Skocz do zawartości

indygo

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Łukasz
  • Skąd
    Kraków

Osiągnięcia użytkownika indygo

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

1

Reputacja

  1. Dzisiaj rekordowe 150km (stary rekord pobity o 25km). Start z Krakowa do Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd + zahaczenie o Ojcowski Park Narodowy i powrót do Krakowa
  2. Cieszę się, że się zgadzamy I należy jeszcze pamiętać, że niestety, ale organizm się dostosowuje do bodźców treningowych i po pewnym czasie ciężko jest nam zrzucać tłuszcz, wykonując ćwiczenia na tej samej intensywności. Największe efekty treningowe uzyskuje się do 4 tygodni od rozpoczęcia treningu. Kolejne, mniejsze postępy to 6-8 tygodni, a potem przychodzi niestety adaptacja i trzeba albo nieco odpuścić albo zmodyfikować trening i dać nowy bodziec. To oczywiście nie sprzyja za bardzo amatorom, bo dyscyplina i regularne ćwiczenie w tym samym wymiarze godzinowym i intensywności jest korzystniejsze dla psychiki No i przy wytrzymałościowych treningach trzeba pamiętać, że zwiększa się ilość tłuszczu wewnątrzmięśniowego. Według mnie, jeśli ktoś chce schudnąć, to lepiej będzie, gdy zrezygnuje z długich wysiłków wytrzymałościowych (2h) na 2 wysiłki o różnym charakterze (np rano 30min tlenówki i po południu 1h siłowni). To działa na mnie, ale każdy ma inny organizm Oczywiście o dietę też trzeba zadbać
  3. Jakiś czas temu napisałem wszystkim zainteresowanym odpowiedzi. Jeśli możecie, zajrzyjcie na swoje konta i sprawdźcie wiadomości prywatne
  4. Pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Według mnie ujemny bilans kaloryczny już sam z siebie powoduje, że chudniesz i nie jest ważne, ile i jak długo ćwiczyć. Jeżeli ćwiczysz 3x30minut dziennie (np. 30 min biegania rano, 5 godzin przerwy i rower, a na wieczór jeszcze raz bieganie) na intensywnym poziomie, to po kilku dniach takich treningów glikogenu w mięśniach będziesz miał bardzo mało i siłą rzeczy organizm już po 10-15 minutach takiego będzie musiał wziąć glikogen z innych mięśni lub przejdzie na przemiany tłuszczowe (co oczywiście spowoduje, że intensywność znacznie spadnie). Czy do np. 10s wysiłku zużywa się tylko źródła fosfagenowe, od 10s do 1minuty jest tylko glikoliza beztlenowa, powyżej to glikoliza tlenowa, a dopiero po 40min uruchamia się tłuszcze? Nie! W rzeczywistości wszystkie systemy są uruchamiane w tym samym momencie, tylko system tłuszczowy potrzebuje więcej czasu na rozkręcenie się. Ćwicząc 30minut TEŻ spalasz tłuszcz! Przy odchudzaniu należy pamiętać, żeby nie zarżnąć gospodarki hormonalnej. Sam na sobie zauważyłem, że redukuję tłuszcz skuteczniej, gdy w trakcie długiego wysiłku (np. kilka godzin na rowerze) na bieżąco uzupełniam węglowodany (izotoniki, co jakiś czas banan). Oczywiście struktura mięśni też musi się przebudować, bo wysiłki wytrzymałościowe pobudzają inne włókna mięśniowe, niż trening siłowy, ale ubytek na mięśniach nie jest tak duży. Podsumowując: ujemny bilans kaloryczny=spadek masy ciała. Jeżeli zadbamy przy tym o hormony, to będziemy redukowali tłuszcz, a nie mięśnie.
