W kwietniu złożyłem pierwszą szosę. Po 2 tygodniach jeżdżenia dostałem konkretnego ataku dyskopatii. Pierwszego od 5 lat. Do tej pory się z tym zmagam Skracałem, podnosiłem mostek, kombinowałem z wysokością siodełka. Wszystko na nic. Na chwilę obecną prawie w ogóle nie jeżdżę na żadnym rowerze. Wcześniej 2 lata jeżdżenia trekingiem, codziennie dojazdy do pracy ok 2x 15km, czasem trasy po 160km. Bez problemu. Po pierwszych poważnych problemach z kręgosłupem 7 lat temu zacząłem bardziej o niego dbać: od 5lat 2x w tygodniu joga, rozciąganie. Niestety jak na razie na szosę to za mało....