Ja jeżdżę tylko w kasku i nikt mnie nie przekona, że nie poprawia to bezpieczeństwa.Po zajechaniu mi drogi przez innego rowerzystę na DDR i gwałtownym naciśnięciu hamulców, wyrzuciło mnie z roweru i poleciałem na plecy. Głowa siłą bezwładności przyp...... o asfalt. Skończyło się na lekkim wstrząsie mózgu. Nie chcę myśleć co stało by się bez kasku.Kolega z żoną zjeżdżali z Sobótki i przy prędkości ok. 50 km/h ona straciła panowanie nad kierownicą.Upadając na bok, głowa z dużą siłą uderzyła w asfalt.Skutek- 2 wybite zęby i rozwalony kask.Lekarz jednoznacznie stwierdził, że kask uratował jej życie.
Jeździłem dotąd w kasku Bontrager Quantum, ale był już tak zniszczony, że kupiłem za 200 PLN coś takiego
http://www.cratoni.de/en/bike-helmets/1291804038_mr/c-tracer.html
Na wyposażeniu dodatkowy komplet gąbek i dodatkowa wkładka przednia z siatką p. owadom.