Bluza On-One Merino z kapturem, takich kapturowych bluz z wełny jest zresztą na rynku kilka. Można w niej jechać, choć ja wolę używać na postoju. Wełna długo zachowuje normalny zapach i ma sporo właściwości technicznych ciuchów, ma też mniejszą objętość po złożeniu niż bawełna. Na dół do tej pory jakieś zwykłe sportowe spodenki - póki co nie brakowało mi długich spodni. Ale, mam też dresy - również typowo sportowe, produkcji Nike, zrobione z mieszanki poliestru, wiskozy i bawełny. Miłe w dotyku, w sam raz na wieczór, a schną szybciej i zachowują się lepiej niż bawełna. Luźne w górze ale wąskie na łydkach, pewnie można w nich jechać, choć ja póki co nie miałem takiej potrzeby.
Z czym mam natomiast problem jeśli chodzi tego rodzaju rowerowanie to buty. Długie szlaki i sporo prowadzenia roweru, przy tym używam przede wszystkim platform. Typowe buty trekkingowe nie trzymają się pedałów, typowe buty do platform kiepsko trzymają się beskidzkiego błota podejrzewam - widząc ich płaskie podeszwy. Póki co używam zwykłych deskorolkowych Nike'ów: na platformach jedzie się dobrze, ale mało odporne na wilgoć i z przyczepnością też średnio. Ktoś ma jakieś ciekawe pomysły na buty które działałyby w takich warunkach?