Pomierzyłem jeszcze resztę rowerów. W miejskim zbudowanym na starej ramie aluminiowej (chyba też crossowej) jest aluminiowy sztywniak i ma 42 cm. W crossowym kellysie widelec SR Suntour NCX ma aż 48 cm. Zauważyłem, że widelce sztywne do 29era mają jedynie 47 cm. Jeżeli przeskok z amora, który ma powiedzmy to 100 mm skoku do 47 cm sztywniaka, który jest krótszy niż amory do miejskiego nie zmienia aż tak prowadzenia (liczne pozytywne opinie użytkowników mtb rigid o tych rowerach) to zakładam, że w jeździe po asfalcie podobna różnica będzie mniej znacząca. Jeśli ktoś się przesiadał na sztywniak z amora na ramie pod amor to proszę o informacje dotyczące zmian w prowadzeniu. Generalnie krótszy widelec skutkuje również mniejszą bazą kół co teoretycznie poprawia (uagresywnia) prowadzenie. Ciekawi mnie jedynie jak wpłynie zmiana kąta główki. Dodam, że docelowo chcę kupić widelec Point 28" z mocowaniem pod tarczę. Urzekła mnie jego cena i błyszczący czarny lakier (pomijając materiał, z którego jest zrobiony). Gdyby nie to, że widelce Force mają te paskudne piwoty na v-ki to pewnie bym je rozważał (45 cm wysokości to przy dodaniu sagu do crossowego amorka 2 cm różnicy, czyli z tego co wyczytałem ok. 1 stopień stromiej). Kolejną opcją jaką mogę rozważyć jest twór SR Suntour Swing Shock. Nie znalazłem jedynie jego wysokości, a jego waga też nie jest szalona. Poza tym czytałem, że przy agresywniejszej jeździe potrafi pływać na boki. Z tego co napisałem mogłoby się wydawać, że idealnym rozwiązaniem jest widelec sztywny pod 29", jednak planuję do tego roweru założyć opony michelin o szerokości 28 mm i z tak ogromnym prześwitem z każdej strony wyglądałoby to co najmniej komicznie.