ostatecznie umówiliśmy się na ramę, damper, amor koła i mostek. Za kwotę która aktualnie nie ma znaczenia - wiedziałem, że przepłacam. Kupowanie amora 1.5" i kół 26" w roku pańskim 2024 to swego rodzaju masochizm. Enyhał. Części przychodzą. Problem nr 1 - rama miała mieć "wymienione tuleje" - i pewno miała, ale nie pomogło to na luzy na zawieszeniu, które lata jak szmata. Luzów w domniemaniu miało nie być, bo sprzedający nie wspomniał, za to wspomniał o tych tulejach. Ale ten rocznik Runy był 'niesławny' z tego problemu. Wiedziałem co kupuję. Skończyło się na toczeniu drobnych tulejek i wybieraniu luzów za pomocą podkładek dystansowych do łożysk. Luzy udało się w praktyce całkowicie usunąć. Problem nr 2 - gwint w mocowaniu PM amora jest wyrobiony. Śruba praktycznie wpada do środka, za to adapter PM 160-203 był wklejony do mocowania na jakiś glut. Umówiłem się, że sprzedającym, ze pokryje koszta naprawy ( w praktyce: koszt używanych dolnych goleni ). W międzyczasie nabyłem zestaw naprawczy helicoil, torebkę sprężynek. Gwintowanie magnezowych goleni było odrobinę stresujące... ale udało się ogarnąć. Problem nr 3 - koła rozplotłem, piasty powędrowały na OLX. Niestety - zamiast obiecanych Hope PROII dostałem starszy model Hope Bulb. Ale hope to hope, pewno dam radę opchnąć. Miesiąc ( ok, trzy tygodnie ) później przednia się sprzedaje, ale zanim zdążę ją spakować widzę... że trzy z sześciu mocowań tarczy są pęknięte. Anuluję wysyłkę i powiadamiam sprzedającego, że sprzedał bubla. Oburzył się okrutnie i idzie w zaparte. Dobra, 15 letnia piasta to drobna wartość, ale rękojmia mimo wszystko obowiązuje. Ja za to, nie zrażony kontynuuję składanie roweru. Problem nr 4 - top-cap sterów jest pęknięty. Toczę nowy. To 1.5" i nowe są idiotycznie drogie, a tokarkę mam. Problem nr 5 - w końcu składam wszystko do kupy. Pomijając jakość zdjęcia, rower jest prima sort A.D. 2008. Obręcze co prawda współczesne i zamiast hopów 6ti są chińskie mechaniki... ale ja lubię mechaniki. Ale oczywiście jest problem - damper wymaga serwisu. Tłumienia praktycznie brak. W międzyczasie - sprzedający bulwersuje się, że chcę aby załatwił sprawę rozwalonej piasty. Teraz jesteśmy na etapie: czy chce mi się iść na Policję i wykłucać o 150zł, czy ile ta piasta jest warta. Dzisiaj rano, idąć po sprawunki, patrzę się na damper i gumeczka jest podejrzanie wysoko na shafcie. Wczoraj spadałem z murków w drodze do roboty, więc dobiłem zawieszenie. Wymierzam 51mm. Koleś przez X czasu popinkalał na rowerze pod damper 200x57 z damperem 200x51 - uwalając sobie jakieś 20mm skoku zawieszenia. Kurtyna. P.S. Rower fajny, żałuję, że nie kupiłem te 15 lat temu. Poza tym kupię damper Coil 200x57 lub 200x56. Idealnie Marzo Roco, DSP, Elka lub Manitou - bo czerwony pasuje pod rower.
  23. Koła oddałem do innego serwisu na wymianę łożysk. Po wymianie nie odczułem różnicy w jezdzie. Dziwi mnie też to,że jak jadę drogą z górki to fitness jakoś szybko nabiera prędkości a esker jak zjeżdża jakoś tak topornie,leniwie... .Hamulce przy zjezdzie z górki są zimne,wiec okładziny nie drą o tarcze. Generalnie to serwisy rowerowe w których byłem twierdzą że ja porównuję dwa inne rowery, i każdy z serwisu twierdzi,aby na pierwszy ogień wymienić opony na lepsze oraz koła. Wczoraj pokazałem w serwisie te koła https://allegro.pl/oferta/kola-szosowe-gravel-carbon-pro-way-gr2-45mm-dt-swiss-350-36t-waga-1445g-15332352370 Serwisant twierdzi że moje koła ważą 1930g a te 1400g i gościu twierdzi że 500g różnicy na kołach to bardzo dużo i ponoć te 500g mniej na kołach daje lepszy efekt niż 500g na osprzęcie. Koledzy jak Wy,Fachowcy( z wyrazami szacunku) to oceniacie?. Warto przyoszczędzić i kupić te koła? i czy podejdą one do mojego esker 8.0? oczywiście zdaję sobie sprawę,że będę musiał dokupić adapter do tarcz hamulcowych( na mam na 6 śrub).
  24. Dla mnie bandana pod kask (podobnie jak okulary i rękawiczki z palcami) to must have. Od kiedy jeżdżę w kasku (7 lat), to zawsze ją mam - wyjątek to zima.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...