Skocz do zawartości

[Dowcipy] - najlepsze jakie znacie i uwielbiacie.


sPiDy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, zapraszam was do podzielenia się waszymi najlepszymi kawałami jakie znacie :)

Zacznę pierwszy :D

 

- Alkoholik odlewa się na białą ścianę domu w centrum miasta

Nagle przechodzi starsza kobieta i widząc to krzyczy do niego :angry2: :

Ale Bydle !!! :o

- Żul dla niej odpowiada : Pani się nie boii - mocno go trzymam :woot:

 

Zapraszam wszystkich do zabawy - piszemy najlepsze kawały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski minister pojechał do Francji w delegację. Francuski minister przyjął go w wielkie, pięknej willi z basenem, ogrodami, cudownymi dziełami sztuki. Zafascynowany minister Polski pyta:

- Skąd pan wziął pieniądze na to wszystko? Przecież ze skromnej pensji ministra nie da sie nic takiego zbudować!

Francuski minister podszedł do okna i mówi:

- Widzi pan tę autostradę? Wybudowanie jej kosztowało 20 milionów euro. Firma budowlana wystawiła fakturę na 25 milionów i podzieliłem się z jej prezesem różnicą.

Po dwóch latach francuski minister przyjeżdża w delegację do polskiego i zastaje najpiękniejszy, największy pałac jaki kiedykolwiek widział. Zafascynowany pyta:

- Jak to możliwe, że jeszcze rok temu narzekał pan na warunki w jakich pan mieszka a teraz ma pan taki pałac?

Polski minister podszedł do okna i mówi:

- Widzi pan tę autostradę?

- Nie!

- No właśnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Do jednego z oddziałów firmy przyjeżdża prezes i rozmawia z pracownikami.

 

Najpierw z dyrektorem.

- Co pan kupił za ostatnią pensję?

- Panie prezesie, kupiłem nowego Volkswagena.

- A reszta?

- Pojechałem na wakacje z rodziną.

 

Potem z kierownikiem.

- Co pan kupił za ostatnią pensję?

- Panie prezesie, kupiłem nowego fiata.

- A reszta?

- Spłaciłem pożyczkę.

 

Na końcu spotyka zwykłego pracownika.

- Co pan kupił za ostatnią pensję?

- Panie prezesie, kupiłem sobie kapcie.

- A reszta?

- A resztę babcia dołożyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch kolegów.

Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.

- Co ty robisz?

- Siodełko miałem za wysoko - odpowiada rowerzysta.

Na to kolega zamienia miejscami kierownice z siodełkiem.

- A co ty wyprawiasz?

- Zawracam. Z takim idiotą jak Ty, nie jadę dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kowalski jak zwykle spóźnił się do pracy i jak zawsze zbiera opieprz od szefa, w końcu szef się pyta Kowalskiego:

-Kowalski byłeś w wojsku?!

Kowalski na to:

-Tak.

-I co wam mówił sierżant jak się spóźnialiście?-pyta szef

-Nic takiego... Dzień dobry panie majorze-odpowiada Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki temat już kiedyś był. Nie wiedzieć czemu umarł śmiercią naturalną. Mam brzydkie podejrzenia, że bikerzy to ponuraki, którym 2 gramy nadwagi w rowerze skutecznie odbiera wszelkie poczucie humoru ;)

Link do wątku: http://www.forumrowerowe.org/topic/241-texty/ (wątek jest zamknięty)

 

I jeszcze wkleję kawał z tamtego tematu. Najgorsze, że sam już wcześniej go tam wklejałem, ale to jest absolutny MISZCZ!

 

Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.

- Co ty do ku**y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś? - zapytał.

- To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie - dodał.

- Że co ?!? Twierdzisz, że jestem martwy? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!

- To nie takie proste - odpowiedział święty - Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie.

Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.

- Chcę powrócić jako kura - odpowiedział.

W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.

- Hej! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr - powiedział kogut - Jak ci się podoba bycie kurą?

- No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje.

- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko - powiedział kogut.

- Jak mam to zrobić?

- Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz.

Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.

- Łoł! To było zaje***te - powiedział Kazik.

Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony:

- Kazik co ty ku**a robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to znacie?:

 

 

Prawdziwa rozmowa nagrana na czestotliwosci morskiej alarmowej canal 106 pomiędzy Hiszpanami a Amerykanami w październiku, 16 X 1997 roku

 

Hiszpanie: (w tle słychać trzaski)...

 

Tu mówi A-853, prosimy zmieńcie kurs o 15 stopni aby uniknąć kolizji, idziecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.

 

 

Amerykanie:(trzaski w tle)

 

...Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji

 

 

Hiszpanie:

 

Negatywnie...Powtarzamy : zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć zderzenia....

