Skocz do zawartości

[amortyzator] Raidon czy Epicon lub Tora


bouli

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 6 letniego Gary fisher'a którego używam przeważnie do jazdy po asfalcie - mazowiecki drogi (pełne dziur) i może 10% wyjazdy do Kampinosu, żadnych maratonów i jazdy XC. Mam problemy z kręgosłupem a jazda po korzeniach mu dobrze nie służy, w góry też już się nie wybieram - 15 lat temu się w to bawiłem jak zdrowie dopisywało. W GF mam amortyzator Manitou Six - sprężyna bez blokady skoku, chyba nic specjalnego.

 

Moje pytanie: czy do jazdy po asfalcie (90%) warto wymienić amortyzator na posiadający blokadę skoku i o lepszych właściwościach amortyzujących ?

 

Mój typ to Santour Raidon z manetką na kierownicy na allegro do kupienia za ok. 400 zł.

Może jednak lepiej dopłacić do Santour Epicon lub Rock Shock Tora ? - mają on dobre opinie na forum ale są droższe i z manetkami na kierownicy i piwotami kosztują powyżej 700-800 zł. Zastanawiam się czy przy mojej turystycznej jeździe będzie to wydatek adekwatny do potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich tematów jest multum na forum, opcja szukaj nie boli.

 

Przeszukałem wydaje się mi dość dokładnie cale forum i nie znalazłem odpowiedzi czy do jazdy po asfalcie warto dopłacać do Epicia czy Tory gdzie być może ww moim przypadku wystarczy Raidon. Większość wypowiedzi dotyczy amortyzatora dla jazdy w maratonach czy XC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pytanie: czy do jazdy po asfalcie (90%) warto wymienić amortyzator na posiadający blokadę skoku

 

 

Sam sobie odpowiedz: czy brakowało Ci kiedyś blokady skoku na asfalcie, szczególnie na kierownicy? Mi osobiście – bodaj nigdy.

 

 

i o lepszych właściwościach amortyzujących ?

 

A ten Six Ci wystarcza, czy zauważasz jego niedostatki? Bo dla mnie – warto, czy dla Ciebie też – nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosciu ty chyba szukac nie umiesz.. :)

I Opcja

II Opcja

III Opcja

IV Opcja

 

jest ich więcej, ale nie chce mi się wklejać .. Szukanie nie boli :)

 

Żaden z tych postów nie odpowiada na moje pytanie !

Nie pytałem się o porównanie tory do epicona, ale o opłacalność zakupu droższych amortyzatorów w stosunku do raidona przy jeździe asfalt/łatwy teren 9/10.

Czy czytanie ze zrozumieniem nie boli :wallbash:

 

 

Moim zdaniem Raidon Ci wystarczy. Ale skoro to ma być 90% na asfalcie, rozważ sztywny widelec, np. Mosso.

 

Jeżeli chodzi o raidona tak też myślałem. :thanks:

Co do sztywnego widlelca to odrzucam go bo na korzeniach w terenie dobrze to odczują moje plecy. Także pozycja chyba się obniży. Przez problemy z kręgosłupem poniosłem mostek o kilka pierścieni i zmieniłem sztycę na bardziej pionową. W oryginalnej geometrii drętwiały mi z tego powodu nogi.

 

 

Sam sobie odpowiedz: czy brakowało Ci kiedyś blokady skoku na asfalcie, szczególnie na kierownicy? Mi osobiście – bodaj nigdy.

 

Nie zwracałem na to uwagi. Po sobotniej przejażdżce kolega przy piwie zarzucił temat, że znacznie lepiej mu się jeździ na zablokowanym amortyzatorze na asfalcie i na podjazdach. Ta rozmowa była początkiem moich przemyśleń i tego wątku.

 

A ten Six Ci wystarcza, czy zauważasz jego niedostatki? Bo dla mnie – warto, czy dla Ciebie też – nie wiem.

 

Nie jeździłem na żądnym innym amortyzatorze więc nie wiem - dlatego się pytam. Wcześniej wszystkie moje rowery były na ramach chromo-molibdenowych bez amortyzatora. Myślę, że raidon na pewno poprawi mi komfort jazdy w stosunku do szóstki ale czy dużo więcej zyskam lub cokolwiek więcej jak zamontuję lepszy amortyzator dla moich wycieczek ?

 

 

Jeszcze jedno pytanie: czy manetka na kierownicy to większa wygoda w używaniu blokady niż przełącznik na goleniu przy jeździe rekreacyjnej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Stawiam na raidona, reszta to przerost formy dla Twoich preferencji. Manetka na kierownicy jest wygodniejsza niż sięganie do blokady na goleni ale bez przesady. W trudnych warunkach kiedy nie można oderwać rąk od kierownicy z całą pewnością manetka. Dla Ciebie wystarczy blokada na goleni , nie chcesz jeździć w trudnym terenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zwracałem na to uwagi. Po sobotniej przejażdżce kolega przy piwie zarzucił temat, że znacznie lepiej mu się jeździ na zablokowanym amortyzatorze na asfalcie i na podjazdach. Ta rozmowa była początkiem moich przemyśleń i tego wątku.

 

Najprościej: przejedź się – np. na rowerze kolegi. Parę razy użyłem blokady na asfalcie, dla spróbowania i doszedłem do wniosku, że jak dla mnie może jej nie być w ogóle.