  5. Trekking. Choćby mnie ktoś żywcem przypalał, to muszę się zmieścić w te kilka dni. 1. sierpnia wracam z wyjazdu z pracy, a 10. muszę jechać na kolejny. Dodać trzeba kręcenie się nad morzem i powrót pociągiem. Wiem, że czasu jest mało, ale zdaję sobie sprawę, że jak w tym roku nie zacznę, to za rok będzie jeszcze trudniej. Co tu dużo mówić - nagrzałem się na ten wyjazd i plułbym sobie w brodę, gdybym nie spróbował. Jechałem rok temu trasą Władysławowo-Hel, więc "papieża nie widziałem na żywo, ale na telebimie" . Z chęcią bym się przejechał na Hel, ale wszystko zweryfikuje życie. Dziękuję za zainteresowanie tematem i za wszelkie porady.
  6. Trasa podzielona na 5 dni daje 130km/dzień. Zakładam, że mogą być przeboje na trasie (pogoda, sytuacje losowe), stąd możliwe, że któregoś dnia trzeba będzie pojechać 170km. Zacząłem jeździć 2 tygodnie temu i ostatnio w trakcie 3-godzinnego wyjazdu udało mi się utrzymać tempo 22km/h. Jeżdżąc w masce antysmogowej utrzymuję tempo 19km/h. Nie startuję od zera, bo dużo pływałem i biegałem. Chodzi bardziej o kwestię wyrobienia wytrzymałości na nogach, bo w sensie ogólnym organizm mam wytrenowany. Czuję, że to nogi uniemożliwiają mi szybszą jazdę, bo organizm jako taki nie jest zmęczony. Z łatwością radzę sobie z kilkoma godzinami wysiłku. Oczywiście dojdą sakwy, zmęczenie, sprawdzanie mapy itd, ale kondycja do sierpnia też się poprawi. Całe szczęście, oprócz fantazji mam dużo zdrowia i wytrzymałe 4 litery Wiem, że to, co piszę jest trochę beztroskie, ale nie jestem szaleńcem. Daję sobie parę dni zapasu na zdarzenia losowe. W najgorszym wypadku dojadę do Gdańska (580km), a na Hel dostanę się promem. Z chęcią bym z Tobą pojechał. Niestety, ale trzymają mnie obowiązki zawodowe, więc początek sierpnia to jedyny dostępny termin. Dziękuję za uwagi i pozdrawiam
  7. Witam, Szukam wesołej współtowarzyszki/współtowarzysza wyprawy z Krakowa na Hel. Będzie to moja pierwsza tak długa wyprawa i z przyjemnością pojechałbym z osobą, która również nie ma doświadczenia, ale nadrabia chęciami. Będzie to wyjazd z cyklu "ja nie umiem nic, Ty nie umiesz nic", ale wierzę, że damy radę! Tempo bardzo spokojne, codziennie do zrobienia ok. 170km. Trasa będzie przebiegała tak, by możliwie jak najmniej poruszać się drogami krajowymi i wojewódzkimi. Jazda w niezbyt mocnym deszczu jest możliwa. Noclegi w tanich kwaterach (byle nie lało na głowę i dało się zabrać do pomieszczenia rower). Jeśli pogoda dopisze, to możemy spać na dziko. Jazda rowerem 2-6 sierpnia, powrót pociągiem (na własną rękę lub wspólnie 8 sierpnia z Gdańska/Gdyni). Plan wycieczki to głównie jazda i zwiedzanie Biedronek + od czasu do czasu kąpiele w jeziorach . Jeżeli przy takim kilometrażu będziemy mieli siły na zwiedzanie, to oczywiście możemy się gdzieś wybrać. Ponadto, jeśli jest ktoś chętny do treningów (kierunek Kraków-wschód, ewentualnie Kraków-zachód), to zapraszam. Jeżdżę póki co 3-4 razy tygodniowo w godzinach porannych (start ok. 6:00, powrót ok. 11:00). Z reguły udaje się zrobić jakieś 80km. Z czasem oczywiście zwiększamy kilometry i godziny. Możliwy jest wypad na majówkę (30 kwietnia - 3 maja) rowerem w Bieszczady (trasa w 2 dni, powrót pociągiem z Przemyśla) z chodzeniem po górach. Jeśli ktoś chce spędzić kilka dni w miłym towarzystwie i przejechać Polskę wzdłuż, to zapraszam na priva lub tutaj do komentarzy. Pozdrawiam, Łukasz 25 lat, Kraków
×
×
  • Dodaj nową pozycję...