 

 

Amerykanie (słychać inny glos)

 

Tu mówi kapitan jednostki morskiej Stanów Zjednoczonych Ameryki, w dalszym ciągu sugerujemy, zmieńcie swój kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.

 

 

Hiszpanie:

 

Nie możemy podjąć takiej decyzji, gdyż nie uważamy jej za słuszną, ani możliwą w tym momencie!!! Zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe inaczej dojdzie do kolizji...!!!!

 

merykanie:

 

TU MÓWI KAPITAN RICHARD JAMES, KTÓRY DOWODZI LOTNISKOWCEM USS LINCOLN, MARYNARKI WOJENNEJ STANÓW ZJEDNOCZONYCH...!!!! DRUGIEGO CO DO WIELKOŚCI OKRĘTU FLOTY AMERYKAŃSKIEJ, JEDNOCZEŚNIE INFORMUJE, ŻE JESTEŚMY ESKORTOWANI PRZEZ 4 OKRĘTY PODWODNE, 6 NISZCZYCIELI I 2 KRĄŻOWNIKI, UDAJEMY SIĘ W KIERUNKU ZATOKI PERSKIEJ W CELU PRZEPROWADZENIA MANEWRÓW.! NIE SUGERUJĘ, JA ŻĄDAM, ABYŚCIE ZMIENILI KURS O 15 STOPNI!!!! W

PRZECIWNYM RAZIE BĘDZIEMY MUSIELI PODJĄĆ DZIAŁANIA KONIECZNE ABY ZAGWARANTOWAĆ BEZPIECZEŃSTWO TAK OKRĘTU, JAK ZJEDNOCZONEJ SIŁY TEJ KOALICJI. WY NALEŻYCIE DO PAŃSTWA SPRZYMIERZONEGO, JESTEŚCIE

CZŁONKIEM NATO I TEJ KOALICJI...ŻĄDAM STANOWCZO PODPORZĄDKOWANIA I ZMIANY KURSU...!!!!

 

Hiszpanie:

 

TU MÓWI JUAN MANUEL SALAS ALCANTARA, JESTEŚMY WE DWÓCH,ESKORTUJE NAS NASZ PIES, MAMY ZE SOBĄ NASZE JEDZENIE, DWA PIWA I KANARKA, KTÓRY TERAZ ŚPI...MAMY ZA SOBĄ POPARCIE RADIA LA CORUNA I KANAŁU 106 - ALARMÓW MORSKICH...NIE UDAJEMY SIĘ W ŻADNE MIEJSCE I MÓWIMY DO WAS Z LĄDU STAŁEGO, Z LATARNI MORSKIEJ A-853, Z WYBRZEŻA GALICJI. NIE MAMY ŻADNEJ GÓWNIANEJ INFORMACJI, KTÓRE MIEJSCE ZAJMUJEMY W RANKINGU WŚRÓD HISZPAŃSKICH LATARNI MORSKICH...MOŻECIE PRZEDSIĘWZIĄĆ ŚRODKI NA JAKIE TYLKO WAM PRZYJDZIE OCHOTA, ABY ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO WASZEGO ZASRANEGO OKRĘTU, KTÓRY ZA CHWILĘ ROZBIJE SIĘ O SKAŁY, DLATEGO RAZ JESZCZE SUGERUJEMY ZMIANĘ KURSU O 15 STOPNI NA POŁUDNIE, ABY UNIKNĄĆ KOLIZJI, OK. ??

 

 

 

I jeszcze jedno, o blondynce :D

 

Blondynka niechcący zatrzasnęła drzwi samochodu, zostawiając w środku kluczyki w stacyjce. Na szczęście zostawiła lekko uchylone okno. Poszła więc na najbliższą stację benzynową, poprosiła ekspedienta o długi drucik za pomocą którego spróbuje wyciągnąć kluczyk.

Po chwili na stację benzynową wpada mężczyzna i śmieje się do rozpuku. Ekspedient pyta, co go tak rozbawiło, więc mężczyzna opowiada, jak blondynka próbuje drucikiem wyciągnąć uwięziony kluczyk.

Ekspedient zauważył, że nie ma w tym nic śmiesznego, że to bardzo dobry pomysł i że pierwszy raz w życiu spotkał tak inteligentną blondynkę. Na to odparł drugi mężczyzna:

- Owszem, ale druga siedzi w środku i mówi: trochę w prawo, trochę w lewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:

- A co to panocku, za znacek z psodu?

- To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.

- Aha.

Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:

- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...

Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:

- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grunwald, 15 lipca 1410 roku.

 

Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz.

Poranny posiłek, modlitwa. Jagiello staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu połów krzyzackich.

- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyc tu krwawa bitwe i stracic kwiat rycerstwa, wyznaczyc jednego z kazdej ze stron.

