Amor rozkręcony i złożony na nowo, tym razem z założone nowe oringi, przesmarowane ślizgi, wymienione szaszłyki na sprężyny i zalany olejem. Jak na razie śmiga, na springach trochę twardo ale pomogło ustawienie wstępnego naprężenia na minimum. Nic nie cieknie, amor pracuje poprawnie, nie dobija. Zobaczymy za parę km co z tego będzie.
PS - Wielkie dzięki dla kolegi artofnois za porady i kilka gratów do ożywienia amora.
PS2 - dla kolegów z Wrocławia - polecam sklep z wszelkiej maści uszczelkami, oringami, simeringami na ulicy Paulińskiej (równoległa do Pomorskiej w stronę Św. Macieja) - sprzedawca obejrzał poharatany oring z mojego amora dobrał odpowiedni na zamianę i skasował ... 20gr/szt (wziąłem kilka na zapas).
Poniżej trochę fotek z prac ... niestety gdzieś mi trafiło fotkę z rozłożonymi wszystkimi manelami.
http://www.dropbox.com/s/o3qpg0406lky01v/DSC_1194.JPG?dl=0
http://www.dropbox.com/s/lqzde756vjyxun6/DSC_1196.JPG?dl=0
http://www.dropbox.com/s/o5oewfnrbflul5g/DSC_1199.JPG?dl=0
http://www.dropbox.com/s/osgx83orki0d43q/DSC_1200.JPG?dl=0
http://www.dropbox.com/s/scjhfopc7d00yyf/DSC_1202.JPG?dl=0