 

 

Nie jeździłem na żądnym innym amortyzatorze więc nie wiem - dlatego się pytam. Wcześniej wszystkie moje rowery były na ramach chromo-molibdenowych bez amortyzatora. Myślę, że raidon na pewno poprawi mi komfort jazdy w stosunku do szóstki ale czy dużo więcej zyskam lub cokolwiek więcej jak zamontuję lepszy amortyzator dla moich wycieczek ?

 

Ten Six swoje lata już ma i pewnie nie pracuje jak w czasach gdy był nowy, w dodatku to kawał ciężkiego kloca. Jakąś poprawę z pewnością zauważysz, ale czy odbierzesz ją jako "znaczącą", czy też "znikomą" – nikt nie zgadnie. Ale wiele można sobie samemu wmówić, aby zracjonalizować zakup icon_lol.gif

 

 

Jeszcze jedno pytanie: czy manetka na kierownicy to większa wygoda w używaniu blokady niż przełącznik na goleniu przy jeździe rekreacyjnej ?

 

Ogólnie: wygoda znacznie większa – nie musisz za każdym razem przy blokowaniu i odblokowaniu puszczać jedną ręką kierownicy i schylać się aby sięgnąć pokrętło na goleni. Ale przy lajtowym stylu jeżdżenia jest to bez znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to po co ci amortyzator jeżeli nie masz zamiaru jeździć w terenie, kup sobie sztywny widelec MTB Mosso koszt ok 320 zł i do tego waga mniejsza o ok 1.5 kg od podanych przez ciebie amorków.

 

Było by pięknie tak zbić wagę roweru - tylko po 20 km w Kampinosie (czasami lubię sobie pojeździć po lasku) następnego dnia bym chyba nie wstał z wyrka kręgosłup by się przypomniał :down: . Także chyba bym obniżył pozycję na rowerze czego także moje plecy nie lubią.

 

Zgodnie z sugestiami z wcześniejszych postów zdecyduję się na wymianę na Raidona.

Chyba , że jest jeszcze inna alternatywa w podobnej cenie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było by pięknie tak zbić wagę roweru - tylko po 20 km w Kampinosie (czasami lubię sobie pojeździć po lasku) następnego dnia bym chyba nie wstał z wyrka kręgosłup by się przypomniał :down: . Także chyba bym obniżył pozycję na rowerze czego także moje plecy nie lubią.

 

Zgodnie z sugestiami z wcześniejszych postów zdecyduję się na wymianę na Raidona.

Chyba , że jest jeszcze inna alternatywa w podobnej cenie ?

 

Jest jeszcze Rock Shox Dart 2 i nie wiem czy amorek nie był by dla Ciebie akurat lepszy. Jest na sprężynie więc na pewno będzie bardziej czuły na małe nierówności niż powietrzny Raidon. Pytanie, czy tego szukasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najgłupszy z możliwych wyborów...

 

Amortyzator powietrzny ma to do siebie, że zawsze ustawisz go idealnie pod siebie, na jaką sprężyne trafisz - nie wiadomo. W Twoim budżecie można było kupić też jakiegoś używanego Manitou w dobrym stanie ale kości już zostały rzucone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze Rock Shox Dart 2 i nie wiem czy amorek nie był by dla Ciebie akurat lepszy. Jest na sprężynie więc na pewno będzie bardziej czuły na małe nierówności niż powietrzny Raidon. Pytanie, czy tego szukasz.

 

 

Chyba najgłupszy z możliwych wyborów...

 

Amortyzator powietrzny ma to do siebie, że zawsze ustawisz go idealnie pod siebie, na jaką sprężyne trafisz - nie wiadomo.

 

To w końcu co jest lepsze sprężyna czy powietrze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dzień dzisiejszy to powietrze jest lepszym wyborem. Łatwiej dopasować widelec pod siebie i jest lżejszy. Sprężyna ma za to lepszą charakterystykę ugęcia, ale to dodatkowa masa do wożenia, poza tym jeśli nie trafi się podczas zakupu w odpowiednią sprężynę, trzeba kupować inną. A to koszta (tak, tak, wiem, do powietrznego widelca potrzeba znów pompki...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrzeba pompki :) Ja Raidona napompowałem kompresorem samochodowym. Tylko podczas zdejmowania końcówki kompresora może uciec ci kilka psi. Trzeba pompować troszeczkę więcej niż się chciało, a później najwyżej spuścić trochę powietrza. Można też pompować nożną pompką samochodową lub czymś innym co ma wystającą końcówkę samochodową.

I nie wmawiać ludziom, że się nie da, bo się da. Sam miałem kupować pompkę, ale z ciekawości wziąłem kompresor i... miła niespodzianka :) da się napompować. Szkoda kasy na pompkę do amora, bo dobra to koszt 70-150 zł, a pompowanie amorka odbywa się bardzo rzadko.

 

 

A tak ogólnie to bierz Raidona. Nie ma potrzeby dopłacać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na asfalt nie potrzebujesz dobrego amortyzatora...a jak już coś chcesz kupić, to kup tańszy bo i tak nie wykorzystasz.

 

Tym bardziej Dart :). Raidon jest fajny, ale jego czułość ogranicza się do korzeni i krawężników (miałem 2), co prawda w nowych (2011) jest lepiej ale i tak na asfalcie miękka sprężynka według mnie sprawdzi się lepiej. Miałem porównanie bo przewiozłem się na Krossie kolegi, który ma Darta właśnie i jeśli chodzi o małe nierówności to Dart wybierał lepiej, za to w lesie Raidon był zdecydowanie lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...