Niech oni stocza pojedynek, a który z nich zwyciezy, tego strona uznana zostanie za zwycieska w calej bitwie.

 

Po chwili namyslu Jagiello sie zgodzil. Poslowie odjechali, a Jagiello podaza do namiotów rycerzy.

- Sluchaj Zawisza, zamiast bitwy bedzie pojedynek - pójdziesz walczyc o wygrana bitwe.

- No wiesz Wladek, pojutrze tak. No moze jutro... Ale dzis nie dam rady.

- Rozumiesz, imprezka byla, dalismy czadu no i... Po prostu nie dam rady...

Król udal sie, wiec do kolejnego rycerza:

- Powala, pójdziesz walczyc w pojedynku o wygrana bitwe?

- Sorki Wladek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Dalismy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dzis nie dam po prostu rady....

Udal sie, wiec Jagiello do kolejnego namiotu:

- Zbyszko, pójdziesz walczyc o wygrana bitwe??

- Królu zloty, nie dam rady. Byla imprezka...

- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam byl?

- No chyba wszyscy...

- Zwolaj wojska, niech sie ustawia w szeregu pod lasem..

Stanelo, wiec polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.

- Sluchajcie, bedzie pojedynek o wygrana bitwe. Czy ktos z was jest w stanie stanac do niego?? Siedza rycerze w kulbakach, kazdy lypie na drugiego, glowy pospuszczali.

Nikt nie chce... Nagle slychac:

- Ja! Ja! Ja chce!!! Ja pójde!!!?Rozgladaja sie i widza - stary dziad z broda do pasa, ubrany w jakis taki jutowy worek, lachmany.

- Rany Boskie, nie ma nikogo innego?????

No i nikogo innego nie bylo. Dali, wiec dziadkowi dlugi dwureczny miecz.

Idzie dziadek przez pole, miecza nie da rady dzwignac, wiec ciagnie go za soba....

Patrza Polacy, a z przeciwnej strony wyjezdza na koniu wielkim jak stodola zakuty caly w lsniaca zbroje wielki jak dab rycerz.

Jagiello chwyta sie za glowe i jeczy, a Polacy wrzeszcza:

- DZIAAAADDDEEEK!!! W NOOOGGGGGIII!!! W NNNOOOGGGGIIIIIIIIIII!!

Rycerz niemiecki jednak juz ruszyl, juz dopadl dziadka, który w ogóle nie zamierzal uciekac. Podniósl sie tuman kurzu.

Nic nie widac, tylko jakies takie jeki slychac. Po chwili wiatr oczyscil pole z pylu.

Patrza Polacy, a tam kon bez nóg, krzyzak bez nóg, a dziadek stoi i trzesaca sie reka trzyma miecz na gardle Niemca.

I mówi:

- Masz szczescie c**ju, ze wrzeszczeli "w nogi", bo bym ci leb upier***il!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Rycerz jedzie na koniu wzdłuż rzeki. Nagle widzi jak rybak wyławia złotą rybkę.

Szybko zabija rybaka, a wystraszona rybka mówi do rycerza:

 

- Wypuść mnie, a spełnię twoje 3 życzenia.

 

- Niech tak będzie.

 

- To czego sobie życzysz?

 

- Chcę być nieśmiertelny.

 

- To nie będzie trudne. Proszę, jesteś nieśmiertelny!

 

- Chcę, żeby mój koń był nieśmiertelny.

 

- Hmm.. da się zrobić. Twój koń jest nieśmiertelny!

 

- Chcę mieć genitalia jak mój koń.

 

- Niech tak będzie. Masz genitalia jak twój koń!

 

 

Rycerz wraca na swój dwór, naprzeciw mu wybiega jego wierny giermek.

 

- Ło panie, gdzieś ty był? Jo żem się mortwił o ciebie!

 

- Nie gadaj głupot, tylko weź topór i walnij mnie nim w głowę!

 

- Nie panie! Nie! Jo nie mógłbym ciebie zabić!

 

- Walnij mnie! Bo inaczej ja cię walnę.

 

- No dobrze. - Giermek wziął zamach i uderzył.

 

- Ło panie, ty żeś nieśmiertelny!

 

- To nic! Walnij mojego konia!

 

- Ło panie, twój koń tyż jest nieśmiertelny!

 

- To jeszcze nic, popatrz na to!

 

Rycerz otwiera klapę od zbroi i pokazuje zawartość giermkowi…

 

- Ło panie, jaka wielka piz*a!!!

 

(Koń był kobyłą..)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kawały z PRL - babcia mi opowiedziala:

PUK PUK

- kto tam?

-listonosz

- Nie wierzę, kłamie Pan!

- ZOMO NIGDY NIE KŁAMIE!

