Witajcie,
Historia zaczyna się tak, że dałem kumplowi do odpowietrzenia w/w hamulce. Niestety po całej operacji hamulce piszczą jak cholera, zrobiłem już jakieś pewnie 100km, nic się nie zmieniło, próbowałem czyścić przedni, zdjąłem tarczę, kąpiel w płynie do mycia naczyń, suszenie, wycieranie etc. Niestety skutku brak. Powiem jeszcze, że po zakończonej jeździe, gdy przetrę tarcze ręcznikiem papierowym - zostaje na nim czarnawy osad.
Możecie coś poradzić? Może lepiej już wymienić klocki na nowe, a tarcze jeszcze raz super dokładnie wymyć w czymś?
Wiem, że takich tematów jest z milion, niestety już sił mi brakuje żeby je czytać.