Ja się raz omało nie przestraszyłam kota, bo zabiegł drogę. Miał szczęście, że szybciej nie jechałam. Mama się zatrzymała aż przez niego.
Kłopot to też kierowców samochodów. Wczoraj jechałam z mamą z kierowcą to opowiadał jak to aż polami jechał, bo kot zabiegł drogę. Potem kota nie było nigdzie jak już wrócił na szosę.....
Nie jest też przyjemnie jak pies goni zwłaszcza, że mi nie jest łatwo przyspieszyć od razu. Ale jakoś pies mnie nie goni na pewnym odcinku drogi, bo jest z reguły sam, a jak są dwa to jest gorzej. Chciały raz gonić rowerzystę, a ja przyspieszyłam i zniknęłam stamtąd.