 

idzie baba korytarzem, patrzy - portret Stalina

- ale nam się ten Piłsudski postarzał! - powiedziała baba

- nie, nie, nie. To jest towarzysz Stalin - mówi przechodzień

- A co on takiego zrobił?

- wypędził Niemców z Polski

- no to mógłby jeszcze tych rusków wypędzić

 

Przemówienie Stalina. Panuje cisza - wszyscy słuchają.

Nagle słychać: aaA psik!

-Kto to zrobił - pyta się Stalin

cisza...

- Beria roztrzelaj drugi rząd krzeseł, proszę - rzekł Stalin

i zrobił jak mu powiedział

Kontynuuje przemówienie

Nagle słychać; aaA psik!

- Kto to zrobił? - pyta się Stalin

znów cisza

- Beria roztrzelaj czternasty rząd - poprosił wódz

I tak zrobił.

Stalin kontynuuje przemowienie.

nagle słychać; aaA psik!

- Kto to zrobił?! - pyta zdenerwowany Stalin

Wstaje ktoś z tylnego rzędu:

- To ja, towarzyszu

- Na zdrowie - odpowiedział serdecznie Stalin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Rzecz dzieje się w dowolnie wybranym kościele w nieokreślonej porze dowolnie wybranego dnia. W zakątku świątyni konfesjonał, w nim przysypiający ksiądz. Nagle ciszę burzą otwierajace się odrzwia, przez które właściwym dla tego zawodu krokiem wchodzi żul potocznie zwany menelem. Ksiądz popada w lekką panikę żyjąc nadzieją,że wspomniany wcześniej nie zabawi w świątyni na dłużej.Niestety Żulian twardo zmierza w stronę konfesjonału i zasiada w miejscu przeznaczonym dla grzesznika. Ksiądz czeka- po drugiej stronie kratki słychać jedynie pojękiwania i posapywania-żadnych słów. Po dłuższej chwili ksiądz wymownie puka w okienko-żul dalej nic, jedynie stęknie od czasu do czasu. Ksiądz powtórnie puka , menel twardo nic. Ksiądz puka,juz zdecydowanie mocniej, po raz trzeci, po drugiej stronie chwila ciszy i w końcu Żulian mówi:

- Ty mi tu bracie nie stukaj- u mnie też nie ma papieru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!

- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?

- To córka Kulczyka!

- Suuuper! Trzeba było tak od razu!

Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:

- Dzień dobry panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża pańskiej córki!

- Wie pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki..

- Ależ to wiceprezes Orlenu!...

- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!

Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:

- Witam pana, panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w pańskiej firmie.

- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.

- Jest pan pewien?! To zięć Kulczyka!

- Ooo! Chyba, że tak!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet wygląda przez okno, a tam ślimak chodzi sobie po parapecie, więc facet go pstryknął. Za trzy lata słyszy dzwonek do drzwi, patrzy na dzwonek, a tam ślimak z rozbitą skorupą wkurzony mówi:

-Ej ty, koleś, a to przed chwilą, to co to było?!:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wędkarza podpływa krokodyl:

-Biorą?

-Nie!

-To olej ryby, chodź się wykapać! icon_mrgreen.gificon_mrgreen.gif

 

Po pełnej uniesień nocy on wychodzi do łazienki i myje ręce.Po

powrocie zastaje ją siedzącą i zamyśloną.

- Wydaje mi się że jesteś z zawodu lekarzem - mówi ona.

- To prawda - odpowiada on ze zdziwieniem. - Skąd wiesz?

- To proste. Za każdym razem przed i po myłeś ręce.

- Skoro jesteś taka spostrzegawcza, to jaka jest moja specjalność?

- Myślę, że anestezjologia.

- Jesteś genialna. W jaki sposób to odgadłaś moja droga?

- Wiesz, po prostu nic absolutnie nie czułam. lol.png

 

Bóg zauważył, że Adamowi się nudzi i postanowił temu zaradzić. Mówi do Adama:

- Adamie. Widzę, że Ci się nudzi. Postanowiłem, że stworzę Ci istotę, która będzie piękna, mądra i inteligenta. Cudowna, miła, będzie Ci służyć i wspierać. Będzie idealna! Ale... musisz mi oddać swą nogę.

Na to Adam:

- Nogę?!... A co dostanę za żebro? lol.png

 

Siedzi trzech studentów i opowiadają sobie wrażenia z sylwestra.

 

Pierwszy z nich mówi: Ja byłem na Majorce... Drinki, laski w bikini, słońce... Mówię wam extra!

Drugi z nich: Ja byłem w Alpach... Śnieg, super pogoda i dziewczyny... Rewelka!

Pytają się trzeciego co on robił. On na to: Ja byłem w tym samym pokoju co wy, tylko nie wąchałem tego gówna icon_mrgreen.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...